Ewa no dobry, dobry

Narzekać nie mogę na ten mój egzemplarz
Zgagi współczuję i nie pomogę. Ja miałam z 2 razy i to taką lajcikową, że zastanawiałam się czy to napewno to ale przeżyłam.
Z tym kaszlem jest pewnie tak jak piszesz, ale myślałam, że jak dostała antybiotyk to będzie coraz lepiej a jak narazie jest coraz gorzej... Oby się poprawiło i antybiotyk w końcu dobrze zadziałał. Byle nie trzeba było zmieniać na inny bo ten nie daje rady.
W ogóle się zastanawiam, bo w niedzielę mieliśmy jechać na obiad do moich rodziców (mój tata pracuje za granicą i właśnie wraca na kilka dni) i teraz nie wiem czy jechać czy nie. Jak dalej będzie tak samo to napewno nie, ale jak będzie poprawa? W sumie będą nowe (inne) zarazki... Jak Wy byście zrobiły? Albo jak robiłyście jak dzieciaki brały antybiotyki? Siedziałyście w domu czy wychodziłyście z okazji jakiejś okazji

? Pierwszy raz Natalka ma antybiotyk dlatego się pytam.
Marcelko no w poniedziałek oskrzela miała czyste, a teraz jak tak kaszle jak gruźlik to sama nie wiem. Dipherganu nie mam - to jest pewnie na receptę a jak dotąd to nic takiego nie było nam potrzebne.
Gosia no jednak Tako

Co będzie to będzie a z koszem jakoś wytrzymam
Ania zapamiętam nazwę. Narazie kupiłam ten Sinecod w syropie i już jedną dawkę jej podałam. W ogóle wcześniej w ciągu dnia dostała znów takiego ataku kaszlu, że aż mi jej żal... ledwo patrzy na oczy i wyglądała na taką bidulkę...
Dziś pojechaliśmy do tej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Policach (lekarka pozwoliła) - miałyśmy wizytę u logopedy i psychologa - super podejście do Natalki i w ogóle bardzo miło. No, ale co najważniejsze to to co wiadomo, czyli lekkie opóźnienie w mowie, takie półroczne. Teraz Natalka zaczyna. Także napewno trzeba będzie chodzić do logopedy

To wszystko to ja wiedziałam
