Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 361553 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
werka widze ze masz tysiac mysli na minute w glowie :) ale to dobrze ze wszystko analizujesz, moim zdaniem o to w zyciu chodzi!
Ja pierwse slysze ze w kosciele robia problemy para ktore sa po slubie cywilnym, a niby dlaczego? a tak w ogole to zarezerwowaliscie juz godzine w kosciele na 2010?

Bukiety mi sie wszystkie podobaja, wazne zeby kolory byly zywe bo sukienka bedzie jednokolorowa. Oj nie moge sie doczekaz zdjec Ciebie w tym pieknym dniu :)

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
asiu ja myślę ze to zależy na jakiego księdza sie trafi... a i zdarzają się du*pki, co z byle czego robią problem  ::) ciotka M. nie miała powodu ściemniać, a i na forum czytałam różne historie i problemy z jakimi pary musiały sie zmierzyć... ja tam tym az tak sie nie przejmuję, bo uważam ze to absurd jakis i od razu liscik by poszedł do kurii  ;D

az tak daleko to nie mieszkam  :D na nogach to troszke niebezpiecznie (opowiadałam wam o tej przygodzie co M. focha pósciłam) nigdy wiecej sama tamtędy nie pójde  ::) ale autobusem to 20 minut przez miasto tylko jak zima to nie wygodnie bo trzeba przejść przez olbrzymi park i tez troche niebezpiecznie. Osiedle na którym obecnie mieszkam to taka wyspa otoczona parkiem . A samochodem to już luzik  :D

jak ci sie znudzi tesciowa zawsze mozesz wpasc do domku,mama sie ucieszy  ;D
hehe tylko co cywilny mąż na to :D :D... wiecie ja już nawet zrobiłam sobie taki plan na poniedziałek... Jak będę bardzo sie bała sięgnąć do lodówki, to szybko się ubiorę, umyje włoski i pojadę do domku zrobić sobie śniadanko i kawusię i w spokoju z wami posiedzieć na forum   ;D dobry, nie ??? ;) ale tak serio to ja naprawdę bardzo sie boję... hm.. wiecie jak czasem bywało..

oleandro to prawda wszystko mi sie kotłuje w główce... fakt, wyjdzie w życiu, ale myśli to myśli, czasem nie zależne są od nas  ::)

godziny przez ten natłok spraw nie załatwiliśmy jeszcze. Ba nawet nie byliśmy w tym kościele w którym chcemy brać ślub  ::) ups... to już chyba najwyższa pora tam sie wybrać  :oops: ale chyba wcześniej jak po 14 lutym sie damy rady... sprawa z zespołem tez stanęła na planach... mieliśmy jechać w sobotę tymczasem nie było nawet kiedy zadzwonić i sie umówić na spotkanie (moze jutro uda się, jak nie zapomnę)... ja juz nie wiem za co się łapać ojojoj... a jeszcze czekają mnie wizyty u dwóch lekarzy, których tez nie umówiłam i grrr...... :mdleje: zapomniałam o menu na cywilny... właśnie sie mi przypomniało. Babka nam mailem wysłała propozycje, chcemy tam kilka zmian wprowadzić, jak tego nie zrobimy to będzie to, co ona nam zaproponowała  :o

angielski przeżyłam ale w środę mam odpyt z 200 zaległych słówek a i poniedziałek kolejne 150 nowych  :mdleje: :mdleje:

piekna notatke zrobiłam ale moze o niczym teraz nie zapomnę  ;D

ide sie umyc i zmykam lulać... ciężki dzień przede mną

 :-*
 

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werciu, mi najbardziej podoba się bukiecik 1 :) Natomiast co do problemów w kościele po cywilnym- wiele rzeczy można usłyszeć, ale to wszystko zależy od danej parafii i proboszcza. Więc akurat u Was może być wszystko ok i nie ma co się martwić na zapas :)

