a gdzie Twoja córa chodzi do przedszkola?
a czemu smutna minka? bo chodzi, czy bo tak dobrze karmią?
Nie do przedszkola, do żłobka chodzi

Zespół Żłobków Miejskich w Bydgoszczy.
Moja tez kakao jeszcze nie piła
Na dzień dzisiejszy daję głowę, że czekolady nie ruszy, ani kanapki, ani surówki, ani czegoś z sosem... i wielu innych rzeczy i potwierdzają to Panie... a póżniej to się zobaczy

na śniadanie dzieci dostają np. kanapki z pastą jajeczną, a ona suchy chleb, na obiad zjada pół zupy, albo trochę mięsa, albo trochę ziemniaków, rzadziej po trochu z dwóch dań... W każdym razie cieszę się, że coś tam już je, bo było gorzej. No i ucieszyło mnie, że jadłospis wygląda tak dobrze, ale nawet jakby było trochę słabiej to tragedii bym nie robiła, bo już aż tak restrykcyjna nie jestem

Niestety z warzyw są głównie surówki i wiem, że tych nie zje, więc w domu staram się jej uzupełniać dietę warzywami i owocami.
Ostatnio np obiad był taki: zupa pomidorowa na piersi indyczej z warzywami, a na drugie kluseczki, mięsko z indyka i warzywa... inny dzień: zupa krem z dyni, makaron domowy z warzywami i mięsem z kurczaka... zupa krem z brokułów z grzankami, pulpeciki z dorsza z ziemniaczkami i surówką... codziennie są zupki, np. krem ze szpinaku, rosołek na piersi (bez kości)... mięsko przeważnie pieczone...
Podwieczorki tez nie wszystkie aż tak idealne są, ale z tego co widzę, to coś takiego bardziej słodkiego (lubiś czy rogal z dżemem mają najwyżej 2 razy w tygodniu, a w inne dni np. pieczone jabłka, jogurt naturalny z prawdziwymi owocami itp... nie sądzę, żeby to sobie wymyślali, zresztą koleżanka, która pracuje w innym żłobku to potwierdza.
Cytrynę to moja wciągała jak miała rok, ale samą, bez cukru i bez herbaty

Jakby dostała w żłobku herbatę z cukrem, to też by nie było tragedii.