Mój synek od miesiąca pokazuje różki, jak mu czegoś nie wolno to jest płacz na każdym kroku, a właściwe wycie, połączone z rzucaniem się i kładzeniem na ziemi

. Ponoć ma to po tatusiu, teściowa mówiła, że mój mąż był dokładnie taki sam

.
Jak sobie z tym radzić? Jak mi się zaczyna rzucać i kłaść to pozwalam mu się położyć na ziemi, bo fikający jest bardziej niebezpieczny

, 'zostawiam go', po chwili on wstaje i z płaczem przychodzi się przytulić. Mam nadzieję, że to chwilowe zachowanie, ogólnie nie spodziewałam się, że już roczne dziecko może tak wyraźnie zaznaczać swoje zdanie.