Autor Wątek: Dwa serca przez miłość połączone w jedno, bijące dla nas dwojga -> 15.05.2010 r.  (Przeczytany 359989 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Werciu moim zdaniem dasz sobie radę z tym wszystkim, bo w gruncie rzeczy jesteś silną kobietą :)
Nigdy dostatecznie Cię nie zrozumię, ale mniej więcej wiem co czujesz bo i ja jestem tą drugą która zostawia rodziców samych. Siostra odeszła, wiedząc że mają mnie, a ja ilekroś wyjeżdżam, lub wychodzę gdzieś(np kiedyś do A. na noc), to mnie coś bolało w serduszku. To nie to samo, bo mama ma tatę a on ma ją... Ale jak np mam wyjść gdy wiem że mama jest sama w nocy, bo tata ma na nockę, to ciężko to znoszę. Tym bardziej że wiem jak ona nie znosi samotnych nocy, bez taty....
Ale taka jest kolej rzeczy. M. ma rację mówiąc że będziecie z mamą spędzali teraz wiecej czasu niż wcześniej... Ale to też nie do końca tak. Twoja mama ma świadomość że jesteś, że gotuje dla Ciebie, że gdy ona kogoś potrzebuje, jesteś Ty. Ona zdaje sobie sprawę że teraz gdy wróci do domu nikt jej nei przywita i nie bedzie dla kogo ugotować tego obiadu. Ale myślę że ona, która dała sobie radę z wielkimi problemami(pewnie wiesz o czym mówię...), poradzi sobie równie dobrze z tym. A jeśli potrzebuje choćby nawet codziennej rozmowy na ten temat - daj jej ją. Po prostu pokaż, że ją kochasz mimo tego gdzie będziesz mieszkała :) Niech też ona odwiedza Was. Zaniedługo wielkanoc.. Może spędźcie ją razem, Twoja mama, rodzice M, i Wy? Takie uroczystości zbliżają... :)
Uciekam, bo tak pisze i piszę a zaraz A. wraca z pracy ;D ;D ;D
Ah, czekamy na foteczki sukienki o ile takie będą ;D
Buziaki piątkowe! :)  :-* :-* :-*


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
dostałam białej gorączki... wcięło mi całego posta  :nerwus: :nerwus: :nerwus:

później sie odezwę, wybaczcie bo klawiaturą zacznę rzycać, chyba 

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
znam to uczucie!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline nikola/23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6889
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 4.10.2008
oj skąś znam to uczucie z tym że u mnie troszke inaczej to wyglada ja wyjechalam za granice 3 lata temu ponad, siostra ma ulozone zycie mieszka ze swoim facetem, tata zmarm rok temu i tez nie wiedzialam co mam zrobic czy wracac czy co swiat sie zawalil bo mama zostala sama.A jak przyjezdzamy na urlop z mezem to spedzic czas musimy troche u mojej mamy troche u tesciów choc jak wychodze z domu to czuje sie z tym zle i wole zostac nawet czesto tak robie bo zal mi jej zostawiac bo na tak krótko przyjeżdzamy.A teraz mieszkajac tak daleko zostaje mi skyp i kazda chwila po pracy jest rozmowa i zajecie jej choc troche czasu.

A co do snów przed ślubnych oj to tez miewalam rozne koszmary najgorszy byl taki jak stalam przed oltarzem zaplakana nie umalowana ,bez fryzury zrobionej i nie bylo dekoracji a moj maz stal obok i mowil nie przejmuj sie a jak caly czas plakalam hehe teraz sie z tego smieje zobaczysz wszystko sie ulozy.
pozdrawiam

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
wszystko sie ulozy,sadze jednak ze chyba powinnas opuscic domowe gniazdko,mama to kiedys zrozumie bo keidys i tak by to nastapilo

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Dotarłam co prawda już inna data ale jestem  ;D
Jesli chodzi o sny to podobno jest na odwrót  :D
Masz rację nie powinnaś sobie tak wkręcać ze mieszkanie z M rodzicami będzie takie straszne ;)
Jeśli chodzi o Twoją mamę to nie powinnaś się obarczać za to że mama zostaje sama, zdaje sobie sparwę ze to trudna sytuacja dla Was obojgu , ale taka jest kolej rzeczy , najpierw się dzieci wychowuje , troszczy o nie a później one odchodzą "na swoje" . Mama musi zrozumiec że to Twoje szczęście a Ty musisz nauczyć się że to nei Twoja wina , zapewne na to potrzeba czasu , tak jak pisałas ze dopiero później coś zrozumiała,  napewno szczere rozmowy pomoga jej przetrwać te trudne chwilę  ;)

