-
:D Dzisiaj o godz. 3.25 urodził się ukochany synek PumoRi -waży 3680 i mierzy 57 cm.
Jak napisała Kaja - Narodził się nasz Cud
____________________
GRATULUJE :-* :-* :-*
-
GRATULUJEMY z całych naszych serduszek!!!!!!cudownie że jest już z nami!!!!!Vall wiesz może jak poród??
-
GRATULACJE !!!!!!!
Witamy na świecie :)
-
Vall wiesz może jak poród??
nic więcje nie wiem..dostalam smska o 6.30 - wiem tlyko,ze Tymonek jest z PumoRI...
nic więcej jak narazie - odpoczywają :D
-
Pewnie masz rację Vall!!!!Odpoczywają i cieszą sie sobą!!!!a tak z innej beczki to niedługo Twój wątek, a razcej Twojego Maksia tu będzie ;D ;D ;D ;D ;D
-
GRATULACJE
:skacza: :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
:brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2::brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2::brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
PumoRi - gratulacja!!
Tymon - witaj na świecie!!! :serce:
Vall - teraz ty szykuj się na porodówkę; zaraz lecę pogonić Monikę i ja też będę mogła się zbierać
wracamy do starej kolejki ;)
-
oooh jeeeeeeeeej! :D :D
wreszcie jesteś malutki Kropku :) piękne masz imię! :D
gratulujemy rodzicom! :D i dużo dużo radości życzymy razem z Tymkiem :D
-
GRATULACJE!!!!!
Witam na swiecie Tymonku :D :D :D :D :D :D :D :D
-
Kaju najszczersze gratulacje!!!!!! Tymonku wszystkiego NAJ w życiu!
-
Tymoteuszku witaj wśród nas!!!
Niech ten świat zawsze wydaje Ci się tak piękny jak w dzieciństwie...
-
Ojej, ale niespodzianka :) Czyli PumoRi chyba wygrała obstawianie? :)
GRATULACJE!!!
Witaj Tymonku na świecie!!
-
GRATULUJEMY :)
Duzo zdrowka i szczescia Tymonku :)
Czekamy na jakies dalsze wiesci no i na cala trojke w domku :)
-
!!!!!!!!!!!!!!GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!
:koncert: :koncert: :koncert:
-
Gratulacje!
-
Obstawianka nikt nie wygral ale Pumori byla najblizej :)
Maly urodzil sie wczesnym rankiem wiec zaczelo sie juz pewnie wczoraj ... hmm to w sumie mozna powiedziec ze przeczucie mamy nie myliło :P
-
Dokładnie :) - mamina intuicja wygrała ;D
-
NARESZCIE!!!! GRATULUJEMY PRZEOGROMNIE!!!:) Tymonku witaj na swiecie :-*
-
GRATULACJE :)
-
PumoRi - serdeczne gratulacje dla Ciebie i Twojego Męża!
Niech Synek zdrowo się chowa i dostarcza Wam całe życie duuuużo radości!
Czekamy na Ciebie :)
-
Gratulujemy :D
-
PumoRi serdeczne gratulacje :brawo_2: :uscisk: :skacza: :serce: nareszcie bedziecie cieszyc sie swoim kropkiem :los:
-
Gratuluję szczęśliwym Rodzicom!!!!!
-
Serdeczne gratualacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ściski dla mamy i SYNKA!!!! :cancan: :cancan: :cancan: :cancan: :serce: :serce: :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
-
Serdecznie gratuluję i śle buziaki dla mamusi i jej maleństwa
-
O jaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!
Moje gratulacje, co za wiadomość:):):)
Popatrzcie, nie ma co gdybać, może sie zacząć w każdej chwili:)
No to mamuśki wsłuchujemy się w swoją intuicję:)
ale jestem ciekawa jak poród przebiegł.
Najważniejsze jednak, ze maleństwo jest już na świecie;):):)
-
ta........ a wczoraj jeszcze pisała że dają jej tydzień
Pumori GRATULACJE Tymonku-Kropku WITAMY
Buziak
-
gratulacje spory chłopaczek
-
GRATULACJE:)
-
i my tez gratulujemy :)
-
:serce: "Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym..." :serce:
(http://img208.imageshack.us/img208/6686/19vv7.jpg) (http://imageshack.us)
GRATULUJĘ SZCZĘŚLIWYM RODZICOM
TYMONKU witaj po tej stronie brzuszka :-*
-
Serdeczne gratulacje! :D :skacza:
-
Wszsytkiego naj naj niech na duuuży rośnie :Najlepszy:
PS. Mama miała pewnie jakiś cynk.... ;)
-
My też gratulujemy serdecznie:)
-
I ja gratuluję, trochę późno ale zawsze...z całego :serce:
-
Gratulacje ! ! !
-
:skacza: :skacza: :skacza: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
GRATULACJE!!!!!!
-
Gtarulacje dla Rodziców a szczególnie dla Mamusi :brawo_2:
Witaj Maluszku na świecie :D
-
gratulki....
-
GRATULUJE :D
-
również GRATULUJĘ :)
i życzę dużo szczęścia i zdrówka dla Was :)
-
GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Szczęśliwym rodzicom serdecznie gratulujemy, a małemu Kropkowi-Tymonkowi życzymy dużo radości i zdrówka :)
-
Pisalam rano do PumoRi zeby w wolnej chwili skrobnęła jakies smska..ale poki co cisza.. ::)
Musimy cierpliwie poczekac :D mama i maluszek pewnie nie mogą sie soba nacieszyć ;D
-
Ojaaaaa
Kaja serdeczne gratulacje- spóźnione troszkę, ale szczere :serce:
Czekam z niecierpliwością na wieści!!! I mam nadzieję, że czujecie się dobrze!!!
-
GRATULEJSZYNS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:skacza: :skacza: :skacza:
-
gratuluje z calego serducha ;D
-
ja rónież spieszę z gratulacjami dla całej rodzinki.
Witaj Tymku na świecie.
-
I jak tam Rodzice i Mały? Są jakieś wiadomości? :tupot: :tupot:
-
I jak tam Rodzice i Mały? Są jakieś wiadomości? :tupot: :tupot:
cisza.............
-
Kaja, gratulujemy z calego serca i zyczymy samych wspanialych chwil :)
-
I jak tam Rodzice i Mały? Są jakieś wiadomości? :tupot: :tupot:
cisza.............
:tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot:
-
A ma ktos jakas fotkę ?
-
mam wiadomości od PumoRI ;D
Są w domku.
Napisała: Jest pięknie, choć cały czas nie nadąrzam, więc nawet na forum nie mam czasu. Tymus jest kochany, duzo śpi, je 7 razy na dobę i jak narazie nie mamy większych probelmów.
Poza tym była bardzo ciekawa co słychac..jak rozpakowywanie kolejnych cieżarówek - więc zmaledowałam :) Napisalam tez ze czekamy na nią i fotkę Tymonka :)
-
NO to fajnie, ze jest ok. Niech się sobą nacieszą:)
-
Fajnie że tak dobrze im się układa :)
A Kaja urodziła sama czy cc? I ogolnie ile to trwało, jak wrazenia? Wiadomo cos?
-
Bardzo się cieszę i gartuluje z całego :serce:
-
A Kaja urodziła sama czy cc? I ogolnie ile to trwało, jak wrazenia? Wiadomo cos?
nic nie wiem...ale zdaje się, że sama..ale nie znam szczegółow... :-\
-
To czekamy aż będzie miała wiecej czasu i nam cos skrobnie :)
-
SERDECZNIE Z CAŁEGO SERDUSZKA GRATULUJĘ WAM
TEGO MAŁEGO SŁONECZKA :serce:
Bardzo sie cieszę że Tymek już jest z Wami
Powodzenia!!!!
ściskam serdecznie :skacza:
P.S. Ważył dokładnie tyle samo co Aleksander :)
-
GRATULACJE!!!!!!!!
-
WITAJCIE KOCHANE!!!!!
