ostatnio na forum walentynkowy klimat wiec podziele sie i swoim
ja wbrew pozorom

jestem malo romantyczna....tzn jako dziewcze prozna jestem i kwiaty i komplementy dostawac lubie
tegoz roku na walentego kwiatow nie bylo

komplementow...no moze jakby sie uparl to cos tam sie znajdzie
z przykroscia stwierdzilam ostatnio ze coraz bardziej dopada nas codziennosc i romans umarl, nie zyje

miedzy praca, szkola, psem , przygotowaniami slubnymi, liga szkocka,x boxem, desperate housewifes, nauka jazdy, kosmetyczka, forum weselnym odzielnymi znajomymi,rodzinka i innymi rzeczami ktorych nie wymienilam z braku tchu pozostaje nam niewiele czasu dla siebie-zaznaczam ze jako dobrze wychowana dziewczynka

nie mieszkam przed slubem z narzeczonym, ba nie mieszkamy nawet w jednym kraju
ciagnac dalej...walenty to swieto dla mnie z jednej strony komercyjne ale tez zaspakajace kobieca proznosc (kwiaty,czekoladki mile widziane przy kazdej okazji

)z drugiej jako dla irishofilomanki(hehe met wiem, ze nie ma takiego slowa)szczatki Walentego spoczywaja w Dublinskim kosciele Whitefriar Street Carmelite, grzechem byloby nie swietowac...
no wiec tracac watek

chcialam powiedziec ze w dzien tak trywialny romans powrocil i odzyl na nowo

niestety dzieki pracom, szkolom, itd nie moglismy w tym roku pozwolic sobie na romantyczny wyjazd, jednak jak dwoje nastolatkow czekalismy do polnocy aby wreczyc sobie walentynki

i z przkamarzaniem, "nie, ty pierwszy"odnalesc szczescie w drobnych przyjemnosciach.
Ja dostalam czekoladki,

i kolacje w bardzo eleganckiej restauracji, A. bilety na show Joann Rivers(znaczy ja chcialam bardzo ja zobaczyc

)
dostalam jeszcze cos wiecej, zastanawiajac sie nad naszym zwiazkiem,kolejny raz upewnialm sie ze spotkalam mo anam cara, moj soul mate, ze jestesmy jednym i ze nie mozemy doczekac sie wiecznosci razem.I nawet jesli wydaje nam sie ze posrod prac,obiadow, zakupow, szkol,i tysiaca codziennych obowiazkow mozna sie zagubic to kiedy w zimny dzien dotykam jego cieplej dloni i gdy wieczorm czuje jego oddech na piersi wiem ze jestem we wlasciwym miejscu
tak wiec kochane moze i ten Walenty nie jest taki calkiem nadety i hamerykanski
ps mielismy wybrac tego dnia obraczki ale pochlonely nas inne przyjemnosci