I pamiętaj o foteczkach jutro tzn dzisiaj   ;D



Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
witajcie już w sobotę  ;)

ale sie wnerwiłam z tym postem... godzinę do was skrobałam i bach... wszytko na marne  :dno: nic bym nie mówiła gdyby mi z łatwością przychodziło pisanie, ale mam takie chwile ostatnio, że głowa mi leci i muszę sie położyć  :-\

a teraz to tak w skrócie

niestety fotek z przymiarki nie będzie   ;D miałam aparat ze sobą ale nie było co cykać. Mierzyłam tylko skrojony gorset hihihi wiec moje zdjęcie w staniku uważam za zbędne  :P :P Następnym razem sukienusia będzie już na manekinie wiec cyknę  ;D

co do hotelu... za uroczysty obiad z przystawkami  dla 12 osób nie zjedziemy z 1500 zł  :mdleje: i to załatwione po znajomościach i targowaniu sie na wszystkim... zaliczkę 500 zł wpłaciliśmy  :brawo_2:

odnosnie bukietu; zdecydowałam sie w ostatniej chwili na taki mocny pomarańcz z przebijająca sie żółcią. oleandro nie da sie tu ukryć, że bukiet niby nie ślubny... Podczas rozmowy samo wychodzi. Ale z tym bukietem to jakieś zdzierstwo. Za kilka różyczek policzyli mi około 100 zł  :mdleje: To jakaś rzeź... A babka z tekstem jeszcze "wybrała sobie pani najdroższe kwiaty w walentynki"... Zamówiłam bukiet, ale jutro przejadę sie do innej kwiaciarni i porównam ceny, bo chyba za dużo chcą  ::)

A wracając do poruszanych tematów, to dzis jestem zaskoczona... Teściowa jadąc z M. na miasto zaproponowała mi zrobienie kawy lub herbatki... Później wyskoczyła z tabletkami do ssania, ziołowymi na kaszel (szok po raz 2) a wieczorem, to zaproponowała abym na noc została bo i tak rano jedziemy do Leszna na zakupy(szok po raz 3) Ale odmówiłam bo z moja mama jedziemy. No fajnie, ze jest taka miła ale już nie raz bywało miło ale szybko sie skończyło.

ale fajnie ze masz forum i zawsze mozesz sie troche wyzalic, mam nadzieje, ze Ci to pomaga !!
oleandro kochana no pewnie ze tak, wy to dla mnie to jak forumkowe siostry  :Daje_kwiatka: eh... tylko ja czasem czuje sie jak forumkowy problem  ::)

ochjustys jak sie ciesze ze się nie gniewasz  :-*  i ze jest oki  ;) ;) i fajnie ze zajrzałaś do mnie, nawet jeśli to już dziś  ;D

