Gabiś moja Ewa też przez kilka miesięcy NIC nie piła...poczekaj niech policzę...jakieś 3.
Jak skończyła 6 miechów poszłam do pracy i cyc się skończył, została butla...a z butli piła tylko mleko.
Wody nie piła...niekapek używała do zabawy. No to nie. Nic poza wodą jej nie serwowałam, chociaż "życzliwi" sugerowali słodkie soczki, że może w końcu "zaciągnie". Tyle, że ja uważałam, że albo pije na moich zasadach, albo na żadnych. Odwodniona nie była, co do tego nie miałam wątpliwości.
W końcu nastał taki piękny upalny dzień. Akurat miała zabieg sondowania kanalika łzowego. Była na czczo...a potem przejechała się 40 kilometrów w nagrzanym samochodzie. Jak ją wyciągnęliśmy była zgrzana, pewnie troszkę odwodniona. Dostała niekapka i zrobiła z niego użytek. Od tego czasu pije wodę i tylko wodę, w ilościach jakich sobie zażyczy.
Podobnie jak z jedzeniem. Nie sprawdzam, nie liczę, nie porównuję z innymi dziećmi. Chce je, nie chce nie je. Niania co prawda serwuje jej menu sama. Natomiast jak zostaje ze mną - a ja notorycznie zapominam, że dziecko je - to prosi, o kanapkę, mleko, owoc...co tam se chce...
....o przepraszam korekta...
Przed chwilą właśnie sama sobie wzięła soczek, sama odpakowała słomkę, sama przebiła sobie dziurkę i pije...tak, że nie tylko sama woda...okazjonalnie sok 100%.
Soczki są akurat w domu bo jutro kinder-party.