Dokładnie rok temu - 10.05.2009 między godziną 6 a 7 rano zrobiłam pierwszy test ciążowy. Kilka dni przed terminem przyjścia @. Wynik pozytywny - jest druga kreska!!! Jasna bo jasna ale jest!!!

Radość, strach... Cieszyć się? Czy jeszcze nie?
A co tam! Miałam przeczucie, że tym razem będzie inaczej, że tym razem nie pożegnam sie z okruszkiem a przywitam go na świecie!
Na początku nie było kolorowo - po tygodniu plamienie i krwawienie, leki, nakaz bezwzględnego leżenia i pozytywne myślenie... I czekanie do następnej wizyty z modlitwą aby wszystko było dobrze! Musi być dobrze!
I było

Była malusia kropeczka 3 mm

słuchanie bicia serduszka takiego maluszka co nawet jeszcze nie przypomina człowieczka tylko jest malutką kropeczką - bezcenne

I się spełniło nasze marzenie! Okruszek zaczął rosnąć. Z każdym dniem, z każdym tygodniem mały berbeć w brzuszku się rozwijał.
Jak to wspominam to normalnie mam łzy w oczach ze wzruszenia

To by było na tyle z odrobiny historii

jak nie macie nic przeciwko to czasami może coś skrobnę ze wspominek.
Powracając do rzeczywistości

Wczoraj mieliśmy dzień kupowych niespodzianek

o 6 rano Natalce się zachciało kupę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że jak już jej zdjełam pieluszkę, wyczyściłam i posmarowałam pupę to ona zdecydowała się zrobić dalszą część kupy! Wzieła mnie z zaskoczenia i kupa poleciała na pajaca a potem już na husteczki

hehehe. Radochę miała, że robi kupę w wolną przestrzeń

Po południu jesteśmy u mojej mamy i podczas obiadu wsadziliśmy ją na chwilę do fotelika samochodowego. Znów zaczęła cisnąć kupę. Jak to się wszystko rozbryzgało... to wyleciało i na plecy i nogawkami - cała do przebrania i z tej rodości tak się wierzgała, że kupe miała na skarpetkach, zdjęłam skarpetki to wsadziła sobie stopy w kupę - mimo iż próbowałam je utrzymać, jakiś cudem wysmarowała nogi i prawie całe plecy

hahahaha, normalnie ubaw mieliśmy po pachy

Poza tym weekend minął super
W sobotę i niedzielę objedliśmy się tortem i opiliśmy szampanem

Tzn R. robił za kierowcę a ja piłam (ale się nie uguglałam

). Stwierdzam, że Szampan Dorato czerwony jest pyszny

Biały jest gorszy

Wczoraj byliśmy na Wałach bo był jakis piknik, ale w sumie nic ciekawego nie było a po obiadku u mojej mamy jeszcze pojechaliśmy pospacerować sobie na Jasne Błonie.