Podróż była O K R O P N A!!
Od samego rana ulewne deszcze...
Deszcz towarzyszył nam do samej Bydgoszczy,potem na chwilę zaprzestał ,by w Poznaniu przywitać nas czarnym, DOSŁOWNIE, chmurami,piorunami i deszczem ,że nic nie było widać za kierownicą.
W samym Poznaniu woda lała się ulicami...masakra.
Na szczęście zdążyłyśmy wrócić do domu przed najgorszą nawałnicą.
Ja nie wiem....czy to akurat musiało się dziać jak my mieliśmy taki ważny wyjazd??
Do tego ja niewyspana...
Po pierwszej szłam spać ,a o 4.30 Młoda już nie spała...

Nie byłam w stanie utrzymać oczu za kierownicą,tak mi leciały.
Pierwszy raz poczułam na sobie jak umysł walczy z oczami...straszne uczucie...
Tym bardziej jak sobie uświadomisz ,że wieziesz dziecko...
Ciocia nie była w stanie wsiąść za kierownicę ,bo wczoraj się przewróciła na ulicy sromotnie i ma sine i opuchnięte obie stopy.
Także musiałam się skupić...
A wizyta...coż...Małgosia ryczała ,co mnie w sumie nie dziwi...
Szyny zdjęte,cięcia czyste. Szwy nie zdjęte ,bo podobno się rozpuszczą...
Niestety wyszedł Gosi jeden pręt ,a ja dostałam opier....,że jak zauważyłam ,że wychodzi to go nie wsadziłam z powrotem.
No sorry...,ale skąd ja niby miałam wiedzieć ,że mam takie coś zrobić?
A poza tym...jak ja miałam to zrobić? Wsadzić jej z powrotem tak o...na żywca?
Mała cały czas marudzi ,że ją boli. szczególnie prawa noga.
Pokazuje też często na pupę i biodro...i zaczynam się zastanawiać czy czasem z biodrem jej się teraz coś nie stało...

Lekarz chyba się rozpędził i chciał Małgosi założyć gips na całóść.
Na szczęście w porę sobie uświadomił ,że nie musi mieć ,bo ze ścięgnami ma wszystko ok.
Ufff...bo już się zagotowałam.
Zdjęcie gipsów i prętów 19 lipca...a ja do tej pory korzystam z "wolnego". Jakoś nie chce mi się wracać do pracy

Tak z innej beczki...do forumowych "niefejsbukowych" cioć, bo te na fejsie są chyba z nami na bieżąco

,chcecie jakieś Małgosi zdjęcie.
Orientacyjne...poglądowe...powitalne ....

Bo w sumie długo jej tu nie było

A ja teraz uciekam spac ,bo Gosia JUŻ śpi ,więc 1 w nocy zapewne czeka nas pobudka...
