A jak samochodzik porysowany czy jakies inne uszczerbki na Twojej wlasnosci to wezwalabym policje.
Sek w tym ze policja nie przyjedzie, dzwonilam w piatek w nocy po policje, nasz kumpel zjawil sie szybciej niz policja, mimo ze mieszka dwa razy dalej... Policja natomiast przyjechala w sobote wieczorem...
to chyba bym ich wyzabijała
tez bym to chetnie zrobila, ale nie wiem dokladnie ktorzy to...zastanawiam sie czy nie ubiegac sie o odszkodowanie z polisy ubezpieczeniowej...
herbaciany albo pomarańczowy
wlasnie tez myslalam o tych kolorach miedzy innymi...
Wiec tak jak sie spodziewalam wczoraj wieczorem, wlasciciel domu przyjechal jak nas nie bylo, nie raczyl uprzedzic

No ale nic, zjawilismy sie w 5 minut i przy herbacie rozmawialismy o calej sytuacji... Balam sie tej rozmowy szczerze mowiac, bo ten wlasciciel jest taki juz starszy i taki ma wyraz twarzy dziwny...tak sie patrzy i ... Powiedzialam, ze na dzien dzisiejszy jedynym wyjsciem dla nas byloby wyprowadzic sie w spokojniejsza okolice, np osiedle zamkniete.
O dziwo zareagowal bez wiekszych emocji, bardziej przejal sie tym, co zrobimy zanim sie wyprowadzimy, ze do tego czasu tez trzeba bedzie zastosowac jakies srodki.
Stanelo na tym, ze najszybciej (ze wzgledow finansowych) wyprowadzimy sie w czerwcu, a do tego czasu ma byc zainstalowana kamera, a ja przez najblizszych kilka tygodni jak Irek bedzie na nockach bede spala u znajomych, zeby bylo widac ze dom jest pusty. Chociaz spodziewam sie, ze z ta kamera bedzie tak samo jak z tym podjazdem do parkowania z tylu ogrodzonej czesci domu...
Bedziemy mieli chwilke czasu to napewno sie zastanowimy jak to rozwiazac finansowo, bo 1000 funtow to bedzie na "dzien dobry" do tego jeszcze meble itp... Jestem jednak pewna ze wyjscie sie znajdzie.
Aha no i jeszcze... apropos pecha... wczoraj zlapalismy kapcia, opona sie przebila, musielismy zmieniac kolo marketu.... wieczorem na chwile usiedlismy do telewizora, na ktorym po 5 minnutach nie bylo widac juz jednej osoby tylko 3... sie obraz rozjechal... kontrolka od poduszki powietrznej sie zapalila w samochodzie i programator w pralce siadl.... i jak tu sie nie denerwowac...
chociaz musze powiedziec, ze dzis mam wszystko gdzies...i sie usmiecham a bynajmniej sie staram...