Autor Wątek: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach  (Przeczytany 4014049 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

rybkawiedenka
  • Gość
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15780 dnia: 10 Września 2011, 22:50 »
Zdecydowanie potwierdzam że w przedszkolu czy szkole moje dziewczyny jedzą zdrowiej niż w domu bo ja gotować nie umiem i nie lubie. Całe szczęście niania umie i z tego co znajdzie w mojej lodówce wyczarowuje cuda, wspierają ją babcie które gotują  (teściowa ze sląska przysyła rosół w pojemnikach 10l który mrożę), moja mama która jak ja nie umie gotować ale jest nawiedzona pod kątek EKO więc wozi z całej warszawy różne produkty i np domowo lepione pierogi przez jakąś panią Kazie i to upycha po mojej i swojej lodówce ;)

Przy mnie na obiad jest pizza mini z oetkera, albo jak dziś kebab w barze tureckim  ;D

Teraz dziewczyny zostaną z nianią na tydzień to będą nie tylko dobrze dokarmione ale i wybiawione ;)

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15781 dnia: 10 Września 2011, 23:01 »
Rybka ja tak jak Ty nie lubie i nie umiem gotowac... przy gotowaniu trzyma mnie tylko Adaś który je domowe obiady bo gdyby nie on nie wiem jak by "gotowanie" w moim przypadku się kończyło... Czasami żałuję że nie dałam słoiczków ale one zupełnie do mnie nie przemawiają i gotuję sama, z wielką nienawiścią do kuchni...



Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15782 dnia: 10 Września 2011, 23:07 »
Oponko wiesz...co z jednej strony jest mi przykro, że jedne dzieci mają szanse na rozwój w placówce, która spełnia jakieś standardy...a inne są jej w pewnym sensie pozbawione...
Z drugiej strony patrząc jaka jest ogólna świadomość społeczeństwa co do diety, itp itd (pisać mi się nie chce)...to mnie to wcale nie dziwi. Jak słyszę to cudowne zdanie...po co dziecku nie dawać tego czy tego, bo jak pójdzie tu czy tu (do wyboru co kto tam woli) to się i tak nauczy. O kształtowaniu nawyków żywieniowych nikt jakoś nie słyszał.

Ale wracając do przedszkoli czasem potwierdza się zależność, że im większe zadupie tym większy pie...olnik. Ale nie koniecznie...i gdybym tak generalizowała to bym była niesprawiedliwa.
W Szczecinie przedszkoli jest full i właściwie o klienta walczyć nie muszą, ale są placówki (ku mojej radości) którym się chce. I to na pewno więcej jak jedna i nie tylko w Szczecinie. Wszystko zależy od ludzi z otwartymi głowami i którym się chce, bo wierzą, że warto.


Dziewczyny ja też praktycznie nie gotuję, bo nie mam na to czasu...w sensie, że nie gotuję obiadów pełnych. Robię sałatki. Rybę, drób na parze, do tego mi wystarczy sałata i vinegret + jakieś warzywa...
Czasem zupę, bo to mi się samo gotuje.
Ewie gotowała niania, albo jadła to co ja robiłam tylko dogotowywała jej ryż, makaron itp....


"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15783 dnia: 10 Września 2011, 23:12 »
Liliann zgadzam się z Tobą, to jest naprawdę dziwne że jedne przedszkola mają naprawdę wysokie standardy a inne no cóż...
Mam znajomą która jest przedszkolanką i jej syn chodzi do przedszkola z tym że do dwóch różnych tzn ona pracuje w innym i jej synek chodzi do innego w tym samym mieście nawet napiszę na tym samym osiedlu i są to zupełnie inne przedszkola pod każdym jednym względem.