OGROMNIE DZIęKUJEMY ZA GRATULACJE, ŻYCZENIA, TAK WIELE CIEPłYCH SłóW I DOBRYCH FLUIDóW :uscisk:
Meldujemy się z Tymusiem w jednopakach :D
A było to tak... Pojechaliśmy do szpitala jak skurcze miałam co 5 minut. Zanim dojechaliśmy były już co... 2 minuty :o Przemiły pan doktor skierował nas od razu na porodówkę i tam zaczęło się na dobre. A było to 27 listopada o godz. 23, więc... czuję się poniekąd wygrana :P Cały poród, w pełni naturalny, trwał 7,5 godziny, bo lekarze liczą od momentu pojawienia się tych regularnych skurczy co 10 minut. Jednak najgorsza była ostatnie 1,5 godziny i gdyby nie mój ukochany mężuś... tysiące buziaków dla Ciebie... :Zakochany:
Moment, kiedy zobaczyłam Tymusia pierwszy raz był niesamowity! Chciało mi się płakać ze szczęścia, jednak zamiast tego krzyknęłam "Jezu! Jaki on jest śliczny!" :D Tej chwili nie da się porównać do żadnej innej! Żadna inna chwila nie jest godna takiego porównania! To była najcudowniejsza chwila w moim życiu!!!
Teraz w domku uczymy się siebie nawzajem, codziennie bardziej... Czasem nie jest łatwo, ale robimy postępy. Tymuś czasem płacze, ale chyba jak na takiego maluszka i tak jest dość spokojny. Jedynym "problemem" jest to, że Misio ma na razie jeszcze przestawioną dobę i woli spać w dzień niż w nocy. Ale wierzę, że i to uda nam się razem opanować :D
Będę z czasem pisać o naszych postępach :)
Ściskamy Was mocno!
Kaja, Tomek i Tymonek
P.S. szczególne podziękowania dla Vall za założenie wątku :-*
P.S. 2 Chciałam wysłać zdjęcia, ale znów mi serwer odmawia współpracy :( A zmniejszyłam pliki do 20kB...
-
witajcie...
Szybko sobie poradziłaś z porodem...7,5 godz - tez tak chce...
;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Liliann, prawda, poród nie długi, na porodówce byłam w sumie 4,5 godziny, ale... przez moją anemię straciłam zupełnie siły do parcia i czegokolwiek innego. Ciężko było...
Tobie życzę, żeby było krótko i łatwiej :)
-
Oj jak fajnie że jesteście z nami... jeszcze raz gratulacje serdeczne... i niech wam się synio ładnie chowa. Buźka
-
Witajcie w swoim wąteczku (http://download.klimacik.pl/e-gify.com/81.gif)
-
:Wzruszony: pieknie to napisałaś :)
Gratulacje raz jeszcze i czekamy na fotki!!!!
Oby każdy dzień był piękniejszy!!!
-
Ale faaaajnie :)
Cieszę się, że wszystko jest w porządku i jesteście szczęśliwi :)
-
Suuuuper że się odezwałaś i czekamy na dalsze wieści :-* Twój synek w podpisie śliczniuchny!!!
-
witaj PumoRi!!!
bardzo sie cieszę, ze jesteś znowu z nami!
jak sie już lepiej poznacie z maluchem to mam nadzieję, ze bedziesz tutaj częściej
buziaki dla was!!
-
Fajnie, ze jesteście już w domku, powodzenia w uczeniu się siebie!!!!
-
:hello: i czekamy na zdjątka Tymonka
-
no próbuję z tymi zdjęciami, ale ciągle występuje jakiś błąd, a mam naprawdę malutkie pliki :(
anulka33 mam nadzieję, że jak się ogarniemy to znajdziemy więcej czasu na forumkowanie :)
no właśnie Misio zaczął płakać :(... zasnął zaledwie godzinę temu, a półtorej godziny temu był karmiony przez godzinę, więc się chyba najadł...
Od paru nocy nie chce spać... Wcześniej dawał nam przespać nawet 5-6 godzin, a teraz ciągle płacze :(
Najgorsze jest to, że ja go nie mogę uspokoić, mężowi idzie to lepiej, ale i tak na krótką metę :(...
A w dzień sypia jak aniołek...
-
Kaja witamy ponownie :)
U nas noce na początku były podobne, teraz już jest lepiej :)
Całuski dla Was :-* :-* :-*
-
Oluś, a jak sobie z tym radziliście i jak długo to trwało? Mnie serce pęka, jak Misio tak krzyczy. I na 99% nie są to krzyki wywołane kolką, bo brzuszek ma miękki i innych objawów kolkowych też nie ma :(
-
Tak sie cieszę że już jesteście :D
Synuś jest prześliczny - jeszcze raz gratulacje :D
Współczuję tych nocek - a moze on chciałby więcej mleczka dlatego sie budzi?
Znam jedna dobrą metodę ale to dla starszego szkraba- trzeba go wymęczyć w dzień zabawą to wtedy śpi w nocy jak aniołek :D
Całuski dla Was i powodzenia
-
PumoRi fajnie, że już jesteście w domku. Powodzenia w codziennych zmaganiach z dzieciaczkiem :)
-
Tajusia, z mleczkiem już kombinowaliśmy, niestety to nie to :( Opija się biedak i już nie chce więcej, potem ładnie mu się odbija, trochę poleży, ale jak tylko wychodzimy z pokoju jest płacz i krzyk :(
Ale wierzę, że w końcu się "dotrzemy" :) Dziś Synuś pospał w nocy 6 godzin, a po porannym karmieniu zasnął jeszcze na 4 :) Także raz na wozie, raz pod wozem ;)
Martulka, my zaczynamy werandowanie Tymusia. Szczerze przyznam, że opatulanie go w ciepłe ciuszki i kombinezon jest dla mnie trochę przerażające, ale jak dojdziemy do wprawy, zaczniemy spacerki po okolicy :) Może po świętach spotkamy się na jakimś spacerku na bulwarze? 8)
-
:) a moze dzis uda sie z fotkami :)
-
Witamy w domciu!
No i oczywiście, wiesz na co czekamy!
Uściski dla Ciebie i Kropka!
-
PumoRi jestem za spotkankiem. Nareszcie się poznamy :skacza:
-
Katalog załączników jest pełny.
wrrrrrr.... a mam taki mały plik, że już mniejszego się chyba nie da :(
Dziś za nami pierwszy spacerek po okolicy :) Synuś troszkę spał, troszkę podglądał :) Teraz dotleniony śpi smacznie :)
Dziś w nocy też pospał, 2x4 godziny i nawet nie płakał tak dużo. Za to wieczorem zrobiliśmy coś pewnie zupełnie nie wychowawczego, ale trudno :( Po kąpieli i karmieniu Synuś usnął mi na rękach w salonie i tak pozwoliłam mu spać 2 godziny... Potem mężuś przejął go na godzinę, ja wyszykowałam się do snu i położyłam się razem z Tymusiem u nas w łóżku... Jak na razie jedyna metoda, żeby ukoić te wieczorne krzyki :( Boję się, że się do tego przyzwyczai i potem będziemy mieć problemy... Ale na razie jestem strasznie miękka i serce mi pęka od jego krzyków :(
Martulka, ja też ciesze się na spotkanie :) Jak tylko opanuję sztukę spacerów na tyle, żeby na dłużej jechać autobusem do centrum, dam Ci znać :)
Pozdrowionka od naszej trójeczki!
-
PumoRi a jak sie sprawuje wózek?? Bo jak dobrze pamietam tez masz x landera?? Pozdrawiam
-
Czego sie nie robi aby ulzyc naszym malenstwom .....
