ata: gratulacje, ohh pamiętam tą euforię radości 9 lat temu:P i radość ze zdanej matury;)
Odnośnie szybkiego działania, to my po wyborze sali wkręciliśmy się tak mocno, że w marcu poszliśmy do kościoła wypytać co i jak:D, nie muszę chyba pisać jaka była mina księdza, kiedy dowiedział się o terminie planowanym przez nas za (wtedy) 1,5 roku hehe. Ksiądz się uśmiechnął i zaprosił nas w październiku, jak już będzie księga na rok 2012:D. Przynajmniej tyle się dowiedzieliśmy, że nauki w tej parafii liczą się zrobione gdziekolwiek:) ufff:)
Co do miny księży - wczoraj jeden też miał fajną, jak poszliśmy po karteczki od nauk.... i ksiądz pyta, czy mamy już spisany protokół? My na to do księdza, że ślub za rok:D, ale korzystamy z pory urlopowej na zrobienie nauk:).
Najbardziej mnie boli fakt, załatwiania już później formalności, bo wybraliśmy parafię do której uczęszczamy -ja prawie 5 lat mój P.M więcej, ale nie jest to parafia żadnego z nas i już wiem, że będzie niezła przeprawa przez te zezwolenia i licencje;).
Jednak jak się doczytałam, trzeba wybadać sytuacje w której parafii (mojej czy P.M) łatwiej pójdzie załatwienie formalnych spraw i w której zgodzą się na spisanie protokołu przedślubnego w parafii docelowej

, ale to do zrobienia już w przyszłym roku
