Anjuschka, dla mnie to też krokiety, przynajmniej u mnie od lat tak robimy:) a ja dzisiaj zostałam dzisiaj "uszczęśliwiona" ponad 2 kg niezbyt pieknych bananów. Szkoda było mi ich wyrzucać i zrobiłam banany w cieście. Choć wielką fanką bananów nie jestem to wyszły bosko

Robiłam je dosłownie 7-10 minut już ze smażeniem

Podam przepis, może ktoś się skusi:
oryginalny przepis wyglądał tak:
4 średnie banany
1/2 szkl. maki ziemniaczanej
2 szkl. mąki do pieczenia
1 łyżeczka proszku do piecz
2 żółtka
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Wymieszać mąkę ziemniaczaną z mąką do pieczenia, z zółtkami, cukrem waniliowym, proszkiem do piecz i taką iloscią wody aby powstało gęste ciasto.
Ciasto odstawić na 5 minut. W tym czasie, obrać banany i pokroić wzdłuz. Obtoczyć je w cieście. Banany obsmazyć na oleju na brązowy kolor. (ja oleju daję mało, tak ok 0,5 cm od patelni - zeleży jeszcze jaka patelnia)
Ja natomiast, ponieważ mam ostatnio problemy z logicznym myśleniem- nie dodałam 2 szklanek mąki zwykłej, nie zauważyłam jej w przepisie;) i kurcze, wyszły idealne i ciasta zostało na spokojnie 2 banany ;)Dodałam około 1 łyżeczki cukru wanilinowego więcej niż w oryginalnym przepisie i kilka łyżek wody. banany dzieliłam wzdłuż i przekrajałam na pół i jeszcze raz na długość, czyli miałam w sumie z 1 banana 8 kawałków.
Pychota ;>
Najlepiej podawać na ciepło, przed podaniem wysuszyłam je na ręczniku papierowym. Sypałam cukrem pudrem i odrobiną wiórków kokosowych. Dla męża dodałam trochę bitej śmietany
A tak w ogóle taka mała ciekawostka- ciekawa jestem, ile z Was zauważyło, bądź też wie ( ja dowiedziałam się o tym w 5 klasie na chemii), że nie kupujemy cukru waniliowego? tylko wani
linowy? sprawdźcie na opakowaniu
