Werciu przede wszystkim nie myśl, że to, że mama M jest taka miła, to chwilowe. Justys ma rację, może M z nią rozmawiał i ona teraz bardzo się stara?
Przeszło mi przez myśl, że w tym wszystkim nie chodzi wcale o Twoich teściów. To nie oni są problemem tylko fakt, że zostawiasz mamę i wprowadzasz się do nich. Wydaje mi się że obwiniasz się za to że mamę zostawiasz i to obwinianie w pewnym stopniu "zwalasz" na teściów. To w nich widzisz to zło i to oni wydają się być Ci w pewnym sensie przeszkodą.
To, że mama jest zazdrosna, to raz. Drugie spojrzenie na tą sprawę pokazuje że Twojej mamie jest ciężej bo zostaje sama, nie ma przy niej mężczyzny.
A teraz to co najważniejsze: Nie miej mamie za złe że tak powiedziała o Twoim M. Przeżyła straszny koszmar z Twoim ojcem, i teraz rękoma i nogami broni Cię przed tym. Ona strasznie boi się tego, żeby M. nie zrobił Ci krzywdy, jaką wyrządził jej twoj ojciec. W zupełności ją rozumiem. Rozmowy Twoje z mamą napewno pomogą. Pomyśl też o tym, by porozmawiać z nią w trójkę, lub nawet dopuść do tego by porozmawiali we dwójkę - ona i M.
Wiesz, że nawet nie wiedziałam o pewnej sytuacji, po której moi rodzice zaczęli inaczej traktować mnie i nasz związek z A. ? Pewnego wieczoru byłam zmęczona,więc położyłam się spać a A. siedział sobie z moimi rodzicami. Nie było mu łatwo, ale wyszedł z inicjatywą rozmowy. Wytłumaczył jak wiele dla niego znaczę i że on nie chce mnie odebrać rodzicom, ale że chce ze mną stworzyć związek. Długo ponoć wtedy rozmawiali. Pojawiły się łzy, szczere słowa. Od tamtego czasu rodzice inaczej na nas patrzą. A wcześniej chcieli uchronić mnie od faceta. Chcieli to zrobić, ponieważ mąż mojej siostry dostarczył jej tyle bólu, łez i cierpienia, że chociaz mnie chcieli od tego uchronić. Po tej rozmowie już wiedzą, że A. jest inny. Innego dnia, gdy A. był w Irl, rodzice rankiem weszli do mojego pokoju i mnie przytulili. Usłyszałam, że mam spaniałego narzeczonego i że nie boją się już oddawać mnie w jego ręce. Potem pokazali mi smsa jaki napisał A. do nich. Wyznał tam uczucia jakimi mnie darzy, i w ogóle... Opisuję to po to, byś zauwazyła że taka rozmowa być może jest bardzo potrzebna, by mama przestała się bać o to, że trafisz w złe ręce tak jak trafiła ona....
Uf, i znów się rozpisałam. Ale co tam
Mam nadzieje że dostrzeżesz dobre strony mieszkania razem z M, że dostrzeżesz że teściowie nie są aż tacy źli... DLa Teściowej też to jest pewnie trudne. Jak kiedyś moja teściowa mi powiedziała - ona boi się, że jej ukochany syn ją opuści i martwi się czy będę o niego dostatecznie dbała. Dla każdej ze stron takie sprawy są trudne. Zarówno twoja mama, jak i mama M, przezywają to na swój sposób.
Werciu a ja przegapiłam albo zapomniałam, czy oni już się znają? Twoja mama i rodzice M. ?
A może teściowa wie, że wprowadzając cię w życie, będzie zmuszona do zaakceptowania wielu spraw których ona nie robi? I dlatego w sobie się kłóci, czy np. upomnieć cię o coś, czy zostawić cię w spokoju?
Dobra kończę bo bym tak mogła pisać, i pisać..
Rozmowa, kochana, to najważniejsze i najlepsze, co można w tej sytuacji zrobić. nie tylko rozmowa twoja z mamą, i M z jego mamą. Ale też wasza wspólna...
Wszystko będzie dobrze, najważniejsze to być pozytywnej myśli!
