w Irlandii zwyczaje weselne sa zupelnie inne niz u nas i otoz:
sa dwa rodzaje zaproszen tzw calodniowe i wieczorne
msza slubna jest przewaznie o 12-13 w poludnie, w kosciele katolickim wyglada tak samo jak u nas, w protestanckim przebiega to szybciej.Nie ma blogoslawienstwa ani nic z tych rzeczy, pan mlody jedzie do kosciola i tam czeka pod oltarzem na panne mloda,
w drzwiach kosciola stoja tzw Ushers, wybrani przez pare dwaj osobnicy ktorzy usadzaja gosci w lawkach i wreczaja "Order of Service"czyli wydrukowany w ksiazeczke przebieg ceremoni, z czytaniami, piesniami, modlitwami etc.
Panna mloda przyjezdza z ojcem i druhnami, matka panny mlodej idzie pierwsza potem druhny, na koncu panne mloda do oltarza prowadzi ojciec, gdzie oddaje jej reke narzeczonemu w tym momencie pan mlody widzi wybranke po raz pierwszy tego dnia.Nastepuje "I do" zwykle sie caluja a goscie bija brawo.
po ceremoni nie ma zyczen ani kwiatow, chyba ze ktos nie moze zostac na przyjeciu, wtedy sklada zyczenia i znika.Przyjecie jest zwylke ok 17-18 wieczorem

w tym czasie mlodzi robia zdjecia a goscie....
to zalezy, jak wesele w jakims elegantszym hotelu to czekaja tam kanapeczki, herbata, kawa, ciasteczka (zalezy jaki budzet) no i jbar jest otwarty wiec mozna
zakupic sobie drinkaewentualnie jest poczestunek w domu rodzicow panny/pana mlodego, kazdy jedzie do swoich...
albo nie ma nic

i trzeba cos ze soba zrobic jak mieszkasz w poblizu, wrocic do domku.ja przewaznie wtedy dopiero ide do fryzjera bo do kosciola to i tak kapelusz (aha wszystkie damy musza miec kapelusz na slubie, mlodsze moga miec jakis pidolnik we wlosach, stroik/toczek/piorka,lezy to w kwestii dobrego wychowania)
wracamy wiec na obiad,stoly sa zawsze ustawine osobno, tzn 8-10 osobowe,Najpierw z wielka pompa wchodza rodzice pierwsi ojciec mlodego z matka mlodej, i za nimi ojciec mlodej z matka mlodego, nastepnie druhny z druzbami.
serwowany jest obiad kilku daniowy, deser z kawa na koncu i uroczyste krojenie tortu.
gore tortu zachowuje sie do chrztu pierwszego dziecka, tort jest okropny taki rodzaj keksu, polukrowany twarda jak kamien polewa,sa amatorzy ja do nich nie naleze.
nastepnie sa przemowy, nie pamietam kolejnosci ale chyba jest tak ze pierwszy jest ojciec mlodego, ojciec mlodej, pan mlody, swiadek(jego mowa jest najwazniejsza i najdluzsza

)i swiadek wlasnie wznosi toast.
Toast-zalezy oczywiscie od budzetu, jest opcja ze po obiedzie kelnerzy zbieraja zamowienie od kazdego na drinka, kto co woli,jest opcja ze tylko wino do obiadu i tym toast, jest opcja szampana.
na stolach, dla kazdego goscia jest prezent,tradycyjnie powinny to byc migdaly, ale od tego sie odchodzi popularnie dla pan czekoladki dla panow miniaturkowa whiskey.ale jest to roznie bylam na weselu gdzie byly ozdonbe swiece jako prezent
Nastepnie wszyscy przechodza do nastepnej sali gdzie nie ma stolow(tzn sa takie mniejsze zeby sobie klapnac ) ale za to jest bar...w ktorym mozna kupic sobie napoj dowolnego wyboru za wlasne pieniazki....ewentualnie o polnocy jest maly poczestunek, jakies kanapki cos na cieplo ale takie do wziecia w lapke no i kawka/herbata
jest zespol/dj ktory gra 3-4 godz max bez przerwy i o godz 2 nad ranem wszyscy sa juz w domku. oczywiscie jak ktos zostaje w hotelu(a wiekszosc gosci zostaje)to za hotelik tez sam sobie placi(czasem goscie weselni maja znizke ale bez szalu)
zaproszenie wieczorne dziala w ten sposob ze jestes zaproszony na ta czesc po obiedzie(przewaznie zaprasza sie tak ludzi z pracy, dalszych znajomyc, etc.) a calodniowe to do kosciola i na obiad(rodzina i przyjaciele).-wiec odwrotnie bo u nas przewaznie do kosciola zaprasza sie znajomych z pracy i sasiadki itd
wiec mysle ze darmowe jadelko i gorzalka przez cala noc to super mega wypasik dla moich gosci, za lot i pobyt moga zaplacic sami