A z teściami- uważam, że powinnaś pogadać z lubym o tym na poważnie i ustalić z nim jedno stanowisko. I potem pogadać z jego rodzicami, żeby rozwiać Twoje obawy. W końcu masz z nimi mieszkać i nie może być żadnych niedomówień już na wstępie, bo się potem pozagryzacie! Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać- to jedyna metoda rozwiązania Twoich problemów. A jeśli inni uważają, że wymyślasz? No cóż- dla Ciebie to ważne kwestie i inni powinni to zrozumieć w tym momencie :) Chodzi o Twoje dobre samopoczucie :)

Ze słówkami bardzo łatwo sobie poadzić- jutro napiszę, bo teraz to też idę spać- buziaki :-* :-* :-* :-*
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
tez sadze ze najlepsza bedzie rozmowa z tesciami bo.....przeciez sie tak naprawde nie znacie oni tez nie wiedza co moga od ciebie oczekiwac,moze zaproponujcie ze bedziecie sie dokladac do jedzenia a wtedy............mozesz bez obaw siegac do lodowki  ;D ;D

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
MI się w sumie wszystkie bukieciki podobają, ale najbardziej to chyba 1 i 4  ;)

Werciu nie wiem czy dobrze zrozumiałam, to ty będziesz z teściami mieszkała ???

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Dzień dobry :D

Mnie z tych wklejonych przez Justynę najbardziej podoba się nr4 :)

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
witam was  :hello:

właśnie przyszedł do mnie es! Przymiarka sukienusi w piątek o 15  :skacza:

olu dokładnie tak, z tym ze ja bede zostawała czasem u siebie na noc, może raz może 2 razy w tygodniu (zobaczymy) Ale czekaja mnie teście na głowie przez około 8 miesięcy. Mają w ku wykończeniu budowę a Michał wiecie jaka ma postawę; jak jesteśmy małżeństwem to mieszkamy razem. hm...

olu, fasolku Ja rozmawiałam z Michałem o tym i raz i drugi i powiedział mi abym juz nie marudziła i nie ciągnęła ciągle tego tematu. Myślałam ze piorunami w niego rzucę. On tego nie rozumie... mieszka z rodzicami od urodzenia to nie widzi problemu. Ja zaczęłam rzucać mu przykładami itd. to powiedział abym sie nie martwiła, rozmowa bedzie. Już to widzę, jak nie będę nic mówić ha, że będzie rozmowa !!!  A swój brak pamięci usprawiedliwia brakiem czasu :'(... no fakt ma koło i projekt w plecy  :-\  Uważam że jego postawa jest egoistyczna, bo to moje życie przewraca sie o 180 stopni... ciekawe jakby się czuł gdyby on miał zamieszkać u mnie  :evil:

