Ja mojej nie zostawię płaczącej, bo raz już tak miała, że się śliną podczas płaczu zakrztusiła i wiecie... gdyby mnie wtedy nie było no to nawet nie chcę myśleć co by mogło się stać.... Dlatego jak płacze to zawsze jestem przy niej...
Wczoraj cały dzień spędziłyśmy u mojej mamy. Ja zaopatrzyłam Małą w słoiczku... Boziu, ale tego nakupywałam

R. jak zobaczył, to stwierdził, że chyba mnie pomigało

taki zapas zrobiłam, ale kurde to prawie jak kupywanie ubranek dla Małej

hehehe, no może przesadziłam, ale to nowość więć fajnie było to kupować

Dziś zaczynamy! Pójdzie sama marcheweczka

Mam nadzieję, że jakoś jej zasmakuje bo sok marchwiowy druga dawka nie zachwyciła Natalki i nie chciała jej pić...
A powiedzcie mi, tą papkę słoiczkową trzeba trochę podgrzać? Nie mam mikrofali, więc inaczej muszę sobie poradzić. Temperatura średnio taka jak mleko??
I jeszcze jedno: kiedy mam jej to podać? Jak będzie nadchodzić jej pora jedzonka, a po tym mleko? Ale od razu mleko czy po jakimś czasie?
Poza tym, wczoraj byłyśmy u neurologa... No i kurcze musimy zapisać się na rehabilitację... Ma wzmożone napięcie osiowe, 6 tygodni rehabilitacji, a do tego mamy zrobić usg przezciemiączkowe (a tak na marginesie, bo nie usłyszałam po co mamy je zrobić bo Mała już zaczęła płakać - wiecie może po co?).