Doskonale Cie rozumiem kochana , ja takze czasem w nocy a raczej nad ranem jak maz wychodzi do pracy po karmieniu klade malego obok mnie , to chyba z lenistwa aby nie wstawac do niego tylko miec go kolo siebie :P
-
Jagna, my od początku zakładaliśmy, że Synio przez pierwsze 3 miesiące będzie sypiał z nami. Dzięki temu jak teraz męczą go kolki, mogę głaskać go po brzusiu tak długo, aż mu nie przejdzie i zaśnie. Czasem budzi się w nocy z bólu i wtedy jak go przytulam i głaszczę szybciej się uspokaja. Nie dałabym chyba fizycznie rady tyle razy biegać do niego do pokoju... Mnie po porodzie bardzo pogłębiła się anemia i nadal jestem jeszcze słaba, więc im mniej muszę biegać, tym lepiej :)
Martyna: na spacerku byliśmy do tej pory dwa razy i jak na razie wózek wydaje nam się być ok :) Przed domem mamy taką uliczkę (albo jej brak), że wózek został już ochrzczony "terenowym" ;)
Dziś byliśmy na pierwszej wizycie u pani doktor. Wszystko jest super, gdyby nie to, że Misio bardzo mało przybrał na wadze ??? Nie wiem co jest grane... Je ok. 7 razy na dobę, każde karmienie trwa ok. godziny, z obydwóch piersi, Misio sypia dobrze i spokojnie (jeśli tylko nie męczy go kolka), dostaje jeść kiedy tylko chce, a mimo to mały przyrost wagi :(... Może ma to po mnie... Ja mogę opychać się nie wiadomo czym, a i tak nie przytyję... Tylko, że pani doktor grozi dokarmianiem. Chyba się załamię :'(
-
nie załamywac mi się tu....
Jaka mam taki syn :D
:-* :-* :-*
ps. będa jakies fotki ;)
-
PumoRi a czemu się załamiesz? Nic się nie stanie jak raz na jakiś czas Tymuś dostanie butlę.
Ja dokarmiałam a cycem karmiłam 6mcy i super. Dużo razy butli nie dostawał ale przynajmniej nie był głodny
i ja czasem mogłam odpocząć - bo wiadomo - sztuczne mleko jest bardziej sycące.
A to że śpi czasami z Wami to popieram, jeśli ma płakać lub się bać to czemu nie? :)
Ja też kiedyś myslałam ze nie będę chciała tak nauczyć dziecka ale to czasem ponad siły tak wstawać non stop,
a jak leży przy Tobie to szybciej jesteś w stanie zareagować :) Tio nic złego :) Ktoś gdzieś kiedyś powiedział
czy gdzieś wyczytałam że przecież dziecko 18-letnie nie śpi z rodzicami wiec nie ma co się bać :P ;D
Może maleństwo potrzebuje Twojej bliskości i dlatego Mu lepiej jak jest obok Was, bezpieczniej się czuje :)
U nas też bardzo często tak było że Szymek spał mi długo na rękach, też miał kolki, a teraz chwilkę Go przytulam
kładę do łóżeczka i pięknie śpi :)
Czekam na te fociaki jak na szpilkach żeby ślicznotka pooglądać a tu cisza....
-
Tylko, że pani doktor grozi dokarmianiem. Chyba się załamię :'(
Daj spokój, mój Kuba praiwe od początku jest na sztucznym mleku i patrz jaki chłop :-)
-
Nie ma co demonizować butelki.
Fajnie, że chcesz karmic piersią i karmisz, ale czasem tak bywa, ze to nie starcza.
Ja w ogóle jestem butelkowa - cyca wcale nie widziałam i proszę jaka babka ze mnie....że przytoczonego tu wcześniej Kubusia nie wspomnę..
-
Mój Wiktorek też na butli a rósł jak na drożdżach.
-
PumoRi, widzę, ze każda z młodych mam ma podobne dylematy.
Ale ja wierzę, ze wypracujemy swoje niezawodne metody i wszystko się z czasem ułoży i unormuje.
Ja od tygodnia mam szkraba w domu i już musiałam zrobić eksperyment bo zaczął traktować pierś jak sp\moczek-usypiacz i zdarzało się, ze wisiał przy cycu 1,5 h.
Jedna noc eksperymentu za nami (udało się). Karmię go 15 min. z jednej piersi, potem 15 min. z drugiej i tyle. Do tej pory zasypiał mi przy piersi i śpiącego kładłam do łóżeczka. Czasem po 1,5 - godzinnym karmieniu budził się już po pół godzinie z płaczem. Brakowało mu czegoś d ssania.
Mam nadzieję, ze z każdym dniem będzie lepiej.
A tak jak piszą dziewczyny, nawet jeśli będzie trzeba dokarmiać to nic strasznego.
Ja w razie W jestem na to nastawiona pozytywnie.
Dużo wytrwałości życzę!!!!
-
I super Monika :) Wkurza mnie ta nagonka na karmienie piersia! Pozniej kobieta sie załamuje,
wmawia sobie ze nawet własnego dziecka wykarmic nie moze. To bzdury! Kazde dziecko jest inne.
Mój Mały jak był tylko na piersi to w miesiac przybrał 1,5kg a sie nie najadał, płakał czasem z głodu.
Wiec widzisz ze i tak moze byc :D
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :uscisk: Ja nie demonizuję butelki :) Sama jestem dzieckiem sztucznie wykarmionym ;) Ja po prostu bardzo chciałam sama... Ale co tam? Czas odłożyć dumę do szafy, dobro Synusia na pierwszym miejscu!!!
Rzeczywiście tamtego dnia miałam doła... Czasem łapie mnie baby blues...
Nie wytrzymałam z czekaniem do piątku. Razem z mężem stwierdziliśmy, że skoro mojego mleka nie starcza i trzeba będzie Miśka dokarmić, to nie ma na co czekać, bo każdy dzień zwłoki to tylko na jego niekorzyść. Poszłam więc wczoraj do naszej pani położnej ze szkoły rodzenia i przy okazji konsultantki laktacyjnej. Zważyłyśmy Tymusia, wyszło, że od piątku przybrał na wadze 60gr, czyli ok, ale to może być też różnica w pomiarach (wiadomo, inny sprzęt może inaczej wskazać). Mimo wszystko dostałam zalecenie, żeby Misiaczka dokarmić. Mleczko więc zakupione i działamy :) Robię małemu taką ściemę, żeby nie odzwyczaił się od piersi, że mleko sztuczne podaję mu tzw. drenem. I jakoś od wczoraj się kręci :) Muszę przyznać, że albo rzeczywiście, albo autosugestia, ale Synuś wydaje nam się spokojniejszy :)
Jutro idziemy znów na pomiar wagi, żeby zobaczyć co się w ciągu tych dwóch dni zadziało.
A ja w czwartek idę na rehabilitację :-\ Podczas porodu położna i mężuś pomagali mi przyciągać do siebie kolana (bo ja nie miałam sił) i... mężuś tak się wczuł, że od tygodnia boli mnie biodro... Podobno ciężarnej łatwo jest coś naciągnąć, czy wybić... A mój mężuś załamany jest tym faktem i ma straszne wyrzuty sumienia :) Niepotrzebnie! Gdyby nie jego pomoc, męczyłabym się dużo dłużej :)
Dziewczyny, ze zdjęciami staram się za każdym razem, ale za każdym razem serwer odmawia mi współpracy :( Może dziś się uda :)
A tymczasem lecę coś zjeść i spać, póki Tymuś śpi :dzidzia:
-
zdjęć niemogę się doczekać! ale poczekamy cierpliwie :)
maluszek przybiera na wadze, to wszystko jest ok! :D i mamusia bardziej uśmiechnięta! :D
to teraz trzymam kciuki, żeby z bioderkiem szybko do normy wróciło!
no i całuski ślę od Tymka dla malutkiego Tymusia :hopsa:
-
Ja te z juz nie moge sie doczekać Waszego szkraba na fotkach :D
Ale poczekam jeszcze troszkę of kors :)
Współczuję z biodrem (cóż sie nie zrobi dla bejbika :) ) , znam ból z anemią, mnie do teraz męczy niski poziom żelaza ale jakoś się wyrównuje po czasie wiec głowa do góry, wkrótce będziesz miała wiecej sił.
Coś jednak było w tym mleczku :D :D :D nasza maluda tez tak płakała i od czasu jak zaczęliśmy go dokarmiać (a potem już całkiem z butelki) było o wiele lepiej i dziecię spokojniejsze.
Rozumiem Twoje dołki z karmieniem naturalnym bo sama czułam sie dokładnie tak samo (i te wyrzuty sumienia), teraz z perspektywy czasu mogę spokojnie powiedzieć że nie było warto sie tak przejmować :)
Pozdrowionka ;D
-
Tajusia, niestety miałaś rację, że to pokarm... Wczoraj byliśmy na kontrolnym ważeniu. Przez dwa dni dokarmiania nasz synuś przybrał... 150gr!!! To dla nas super wiadomość, ale i od tego czasu męczy mnie myśl, żeby przejść na butelkę :-\ Chciałam zawalczyć o karmienie piersią, ale nie wiem, czy warto, bo mam wrażenie, że to będzie walka kosztem Tymusia :( Mężuś bardzo chce, żebym jeszcze powalczyła, ale nie wiem... Z jednej strony chcemy, a z drugiej on już też nie może patrzeć na mojego doła...