akayu z ta lodówka to przykład, bo już M. dokłada się do jedzenia. Oni mi jeść nie bronią  ;) i teraz często nawet zostaje na kolacji czy przyjeżdżam na obiad. Chodzi mi o samej grzebaniu w lodówce, czy robieniu sobie kiedy chcę, choćby kawy. Oni mi nawet ostatnio proponowali bym czuła sie jak u siebie w domu i Michał to wykorzystał i kazał mi pójść do kuchni i zrobić sobie herbatę.  :evil: Ale się pokłóciliśmy, a uważam ze jestem u niego, "jeszcze" gościem a M. na to, ze w tym domu to tylko ja tak uważam  :Kill: Ja prędzej chyba z głodu padnę niż będę sięgać przy teściowej do lodówki. Jak widzę ze ona jest w kuchni a coś robię to zapominam jak sie kroi, czy łyżeczka miesza... Eh... po tych wszystkich przebojach ja z nimi nie będę sie czuć jak u sobie w domu. Tu mam luz, robię na co mam ochotę; powiem sama ale nie muszę sie spowiadać... A tam!!! Ja nie chce by mnie ktoś kontrolował, odpukać... gadał co ze mnie za zona która ubrań mężowi nie złoży (uważam, ze to nie moj obowiązek a jego), pouczał (bo wspólnie mamy dbac o nasze gniazdko) czy opiekowała sie dzieckiem M. siostry kiedy mam pisać prace. Szok.. rano wstanę to na paluszkach, bo rozpieszczona dzidzia sobie kima... gr... Czy jak zacznie mnie zaganić do kuchni!!! Michał mówi to tak "czegoś sie nauczysz"... Do chol* przecież to nie jest tak, ze nic nie umiem... A pieroszków lepić to ja na pewno nie będę bo nie znoszę  :nerwus: Jak będziemy mieli ochotę na pierożki, to ulepimy wspólnie. A nie ze ja będę godzinami stała przy garach bo mężunio ma ochotę na pierożki, a jak przyjdzie z pracy to tak najlepiej by obiadek stał cieplutko na stole, wiec go z okna będę wypatrywać. Potem szybciutko posprzątam by moje kochanie mogło napić sie kawy i obejrzeć w spokoju telewizje. O mam godzinę przerwy bo za momencik trzeba podsunąć skarbeńku kolację. Oczywiście, nie koniec roboty po ubranka lewo-rączkiemu trzeba poskładać i to najlepiej równiutko, by mężusio mógł sie odnaleźć. Hm... by przypadkiem biedna, zaorana kobietka nie usłyszała "kochanie a gdzie sa moje skarpetki"  :twisted:   (trochę ironii nie obraźcie się)

jej... ale sie wyżaliłam i chyba biegunka zaraz mnie dorwie (zawsze jest kiedy mam stresa)

ide na śniadanko, bo w moim kochanym domku mogę wszystko  ;D ;D


Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Werciu to tam gdzie będziecie mieszkać czyli u teściów mieszka też siostra M  ??? Dlaczego właściwie nie zamieszkacie do momentu aż teściowie się wyniosą u Ciebie  ???

przepraszam za serię pytań  ;) żal się ile chcesz, po to tu jesteśmy  ;D

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
olu spoko, ja tez dużo zadaje pytań  ;) ;) nie, siostra M. tam nie mieszka  ;D codziennie rano przywozi córeczkę, bo pracuje a wnuczką zajmuje sie babcia  ;)

u mnie nie możemy z kilku powodów... Te mieszkanie ma byc nasze. Z chwila dostania kredytu, kupujemy te mieszkanie od M. rodziców. heh... W sumie to od kwietnia jak sie uda, to oni będą gośćmi  ::) teoretycznie...
druga sprawa, to ja zawsze nie mogłam sie doczekać kiedy wyprowadzę sie z obecnego domku. Za dużo mam w nim złych wspomnień. Nie wiem dlaczego, ale im bliżej ślubu, nagle zaczęły przypływać i te pozytywne emocje i taki, jakiś żal w serduszku się zrobił. Jestem tym zaskoczona. Ale, oby nie, zawsze tu będzie moja mama. Z drugiej stron wiem, że aby żyć i normalnie oddychać o zamieszkaniu gdzie mieszkam nie ma mowy :-\ Chyba nadszedł czas, ten długo oczekiwany... Ten dom był mi obcy, przerazajacy... nigdy go nie lubiłam dlatego nie wiem sląd ta tęsknota  ::)

nie wiem czy rozumiecie...   

