Kurczaczku, Lola niedawno wróciła z imprezowe go weekendu; )
Fajowy to był weekend, Lili w 7 niebie w ciągu zabaw z dziećmi, a ja albo ganiajaca za nimi albo próbując coś chapnac i luknac. Żałuję że męża nie ma bo ani się mojej whiskey ulubionej nie napila ani się nie Na hasła ani nie odpoczelam, ach...
Jednak po tych urodzinach wiem już na bank ze u Lili będą plastikowe talerzyki do tortu i co najmniej z 2 dania ciepłe plus salatka.
Marzy mi się bigos i kurczak z pieca. I chyba zrobię. Plus jakaś salatka, śledziki i % dla gości.
Bo ja znów zostane przy piwku, ach będąc samotnym rodzicem nawet napić się nie mozna dobrze.
Ot takie moje przemyślenia po urodzinowym weekendzie