rybkawiedenka
  • Gość
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15784 dnia: 11 Września 2011, 00:11 »
Lila sądzę że środkiem tego wszystkiego jesteśmy my sami. Bo szczerze to co mi z tego że mam świadomość jak mogę zaszkodzić dziecku, co z tego że wiem co jest zdrowe a co nie, ja po prostu sobie tym głowy nie zawracam. Moje dzieci mają się dostosować do mnie, nie odwrotnie, więc albo jedzą to co jest w lodówce albo nic i owszem, w dużej mierze to ode mnie zależy co tam znajdą ale ponieważ NIE gotuję to muszą się zadowolić spagetii ze słoika czy pizzą z piekarnika. Bo ja NIE będę nic dla nich robiła dodatkowo. U mnie nawet SAŁATKA nie istnieje, ja nie zrobie. Moge dać Tosi mozarelle w kulkach i małe pomidorki, prosze bardzo. Moge dać jabłko - ale całe ze skórą bo obierać nie będę, chce jogurt - prosze, w lodówce jest naturalny z musem truskawkowym albo z płatkami czekolady- tosia sięgnie po truskawki, kasia po czekolade. Ale co ważne, ważne jest moim zdaniem nie samo to CO dzieci jedzą ale jak my to jedzenie traktujemy. Nie ma nic gorszego jak młode dziewczyny którm matki zabraniały całę życie jeść słodkie wpadające w głębokie depresje i stany samobójczych myśli po wieczorze w pizzerii ze znajomymi. Nie ma nic gorszego jak zabranianie dziecku zjedzenia lodów o smaku gumy balonowej i tłumaczenia że to sama chemia bo dziecko rozumie jedno - inne dzieci mogą a JA nie, jestem gorsza od innych. Nawyki żywieniowe to owszem pewne przyzwyczajenia wyniesione z domu, ale sama jesteś przykładem na to że dopiero w pewnym moemncie naszego życia zaczynamy SAMI podejmować decyzje co zjemy i dlaczego chcemy jeść coś czego NIE wolno nam było. U mnie w domu zawsze było tylko białe pieczywo a ja jadam tylko ciemne. Moja mama zawsze gotowałą nam warzywa, brokuły, kalafiora - bo zdrowe - od dziecka tego do ust nie wziełam i nie wezme. Moje dzieci chcą makaron, prosze bardzo, w szafce jest zbożowy, czy zdrowszy? nie wiem. Ale im nie robi różnicy.\

Obie dziewczynki miały bardzo restrykcyjne diety przez pierwsze 3 lata, teraz jedzą na co mają ochote i moim zdaniem, tak jak my dorośli, mają prawo do swoich smaków i zainteresowań.

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15785 dnia: 11 Września 2011, 00:37 »
Cytuj
Moje dzieci mają się dostosować do mnie, nie odwrotnie, więc albo jedzą to co jest w lodówce albo nic i owszem, w dużej mierze to ode mnie zależy co tam znajdą

a przepraszam myślisz, że moja co je? to co jest w lodówce...nic innego...

Cytuj
sama jesteś przykładem na to że dopiero w pewnym moemncie naszego życia zaczynamy SAMI podejmować decyzje co zjemy i dlaczego chcemy jeść coś czego NIE wolno nam było.

Ryba to jest akurat zły przykład...mi nic nie zabraniano jeść...wręcz przeciwnie.


Cytuj
Moge dać Tosi mozarelle w kulkach i małe pomidorki, prosze bardzo. Moge dać jabłko - ale całe ze skórą bo obierać nie będę, chce jogurt - prosze, w lodówce jest naturalny z musem truskawkowym albo z płatkami czekolady- tosia sięgnie po truskawki, kasia po czekolade.

proszę bardzo ta sama śpiewka, z tą różnicą, że u mnie jest jogurt naturalny, albo kawowe eksperymenty męża, ale tego poza nim nikt nie tknie...
lody  - proszę bardzo - rekord mojej córki to 1/8 gałki truskawkowych...więcej nie zje, bo nie...
i oczywiście smak wybiera sama...gdyby to miał być smerfowy, proszę bardzo, ale póki co wszystko musi być różowe...

Ja nie zabraniam Ryba, to co jest dostępne w chałupie do żarcia jest dostępne dla dziecka... ja uczę co jest dobre co nie...uczę swoją postawą, bo w domu nie ma śmieciowego żarcia...ciastek, chipsów...żelków...i innego g..wna. Bywa czekolada.

