a ja prosto do buzi...
Nasz mały tygrysek chyba zaczyna mieć koleczki…. od kilku dni, wieczorami, po kąpieli i jedzonku usypia pięknie… na pół godzinki po czym zaczyna płakać. Nie jest to taki zwykły płacz zdenerwowanego dzidziusia, ale wrzask :/ zaciska piąstki, pręży się- trwa to ok minutkę, po czym się uspokaja… na kilka- kilkanaście minut i znowu. Wczoraj „walczyliśmy” tak 3 godziny :/ dziś "tylko" godzinkę... Strasznie mi go szkoda… Najpierw myślałam, że może coś zjadłam? Później okazało sie, że tak samo jest po sztucznym mleku, więc nie o to chodzi… wyeliminowaliśmy też problem z odbiciem, to także nie jest marudzenie „na kupkę” bo wczoraj zrobił piękną tuż przed kąpielą… Ehhh…. w tym tygodniu dam zmówienie cioci pracującej w Niemczech na kropelki sam-simplex tak polecane na tę dolegliwość… mam nadzieję, że to chwilowy problem, bo w ciągu dnia Nikodem jest bardzo spokojny, mało płacze (jeśli w ogóle), ciekawsko się rozgląda i w ogóle z niego taka mała iskierka jest :]