gosiu, dorotko również buziaczki  :-* :-*

pewnie znowu mogę was rozzłościć ze przerywam ale jak mysli mi uciekają to wole nie pisać dalej  :-\ heh chyba, ze mi przejdzie to jeszcze cos naskrobię... jednak bardzo dziękuje za wasze słowa, opisywane sytuacje i to, jak wy widzicie rozłąkę z mamą, jej samotność i ułożenia tego wszystkiego w jakaś całość, by każdy z nas był szczęśliwy  ;) justys, nikola, madziu, akayu, orleando, ewciu kazde wasze zdanie jest dla mnie jak nuta, która łącząc się w kolejną, tworzy muzykę... naprawdę ciesze sie, że rozważamy wspólnie ten problem i przyznaje wam rację nie łatwa, ale taka jest kolej rzeczy... eh... jutro jeszcze wam powiem, o co znowu dziś było z mama stracie... czasem to ręce odpadają. Uważa, że M. to żadna jej rodzina i nie ważne, że to będzie mój mąż. I usłyszałam, ze jestem naiwna tak myśleć... jeju... coraz bardziej zaczynam utwierdzać sie w przekonaniu , ze będzie bardzo ciężko  ::) justys nie by nie czuje sie winna, ale czuje się źle z tym, ze ją zostawiam. A moze i czuję sie winna  :drapanie: jedno jest pewne chiałabym podzielic sie na dwa. Tak jak pisała nicola świadomość, tego że zostawia sie bliska osoba samą bardzo boli. madziu widzisz, ja tez właśnie tak sobie myślałam, aby mamię czasem do kawiarni zaprosić, czy do kina z nią wyskoczyć, wspólne zakupy itd. Ale tak jak mówisz, będzie brakowało jej mnie. Mojego bałaganu jaki po sobie zostawiam po śniadaniu, wyciągniętych 5 kubków z niedopita kawa czy herbatą, bieganiny po schodach.... W sumie teraz to mnie praktycznie w domu nie ma. Jestem do 15 a później przyjeżdżam na noc, ale widocznie świadomość tego, że jestem jest większa niż tego, ze będę wpadać często, zostanę czasem na noc, czy będę wpadać po tanach czu , ze zamieszkany na miesiąc na jesień, bo nasze mieszkanko będziemy remontować. Mama tego nie może zrozumieć, że to że M. mnie zabiera nie jest wymierzone przeciwko niej, tylko koleją rzeczy. Fakt, tamten dom będzie przeładowany a ten pusty.

 dobra kochane, zmykam lulać

  :id_juz:


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
dziewczyny, a do bukietu pomarańczowego jakiego koloru dac kwiat we włosy  ??? ;) pomarańczowy czy jasny, pod kolor sukni eciure  ??? ;) eh... a buty będą pastela złoty

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
pięknie... teraz to już mogę sie z domu wynosić, bo mama dowiedziała sie ze moja sis na nadżerkę  :-\ oczywiście nie dziś, tylko dziś mama zrobiła mi taka jazdę że  :boje_sie: chyba, będę musiała do siostry napisać, ze chlapnęłam niechcący językiem  :'( qurcze, ja wiem że sie martwi, ale co to zmieni jak jej nawtyka. Poprosiłam ja by to przemilczała nic nic siostrze nie mówiła, że wie bo już nic obie sie nie dowiemy i co ??? chata sie trzęsła  :-\

Offline nikola/23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6889
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 4.10.2008
witaj!

Co do problemów z mamą uwierz mi że mialam podobnie poprostu jest zazdrosna bo straci swoją córeczkę ale przeciez kiedys tak sie stac musiało moja mama to zrozumiala z tym ze u mnie bylo latwiej gdyz mieszkalismy 3 lataw uk i ona sie juz przyzwyczaiła ze nie ma mnie. Pomalu a zobaczysz ze wszystko dojdzie do ladu tyko sie nie denerwuj bo teraz przed slubem sters jest nie zly wiem co mówie  ;D 

Ja tez mialam rozyczki na swoim slubie i tez pomaranczowe mieszane chyba z jakimś innym kolorkiem  ???
Jezeli masz suknie ecru to moze jasniejszy pomarańcz?
pozdrawiam

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
bedzie dobrze,u mnie od czasu do czasu jak wiesz byly zgrzyty z mama ale zaraz jest ok,to chyba dla mam tez duza zmiana jak corka wychodzi za maz i odchofzi z domu i czasem ich reakcje sa nieprzewidywalne

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Halo Wercia  :-*
Przeczytałam wszyściutko, i w ogóle to sie popłakałam przy czytaniu , bo ja jak czytam o czyjejś sytuacji, to zaraz to przekładam na siebie. No ale nieważne  :)
Już za 2 tygodnie Wasz slub cywilny - ale fajnie  :) Odliczałaś do 2010, a tu pierwsza od nas wszystkich będziesz żonką  ;)
Jeśli chodzi o kwiaty we włosach, to ja wybrałabym pod kolor sukni, wloski masz ciemne, więc takie jasne kwiaty chyba będą ładnie wyglądały  :)


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Co do kwiatów we włosach popieram margolkę  ;)

Widzisz tesicowa może wcale nie jest taka zła  ;D albo M z nia rozmawiał i stara się żeby było Ci lżej zamieszkać z nimi ??  :)