A pro po wyborów...na swoich urodzinach miała do wyboru żelki, czekoladki, ciastka i torta...wiesz co zabrała z sobą do plastikowego domku - miskę winogron, bo dla niej to jest słodkie i smaczne...
Teraz ma w domu jakieś eko ciastka koskosowe - też zje, bo nie są dramatycznie słodkie...jak zobaczy to poprosi.
Ale jak jest głodna to nie szpera po szafkach w poszukiwaniu kinderków, chce mandarynkę, winogrona, jabłko...kanapkę, chrupki...

Chodzi z nami do restauracji, gdzie zamawia co chce...czy to zje czy nie, to akurat inna bajka...do pizzerii również, ale póki z co  pizzy najbardziej lubi ten kawałek ciasta naokoło...

 
  



« Ostatnia zmiana: 11 Września 2011, 00:49 wysłana przez liliann »
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

rybkawiedenka
  • Gość
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15786 dnia: 11 Września 2011, 07:29 »
Ale właśnie o tym pisze, że mają się dostosować do mnie w sensie jeść to co jest, a ja kupuje to co akurat mam pod ręką bo zamawiam przez neta ;)

W kwestii lodów czy słodyczy u nas jest tak że jak pozwole to zje tabliczke albo by lody jadła cały dzień bez przerwy. Nie mówiąc już o żelkach haribo których paczkę wciągnie "na raz".

Jedyna różnica jest taka że nawet jak ja nie kupie to znajdzie u Kasi, zobaczy że Kasia je i też będzie chciała. Wczoraj Kasia wcinała kiwi a Tosia zarzyczyła sobie gruszke. Była 22 i nie zamierzałam z nimi walczyć - chcą niech jedzą ;)

Teraz mnie nie będzie to sobie odetchną od matki wariatki.

I dla zainteresowanych - my z Lilą nie dyskutujemy, rozmawiamy sobie co z resztą bardzo lubimy w realu ;)

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15787 dnia: 11 Września 2011, 08:12 »
laski ja sie z Wami zgadzam w milionach procentach my mielismy impreze oistatnio na stole byly slidycze owoce itd na talerzu meza byl kawalek ciasta Adas chcial to dostal i.... wyplul to bo tegi nie je i nie zna potem poszedl do babci i chcial zjesc winogrono i tego zjadl z 10 kulek dla mnie to duzy sukces  bo wie co dobre :-)



Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15788 dnia: 11 Września 2011, 08:44 »
ale prawda jest taka że moja jagoda do 3rż nie jadła żadnych słodyczy
nie chciala i nie dostawała bo w domu nie bylo
potem powoli zaczeły sie większe spotkania towarzyskie gdzie bylo więcej słodyczy
no i sie zaczeło

ale małej ciężko jest odmówić jak widzi że jagoda je
no co ma się chować za szafą jak liże lizaka?

dla mnie najważniejsze jest to że jeśli dziecko je słodycze to musi jesc normalne jedzenie i dopiero ew na deser coś słodkiego
a nie odwrotnie

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15789 dnia: 11 Września 2011, 09:04 »
Jagodka dokładnie kuzynka mojego Męża je słodycze w ilości PRZEOGROMNEJ ona obiadu nie zje a zje cukierka nawet nie cukierka cukierki w takiej ilości że ja bym nie zjadła a rodzice na to nic...  ::) ::) ::) ::) ::) no ale wiadomo każdy wychowuje swoje dziecko jak chce....



Offline ooppoonnkkaa

  • Traktuj ludzi tak jak byś sam chciał być traktowany...
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6769
  • Płeć: Kobieta
  • Jeszcze 3 lata :)
  • data ślubu: 29.07.2006
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15790 dnia: 11 Września 2011, 09:34 »
Lila dokładnie. Mnie jest wkurzająco przykro że ja nie mam wyboru normalnego jadłospisu w przedszkolu bo przejrzałam wszystkie i w każdym taki syf jak mielonka? Jezu!