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
spokojnie! wszystko wyjdzie w "praniu", nie martw sie na zapas. a jak bedzie Ci naprawde zle to masz gdzie wrocic a Twoj PM powinien to zrozumiec
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Mam nadzieje, że nie będzie tak strasznie jak to opisujesz. Może na początku, ale z czasem (mam nadzieje, że bardzo niedługim) poczujesz się tam swobodnie.. Na pewno tak będzie.. Zresztą w końcu zamieszkacie z M. razem, a że teście na dokładkę - szybko przeleci ;)
Nosek do góry - będzie dobrze :-* :-*

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
tak tak wiem ze z lodowka to rpzyklad wiem o co ci chodzi ;D
no ale moze twoj PM ma racje,sprobuj poczuc sie luzniej w domu tesciow :) Ja u mojego PM sama ide sobie kawe czy herbate robic nawet jak tesciowa jest w kuchni to i jej jeszcze zrobie  :D

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Ja tez znam problem z lodowka :) Ale jestem pewna ze z biegiem czasu bedziesz sie swobodniej czula w tym domu, jak tam zamieszkasz i czasami sama bedziesz robila zakupy to nie powinnas krepowac sie zrobic sobie kanapki z chleba ktory kupilas :)

Scenariusz przyszlego zycia nie sprawdzi sie pod warunkiem ze na poczatku powiesz swojemu mezowi ze nie ma na co liczyc! Ale pamietaj ze facetowi trzeba wszystko tak mowic aby sie nie obrazil i zeby myslal ze jest wygrany i go doceniasz. Jesli chcesz mu powiedziec "Ej, posprzataj swoje skarpetki" To najpierw powiedz "Kochanie pieknie sie usmiechasz, zanies prosze skarpetki do lazienki a jak wrocisz to dam Ci slodkiego buziaka! " To naprawde dziala :)

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Zgadzam się że na każdego faceta trzeba mieć sposób, żeby coś od nich uzyskać  :) ale to kobieta sobie wypracowuje tylko w trakcie wspólnego z Nim mieszkania  ;) zresztą sama zobaczysz i dotrzecie się  ;)

co do teściów to ja u swoich sama się obsługuję, nie czekam aż ktoś mi coś zaproponuje  :) ale to też zasługa rodziców M którzy nigdy nie dalimi odczuć że nie jestem jeszcze członkiem rodziny, wręcz przeciwnie  :) zresztą M u mnie w domu ma dokładnie to samo  ;)

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
u mnie to sie nie sprawdza  :( jak nie hukne to nie ma rezultatu  ;D
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
haha czasem trzeba huknac bo sie nie da...czlowiek by nerwicy dostal :D ;D

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
paooolka, u mnie tak samo ;D Miłym słowem mogę sobie tylko gardło zedrzeć... Dopiero jak się zirytuję (a po mnie to od razu widać) i jestem bliska wybuchu to K szybko robi co proszę... Raz nie zrobił i wybuchłam- przez pół godziny wrzeszczałam na niego, potem następne pół ryczałam jak bóbr a następne 3 dni się do niego nie odzywałam ;) Od tamtej pory wystarczą pierwsze objawy zirytowania żeby zaczął sprzątać ;D
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Fasolek bylo ostro :):) ale przynajmniej teraz wszystko lepiej funkcjonuje :)

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Wercia super że w piątek przymiarka sukni :)
Justyś wkleiła fajne bukiety - mnie do Ciebie pasuje 4, nie wiem czemu  ;) A podoba mi się też 1 i 3 :)
Werko jak ja Cie rozumiem z tym mieszkaniem u przyszłych teściów! Ja też nie czuje się swobodnie w domu u PM-a! On u mnie zagląda do lodówki kiedy chce, kiedyś pojechałam z rodzicami na targ rano w sobotę (on spał - był u mnie), jak wrócilismy śniadanko dla nas było na stole!
Nie mam czasu zeby się rozpisywać. Trzymaj się kochana  :przytul: :przytul: :przytul: Wytrzymasz te 8 miesięcy! Bedziemy Cie wspierały  :). Ja zawsze mowię, że nie zamieszkam nigdy u PM-a, ale jeśli musiałabym to może też bym to ścierpiała  ;)
Buziaki  :-* :-* :-*


Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
a ja nie widzę fotki z bukietem nr 1... buu :( wszystkie inne widzę, tylko nie ten.

