Napiszę do Was ,bo już zupełnie o nas zapomnicie

Dobrze ,że jest fb

Nie mam na nic czasu...
dom ,praca,dziecko,paznokcie.
Tym ostatnim dość mocno się ostatnio zajęłam

Łapię coraz więcej zainteresowanych osób i robię to co lubię w końcu

Poza tym...zaczęliśmy ciężką naukę nocnikowania.
Jak na razie najlepiej to babci szło.
Trzy dni wołała na kupę,a teraz przestała.
Rodzice wyjechali na urlop,więc siedzę z nią cały tydzień

Sławetny tekst "jak tylko zdejmą gipsy" ...
Ale jak zdejmą gipsy to będzie jeszcze gorzej ,bo nie upilnujemy Gosi.
Już teraz nie idzie jej upilnować ,a co dopiero jak dostanie "wolność"

Zostawić Gosi już nie można ,bo sama złazi z łóżka i drepcze na NOGACH do łazienki albo kuchni.
Wejdzie sama na kanapę,po pufkach...
No niebezpieczna już jest

i wszystko "sama".
Jeść "sama", ubrać się "sama", przewinąć się "sama",uczesać się "sama".
Poza tym...gada jak najęta. Powtarza jak najęta.
Jest przekochana, do schrupania(jak nie ma chimery

)
Dogadać można się z nią już całkiem normalnie.
Tylko niektórym "ciociom"trzeba tłumaczyć

No ,a tak...odliczam dni do naszej wolności...mam nadzieję.
Mam nadzieje ,że lekarz nie wywinie nam numeru i nie uziemi Gosi dalej...
Aaa...i w środę jeszcze kardiolog z Gosią...

Buziaki :*