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Werciu przede wszystkim nie myśl, że to, że mama M jest taka miła, to chwilowe. Justys ma rację, może M z nią rozmawiał i ona teraz bardzo się stara?
Przeszło mi przez myśl, że w tym wszystkim nie chodzi wcale o Twoich teściów. To nie oni są problemem tylko fakt, że zostawiasz mamę i wprowadzasz się do nich. Wydaje mi się że obwiniasz się za to że mamę zostawiasz i to obwinianie w pewnym stopniu "zwalasz" na teściów. To w nich widzisz to zło i to oni wydają się być Ci w pewnym sensie przeszkodą.
To, że mama jest zazdrosna, to raz. Drugie spojrzenie na tą sprawę pokazuje że Twojej mamie jest ciężej bo zostaje sama, nie ma przy niej mężczyzny.
A teraz to co najważniejsze: Nie miej mamie za złe że tak powiedziała o Twoim M. Przeżyła straszny koszmar z Twoim ojcem, i teraz rękoma i nogami broni Cię przed tym. Ona strasznie boi się tego, żeby M. nie zrobił Ci krzywdy, jaką wyrządził jej twoj ojciec. W zupełności ją rozumiem. Rozmowy Twoje z mamą napewno pomogą. Pomyśl też o tym, by porozmawiać z nią w trójkę, lub nawet dopuść do tego by porozmawiali we dwójkę - ona i M.
Wiesz, że nawet nie wiedziałam o pewnej sytuacji, po której moi rodzice zaczęli inaczej traktować mnie i nasz związek z A. ? Pewnego wieczoru byłam zmęczona,więc położyłam się spać a A. siedział sobie z moimi rodzicami. Nie było mu łatwo, ale wyszedł z inicjatywą rozmowy. Wytłumaczył jak wiele dla niego znaczę i że on nie chce mnie odebrać rodzicom, ale że chce ze mną stworzyć związek. Długo ponoć wtedy rozmawiali. Pojawiły się łzy, szczere słowa. Od tamtego czasu rodzice inaczej na nas patrzą. A wcześniej chcieli uchronić mnie od faceta. Chcieli to zrobić, ponieważ mąż mojej siostry dostarczył jej tyle bólu, łez i cierpienia, że chociaz mnie chcieli od tego uchronić. Po tej rozmowie już wiedzą, że A. jest inny. Innego dnia, gdy A. był w Irl, rodzice rankiem weszli do mojego pokoju i mnie przytulili. Usłyszałam, że mam spaniałego narzeczonego i że nie boją się już oddawać mnie w jego ręce. Potem pokazali mi smsa jaki napisał A. do nich. Wyznał tam uczucia jakimi mnie darzy, i w ogóle... Opisuję to po to, byś zauwazyła że taka rozmowa być może jest bardzo potrzebna, by mama przestała się bać o to, że trafisz w złe ręce tak jak trafiła ona....
Uf, i znów się rozpisałam. Ale co tam :)
Mam nadzieje że dostrzeżesz dobre strony mieszkania razem z M, że dostrzeżesz że teściowie nie są aż tacy źli... DLa Teściowej też to jest pewnie trudne. Jak kiedyś moja teściowa mi powiedziała - ona boi się, że jej ukochany syn ją opuści i martwi się czy będę o niego dostatecznie dbała. Dla każdej ze stron takie sprawy są trudne. Zarówno twoja mama, jak i mama M, przezywają to na swój sposób. Werciu a ja przegapiłam albo zapomniałam, czy oni już się znają? Twoja mama i rodzice M. ?
A może teściowa wie, że wprowadzając cię w życie, będzie zmuszona  do zaakceptowania wielu spraw których ona nie robi? I dlatego w sobie się kłóci, czy np. upomnieć cię o coś, czy zostawić cię w spokoju?
Dobra kończę bo bym tak mogła pisać, i pisać..
Rozmowa, kochana, to najważniejsze i najlepsze, co można w tej sytuacji zrobić. nie tylko rozmowa twoja z mamą, i M z jego mamą. Ale też wasza wspólna...
Wszystko będzie dobrze, najważniejsze to być pozytywnej myśli! :) :przytul:


Offline justyna85

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8439
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.08.2009
margolka to nie jestes sama tez tak mam,
tez mi łezki polecialy, jak czytam o tej twojej sytuacji z mama, bo ja to jestem "corusia mamusi",  a teraz sobie pojechalam do norwegii, co prawda juz wczesniej miszkalam z moim N. ale to tylko 10min z domu i jakos tak tego nie przezywala bo i tak czesto bylam w domu i ona do nas przyjezdzala, no a teraz jestem troszke daleko, ale juz powiedzial ze w marcu przyjedzie  do nas z moja sis. i jej chlopakiem to ma do czego odliczac :P
ale powiem ci ze tez musisz byc twarda bo z jednej strony mysli ze zostawaiasz mame , a z 2 . to jakie ma podejscie do twojego M. , mojej mamie jak sie zdarzylo cos powiedziec kiedys tak , bardziej na "nie" na mojego N. to mnie to bolalo , wiec ty masz juz zupelnie pod gorke, ale napewno sie ulozy wszystko , tez bym nie raz sie rozdwoic ale sie nie da :(



Offline Karolla77

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1472
  • Płeć: Kobieta
  • Zakochani i świadomi że ich miłośc to nie wiatr...
  • data ślubu: 23.05.2009  :serce:
Trzymaj się Werciu będzie dobrze napewno znajdziecie z mamą dobre wyjście z tego problemu dla Was obu
Jesteśmy z Tobą  :przytul:
Zuzanka 06.03.2010 godz. 20:30 2950 g, 51 cm
Antoś 11.06.2013 godz. 8:15 3230 g, 55 cm
Pola 21.04.2015 godz. 8:40 3000 g, 53 cm
Moje dzieci - moje najwieksze szczescie


http://www.ziabka.pl/ ART. DLA NIEMOWLĄT

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werka, to może ja Tobie opowiem swoją historię i to troszkę podniesie Ciebie na duchu.
To, że będę się wyprowadzać z domu było wiadome już jakieś 2 lata wcześniej- bo wtedy okazało się, że będziemy mieli własne mieszkanie. Mojej mamie od razu o tym powiedziałam- zrobiła mi awanturę, ze chcę ją zostawić samą...I tak co jakiś czas na tym tle dochodziło do takich awantur, że dom drżał w posadach. Mój tata jest marynarzem i przez większą część w roku go nie ma- po prostu. Niby mieszka w domu jeszcze babcia (mama mojej mamy- to ważne w późniejszej części historii), ale tak naprawdę to jakby jej nie było, bo od rana do nocy ogląda tv i słucha radia Maryja, więc kompan do rozmowy z niej żaden. Krytycznie zaczęło być jakieś pół roku przed moją wyprowadzką, czyli jakiś rok temu... Taty nie ma, babcia mojej mamie powiedziała, że ona nie jest jej córką (!!!!!!), siostra we Frankfurcie (przyjeżdża średnio raz na miesiąc) a ja siedziałam aurat wybierałam kafle u siebie w pokoju z katalogu... Matula mi wparowała cała zapłakana (pierwszy raz widziałam, ze ona płacze), powiedziała, że zrobi wszystko, bylebym się nie wyprowadzała z domu. Że ona nie chce być samotna, że ona nie chce abym odchodziła...Wpadła w taki stan, że się nie dała uspokoić. Płakała, szlochała, nie mogła się pogodzić, że zaczynam mieć swoje życie. Mni się koszmarnie krajało serce, nie wiedziałam, co mam robić. Z jednej strony K, z którym chciałam być, z drugiej mama, która znosiła te moje przyszłe przenosiny bardzo źle. Moja mama prosiła mnie bardzo, abym nie wyprowadzała się od razu w całości, tylko żebym robiła to tak, jak ty masz teraz w planach- przenocować u niej co drugi dzień, zostawić pranie, pobrudzić kubki... Teraz, z perspektywy czasu wiem, że najgorsze, co mogłąbym zrobić, to właśnie to, o co ona prosiła. No bo albo miszkam tu, albo tam. Po około 2 tygodniach od mojej wyprowadzki mama była już w znacznie lepszej formie! Okazało się, że wcale nie było tak strasznie, jak się bałą! Ma koleżanki, z którymi się spotyka, ma pracę, w której zaczęła się udzielać :) Morał jak dla mnie jest taki, ze nie taki diabeł straszny, jak go malują. Twoja mama też przystosuje się do nowej sytuacji- bo po prostu będzie musiała, tak jak moja się pogodziła, bo musiała. :) I nie ma co się obarczać winą- jesteś dorosła, masz swoje życie, podejmujesz sama swoje decyzje i chcesz ponosić ich konsekwencje. Rozmowy, wspólny czas z mamą jak najbardziej są pożądane- ale to Twoja przyszłość i wg mnie nie powinnaś jej podporzadkowywać całkowicie myśli, że mama jest sama...  ::) Gdybym ja się tym kierowała, to pewnie do tej pory mieszkałabym z mamą, która mnie wręcz szantażowała, bylebym została... Spędzam z nią sporo czasu, dużo gadamy przez telefon i ostatnio jest coraz lepiej. Obie mamy wrażenie, że przechodzimy na kolejny poziom wtajemniczenia ;)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline oleandro