Werka- ja po ślubie też pewnie będę mieszkać u przyszłych teściów i póki co na razie sobie tego nie wyobrażam. Nie chcę się zniechęcać i zobaczymy, jak to będzie w praktyce...

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Kochane, na pewno na początku bywa ciężko, w końcu teście to zupełnie inne osoby, których na dodatek nie znamy tak dobrze jak swoich ukochanych. Ale wszystko da się dogadać, załatwić. Nie taki diabeł straszny, jak go malują :) Albo ja mam po prostu niesamowite szczęście do teściów, jak na razie przynajmniej.  ::) Nie wtrącają się za bardzo (dobre rady daje każdy, tylko jakoś teściowie są posądzani o wtrącanie się ::) ), pomagają, mają serce na dłoni. Już im bardzo wiele zawdzięczamy :)
Ale tak w sumie nie wyobrażam sobie mówić do nich mamo i tato... Chyba po imieniu wolałabym się do nich zwracać po ślubie- mamę mam jedną i tatę też jednego ::)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
zostawiam tylko buziaki  :-* :-* :-*
mam nadzieję ze jutro uda mi się nadrobic  ;)



Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
Jak dla mnie bukiecik nr 1 :)


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
witajcie już nocką  ;D

ale cały dzień prawie przesiedziałam nad angielskim i gr... chyba stoje nadal w miejscu... ze 4 godziny to zleciało na przygotowaniu karteczek  ::)

moje kochanie zrobiło mi dziś niespodziankę  ;D wiecie, co... moj kochany nie chce mnie wozić na angielski i po nim mnie przyjeżdżać; czy tez zawozić do mojej mamy a jego przyszłej teściowej czy nie wiem co jeszcze...To mnie wywalił z miejsca pasażera za kierownice  :o   jej... chyba ze 4 lata nie jeździłam... a musiałam jeszcze wszędzie się przeciskać, uwaga... o godzinie 16  :o gdzie największy ruch... a normalnie z tego stresu obiad przetrawiłam w ciągu godziny... Powaga... Jak nażarta wyszłam z domu tak głodna po godzinie wróciłam  ::) gr... ale to był mexyk... hehe przez chwile myślałam, że lusterka stracimy  ;D ;D haha ale najlepsze było teraz wieczorem  ;D Oczywiście myślałam, że M zapomni i zajmę swoje ulubione miejsce pasażera... Ale nie zapomniał.. Po krótkiej wymianie zdań musiałam być kierowcą. Przed nami stał samochód  ;D i ja chciałam jechac do przodu a Michał wyskoczył z inicjatywa cofnięcia do tyłu... Wtedy bym spokojnie sie zmieściła i pojechała...  Wiec ja zaczęłam cofać i cofać... Aż w końcu Michał zaczął sie śmiać i pyta
-patrzysz kochanie do przodu?
A ja na to -Jak mam patrzec do przodu jak jade do tyłu?
-to kochanie spójrz, usłyszałam
(o co mu chodzi znowu, myślę) ja patrzę a ten samochód to chyba ze 20 metrów przede mną  :lol: :lol: żeby wyjechać wystarczyło cofnąć około 4.  :hahahaha:

A kolejna, to zupełny przypadek. Po południu dostałam telefon z hotelu w którym mamy robic uroczysty obiad. Qurcze tydzień temu babka nam wysłała menu a my nic nie napisaliśmy i trochę mi się dziś zebrało. Ale sie wkurzyłam na M. bo to on miał maila wysłać... W jego domku po stresie i moich wyczynach na ulicy zrobiłam mu mała burę... Oczywiście jak ja na niego skocze to on sie śmieje... Nie wiem czy ja wtedy taka zabawna jestem  :drapanie: W końcu powiedziałam mu, ze jak mam robić za jego sekretarkę to niech mi kupi kalendarz, bo nie jestem w stanie  o wszystkim pamiętać. Ja patrzę a on brechtam sięga na półkę i odpala -Proszę kochanie  :hahahaha: ale miałam minę... tylko teraz to ja się nie wykręcę ::)