Ja uważam, że masz w jednej rzeczy niezbitą rację. Co innego zabraniać a co innego wajać co jest dobre a co nie. U mnie w domu też za chiny nie uświadczysz chipsów, żelek, lizaków, cukierków itd... bo nawet ja takich rzeczy nie chce jeść. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę ale to dlatego, że od zawsze jestem kobietą bardzo szczupłą ale dba o to również i jak widzę matki wielkie baby z dziećmi z nogami w X i ledwo biegające za piłką lub próbujące się nieudolnie dostać na górę jakiejś przeszkody to mnie odycha i obrzydza! Bo to krzywda dla tych dzieci!!! Ale kto ma tę paczkę chipsów w ręku??? MAMA! Co taka mama kupuje przede mną w kasie? Nie np lubisia, czy nawet zbożowego wafla, banana, jabłko... NIE. MARSA, SNIKERSA, czekoladowe kulki, jak jogurt to tylko jakiś czekoladowy z kulkami też czekoladowymi, MLECZKO w tubce (czekoladowe). Dla mnie masakra... ::)

To, że kiedyś zje to oczywiste ale im dłużej nie tym lepiej i im większa jego świadomość że to nie zdrowe to też lepiej.


Centymetry nadchodźcie!!!

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15791 dnia: 11 Września 2011, 10:02 »
Oponko ale nie każda duża kobieta ma to w wyniku złej diety  :-[ ja sama za nim przeszłam na Dukana wyglądałam no źle... No ale ja nie jadłam fast-fodów itd także nie można oceniac wielkich kobiet tylko pod jednym względem.

Z jednym się tylko zgodzę matki nie  kupują często zdrowych rzeczy, ostatnio miałam pogadankę z babcią moją mieliśmy kawałek ciasta dałam jej kawałek a ona już by Adasiowi dała ile ja miałam słuchania... Moja wypowiedź zmierza do tego że nie raz my matki czegoś zabraniamy ale dziecko będąc u babci jest futrowane czymś niezdrowym itd...



Offline ooppoonnkkaa

  • Traktuj ludzi tak jak byś sam chciał być traktowany...
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6769
  • Płeć: Kobieta
  • Jeszcze 3 lata :)
  • data ślubu: 29.07.2006
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15792 dnia: 11 Września 2011, 10:12 »
Ada kochanie ale czy ty czytałaś dobrze? Bo ja pisałam właśnie o tych które widzę co mają w rękcach i co kupują. TYLKO o tych.


Centymetry nadchodźcie!!!

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15793 dnia: 11 Września 2011, 10:19 »
wiem wiem potem przeczytałam jeszcze raz i źle zrozumiałam za pierwszym razem :) przepraszam :Daje_kwiatka:



Offline Ola888
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3605
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15794 dnia: 11 Września 2011, 10:43 »
Czyli wniosek jest taki że wszystko z umiarem, na pewno przykład idzie z góry i jak matka/ojciec wpierniczają słodycze "tonami" to nie mają co oczekiwać że dziecko nie przechwyci ich nawyków żywieniowych. Jednakowo jak szkoda mi dzieci które nie mogą sobie "skubnąć" słodkiego szkoda mi dzieci otyłych,takich marionetek w rękach rodziców zje to co mama " da" do ręki, a że "mamusia" zamiast dać jedno ciasteczko daje 10 to inna kwestia, naprawdę wniosek jest prosty wszystko z głową. Na marginesie mnie osobiście drażnią ludzie otyli ( otyli na własne życzenie) ponieważ kojarzy mi się to po prostu z niedbaniem o siebie a to mnie zniesmacza

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15795 dnia: 11 Września 2011, 11:22 »
Tylko właśnie nasze społeczeństwo jest takie że osoba otyła = nie zdrowe jedzenie... a niestety nie zawsze tak jest :(
Też jestem zdania że dziecko może jesc wszystko ale we wszystkim musi byc zdrowy rozsądek i umiar, bo na Boga nie można dziecku odmawiac wszystkiego bo to nie zdrowe to złe itd bo efekt może byc zupelnie inny, dziecko/nastolatek potem może pochłaniacz niewyobrażalne ilości tego co nie mogło prędzej...

Ja mam jeszcze pyt z innej beczki ??? Czy mieliście kiedys tak że Waszemu dziecko zrastało się zbyt wolno ciemiączko ??? Adaś ma je naprawdę duże... wiem że ma prawo zarasnąc do 18 m.ż ale mi się naprawdę wydaję że jakoś tak wolno się zrasta... Co to może oznaczac, na necie nie chce czytac, bo tam wiadomo mogą bardziej nastraszyc niż to jest warte, a Adasia lekarz jest na urlopie.



Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15796 dnia: 11 Września 2011, 11:54 »
Mojej córce długo nie zarastało, jak miała rok to miała tak 2,5x3cm czyi spore. A zarosło się całkiem jak miała jakieś 16mcy. Wiec róznie może być. Ale ja nie lekarz to nie wiem.

Offline anetka71

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1864
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.10.2008
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15797 dnia: 11 Września 2011, 17:02 »
Ada,moja Ola za miesiąc kończy 18msc i ciemiączko nadal ma wyczuwalne... Nie jest już takie duże,ale do 13-14 msc było naprawdę spore. Ortopeda i kardiolog kazali robić jej badania,ale nasza rodzinna lekarka uspokoiła nas i mówiła żeby nie słuchać ortopedy, który kazał dawać nam więcej witaminy D niż jest to zalecane. Ostatnio byłam z małą na szczepionce i wszystko z nią w porządku... Lekarzem nie jestem,ale myślę, że możesz być spokojna.

Offline Ewelina_Michał

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2740
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: czerwiec 2007
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15798 dnia: 11 Września 2011, 20:30 »
u nas ciemiączko dalej jest. było 4x4 po urodzenia, a teraz nadal jest wyczuwalne i czasem widać jak jeszcze punktowo na główce pulsuje. Nasz lekarz nas uspokaja. Twierdzi, że to nie jest jakaś anomalia, że mały nie ma jeszcze dwóch lat. Mamy nie dawać dodatkowo wit D. Mamy czekać aż samo się zrośnie. To czekamy.

Dziewczny ja wrócę jeszcze do sprawy tego upadu na zęby mojego małego. Wiecie, że jeszcze do tej pory go coś tam pobolewa. Jak dziś karmiłam go łyżeczką i nie jakoś mocno, ale jednak trącnęłam ząbki to zaczął płakać. Kucze, jeszcze go tam boli. Martwię się o te żabki. Wy ostatnio mnie pocieszyłyście, ale moja opiekunka opowiedziała mi historię swojej córki. Kiedyś jako dziecko upadła niefajnie na krawężnik Uderzyła w ząbki .Nie rozchwiały się, ale po 1,5 roku ząb zrobił się siny i wypadł sporo wcześniej, niż wyrósł potem ząbek stały. Ech... pozostaje czekać. Martwi mnie tylko , że tak długo go tam boli. Umyć ząbki pozwala, ale nie chce przednimi odgryźć np. kawałek chlebka. Jak mu dam kawałek do buzi, to mamla bokiem. Pewnie przeżywam za bardzo, ale kurcze pluje sobie w brodę, że dziecka nie dopilnowałam.


Offline joannaM
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2967
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2008
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15799 dnia: 11 Września 2011, 21:15 »
Mamy karmiące co zakładacie wychodząc do ludzi. Już mam dosyć chodzenia ciągle w koszulach.
Czy macie jakieś pomysły co założyć na górę by wygodnie tez było karmić dziecko?
On 2011
Ona 2013

Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15800 dnia: 11 Września 2011, 21:30 »
Ja ogólnie bez problemu noszę wszystkie moje bluzki - bo lubię dekolty. Nawet bluzki bez rękawków i ramiączek nosze, ale żeby nie było widać stanika, to nakładam bolerko. Wtedy bluzkę daję pod biust, a raczej pod jednego cycka. Koszuli żadnej nie mam :)

Gabiś
  • Gość
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15801 dnia: 11 Września 2011, 21:37 »
Nosze od poczatku wszystkie normalne ciuchy. Dekold naciągam i karmię ;D a najlepsze sa bluzki kopertowe.

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15802 dnia: 11 Września 2011, 21:39 »
ja chyba miałam metodę na podciąganie bluzki do góry...
a nosiłam normalne...nie miałam żadnej sensu stricte do karmienia...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Gabiś
  • Gość
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15803 dnia: 11 Września 2011, 21:43 »
liliann do tej metody tzreba mieć ładny brzuch  ;D;D

Offline carollaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5375
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15804 dnia: 11 Września 2011, 21:49 »
Gabiś ;)

Mi przy karmieniu brzuch zasłania poduszka do karmienia, bo nie karmię małych osobno :P
A na poważnie nie mam za wiele ciuchów do karmienia, przy karmieniu bliźniaków po prostu się nie sprawdzają. Zwykłe koszulki itd.



Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15805 dnia: 11 Września 2011, 21:50 »
joannaM ja zakładam np o rozmiar za duże bluzki na ramiączkach- rozciągają się dobrze i mogę "zaprezentować broń" gdy tego trzeba. Sweterki rozpinane się oczywiście sprawdzają. Poza tym nie wzbraniam się przed zwykłymi bluzkami- po prostu je wtedy podciągam do góry. A brzucha ładnego nie mam ;)

Co do żywienia w przedszkolu- w Klubie do którego chodzi Max są podawane słodycze. Ale jako żę ja Maxowi słodyczy nie daję ( bo ich nie mam w domu, bo nie kupuję po prostu na co dzień. Od czasu do czasu kupię jakieś wafelki albo czekoladę) I po prostu zabroniłam dawać mojemu dziecku słodycze, nieważne co by to nie było. Max dostaje codziennie świeży owoc i ma go zjeść.Wolę mieć kontrolę nad tym, co on je. Takie mam podejście, może "zwariowane" powiecie. A panie tam pracujące póki co pilnie przestrzegają moich wytycznych
Zawsze możecie zabronić opiekunkom zawać dziecku to, czego nei uznajecie. Macie wybór i wpływ na to co dzieciaki dostają. Przecież placówka do kórej posyłacie dziecko nie zmieni podawanego jedzenia na lepsze, dopóki rodzice nie będą na to zwracać uwagi... PRzecież dyrekcja i opiekunki nie czytają rodzicom w myślach...

Ada, no to jeśli Adaś jest futrowany czymś niezdrowym u babci to zwróć uwagę na to, zę ci się to nie podoba.


Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline Ola888
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3605
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15806 dnia: 11 Września 2011, 22:09 »
To przestań sobie w brodę pluć tylko bierz dzieciaka i szoruj z nim do dentysty, widzisz że dziecko boli a nic z tym nie robisz, no nie "czaje" tego, nie chodzi o to żeby ciebie uspokoić tylko o to żeby dziecko nie cierpiało

Offline ada1988

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16277
  • Płeć: Kobieta
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15807 dnia: 11 Września 2011, 22:13 »
Fasolku nie nie Adas nie dostaje od babc nic takiego bo one wiedza ze nie moga moja babcia z ktora mieszkam cos tam probuje bo nie moze patrzec jak dziecko sie o cos prosi :-)



Offline nikola/23

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6889
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 4.10.2008
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15808 dnia: 11 Września 2011, 22:31 »
Ja to mam o tyle dobrze (jezeli to tak mozna nazwac) mlody ma skaze i jesc mlecznych rzeczy nie moze, wiec problem mam z glowy  ;D, w przedszkolu o tym wiedzą, ale tam tylko jest danonek podawany jezeli chodzi o slodycze, tak to mają owoce, moj zamiast danonka dostaje soczek.

Dzis np byla akcja taka, siedzielismy na ogrodzie, goscie, na stolik szwagierka przyniosla chipsy (moj synek nigdy takowych nie jadl i jesc nie bedzie bo sama ich nie trawie) mąż mowi "a to sie bedzie teraz działo " (w sensie ze mlody bedzie chcial chrupka), ja na to ze raczej mu nie zasmakuje, ale nic nie robilam, mlode wzielo do rączki chipsa, do buzi i co i wypluło  :D

Moje dziecko ma tak ze ciastko zje, ale on ma taki umiar, zje jedno gora dwa kruche ciastka i juz nie chce, tak samo ma ze soczkami, pije soczki ale pozniej juz sie przez jakis czas nie czepi i prosi o wodę  ;)


Offline magda19285

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1332
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01.10.2010
Odp: e-weselne mamusie, czyli pogadajmy o naszych dzieciaczkach
« Odpowiedź #15809 dnia: 12 Września 2011, 12:47 »
 :hello:

A ja mam do was pytanie , od wczoraj malej zaczyna sie ulewac w sporych ilosciach (takim serkiem) po kazdym karmieniu cyckiem ,i juz nie wiem czy czasem tak dzieci maja czy lepiej udac sie do lekarza...