Macie rację dziewczyny! Dałam się wciągnąć w tą nagonkę karmienia naturalnego i teraz przez to popadam w doła... Błędne koło... :(
-
Powiem Ci jak ja miałam, może Ci to pomoże...
Kuba nie mógł jeść od urodzenia, miał kłopot ze złapaniem piersi ze względu na torbielke podjęzykową, płakał z głodu, a ja nie umiąłam mu pomóc, w końcu w akcie desperacji pojechałam do apteki kupiłam NAN i dąłam mu, okaząło się, że to był strzał w dziesiątkę, ale jeszcze jakiś czas próbowąłam ściągać pokarm, ale było tego mało, za mało i to był okropny czas, taka nerwówa...dopiero pediatra doradziła mi, że nie ma co dziecka i siebie zamęczać, odpuścic sobie karmienie piersią, że mleka sztuczne mają wsio co potrzebne i że oboje na tym skorzystamy, Kuba bo nie będzie głodny i nie będzie miał huśtawki jedzeniowej, ja bo będe mogła wsio jeść, a miąłam spora anemię...i tak zrobiłam i nie żałuję absolutnie, Kuba jest zdrowy i wsio jest oki :-)
-
PumoRi nie przejmuj się! To nic takiego że nie bedziesz karmiła piersią! I nie dlatego że nie chcesz tylko to nie ma większego sensu. Jak dla mnie i tak długo walczyłaś więc po co się męczyć? A zobaczysz ile plusów znajdziesz w tym że będziesz karmić butlą :) Główka do góry i ucałuj ślicznotka! :D
-
Pumori nie przejmuj się z powodu nie karmienia naturalnego. Masz do tego prawo, twój wybór. Nie daj się zwariować, mnie wkurza ta nagonka na karmienie naturalne, na szczęście nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem :) aa przypominam sobie, ze kiedyś była już moda karmienie z butelki :)
Ja karmiłam piersią tylko 3 tygodnie i od tamtego czasu całkowicie przeszłam na mleko modyfikowane i teraz nareszcie mogę się cieszyć macierzyństwem! Mały się najada, ładnie śpi, pieknie przybiera na wadze. Przy piersi ciągle mi marudził, prężył, wypluwał praktycznie po każdym karmieniu - chyba się nie najadał. Teraz bardzo rzadko zdarzają mu się bóle brzuszka. W tym wypadku stres i ból mamy oraz płacz głodnego dziecka miałby być lepszy od butelki?
Nie czuję się gorszą matką, a nawet czuję się lepiej, bo sfrustrowana matka z cyckiem jest gorsza niz zadowolona z butlą , a najważniejsze aby matka była szczęśliwa to i dzidzia będzie szczęśliwa :)
Pozdrawiam karmiące mamy swoim sercem, a nie takim czy innym mlekiem :)
-
Dziewczyny, jesteście kochane!!!!
Dziękuję Wam za wsparcie!!!
Tymczasem lecę, bo czas nagli do lekarza. Pa, pa!!!
-
Pierwszej gwiazdki - jasnej
jak ta nad Betlejem.
Pokoju życzliwego w opłatka łamaniu...
Życzeń, co się spełniać będą,
Ciepłej miłości, wiary i nadziei,
co nie będą odstępować na krok
przez cały nowy nadchodzący rok...
(http://psphome.dhtml.pl/swieta/choinka2.jpg)
-
Wszystkiego NAJ na nadchodzące Święta dla Was i Waszych najbliższych!
-
[Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wielu głębokich i radosnych przeżyć, wewnętrznego spokoju, wytrwałości i radości oraz błogosławieństwa Bożego w każdym dniu nadchodzącego Roku
-
(http://images34.fotosik.pl/84/735439828b26335f.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Żeby te pierwsze Święta z maleńkim okruszkiem dłuuugo zostały w waszej pamięci! :D
wszystkiego dobrego!
(http://img155.imageshack.us/img155/513/m1300x400qs5.jpg)
-
Niepowtarzalne i wyjątkowe dni Świąt Bożego Narodzenia,
niech będą dla Ciebie czasem spędzonym w gronie najbliższych,
Pełnym dzielenia się radością i wspólnego przeżywania.
Aby pod świąteczną choinką znalazły się radość, szczęście,
Życzliwość, wzajemne zrozumienie i spełnienie marzeń.
Niech wszystkie dni w Nowym Roku
Będą tak piękne, jak ten magiczny wigilijny wieczór
i układają się w jeden, pasjonujący
scenariusz ze szczęśliwym zakończeniem.
Wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku dla Ciebie oraz całej Twojej rodziny.
-
(http://images28.fotosik.pl/129/3eed2cd4730cb5c0.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wielu głębokich i radosnych przeżyć,
wewnętrznego spokoju, wytrwałości i radości oraz błogosławieństwa Bożego
w każdym dniu nadchodzącego Roku
-
Pozdrawiam karmiące mamy swoim sercem, a nie takim czy innym mlekiem
Gosia - brawo za ten tekst!!
widzę, że nie ja jedna mam wąpliwość dopt karmienia piersia
-
(http://cap06.caption.it/357/captionit020827I658D37.jpg) (http://www.caption.it/)
-
Najlepsze życzenia Świąteczno-Noworoczne składają Ola, Irek i Amelia
(http://images32.fotosik.pl/86/6b0b65fe524b729c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Dziękujemy Wam ogromnie za tak wiele życzeń :-*
i Wam wszystkim również życzymy spełnienia marzeń i cudownych rodzinnych chwil.
Te Święta są Świętami każdego nowonarodzonego dzieciątka! :-*
(http://bp0.blogger.com/_8smDdeElT1U/R26Km6XJzqI/AAAAAAAAARU/5_9Ht4ZIx7w/s1600/IMG_0715net.jpg)
-
(http://www.ekartki.pl/cards_files/0/651_mikolaj_choinka.gif)
(http://www.familylobby.com/common/tt893593fltt.gif) (http://www.familylobby.com)
Niech świąteczne życzenia mają moc spełnienia, te całkiem błahe i te ważne, te dostojne i te ciut niepoważne, niech wszystkie się spełnią. Czaru świątecznej atmosfery dopełnienia !
-
WESOŁYCH ŚWIĄT, PEŁNYCH MIŁOŚCI I CIEPŁA
ORAZ
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
(http://www.akademiakyokushin.com/archiwum/choinka.jpg)
-
co słychac po świętach :D ??
-
Święta, Święta i po Świętach... :(
Misio rośnie jak na drożdżach... Codziennie jest inny, codziennie robi coś nowego. Niby nic, wystarczy grymas twarzy, ale każdy nowy jest dla nas radością :) Już parę razy, pewnie nieświadomie, Misio się uśmiechnął :D Czekamy z utęsknieniem jak zacznie uśmiechać się do nas świadomie :)
Niestety teraz cała rodzinka z przeziębieniem :( ). Misiak dostaje kropelki i już dochodzi do siebie, tatuś też. Ze mną gorzej... Do Miśka chodzę w maseczce na twarzy, a jedną noc musiałam spędzić poza sypialnią, bo wybór był, albo Misiek albo ja... Jakoś opcja eksmisji Synka z mojej winy mi nie odpowiadała, więc został w sypialni razem z tatą, a ja poszłam sobie do salonu spać... z kotami :P
A taka dziś piękna pogoda na spacer była...
-
To szybciutko wracajcie do zdrówka!!!!
Poprosimy o fotki w wolnej chwili:)
-
Zdrówka życzymy całej rodzince :)
-
(http://img185.imageshack.us/img185/520/happynewyearclockyd1.gif) (http://imageshack.us)
-
(http://bp1.blogger.com/_8smDdeElT1U/R3onvKXJzrI/AAAAAAAAARc/v7wMolwjXCM/s1600/blog.jpg)
WSZYSTKIM FORUMKOM I WASZYM RODZINKOM żYCZYMY W 2008 ROKU SPEłNIENIA WSZELKICH MARZEń I OCZEKIWAń ORAZ RADOśCI KAżDEGO DNIA!
