Justys, skad Ty bierzesz takie fajne bukieciki?

Stawiam na 1
Werciu ja jestem taka sama

Ze mną ciężko robić zakupy, w sumie to udzieliło mi się to od PM

Co do tego co napisałaś(obawy), to wydaje mi się że to normalne całkowicie... NIe przeszłam tego jeszcze, ale hm... Mimo że do ślubu jeszcze ponad pół roku, to ja już sobie wkręcam i też mam identyczne myśli jak Ty. Co sie zmieni, że bedzie brakować mi domu(tym bardziej ze bede za granica)

. Ale kochana chyba kazda Panna musi to przejsc, wszystko bedzie dobrze a po slubie bedziemy smialy sie z naszych obaw

Jeśli chodzi o "TE" sprawy, to najgorsze co możesz robić, to się przejmować. Jeśli się przejmujesz, to tylko wyjdzie Twojemu organizmowi na gorsze. Pomyśl że wszystko jest oki, a napewno tak będzie

Kościół a cywilny ślub... Ostatnio ksiądz z którym mam religię właśnie o tym mówił(ten ksiądz jest nawiedzony, nie obrażając go

). Darł się po nas jak opętany, że cywilnego brać nie można bez kościelnego, że jesteśmy bezbożnikami jeśli uważamy że ślub cywilny i mieszkanie razem przed kościelnym to coś normalnego

No i powiedział że pójdziemy do piekła

. Uważam że to zależy od tego na jakiego księdza traficie. I tak wieeele par mieszka ze sobą przed ślubem, współżyją ze sobą czy mają cywilny czy nie. Jeśli Ksiądz jest dobry, to Was zrozumie. My mamy za przyjaciela księdza, który z pewnością by to zrozumiał. W parafii Naszej proboszcz też jest do rany przyłóż, nigdy nie dam na niego złego słowa powiedzieć. No i sedno mojej jak zwykle długaśnej wypowiedzi

: Po prostu bądźcie dobrej mysli, jeśli traficie na dobrego Księdza to wszystko będzie oki

Ah, co do tego nawiedzonego księdza to on powiedział jeszcze,że nawet jak się spędzi ze sobą weekend, a się ze sobą nie współżyje(no w końcu wiele par długo czeka ze współżyciem i spędzają ze sobą weekendy i nawet dłużej...), to on nie wierzy w te brednie że do niczego nie doszło, i to juz jest grzech nie do odpuszczenia

Naprawdę nawiedzony ksiądz
Werciu, nie bój się aż tak życia z przyszłymi teściami... Dla przykładu o lodówce, ja może napiszę: Gdy jestem u A. na noc, czy gdy czasem on przylatuje i jesteśmy u niego, to bez problemu chodzę sobie gdzie chcę, wyciągam z lodówki co dusza zapragnie, po prostu robię co mi się podoba, bo taką przstrogę też dostałam od teściowej, brzmiała ona dokładnie: "czuj się jak u siebie". I Ty też tak się kochana poczuj

Teściowa napewno nie będzie miała nic przeciwko... Mam nadzieję!

Postarajcie się wyluzować, i oni, i Wy
Fasolek ma rację, rozmowa wszystko wyjaśni

Jeśli PM nie chce rozmawiać, to sama porozmawiaj z teściami. Pokaż mu, że jesteś samowystarczalna i potrafisz sobie dac radę i bez niego - wtedy mu się umysł odświeży.
NIe pozwól by teściowa rządziła PM. Po prostu powiedz nie. Nie patrz na to, czy się obrazi, czy będzie mruczała. Po prostu stawiaj na swoim i rób z własnym męzem co Ci się podoba, to wasze zycie a nie ich! A jak on będzie stawial opory, to też mu postaw. Ma ochotę na pierogi a nie chce ich z tobą kleić - hmm.. truuuudno! Nie bęzie miał pierogów

Lub utonie w stosie nie poskładanych ciuchów

Jak już się tak rozpisuję, co u mnie jest znakiem rozpoznawczym, to dodam jeszcze jk to zyję z teściową

W małej kuchni(jest mikroskopijna, idzie dostać czegoś, nie wiadomo gdzie postawić nogę by się o coś nie obić

) nie raz ona robi obiad, ja pomiędzy nią gdzieś się cisnę i robię kanapki bo gdzieś z A. jedziemy... A pod nogami leży, wyłożony i szczęśliwy w najlepszego, Nero(pies, Golden retrivier) zajmując 90% miejsca

Ale jest wtedy śmiechu... Opisuję to nie po to by zaśmiecac Ci wątek, ale po to byś uwierzyła że nie będzie tak źle, dogadacie się napewno
ZGadzam się z tym że faceta dociera się tylko podczas wspólnego mieszkania

Ja np., gdy lecę do Irl, to pierwszy dzień obijam się o graty, ciuchy, płyty(czytaj: cokolwiek

) mojego A. Ale on wie już swoje.. Na dzień następny gdy pomogę mu to ogarnąć, wszystko jest idealnie

Zawsze odkłada wszystko tam, gdzie ma to swoje miejsce... Po prostu Werciu zobaczysz, że jak tylko będziesz chciała, to doprowadzisz swojego PM do stanu, jakiego Ty chcesz
Werciu, zapamiętaj jedno zdanie facetów(chyba wszystkich.....) "Kochanie, jak ty ślicznie/zabawnie/śmiesznie/fajnie(niepotrzebne skleślić

) się denerwujesz...."


Wszystko będzie dobrze, bądź pozytywnej myśli

Trzymam za Was kciuki Kochana

Ah, jeszcze co do bukieciku który wkleiłaś, to mi się i tak bardziej podoba ten co
Justyna wkleiła
