No moja Młoda od pierwszego miesiąca życia jest pod kontrolą ortopedy .
Od 3 miesiąca gipsy....
Codzienne rehabilitacje...
Ja nie miałam takiego szczęścia Aniu...

Agatko...może niekoniecznie zły sen.
Jeżeli operacja zakończy wszystkie nasze "przeboje" z tym związane ,to jestem w stanie to przeżyć....
Małgosia jest teraz w swoim żywiole.
Do południa biega u dziadków na działce.
Po południu biega u drugich dziadków na wsi.
Jest pełna energii i taka szczęśliwa....
Robi mi się smutno ,że to ostatnie dni jej samowolki....

Gosia zaczyna coraz więcej mówić i jest przezabawnie

Na przykład kot Leon jest "Lelon"

a babcia... "psiapsia"

Zabawnie jest jak podłapie od nas jakieś słowo i wtedy chodzi i powtarza

Bardzo dużo słów już umie,ale jakoś składać ich się nie kwapi

A w pracy....szef otworzył nowy sklep,więc z pracy na miejscu zrobiła mi się dojeżdżająca.
OD 9 maja robię dzień w dzień na rano. Bez żadnej przerwy.
Jestem zmęczona...
Laski są jakieś nieogarnięte.....
Ludziom się nie chce pracować....
Ja musiałam wszystkiego pilnować.
Miałam spinę z jedną laską ,bo miałam wrażenie ,że gadam do ściany,
Nic nie słuchała , miała wylane na pracę.
W niedzielę zaczęła mi wypisywać smsy ,zaczęła grozić.
Nie wytrzymałam tego i postawiłam szefowi warunek ,że albo ja albo ona...
Potem dowiedziałam się od znajomego policjanta ,że laska była już u nich notowana na kradzieże i narkotyki,...

No super świetnie.
Coś czułam ,że coś z nią jest nie tak,ale to ja zawsze "marudziłam"...

No to Tyle....
jakoś bez ładu i składu piszę ,mam wrażenie.
Ale oczy już mi tak lecą ,że tylko poduszka czeka na mnie,,,