Tymuś z rodzicami
-
Tymusiu rośnij zdrowo i szczęśliwie :Daje_kwiatka:
Co u Was słychać?
-
Witamy serdecznie :)
Dziś byliśmy z Misiem na USG bioderek i ku naszej radości pan doktor stwierdził, że jakby każde dziecko miało takie ładne panewki, to on musiałby zamknąć interes ;D ;D ;D Musimy tylko robić w domku ćwiczenie żabki, bo nasz Misio nie robi jej jak większość dzieci, ale to jak doktor stwierdził "przez przekorę", bo przeciwskazań zdrowotnych do tego nie ma :)
A wracając do powitania Nowego Roku... Nasz Misio uznał, że nie wypada tego robić z pustym brzuszkiem i o 23:50 upomniał się o jedzonko :) Tak więc mama przywitała 2008 rok z maleństwem przy piersi :) Bardzo ciekawie... :P
To tyle na razie :) Pozdrawiamy gorąco!
-
hmm... a czy ktoś wie, dlaczego znikają moje zdjęcia? W Waszych postach zniknęło zdjęcie, które załączałam do życzeń świątecznych, a teraz zniknęło też zdjęcie z mojego wątku dołączone do życzeń noworocznych :( Wyświetlały sie dopóki się nie wylogowałam, a teraz ich nie ma :'(
-
gratulujemy takich super newsów z usg :D
-
hmm... a czy ktoś wie, dlaczego znikają moje zdjęcia? W Waszych postach zniknęło zdjęcie, które załączałam do życzeń świątecznych, a teraz zniknęło też zdjęcie z mojego wątku dołączone do życzeń noworocznych :( Wyświetlały sie dopóki się nie wylogowałam, a teraz ich nie ma :'(
Hmmm, a miałas je z jakiejś stronki? Może zmienili adres url, lub coś koło tego, albo fotka została usunięta po prostu...
No a co do USG, to cieszę się bardzo, że wsio jest w porządku :-) Buziaki :-* :-*
-
Asiu, zdjęcia rzuciłam z mojego bloga, a tam nic nie zmieniałam, więc nie powinny sie ewakuować :( Wstawiłam je tak jak ciążowe, a tamte chyba jeszcze się wyświetlają. Ja nie wiem, zawsze coś mam na bakier z tymi fotami ;)
Dzisiaj strasznie zimno, znowu lipa ze spacerku :( Szkoda słońca, ale co zrobić? Ja jeszcze przeziębiona. Misio spokojnie śpi, a ja jedną ręką na forum, drugą na żelazku ;)
Pozdrawiamy!
-
Nie wiem w takim razie o co chodzi...
Widzę, że jak "rasowa" Mamusia robisz kilka rzeczy na raz, brawo! Buziaki :-* :-*
-
hahaha, i jak "nierasowa" mamusia nie skończyłam ani jednego ani drugiego :P
Mam już dość mrozu, choć to dopiero się zaczęło :( Bardzo trudno jest nam dogrzać nasze mieszkanko :( Dziś u Misia w pokoju było... 16 stopni :( Dobrze, że Synuś śpi z nami, przynajmniej my go dogrzejemy.
Mam pomysł co do tych znikających zdjęć... Zaraz sprawdzę... ;)
(http://bp3.blogger.com/_8smDdeElT1U/R36IHqXJzsI/AAAAAAAAARk/UHJByYSENoE/s1600/10x15_005.jpg)
-
Super, że z bioderkami jest wszystko w porządku. My też czekamy ze spacerem aż ten wstrętny wiatr ucichnie.
-
I co wymyslilas ze zdjeciami ?
-
hmm... moja teoria sie nie sprawdziła, zdjęcie znowu zniknęło :( Nie wiem co się dzieje :( Dobrze, że link w podpisie działa, więc zapraszam was do mojego bloga, tam zdjęcia się pokazują :)
Dziś z Misiem zaczynamy testować nowe pieluszki (huggies). To się nazywa marketing... Pieluszki z Puchatkiem kupione jedynie dla przyjemności mamy :P A synek z poważaniem załatwił dwie wprost na przewijaku ;D
-
Dziś z Misiem zaczynamy testować nowe pieluszki (huggies). To się nazywa marketing... Pieluszki z Puchatkiem kupione jedynie dla przyjemności mamy :P A synek z poważaniem załatwił dwie wprost na przewijaku ;D
[/color]
:) to ja chyba tez muszę się przerzucic:) A tak naprawde, to pampersy nam przeciekaja :(
Śliczne zdjęcie z tymi stópkami.
-
no właśnie nam też przeciekały i gdzieś wyczytałam teorię, że pampersy pasują na "figurę" dzieci krótszych i bardziej krąglutkich, a dla takich długich chudziaków jak nasz Tymuś lepsze są właśnie huggiesy. No nie wiem... zobaczymy :) Napiszę, jak wyniki eksperymentu :D
-
no nam tez huggisy bardziej pasują ostatnio :) są dłuższe na pleckach
Zresztą teraz, jak mój Tymek robi rzadniej kupki, to jest właściwie obojętnie. Gorzej było wcześniej! Z pampersów kupka wylatywała na plecki, a z hugissów przeciekała boczkiem :P
-
no właśnie nam też przeciekały i gdzieś wyczytałam teorię, że pampersy pasują na "figurę" dzieci krótszych i bardziej krąglutkich, a dla takich długich chudziaków jak nasz Tymuś lepsze są właśnie huggiesy. No nie wiem... zobaczymy :) Napiszę, jak wyniki eksperymentu :D
ciekawa jestem. A nas dziadkowie obdarowali pampkami i mamy teraz ok 200szt!! :mdleje:
-
Gorzej było wcześniej! Z pampersów kupka wylatywała na plecki, a z hugissów przeciekała boczkiem :P
:hahaha: :hahaha: :hahaha: no ładne rzeczy! To my te na pleckach już zaliczyliśmy. Dobrze wiedzieć co czeka nas teraz :P
Martyna, nie wiem jak u Was, ale z możliwościami naszego synia 200 szt. to jeszcze nie tak strasznie dużo, dwa tygodnie i po sprawie ;)
-
no właśnie nam też przeciekały i gdzieś wyczytałam teorię, że pampersy pasują na "figurę" dzieci krótszych i bardziej krąglutkich, a dla takich długich chudziaków jak nasz Tymuś lepsze są właśnie huggiesy. No nie wiem... zobaczymy :) Napiszę, jak wyniki eksperymentu :D
ciekawa jestem. A nas dziadkowie obdarowali pampkami i mamy teraz ok 200szt!! :mdleje:
ciekawa teoria faktycznie, u nas póki co nic nie przecieka ;) ja od kiedy Amelka się urodziła jeszcze ani jednej paczki nie kupiłam :D a jeszcze mam zapas koło 200szt jednak same pampersy, ale to ok bo Amelce pasują :D
Pozdrowionka
-
u nas póki co nic nie przecieka ;)
ciesz sie kochana :) Kupa po pachy to wątpliwa przyjemność a i ekspresowa kąpiel w umywalce do przyjemności nie należą ;)
-
ciesz sie kochana :) Kupa po pachy to wątpliwa przyjemność a i ekspresowa kąpiel w umywalce do przyjemności nie należą ;)
a no kopnął mnie zaszczyt ekspresowego mycia w umywalce, bo nawet jak nie przecieka to mycie wymagane- faktycznie średnia przyjemność ;)
-
my mamy pampery i huggisy... ale te drugie poki co cos nam "nioe leża" sa jakby weższe :D choc nasz maksio długi i szczupły...ale poki co nam nie spasowały ;)
-
Ale się tu pieluchowo zrobiło :-)
Pozdrawiam :-*
-
PumoRi ślicznego masz synka :Serduszka: A ostatnie zdjęcie stópek jet rewelacyjne :Najlepszy:
-
Martyna, nie wiem jak u Was, ale z możliwościami naszego synia 200 szt. to jeszcze nie tak strasznie dużo, dwa tygodnie i po sprawie ;)
[/color]
no u nas też sporo pieluch idzie i mam nadzieje szybko je zużyjemy bo najwięcej mamy pampers 1 i boje sie, ze Mała z nich wyrośnie;)
-
Synek cud miod .
