Ewa no z pewnością sobie wyobrażasz jak się cieszę...

Już sobie wyobrażam, że znowu będzie ryk jak pójdzie za tydzień do przedszkola...
Najgorsze jest to, że nie możemy wychodzić na dwór. Tzn jeśli nie pada i nie wieje

to możemy wyjść na krótki spacer wokół bloku...
Nocka była średnia - tzn ogólnie spałyśmy ale Natalkę co chwilę męczył kaszel i powolutku próbowała się wtarabanić na nasze łóżko

Najpierw głowa, ramiona, brzuszek... Taka glizda

Co chwilę coraz dalej aż w końcu nie wiem jak ale wtarabaniła się jeszcze do mojego rogala

hehehe
Dalej nie możemy zdecydować się na kolor mebli tych na górze... Ja bym w sumie zrobiła to w takim odcieniu co jest już ta szafa zabudowana i byłby spokój. R. mysli o białych, ale trzeba by było albo wymieniać w tamtej szafie boki i ten front przesuwany albo go okleić.
Do tego uparł się aby tę szafkę co stoi przy kominie zostawić... Ja bym to wyrzuciła (tzn oddała, sprzedała) a jemu szkoda bo to przecież 2 lata temu kupione... Nieważne, że pokój będzie zagracony - on chce aby została. Ja bym tam dała szafkę taką otwartą aby było gdzie poukładać zabawki, książeczki...
No zobaczymy, może uda mi się postawić na swoim.