Pamiętam, jak wylazłam z Lilą połazić. U mnie na wsi to zapomnijcie o jakimkolwiek odśnieżaniu

Do domu wracałam zaspana bo wózek musiałam za sobą ciągnąć, pchać sie nie dało
Przynajmniej mi ciepło było

Aha, wracałam ze spaceru, jak zaczynało mi być zimno

Jak padało to wysyłałam B

Do tej pory pamiętam, jak popatrzył na mnie, jak na ufo
- przecież pada
na co ja
- masz folię na wózek

Pytałam pediatry o te magiczne minus 5 i ona nie wie skąd takie założenie

Pomyślcie same - ja jestem dziecko z grudnia, a ponad 30 lat temu zimy były mroźne i z tego co wiem, to mama spacerowała dzień w dzień