Zdjatko z noziami tez mamy takie tylko ze girki wieksze ;p
Co do pampersow to sie zgosze - nam tez przeciekały. Teraz przerzucilismy sie na Happy bo maly mial takie newborny do szpitala i byly rewelacyjne a i tansze sa :) No i 1 Happy sa wieksze od 1 pampkow :)
Zycze spokojnego dnia :) ZMykam zaplacic za sudocrem bo kupilam n aallegro 400g za 45 zł :P
-
A u nas wystąpiła niestety alergia na hugissy i mam całą pakę (na szczęście małą) nieużywaną.
Mnie też się avatarek okropnie podoba:)
-
W imieniu Tymusia dziękuję wszystkim ciociom za komplementy ;D
Dziś coś nasze Misiątko marudne... Ma tak od kilku dni, nie wiem czy brzuszek go męczy (produkcja kupki działa), czy o co mu chodzi. Nawet jak śpi to niespokojnie :( Dziś rano bardzo się spocił, ale to może moja wina, sama jestem zmarźlakiem, to go pewnie też za ciepło ubrałam.
Potem byliśmy na spacerze, bo choć mama jeszcze ma chrypę i kaszel, to tego pięknego słoneczka syniowi odmówić nie mogłam :) No i nawet na spacerku w lesie sen nie był tak spokojny jak przedtem...
Martwi mnie to, choć pani doktor uznała, że maleństwo jest zdrowe (co akurat nas bardzo cieszy, tylko martwi fakt, że nie znamy przyczyn tego rozdrażnienia...).
A może maleństwa tak mają, że jak zaczynają bardziej kumać, to mają za dużo wrażeń... Bo tu spacer, tu mama matę edukacyjną zapoda, tu karuzelka nad łóżeczkiem... Może za dużo tych atrakcji? Ale człowiek głupi w tym jakże ludzkim temacie...
Pozdrowionka i zdjęcia ze spacerku :)
(http://img47.imageshack.us/img47/6268/pict0018vc3.jpg)
(http://img47.imageshack.us/img47/892/pict0016dl5.jpg)
-
Ale słoooodki..... i jak spiulka.... :-*
-
Ale Słodziak :D
-
No to przeżyliśmy pierwszy dzień bez taty... W zasadzie przed Świętami mieliśmy już taki tydzień, ale jakoś szybko poszedł w zapomnienie. Dziś uczyliśmy się z Misiem bycia we dwoje raz jeszcze. Nie było łatwo, dopiero jak tatuś wrócił, Misio jakby się uspokoił. Po kąpielowym jedzonku zasnął mężusiowi na rękach :D
Teraz spokojnie śpi, ciekawe jak długo ;P
Ostatnio załamałam się urlopem macierzyńskim... Miał być od stycznia wydłużony o 2 tygodnie. Ładnie sobie policzyłam, że wrócę do pracy w połowie maja. A niedawno czytam w gazecie, że nic z tego :( Nie wyobrażam sobie powrotu do pracy, choć bardzo ją sobie cenię i nie chcę jej stracić...
Za oknem gęsto sypie śnieg :) Wreszcie śliczna zima. Jutro znów spacerek z Misiem do lasu :D
-
....nio kicha z tym urlopem...
dobrze, że się nie nastawiłam na te dwa tygodnie...strasznie bym cierpiała....
-
zazdroszcze spacerku... :D
nam cały czas wiatr w oczy - jak nie mega mroz, to wieje, jak nie wiatr to deszcz....
ps. teoria nadmiaru wrazen, i rozdraznienia malucha wydaje mi się trafna...
JA TEZ LICZYŁAM Na TE DODATKOWE 2 TYG :o
-
Kurczę, czyli co - zostaje po staremu ???
A powiedzcie mi kochane, dziecko do żłobka można od 6-go miesiąca, tak :?: To co z nim - za przeproszeniem- zrobić w tym martwym czasie ??? Pod pachę i do roboty brać ;D
Piękne widoczki macie :)
-
Majuś trzeba sobie jakoś radzić....wyjście awaryjne trza mieć...
-
tja...
Maja jak znajdziesz miejsce w żłobku ...zapisz dziecko jak będziesz w ciąży... ::)
ja też sobie nie wyobrażam powrotu do pracy...
-
Ja jeszcze mogę 6 tygodni za wakacje na szczęście doliczyć po macierzyńskim.
PumoRi, ależ Wam zazdroszczę tego lasu:)
-
A ja nie chcę do żłobka :'( :'( :'(
Coraz poważniej zastanawiam się nad założeniem działalności fotograficznej... Niestety ucierpiałby na tym mój obecny zawód. Ale kto wie... Na dzień dzisiejszy powrót do pracy wydaje mi się czymś strasznym. Właściwie nie powrót do pracy, a zostawienie maluszka babci, niani, czy żłobkowi...
Tak jak pisze Liliann, trzeba sobie jakoś radzić, bo przecież guzik kogokolwiek obchodzą młode mamy :( Jak dla mnie macierzyński powinien trwać rok, bo wtedy, moim zdaniem, dziecko jest w miarę takie duże, że można je zostawić...
No ale koniec tych smutków, cieszmy się tym co na razie mamy. A mamy pluchę za oknem i choć słoneczko wychodzi, to dziś ze spaceru nici... Nie przebiję się przez to grzęzawisko na naszej ulicy z wózkiem :-\ Misio zostanie tylko powerandowany na balkonie... Dobre i to dla naszych małych płucek :)
Pozdrawiam serdecznie :D
-
O państwowym nie piszę, tam bym się po prostu bała....jeśli juz to tylko domowe prywatne.
I masz Ania rację, teraz będę szukać i zpisywać...właśnie jak jestem w ciąży.
Co wiecej jest w Szczecinie fajne przedszkole ekologiczne, gdzie tez należało by zapisać malca zaraz po urodzeniu i też nie omieszkam...najwyżej zrezygnuję i oddam lub odsprzedam tam moje miejsce.
A ja mam łącznie 7 tygodni urolopu do wykorzystania po macierzyńskim - nie jest źle....dam radę...
-
Liliann a co to za przedszkole ekologiczne?
a żłobek prywatny?jest w szczecinie?
-
Nie wiem Aniu - będe szukać...to w kwestii żłobka...mam cztery ostatnie tygodnie zwolnienia na dopięcie min tych rzeczy.
Co do przedszkola, musze przyjaciółkę o dokładne namiary spytać (albo zaraz sama poszukam). Chciała tam umieścić córę, ale pani poinformowała ją o systemie rekrutacji. A ona poinformowała mnie, zebym wiedziała na zaś....a znając Ewę, to jak jej sie spodobało, to mi na pewno...
-
no ja mam już namierzone przedszkole w mojej okolicy. Bardzo się cieszę, bo nasz Tymuś pójdzie do niego razem ze swoim kolegom z sąsiedztwa :) Ale co do tego czasu, to jeszcze nie wiem.
-
Ech... wreszcie mama usiadla do sniadania :D
Od samego rana byla mega aktywnosc synia, czym mamusie obudzil, wiec mama uznala, ze trzeba to wykorzystac :D Bylo jedzonko, potem mata, przytulanki, glaskanko... Niestety musze przyznac, ze nasz synio bardzo nie lubi lezenia na brzuszku :( Przeoczylismy moment, kiedy powinnismy zaczac go tak klasc i teraz ciezko jest go do tego przyzwyczaic :( A przyzwyczaic trzeba. Tylko co zrobic jak po minucie na brzuszku Misio wpada w placz?... Dzis na pleckach mial taki dobry humorek, smial sie do mamy, ze az serce roslo :D Wiec mama pomyslala: "moze dzis polubi na brzuszku" No i popsula mama humorek :( Potem musiala dlugo tulic, zeby ukoic zal synusia :(
A dzis synio karuzelkowy :)
(http://img152.imageshack.us/img152/6194/img082313x18vv7.jpg)
-
;D ;D ;D super :D :D :D
moj raz lubi brzuszek, raz nie.. ::)
-
Mój tez nie lubi niestety :( Tak jak mówisz minutka i darcie :-\
-
spokojnie, przyzwyczai się :) trzeba tylko często tak maluszka układać! chocby nawet na chwilkę ;)
-
Jaki bombowy Tymuś :D :D :D
Jest przeuroczy :serce:
A z kładzeniem na brzuszku to trzeba przetrzymać żal i kłaść kilka razy dziennie (a każdy następny raz coraz dłużej choćby pół minutki) bo potem naprawdę mogą być problemiki, dziciątko tak najlepiej sobie ćwiczy i potem ładnie się rozwija a i przy okazji dobra pozycja dla brzuszka - same plusy :ok:
A spróbuj go zabawiać jak lezy na brzuszku - pokazuj mu zabaweczki przed noskiem, połóż się sama na brzuchu naprzeciwko synusia (tak zeby dobrze widział Twoją buzię) i zobacz jak reaguje.
