Cześć dziewczyny!!!
Najpierw dziekuję w imieniu Natalki

A wiec tak

ja kaca nie leczyłam bo robiłam za kierowcę

A fotek tak jakby nie ma bo my akurat nie robiliośmy zdjęć, ale dużo zdjęć ma Sylwia, Ninka i Olaa. Napewno coś wrzucą u Ani w wątku.
A co u mnie?
W sobotę rano poszłam na farbowanie, a jednak trzasnełam sobie jaśniejszy blond i ten kolor już naprawdę mi się podoba

przy nim zostaję

Potem poszłam do drugiego fryzjera na czesanie... Zapłaciłam 100, ładnie to dosyć wyglądało ale mimo wszystko nie byłam tak do końca zadowolona... Chciałam całe włosy podpięte, a babka mnie przekonała, że lepiej będę wyglądać jak część bedzie rozpuszczona... No to się zgodziłam, a potem już miałam zdanie, że chyba ta fryzjerka nie umie za bardzo czesać włosów całych podpiętych... Tak naprawdę miałam u góry włosy podniesione, część włosów zaczesana i podkręcona na lokówce i w bok wpiety kwiat - więc żadna filozofia. No trudno - już więcej tam nie pójdę.
W domu szykowanko, przygotowanko... I ruszamy w drogę.
Najpierw zostawiamy Natalkę u mojej mamy. Wszystko pokazałam co i jak, mama twierdzi, że sobie poradzi. Ok - to wychodzimy.
Jedziemy do Kościoła... No żesz... Gdzie ten kościół jest? Jedziemy, krążymy... W końcu trafiliśmy i oczywiście byliśmy spóźnieni... Ale to nic, usiedliśmy sobie na końcu, śmiać mi się chciało bo kamerzysta w ogóle do nas nie dochodził

Przestawał kręcić 2 ławki przed nami

Raz się załapaliśmy na kamerę jakoś na sam koniec

Jak dojechaliśmy na salę, to zanim przyjechała Ania z Piotrkiem dzwonię do mamy zapytać się, jak sobie radzi

a ona zadowolona, że Natalka dała jej taaaaaaaaaaaaaaaaaki koncert

hehehehe, że nie wiedziała co ma robić ale sytuacja opanowana i Natalka śpi

Więc ok, ale sprawdzałam telefon normalnie co chwilę czy nie dzwoni.
Na weselu bawiliśmy się super! Nasz stolik był fajny a w dodatku mój Rysiek skumał się z Ryśkiem Sylwii i mieli swoje towarzystwo do picia

Zmyliśmy się ok 2, jeszcze podrzuciliśmy Sylwie i Ryśka do domu i wróciliśmy na Słoneczne do mojej mamy.
My przychodzimy a tam i mama nie śpi i Natalka nie śpi. Akurat Natalka wcześniej się obudziła i zjadła i jeszcze koopę zrobiła

Także chwilę się pomizialiśmy z Natalką i poszliśmy spać. Myślałam, że Natalka nie zaśnie w nie swoim łóżeczku, ale dobrze, że wziełam jej wszystko do spania, więc zaraz zasnęła i my też się położyliśmy. O 6 znów pobudka - Natalka dostała butlę i już wziełam ją do łóżka, bo zazwyczaj o tej porze jak wstaje to już nie chce spać, ale jakos przysnęła i tak kimaliśmy sobie do ok 8:30

Niedziela minęła już za szybko, ale teraz odliczamy do następnego weekendu

- R. ma urodziny

Potem postaram się wkleić zdjęcie, które R. mi zrobił już na sali