Kochane forumki, glupio troche sie przyznac ale....miałyście racje

Pomachaliśmy nogami (oczywiście 100 razy się pokłucoiliśmy) ale już mi lepiej. Jesteście kochane!
Co do taty - wiem ze nie przeczytał jeszcze emaila, teraz jak o tym myśle to najchętniej bym mu go wykasowała ze szkrzynki, no ale chyba sie nie da....Nic, zobacze rano albo w ciągu dnia czy bedzie jakaś reakcja.
CO do kuchni - jutro mają mątować ten granitowy blat. Cikawa jestem jak bedzie to wyglądało, z tym "niby" takim jak mił być. byliśmy po tancach jeszcze na moment w mieszkaniu, już nam wycyklinowali dwa pokoje! A kuchnia....marzenie! Jużmi sie chce tam gotować

Jak jutro dojdzie blat to już zupełnie mnie stamtąd nie wyciągną.

Lea miałam możłiwośc pracy od 7 do 15, ale mając Kasie nie dałabym rady. Tutaj moge być w pracy ok 8:20 jak zawioze Kasie do szkoły więc to mi na rękę (szef jest super bo nie miał żadnych "ale" jak go o to poprosiłam. Wychodze z pracy jak wszystko zrobie, teoretycznie powinnam być tam do 17, ale zawsze staram się ze wszystkiem uwinąć żeby najpóżniej o 16:30 wyjść.
Lece spać bo rano nie dam rady sie podnieść!