ja na cenach za kg się nie znam, bo odwiedzam dwa lumpki, w których wszystko jest na sztuki... takich na wagę nie lubię/nie potrafie szukać, szperać...
Toscansun- śliczne pyzolcie

I super, że ta metoda u Was skutkuje. Ja na takie hardcory się nie nadaję

Nikodem do tej pory ma asystę przy zasypianiu na noc (czytamy książeczki)... miał co prawda krótki epizod samodzielnego zasypiania- tuż przed narodzinami brata, ale później ze względu na małego, zmianę łózka na wysokie (110 cm nad ziemią) wymiękliśmy... ale nic to. Kajtek pod tym względem jest genialny, więc mi to "wynagradza". Powiem Wam po cichu, że wczoraj mój maluszek był mega zmęczony przed drzemką i prawie kimnął przy piciu mleka... jak odstawiłam flaszkę i widziałam jak odpływa mi w ramionach to aż poczułam ukłócie w sercu, że coś tym
nieusypianiem tracę... już nie pamiętałam jak to jest go tak bezkarnie tulić w ramionach...oczywiście nie zasnął, bo nie potrafi na rękach, ale ta krótka chwila właśnie mi takie drobne sprawy uświadomiła....
Może i czasami mam dość "marnowania" czasu, który muszę poświęcić przy usypianiu Nikodema, ale to przecież nie będzie trwało wiecznie, a te chwile sam na sam jestem pewna będę jeszcze wspominała z łezką w oku... Tak samo z przychodzeniem do nas do łózka w nocy- jeszcze za tym mocno zatęsknie...wszak 18latek do łóżka już ładować nam się nie będzie, a podejrzewam, że moja potrzeba przytulania się do niego wcale nie zmaleje