justys również buziaczki slę  :-*

fasolku, asiu tylko rodzice M. nie sa tacy fajni  :-\ Ja staram sie mieć do nich olbrzymi dystans... bo później jak coś za dużo wiedza niezłe wychodzą afery... A przez nich i ich głupie gadanie to z M. nie raz tak sie pokłóciłam, że krucho  miedzy nami było... Nie można mieć swojego zdania, jak np. ostatnio poszło o kasę na chrzciny... o mały włos a nie wyjechałabym do siostry... Im niej maja dostępu do nas tym lepiej; im niej wiedzą, im mniej im mówimy, rozmawiamy tym lepiej... Z Michałkiem zgoda, nikt nie chce wyjeżdżać, nikt nie krzyczy, że ma już dość, a mój temat nie istnieje... I szczerze to taki dystans bym zostawiła  :-\ Dzis zapytałam M. czy z nimi rozmawiał. Oczywiście, że nie... więc mu powiedziałam, że jeśli z nimi nie porozmawia niech nie liczy na to, ze sie wprowadzę... Hm... mamy jeszcze troche czasu. A teraz to M. ma urwanie głowy wiec jestem w stanie to zrozumieć ale po ślubie, to nie będzie moj problem, tyle co M  :-\

fasolku ostra z ciebie babka  ;D ;D asiu, fasolku, olu to prawda, nic siłę a sposobem. Ja stosuje metodę "skarbie... przecież w bieliźnie to kto lubi mnie oglądać, ja siebie czy ty mnie" i działa  :brewki: u nas krzyk to nie wiele wskóra... M sie wtedy obraża i nie odzywamy sie do siebie... ale hihi łezki i moj foch i lament "oj... ale mi tak przykro" od razu Misiek mięknie  ;D

betti, pula oj.. ja tez mam nadzieję, ze nie będzie tak źle... a jak będzie to wrócę do domku póki oni sie nie wyprowadzą  ::)

ewelka uu... a chociaż fajnych masz teściów  ??? :D eh... ale wyzwanie nas czeka, nie ma co  :P :P :P  agatko, oleandro więc świetnie rozumiecie ten problem... Ja przy nich stresuje się do takiego stopnia, że dopiero wtedy nic mi nie wychodzi... nogi, ręce => guma  ::)

hehe widzę ze większość z was jest za bukiecikiem numer 1  ;) ;) wiecie, ja tez im dłużej na niego patrze tym bardziej mnie sie podoba  ;D  drukne go sobie i w piatek, jak juz bedziemy inne sprawy załatwiać to zamówimy kwiaty  :jupi: fasolku a u ciebie widziałam również ciekawostkę bukietową  ;D ;D nie pogniewasz sie jak wkleję  ??? ;) a co o tym myślicie och... jak przeglądałam twoje fasolku odliczanko od razu wpadł mi w oko  ;) ;)

dobranoc  :-*

« Ostatnia zmiana: 28 Stycznia 2009, 01:05 wysłana przez werka23 »

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Ładny, ale tamten wklejony przez Ciebie jakoś bardziej mi się podoba  ;) co do mieszkania z teściami, to jestem zagorzałą przeciwniczką, także podziwiam za decyzję  ;) generalnie to po ślubie nie chciałabym mieszkać z żadnymi rodzicami, wydaje mi się że tak jest najlepiej  ;) od razu z M zdecydowaliśmy że choćbyśmy mieli 10 lat Nasz dom budować to nie wprowadzimy się ani do jednych ani do drugich, choć moi rodzice i rodzice M cudowni, ludzie do rany przyłóż  :) dobrze że masz ten komfort Werciu że możesz do siebie wrócić, choć znowu jestem zdania że miejsce żony jest przy mężu  :) u Ciebie ten okres z teściami nie zapowiada się długo, więc pewnie przeleci niezauważony  ;)

dobrej nocki  ;)

