Na sos

Tak, robiłam parapetówkę

W sumie byli sami Norwegowie, więc postanowiłam troszkę po polsku

Były pierogi ruskie, bigos (z kiszonej kapusty, której tu nie ma), kiełbasy i kabanosy z Polski (mają tu tylko parówki), kurki z octu (oni tu nie mają grzybów oprócz pieczarek i to w zalewie wodnej), sernik z tawrogu, pieczony (twarogu tez tu nie ma), no i coś dla każdego, czyli sałatka grecka, owoce, muffinki czekoladowe z wiśniami i waniliowe z jagodami, ziemniaki pieczone, schab pieczony. Koleżanka przyniosła jeszcze placek z jabłkami.
Najbardziej smakowały pierogi i kiełbasy, ale kiełbasy to oni nasze juz znaja, bo zawsze podajemy jak ktos nas odwiedza. Nawet kiedy nasi najlepsi tutejsi znajomi odwiedzili nas w zeszłym roku w Polsce to wrócili z jednym bagażem podrecznym wyładowanym kiełbasami po brzegi

Bigos był ciekawostką, każdy spróbował, ale szału nie było, z czego mój mąż się cieszył, bo więcej zostało dla niego.
Tradycyjnie tez smakował im sernik i Ci, którzy nie wiedzieli w jaki sposób sie go robi byli bardzo zawiedzeni, że nie da rady tu go za bardzo wykonac

Ach, i jeszcze coś co Norwegowie lubią i zawsze podaja - sałatka ziemniaczana.