Jeśli to ten filmik, o którym myślę, o rodzicach, którzy nakręcili poród i kilka pierwszych i ostatnich chwil chorego dziecka, to widziałam. Nie klikam, bo jeśli to coś innego, to już nie chcę oglądać, za słaba ostatnio na to jestem. Po tym przeryczałamm pół dnia

ale piękny!
Kiedyś jeszcze bardziej się wzruszyłam gdy szukałam inspiracji inspiracji do filmiku roczkowego (zdjęcia z podkładem) dla Marietki i trafiłam na film tego typu zaczynający się od słów "miałbyś dzisiaj roczek..."

o chłopcu, który zmarł na białaczkę krótko przed urodzinami.
Oglądałam tez reportaż o rodzicach, którzy wiedzą w czasie ciąży (zazwyczaj juz po genetycznym), że dziecko pożyje parę godzin - parę dni, a jednak decydują się donosić ciążę, żeby chociaż te kilka chwil szczęścia przeżyć
Paulinko, przestań czytać, przecież u Ciebie jest ok, na usg takie wady widać! Ci rodzice dużo wcześniej wiedzieli skoro proponowano im aborcję. Ja jestem doskonałym przykładem, że musi być ok. Wyniki miałam nieoznaczalne aż do porodu mimo leków, a tarczyca dwukrotnie powiększona (nie wspominając już o innych moich chorobach i przyjmowaniu wielu leków z info "tylko gdy korzyści dla matki przewyższają potencjalne ryzyko dla płodu". Zawsze mi mówili, że dla dziecka nadczynność nie jest groźna, bardziej dla mnie. Uważaj tylko na siebie na swoje serduszko, ciśnienie i będzie ok. Pod koniec możesz mieć trochę problemów ze zdrowiem, ale nie koniecznie. Zresztą będziesz pod opieką. Dzidzia nie jest zagrożona i na pewno ma się świetnie.