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
heh ja napewno bede musiala wozic M. bo on ma prawko od 10 lat a w ogole nie prowadzi, co mnie strasznie wkurza :)
A zreszta co mi tam, ja lubie sobie smigac :)
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
a ja tam lubie jezdzic samochodem,oczywiscie jak jestem ze swoimN. to on prowadzi chociaz on lubi jak to ja go woze ,chociaz czasem i tak sie spieramy, ja czasem na niego (insruktor nauki jazdy ) to krzycze a ze za szybo albo cos tam to zawsze wtedy pada tekst : chcesz to sama prowadz :), bo ja to wyznaje zasade ze lepiej dojechac 5min pozniej ale dojechac, co prawda nie jezdze jakos tak super przeisowe ale tak bez szalenstw :)

a co do tesciow to ja sie ciesze ze ze swoimi "przyszlyi"mam kontakt ograniczony do minimum :), i  tego bede sie trzymac bo po co zmieniac cos co jest dobre :) ale zamieszkac  znimi to bym sie nie zdecydowala , ale to dluzsza historia :)



Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Wpadłam zostawić :-* :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Justys, skad Ty bierzesz takie fajne bukieciki? ;D
Stawiam na 1 :)
Werciu ja jestem taka sama ;D Ze mną ciężko robić zakupy, w sumie to udzieliło mi się to od PM ;D
Co do tego co napisałaś(obawy), to wydaje mi się że to normalne całkowicie... NIe przeszłam tego jeszcze, ale hm... Mimo że do ślubu jeszcze ponad pół roku, to ja już sobie wkręcam i też mam identyczne myśli jak Ty. Co sie zmieni, że bedzie brakować mi domu(tym bardziej ze bede za granica) :( . Ale kochana chyba kazda Panna musi to przejsc, wszystko bedzie dobrze a po slubie bedziemy smialy sie z naszych obaw ;D
Jeśli chodzi o "TE" sprawy, to najgorsze co możesz robić, to się przejmować. Jeśli się przejmujesz, to tylko wyjdzie Twojemu organizmowi na gorsze. Pomyśl że wszystko jest oki, a napewno tak będzie :)
Kościół a cywilny ślub... Ostatnio ksiądz z którym mam religię właśnie o tym mówił(ten ksiądz jest nawiedzony, nie obrażając go ;D ). Darł się po nas jak opętany, że cywilnego brać nie można bez kościelnego, że jesteśmy bezbożnikami jeśli uważamy że ślub cywilny  i mieszkanie razem przed kościelnym to coś normalnego ;D No i powiedział że pójdziemy do piekła :skacza: . Uważam że to zależy od tego na jakiego księdza traficie. I tak wieeele par mieszka ze sobą przed ślubem, współżyją ze sobą czy mają cywilny czy nie. Jeśli Ksiądz jest dobry, to Was zrozumie. My mamy za przyjaciela księdza, który z pewnością by to zrozumiał. W parafii Naszej proboszcz też jest do rany przyłóż, nigdy nie dam na niego złego słowa powiedzieć. No i sedno mojej jak zwykle długaśnej wypowiedzi ;D : Po prostu bądźcie dobrej mysli, jeśli traficie na dobrego Księdza to wszystko będzie oki :)
Ah, co do tego nawiedzonego księdza to on powiedział jeszcze,że nawet jak się spędzi ze sobą weekend, a się ze sobą nie współżyje(no w końcu wiele par długo czeka ze współżyciem i spędzają ze sobą weekendy i nawet dłużej...), to on nie wierzy w te brednie że do niczego nie doszło, i to juz jest grzech nie do odpuszczenia ;D Naprawdę nawiedzony ksiądz ;D