Dacie radę musicie :ok:
-
Witam!!!Pumo Ri, Twój synek jest cudny a zdjęcia...no cóż powaliły mnie na kolana, a te stópki .....cudo!!!Pozwolę sobie napisać coś na temat żłobków ( doświadczona Pola już trzy razy była ;D), dzieci do żłobka przyjowane są od trzeciego miesiąca, jeżeli chodzi o Poznań to jest jeden żłobek prywatny koszt 1000 zł. bez wyżywienia i zajęć dodatkowych plus wpisowe 500 zł., jak dla mnie masakra, w państwowym żłobku płacimy 280 zł. z wyżywieniem (puki co Pola ma opcję bez wyżywienia 200 zł. ) dla mnie to mega różnica i gdyby miała płacić 1000 zł. za żłobek to chyba poszłbym na wychowawczy. Pozatym ja jestem raczej zwolenniczką państwowych placówek, bo czy ktoś pamięta żeby w czasach naszego dzieciństwa były prywatne żłobki lub przedszkola??i co jakoś krzywda sie nikomu nie działa...., oczywiście nie uważam, że to źle , że takowe istniejąi pewnie gdyby nie taka mega wielka różnica w cenie to też zastanowiabym się na prywatnym żłobkiem, ale przedszkole??a później co prywatna szkoła, gimnazjum, liceum, studia. Poza tym z tego co dowiedziałam się jeszcze na studiach obecnie powstaje mustwo przedszkoli, których metody wychowawcze nie koniecznie sprawdzają się w zderzeniu z rzeczywistocią ( chociażby dyskusyjna metoda Montessori), tak więc może nie bójmy się państwowych placówek, bo jak sądzę rozstanie z dzieckim boli tak samo niezależnie czy do prywatnego czy do państwowego żłobka się je oddaje. Tylko nie zrozumcie mnie źle bo znam kilka bardzo dobrych prywatnych szkół, przedszkoli itd. i cieszę się, że jest taka alternatywa, tylko nie popadajmy w paranoję i nie spiujmy na straty tych państwowych. Przeprasza, że Ci tak wątek zaśmieciłam
-
Tymuś karuzelkowy po prostu obłędny!!!!!
-
ale super fotka :D
Moja Amelka nie lubi tak leżakować, nie lubi być sama, zawsze ktoś musi być w polu widzenia ::)
-
Nika na slasku dzieci przyjmuja od 6 miesiaca. Panstowwe sa w katowicach 2 a prywatnego nie ma. Niania? 1500 brutto... Rece opadaja.
A Tymek jest sliczny, i strasznie fotogeniczny!!!
-
że takowe istniejąi pewnie gdyby nie taka mega wielka różnica w cenie to też zastanowiabym się na prywatnym żłobkiem, ale przedszkole??a później co prywatna szkoła, gimnazjum, liceum, studia.
Hmmmmmm ::) Kuba idzie do prywatnego przedszkola (nikt go do państwowego nie przyjmie z racji wieku, a poza tym miejsc brakuje, żłobków nie ma) a i do szkoły pójdzie normalnej...
-
Ale ja nie uważam że prywatne przedszkole to pomysł karygodny, jeżeli nie miałabym wyboru albo mogłabym poświęcić tyle czasu to czemu nie, chodzi mi o to, że te państwowe wcale nie są wiele gorsze, tylko miejsc niestety dużo za mało :(
-
Ale ja nie uważam że prywatne przedszkole to pomysł karygodny, jeżeli nie miałabym wyboru albo mogłabym poświęcić tyle czasu to czemu nie, chodzi mi o to, że te państwowe wcale nie są wiele gorsze, tylko miejsc niestety dużo za mało :(
No a ja uwazam, że to nie tyle pomysł nie-karygodny, ale po prostu normalny, tak jak normalne jest leczenie sie prywatnie jesli ktoś chce, nie widze w tym nic nienormalnego...a państwowe przedszkola mają jeszcze ten minus, że grupy są przynajmniej 2 razy większe niz w prywatnych...
-
I tu sie Asia zgadzam!!! Ze szkolami zreszta jest identycznie.....
-
Uhmmmm w Szczecinie nie ma prywatnych żłobków- przynajmniej jak na razie tak donosi mój wywiad.
Czyli niania się kłania, bo do państwowego kolejki są takie, że wątpię, aby nam się udało.
Co do przedszkoli to są fajne placówki państwowe, ale też problem z miejscami.
Prywatne ma ten plus, że można właśnie 2,5 letnie dziecko tam zapisać...a to by mi pasowało....
Nawet mam jednego prywaciaka, którego widzę z okien naszego przyszłego mieszkania. Przedszkole 24 -godzinne, idealne dla mamy mającej dyżury.
-
jak tu się tłoczno zrobiło :) Witam Was serdecznie :)
z brzuszkiem to próbujemy jak Tajusia radzi - kładę się na przeciwko Miśka, patrzę mu w oczy, mówię, a on i tak płacze :( Dziś wytrzymał 2 minutki... Będziemy kłaść się tak częściej, to może synuś się przyzwyczai...
W temacie żłobków i przedszkoli: ja nie mam nic przeciwko państwowym i prywatnym. Dla mnie po prostu rozłąka z tak małym dzieciątkiem wydaje się straszna, gdziekolwiek bym go pod opiekę nie oddała... Przedszkole, które mamy na oku jest państwowe, ale sprawdzone przez znajomą i opinię ma bardzo dobrą. Chyba już powinnam się zainteresować zapisami z tego co piszecie...
Wczoraj niestety zła wiadomość :( Poszliśmy odwiedzić naszą panią położną ze szkoły rodzenia i... Misio ma na 99% uczulenie na białko krowie... Tego jako mama alergik strasznie się bałam :(
Misiek do tej pory jadł mleko Bebilon Pepti i było ok, ale była sytuacja awaryjna i kupiliśmy mu NAN HA i Miśka całego wysypało... :( Do tego wszystkie inne objawy, które nas od dwóch dni niepokoiły są z tym związane - rozdrażnienie, potliwość, ciężki oddech itp... :( I teraz dylemat, czy dalej walczyć o laktację (dieta mama dziecka z alergią przeciwko diecie kobiety z anemią :-\ ) czy przejść całkowicie na mleko lecznicze i sama zająć się porządnie anemią? Oto jest pytanie... Bo w temacie laktacji - wczoraj pożyczyłam silniczek do laktatora i kupiłam herbatkę mlekopędną :-\... Ech... zaczyna się niewesoło robić :(...
Całuski od Tymcia dla wszystkich cioć i pa pa, bo lecimy na spacerek :-*
-
hmmm ciężko Ci radzić....
Niby da siete obie diety połączyć...ale dla Ciebie to dodatkowa męczarnia...
-
Wczoraj niestety zła wiadomość :( Poszliśmy odwiedzić naszą panią położną ze szkoły rodzenia i... Misio ma na 99% uczulenie na białko krowie... Tego jako mama alergik strasznie się bałam :(
Przykro mi...całuj tego malucha od 'ciotki' :-*
-
ja chyba wybrałabym - Tymka na mleko leczicze, a mamcia leczy anemie :) ze słabej mamy nic Tymkowi nie przyjdzie ::)
-
Niby da siete obie diety połączyć...ale dla Ciebie to dodatkowa męczarnia...
tym bardziej, że uwielbiam wołowinę, która jest mile widziana w diecie anemicznej, a wykluczona z diety alergicznej ::)
No i w ogóle wygląda na to, że większość rzeczy zakazanych przy takiej alergii, to moje smakołyki :'(
Nie wiem, muszę to mocno przemyśleć...