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1306
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: sierpień 2010
Fasolek popieram Cie  w 100%, "nie taki diabel straszny jak go maluja" :) Kiedy mieszka sie z dala od rodzicow, wowczas bardziej sie teskni i docenia ich milosc.  Werka u Ciebie tez tak bedzie, GLOWA DO GORY!!!

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
szczera prawda!
od kiedy mieszkam z M inaczej patrze na rodziców i na dom rodzinny, jezdze tam z prawdziwa przyjemnoscia!
tylko ze ja mialam całkiem inna sytuacje z mama. ona jest dosyc hmm jak to nazwac, nowoczesna mama. poprostu stwierdzila ze jesli chce sie spotykac z M. tak czesto jak dotychczas to powinnismy zamieszkac razem. dostawała trzesawki jak M przyjezdzał do mnie co tydzien w piatek i zostawał na pare dni. i ja ja rozumiem. u nas wszyscy (czyli ja i 2 bracia) dosyc szybko wyfrunelismy z domku i dlatego jestesmy kochajaca sie rodzinka :) ja oczywiscie jestem najblizej z rodzicami, korzystam jeszcze z ich pomocy. ale jak jezdze czasami do nich na weekend to widze ze mama chetnie zatrzymała by mnie dłuzej, ale rozumie ze poprostu nie ma takiej mozliwosci zazwyczaj :)
Twoja mama poprostu jest wystraszona sytuacja i tyle. Porozmawiaj z nia, to nie koniec swiata tylko kolej rzeczy.
Nawiazujac do Fasolka, masz racej Twoja mama bardziej by przezywała gdybys przeprowadzala sie "na raty"
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
Odwiedziłam was i czas wpaść do siebie i kilka słów nakreślić  ;D

Choć nie wiem co.... wszystko mi sie kołuję i sie zestresowałam już chyba maxymalnie jak tylko można...

Siedzę właśnie sobie we Wrocku, M. pisze egzaminy i za godzinkę jak dobrze pójdzie do domku. Poprosił mnie bym z nim pojechała, bo siedział wczoraj do późna i bał sie sam jechać, wiecie różnie to bywa...A i ja będę spokojniejsza będąc z nim.  Przynajmniej poczytałam  co u was i buziaczki zostawiłam  ;) ;) Trochę mnie wkurzył rano ale już jest oki  ;D Zdanie agi "Inna forma białka" bardzo pomaga  :P