Werciu, nie bój się aż tak życia z przyszłymi teściami... Dla przykładu o lodówce, ja może napiszę: Gdy jestem u A. na noc, czy gdy czasem on przylatuje i jesteśmy u niego, to bez problemu chodzę sobie gdzie chcę, wyciągam z lodówki co dusza zapragnie, po prostu robię co mi się podoba, bo taką przstrogę też dostałam od teściowej, brzmiała ona dokładnie: "czuj się jak u siebie". I Ty też tak się kochana poczuj :) Teściowa napewno nie będzie miała nic przeciwko... Mam nadzieję! :) Postarajcie się wyluzować, i oni, i Wy :)
Fasolek ma rację, rozmowa wszystko wyjaśni :)
Jeśli PM nie chce rozmawiać, to sama porozmawiaj z teściami. Pokaż mu, że jesteś samowystarczalna i potrafisz sobie dac radę i bez niego - wtedy mu się umysł odświeży.
NIe pozwól by teściowa rządziła PM. Po prostu powiedz nie. Nie patrz na to, czy się obrazi, czy będzie mruczała. Po prostu stawiaj na swoim i rób z własnym męzem co Ci się podoba, to wasze zycie a nie ich! A jak on będzie stawial  opory, to też mu postaw. Ma ochotę na pierogi a nie chce ich z tobą kleić - hmm.. truuuudno! Nie bęzie miał pierogów ;D Lub utonie w stosie nie poskładanych ciuchów ;)
Jak już się tak rozpisuję, co u mnie jest znakiem rozpoznawczym, to dodam jeszcze jk to zyję z teściową ;D W małej kuchni(jest mikroskopijna, idzie dostać czegoś, nie wiadomo gdzie postawić nogę by się o coś nie obić ;) ) nie raz ona robi obiad, ja pomiędzy nią gdzieś się cisnę i robię kanapki bo gdzieś z A. jedziemy... A pod nogami leży, wyłożony i szczęśliwy w najlepszego, Nero(pies, Golden retrivier) zajmując 90% miejsca ;D Ale jest wtedy śmiechu... Opisuję to nie po to by zaśmiecac Ci wątek, ale po to byś uwierzyła że nie będzie tak źle, dogadacie się napewno :)
ZGadzam się z tym że faceta dociera się tylko podczas wspólnego mieszkania ;D Ja np., gdy lecę do Irl, to pierwszy dzień obijam się o graty, ciuchy, płyty(czytaj: cokolwiek ;D ) mojego A. Ale on wie już swoje.. Na dzień następny gdy pomogę mu to ogarnąć, wszystko jest idealnie :) Zawsze odkłada wszystko tam, gdzie ma to swoje miejsce... Po prostu Werciu zobaczysz, że jak tylko będziesz chciała, to doprowadzisz swojego PM do stanu, jakiego Ty chcesz ;D
Werciu, zapamiętaj jedno zdanie facetów(chyba wszystkich.....) "Kochanie, jak ty ślicznie/zabawnie/śmiesznie/fajnie(niepotrzebne skleślić ;D ) się denerwujesz...." :skacza:
:przytul: :przytul: :przytul:

Wszystko będzie dobrze, bądź pozytywnej myśli :) Trzymam za Was kciuki Kochana :)
Ah, jeszcze co do bukieciku który wkleiłaś, to mi się i tak bardziej podoba ten co Justyna wkleiła :)


Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Werciu- wreszcie wyświetlił mi się bukiecik nr 1 i rzeczywiście jest śliczny :) ten wklejony przez Ciebie również mi się podoba :D

nie mogę powiedzieć złego słowa na teściów, bo są w porządku... zobaczymy,jak nam się będzie wspólnie mieszkało. Wiadomo,że chcielibyśmy sami,ale czasem to od początku nie jest możliwe i trzeba sobie jakoś radzić :)

Bądź dobrej myśli,a będzie dobrze. 

zostawiam  :-* :-*