Nam też się zdaje, że Mariczka ma moją mimikę mimo, że ogólnie jest z niej cały tatuś.
Dziś cycowanie poszło nam tak, że Młoda dojadła 280ml modyfikowanego mleczka. Jest to trochę, ale wiem, że była taka potrzeba i nie mam ciśnienia z tym związanego. Zasnęła klasycznie po opróżnieniu dwóch piersi, rozanielona jak maślaczek.
Zauważyliśmy z Pawłem, że jej mimika staje się bardzo czytelna, coraz bardziej dojrzała. Pewne gesty wykonuje sama, a te pokrywają się z bobomigami, które stopniowo wprowadzamy.
Zdaję sobie sprawę, że tego rodzaju języka uczy się dziecko od 6 miesiąca, ale jak wcześniej zaczniemy przy wykonywaniu czynności powtarzać znaki, to jest szansa, że Czorcica szybciej to załapie i się z nami porozumie inaczej niż przez płacz.
Znak "jeść" np Ona wykonuje sama z siebie, póki co odruchowo aniżeli świadomie, ale dzięki temu musimy go tylko utrwalić.
Na dziś dzień używamy słów:
-jeść
-spać
-myć
-kochać
A z innych rzeczy: chcę dokupić do naszego wózka kosz na zakupy, bo ten co mamy niestety jest jakąś pomyłką. Mały i nieporęczny. Tutaj pojawia się zonk, bo on na All kosztuje 170zł. Porąbało ich chyba.