Ewa jakbyś miała dużo siły to wpadnij proszę do mnie też poogarniać to wszystko

A co Ty chcesz kupować na wyjście ze szpitala? Rozumiem, że dla Kulki a nie dla siebie

to jakiś specjalny ciuch? Ja myślałam, że po prostu wybiorę coś z tego co mam

Ja bym chciała zdążyć ze wszystkim do końca kwietnia

A po majówce zaczynam brać się za wykurzaniem Małego, muszę zakupić jeszcze herbatę z liści malin - ponoć coś tam przyspiesza - nie pamiętam czy rozwarcie czy co ale pić nie zaszkodzi.
Gosia u mnie podobnie jak u Ciebie z bólami, tylko Ty masz o tyle z górki (teraz już myślę że mogę tak ze spokojem napisać) że masz rozwarcie i szybciej Ci pójdzie
Pamela ale Ty masz wszystko po Collinku

z jednej strony fajnie a z drugiej to jednak przyjemność kupowania wszystkiego jest ogromna
Anjuszka no zleciało... Pamiętam jak na początku ciąży się cykałam o każdą wizytę w wc... Jak mając plamienia drżącym głosem dzwoniłam do mamy czy może wziąć Natalkę na cały dzień bo w ciąży jestem i muszę leżeć... A ona dopiero co się dowiedziała o tym właśnie przez tel... Już drugi raz... Przy Natalce też się dowiedziała przez telefon jak musiałam leżeć... Normalnie łezka w oku się kręci

Wy się tak nie nastawiajcie na hiper ekstra jakieś nie wiadomo co po remontowe

Pamiętajcie, że to tylko malowanie i jakieś drobne dodatki. Żaden szał. Co by nie było rozczarowania żadnego

Natalka zasnęła dopiero po 14... Fikała, brykała... W dodatku od rana była nieznośna... Wszystko na nie, skopała mi brzuch jak próbowałam jej zmienić pieluchę... Normalnie moja cierpliwość pękła i oczywiście dostała klapsa (lekkiego - bez obaw) ale ona to potraktowała jako zabawę i dalej śmiechy i chichy... Normalnie ręce opadają. Aż nie chce mi się jej budzić bo taki przyjemny spokój w domu jest...