pula  :-* fasolku  :-*,madziu  :-*,karola  :-*, justynko85  :-*, justyś  :-*, asiu  :-*, nikola  :-*, agatko  :-*, orleando  :-*
dziękuje za wasze wsparcie i każde słowo... Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy  :Daje_kwiatka: madziu, nikola wzruszyłam sie was czytając, hehe za dużo tu ludzi by ryczeć przed kompem ale w serduszku  :Wzruszony: Dzięki waszym przypadkom wierzę, że damy jakoś radę... Jakoś czułam sie z tym problemem odosobniona od reszty, nie zdawałam sobie sprawy, że takich mam jak moja jest więcej, że nie tylko ja przechodzę takie rozterki. Dziękuje, że podzieliłyście sie tym u mnie a i mi jakoś lżej sie zrobiło. Trudna kolej rzeczy, ale tak byc powinno. Fasolku moja mama trochę  różni sie tym, ze siedzi w swoim domku i unika ludzi. Nie martwiłabym sie gdyby wychodziła na świat ale ona sie po rozwodzie całkowicie zamknęła w sobie. Nie powiem, ludzie też dali jej wycisk. Czasem sobie myślę, że jak właśnie my tzn. ja i moja sis wyfruniemy z gniazdka, to ona dostanie takiego porządnego kopa, i zacznie w końcu żyć pełnią życia, przestając sie chować pod płaszczem. Tak, mama pewnie to bardzo przezywa, dlatego tak gwałtownie reaguje... Wczoraj rano, krzyczała że dobrze że się wynoszę a dzis pytała sie kiedy wrócę. Z tego, co tak was czytałam, to zauważam duże podobieństwo w zachowaniu naszych mam. I teraz wiem, ze trzeba przez to przebrnąć i jestem spokojniejsza. Znaczy się, sa jakieś rozterki ale wiem, że tak ma być, ża taka jest kolej rzeczy i reakcja mamy całkiem naturalna. fasolku mam podobnie; mama namawia mnie, abym została, abyśmy nic z M. nie zmieniali bo tak jest dobrze, a później reaguje gwałtowną złością, o nic. Akauy oj, ja też  wiem ze przeszłaś swoje.  :przytul: Moja mama nieraz ostatnio zaznaczała, ze nie chce iść na moj ślub. Powód... bo mi pecha przyniesie  :Co_jest:     madziu dokładnie tak jak piszesz. Dlatego też wczoraj, po powrocie z Leszna i zakupów pojechałam do M. Dałam jej czas na ochłonięcie i ja tez chciałam po awanturze ochłonąć. I podczytałam was wczoraj ale nie miałam siły pisać, po nie przespanej nocy. Dzięki waszym postom, zaczęłam analizować zaistniała sytuację i emocje opadły. Postanowiłam po powrocie do domku, zachowywać sie jakby tej awantury porannej nie było. O dziwo, mama normalnie ze mną rozmawiała. Spokojnym tonem, narzuciłam temat  a ona może miała opór ale kontynuowała go. Nawet kanapkę mi zrobiła.

justynko85, agatko  :przytul: :przytul: mi też łezki leciały, i kiedy o tym myślę, lecą  :-*

Już za 2 tygodnie Wasz ślub cywilny - ale fajnie  :) Odliczałaś do 2010, a tu pierwsza od nas wszystkich będziesz żonką  ;)
hehe ale tylko cywilną  ;) ;)

madziu kochana, ja juz nie wiem czym bardziej sie przejmuję. Nie będę ukrywać faktu, że o mamę bardzo sie martwię ale samo hasło "mieszkać z teściami" nie zbyt pięknie brzmi; ale dobra, nie bede sie nakręcać. Michał z teściową nie rozmawiał, ale jest bardzo miłą. hm... słowo, staram sie myśleć pozytywnie, ale naprawdę kiepsko bywało w kontaktach z nimi. Moze też dlatego, że raz teściowa mi odpaliła a ja do dziś nie potrafię jej tego urazu zapomnieć i każde jej słowo, które jest mi nie po nosie, odbieram jako atak na moją osobę. wydaje mnie się, to cisza przed burzą i obym sie pomyliła  ::)

Jak dziś patrzyłam na swój suwaczek, to przez chwile myślałam, że coś jest z nim nie tak  :o rany, to już mniej niż dwa tygodnie.... aaaa.... szok... Ja już mam strasznego stresa. Michał o dziwo nie denerwuje sie niczym, tylko wczoraj zastanawiał się, jak zostawić samochód pod hotelem z walizkami i wrócić do do domku. W mig rozwiązałam jego problem, ale ja na samą myśl o ślubie, czuje jak na biegunke mnie zbiera, żołądek umiera, latają jakieś mutanty w brzuchu a serce przestaje bić na moment a później to chyba za szybko bije... Gr... Nawet myśli nie mogę zebrać....

Wczoraj, zakupy się udały, a kupiłam bieliznę na noc poślubną i mamy już garnitur  :hopsa:

A co mamy:

Do cywilnego....

