Wiec to bylo tak...
Ogolnie tym zaczal sie weekend...

w sobote wieczor bylo juz bardzo wesolo, kolacyjka u znajomych, pogadanki o fryzurach itp...

troszke rzecz jasna Oli odbijalo, ale to tylko momentami....


Niedziela byla juz dniem powaznych zadan...moim bylo siedziec i nie ruszac glowa, mowic czy boli czy nie i czy mi sie podoba czy nie... (uwaga zdjecia sa ale tylko efektow koncowych, zdjecia robione podczas pracy sa jeszcze w moim aparacie, ale obiecuje je wkleic w tym tygodniu) Zwracam rowniez uwage, iz byla to wersja robocza, pokazujaca ogolny obraz fryzury, widac tam jeszcze pewne niedociagniecia, ale bylo...same ocencie jak?





No i to by bylo na tyle z efektu koncowego...troszke typowa slubna wersja bedzie stuningowana, ale typ fryzury bedzie wlasnie taki jaki widac powyzej.
Irek tez przeszedl pewne zabiegi, ale chyba na dobre mu to nie wyszlo...


:hahaha