 :arrow: zaproszonych gości (12 osób) i oboje świadków
 :arrow: uzgodnione menu na uroczysty obiadek, wpłaconą zaliczkę 500 zł
 :arrow: zarezerwowany pokój ze śniadankiem na noc poślubną
 :arrow: zamówiony tort. Odbiór 14 lutego o 10:00
 :arrow: zamówiliśmy bukiet, będzie na 14 lutego
 :arrow: zamówione obrączki, odbiór 12 lutego
 :arrow: garnitur dla Michałka
 :arrow: moja suknia; w szyciu
 :arrow: umówiona godzina 9:30 u fryzjera (oboje)
 :arrow: bielizna na noc poślubną  ;D
 :arrow: samochód, którym pojedziemy do ratusza
 :arrow: bielizna pod suknie, jest
 :arrow: 2 butelki wina
 :arrow: buty

nie wiem, czy coś jeszcze

do zrobienia
 :arrow: zapoznanie sie mojej mamy z rodzicami Michała (chyba bedzie w tym tygodniu, jak mama nie ucieknie)
 :arrow: strój dla mamy
 :arrow: poduszeczka walentynkowa pod obrączki  ??? ;) do przemyślenia
 :arrow: zakup wódki (2 butelki)
 :arrow: ciasta (2 blachy) będą prawdopodobnie piec dwie mamy
 :arrow: owoce
 :arrow: sądziłam, że mam umówione pazurki ale teraz to nie wiem  ::)
 :arrow: do zakupu pewnie jakieś kosmetyki typu cień do powiek, kredka do ust itp.

Do kościelnego

eh... nie wiele
 :arrow: sala
 :arrow: fotograf i kamerzysta
 :arrow: świadkową
 :arrow: pozwolenie na ślub w innej parafii ale teraz nie wiem czy będzie honorowane
 :arrow: miejsca noclegowe dla gości
 :arrow: hihi i odliczanko  :D


Michałek pewnie zaraz przyjdzie, więc kończę tasiemca  :-* :-* :-*

jak chcecie fotki, to dopiero po powrocie do domku  ;D


 



« Ostatnia zmiana: 1 Lutego 2009, 14:09 wysłana przez werka23 »

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
oczywiscie ze chcemy!
glowa do gory, wszystko bedzie dobrze! teraz koncentruj sie na tym , ze juz niedlugo bedziesz zonka  ;D, hmm kolejny krok :)
a co do koscielnego, jak na termin masz duzo zalatwione :)
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Wercia foteczki zawsze mile widziane  :)
Fajne te listy porobiłaś  :D Już sie nie mogę doczekać tego cywilnego Twojego  ;)


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
widzę że wszystko pięknie zorganizowane  :D
jasne że chcemy fotki  ;D



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Widzę że wszystko idzie do przodu wielkimi krokami, to dobrze :)
Mam nadzieję że relacje i z teściami, i z Twoją mamą będą bardzo dobre...
A ja tam czuję, że po prostu wszystko w swoim czasie się ułoży :)
Buziaczki!  :-* :-* :-*


Offline werka23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6124
  • Płeć: Kobieta
  • Dwa serca przez miłość połączone stały się jednym
  • data ślubu: 14.02.2009 15.05.2010 :i_love_you:
niedawno do domku dotarłam... bylismy u przyjaciół jeszcze... obejrzeliśmy film "dzień zagłady" i czas lulać  ;D... wstępnie umówiłam sie na pazurki, moze uda sie coś z nich wyczarować. Aby ich nie zjeśc do 12 lutego chyba plastrami je obkleję, bo najgorsze egzaminy przede mną  :P :P

fotki jutro wkleję  ;)
Dobranoc  :-*

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
heh ja juz mam wyprobowane plastry, tylko ze ja z nerwow nie gryze paznokci ale skórki wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr lepiej sobie nie wyobrazac jak to wyglada, ale pracuje nad tym :)
a egzaminy napewno pojda dobrze!!!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Werka- nałóż żel na paznokcie- wtedy na pewno ich nie zjesz... Po 1- będą za twarde a po 2- będzie to grozić problemami z zębami, bo żel może je niszczyć ;) Ja mojego K zmuszam, żeby nakładał, wtedy nie obgryza ;) Paooolka, jak mój K zdziera skórki, bo niestety ma też i tą przypadłość, to go biję po łapach  :twisted:- oczywiście sam mnie prosił o to ;)
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline hany81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7960
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 16.08.2008
żelowych paznokietek nie pogryziesz na pewno ;)))

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Ja też zawsze w nerwach skórki skubię  :-\ A już szczególnie, jak jesteśmy z A. osobno... Teraz mam piękne paluszki, ale pewnie za 2 tygodnie znów będą wyglądały okropnie....

Buziaczki poniedziałkowe :)  :-* :-* :-*


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
poniedziałkowe  :-* :-* :-*

jest już jutro więc czekamy na fotki  ;D