Dziś Misio spokojniutki, po spacerku śpiunka, a mama rzuci się zaraz w wir prasowania i przygotowywania obiadku :)
Buziaczki
P.S. Dziś dla odmiany las jesienny (czy po zimie nie powinna być wiosna? 8) )
(http://img118.imageshack.us/img118/1158/pict0011fq8.jpg)
(http://img525.imageshack.us/img525/6628/pict0012ff5.jpg)
-
faktycznie - nie ta pora roku co nalezy ;)
-
PumoRi zakładasz Tymkowi jedną czy dwie czapeczki? Bo z fotek wydaje mi się, że jedną. Pytam, bo nie wiem, czy ja dobrze robię zakładając Gabi dwie czapki (jedna bawełniana, druga gruba) jak ma np bluze i kombinezon z kapturem ::)
-
Martynko podobno najgorsze co moze byc to przegrzanie glowki. Gruba czapa i np kaptur wystarczy chyba. Dzidzia jest w wozku schowana i nie pzrewieje jej. Wazne by uszka dobrze byly zakryte.
Co do dietki to ja bym malego na mleczko lecznicze przerzucila. On potrzebuje silnej mamy !!
A Tymus karuzelkowy rewelacja :)
-
Martynko podobno najgorsze co moze byc to przegrzanie glowki. Gruba czapa i np kaptur wystarczy chyba. Dzidzia jest w wozku schowana i nie pzrewieje jej. Wazne by uszka dobrze byly zakryte.
Tylko, że ta gruba jest trochę za duża i uszu na pewno dobrze nie zakrywa ???
-
Ja do tej pory mam problem z ubieraniem małego :P
...zawsze za grubo ,za gorąco ,za duzo.,...
-
Ja bym kupila ciepla ktora uszy zakrywa. dwie to moim zdaniem stanowczo za duzo. Albo zakladala kaptur zeby podtrzymac czapke.
Znam twoj problem - dlatego ani jednej z dziewczyn nie karmilam - wybralam walke z anemia i karmienie butelka. Od samego poczatku, jeszzcze przed porodem :)
-
Rybka, Antalis skłaniam się ku tej decyzji, ale podejmę ją po weekendzie (zobaczę skutki elektrycznego odciągania, jak ilość pokarmu się zwiększy, to dam sobie szansę, jeśli nie, chyba nie będzie już co się zapierać rękami i nogami... i będzie tylko butla)
Co do czapeczki, to my syniowi nakładamy jedną. Nie jest jakaś mega ciepła, a kaptur średnio pomaga, bo jest za wielki. Jednak często kontroluję ciepłotę główki Tymusia i zawsze ma milutko ciepłą. Nie przegrzaną i nie chłodną, więc myślę, że jest ok :)
Inna bajka z uszkami ::) Czapa jest w prawdzie z uszkami, ale Misiek tak merda główką , że co chwila środek czapy ląduje gdzieś z boku i jedno uszko jest wtedy odkryte. Ja mu wtedy poprawiam, a on hyc główkę i zabawa od nowa :twisted:
Martyna słyszałam teorię, że jeśli ciepła czapa nie jest z naturalnego materiału, to wtedy warto pod nią nałożyć cienką bawełnianą czapeczkę. My tego nie robimy, bo nasza czapa ma podszewkę bawełnianą :) A jeśli duża nie zakrywa Wam uszek, to ja zostałabym przy tej bawełnianej też.
Ela mnie położna środowiskowa opierniczyła, że chłodzę synia, bo miał chłodne rączki. Potem dowiedziałam się, że 2-tygodniowy malec ma prawo do chłodnych rączek i stópek, bo ma jeszcze słabe krążenie w tych częściach ciałka ::) Natomiast nasza pani położna ze szkoły rodzenia (jej ufam) powiedziała mi kiedyś, że ubieram małego na spacer za ciepło i kazała zdjąć bluzę polarową. Od tamtego czasu Synuś jeździ na spacer w takim schemacie: body, śpiochy+skarpetki, albo rajstopki, bluzeczka bawełniana, spodnie sztruksowe ogrodniczki (dość ciepłe), rękawice, czapa, kombinezon-śpiwór. Do tego jest przykryty kocykiem polarowym i pokryciem wózka (cienki, raczej nic nie daje). I to wsio :) Dzidziul jest po wyjęciu cieplusi, ale nie spocony i myślę, że to jest najlepszy wykładnik, czy dziecku jest ok :)
Ściskam mocno i do jutra :)
-
Kaja, Kubuś tez jest butelkowym dzieckiem i jest oki, ja też miałam mega anemię po porodzie, Kuba problemy z jedzeniem z piersi i przeszliśmy na butlę i było i jest dobrze :-)
Co do chłodnych rączek, to nas uczono na szkole rodzenia, że dziecku sprawdza się ciepłote na karku, ze rączki czesto sa zimne i to nie jest miarodajne, więc spokojnie, położna niech się douczy :P
-
Co do chłodnych rączek, to nas uczono na szkole rodzenia, że dziecku sprawdza się ciepłote na karku, ze rączki czesto sa zimne i to nie jest miarodajne, więc spokojnie, położna niech się douczy
święta prawda...jest to kwestia niedojrzałości układu krwionośnego...
-
Współczuje dylematów z karmieniem bo wiem że ciężko Ci zdecydować ale pamiętaj że to tylko Twoja decyzja i nie pozwól żeby ktoś decydował za Ciebie, To Ty i Synek macie być szcześliwi :ok:
I dobrze że nie przegrzewasz Tymusia - tak trzymać!
Fajne zdjątka spacerowe - widzę że ładne tam tereny macie do spacerków :)
A propo zimnych rączek i stópek - to u dzieci których mamusie mają ten sam problem - całkiem normalne zjawisko, też tak mamy :) a nawet jeśli dziecko ma gorące rączki i nóżki to może świadczyc o goraczce, nam tak położna mówiła.
pozdrówki :serce:
-
PumoRi jeśli ja cos bym miała doradzić to jednak przeszlabym na mleko sztuczne i zajęła się sobą, bo po 1. tak jak któraś z dziewczyn napisała - Tymkowi potrzebna silna mama a po 2. i tak już dokarmiasz Tymka więc wg mnie nie ma sensu się męczyć, gdybyś miała bardzo dużo pokarmu i karmiła tylko cycusiem to myślę że wtedy warto by było spróbować a tak to nie ma co.
Fotki obłędne!!! ŚLiczny Tymuś :-*
-
no moj Maksio tez ma zimne łapki bardzo czesto :D ale karczek cieplutki :)
-
witam, witam :)
Ano od kiedy wiem o tych zimnych rączkach, mam luza na komentarze babć i innych nadgorliwców, że chłodzę dziecko :P Na szczęście już jego krążenie dochodzi do siebie i z reguły ma cieplusie rączki :)
Dziś Misio miał ciężką noc :( Prężył się i stękał a w pieluszce same siurki :( Przykre to było okrutnie. W dodatku wzmogło mu apetyt (do tej pory zjadał 120ml, teraz każde karmienie 160ml, bo jak nie dostanie to płacz!) i bałam się, że to nasili problemy brzuszkowe. Jakoś jednak po kawałku przetrwaliśmy noc, a rano...
(http://img88.imageshack.us/img88/9801/img0848kk1.jpg)
nawet udało się tak, pod czujnym okiem mamusi
(http://img88.imageshack.us/img88/7051/img0845yi0.jpg)
hehe... a w radiu leciał R. Rynkowski "Nie budźcie marzeń, niech śpią po ciężkiej nocy..." ;D
Niestety mama nie pozwoliła za długo, bo mieliśmy dziś pierwsze szczepienia :-\
Zdecydowaliśmy się niestety dla Misia na trzy kłucia, bo słyszałam opinię, że szczepionki skojarzone nie są dobrym rozwiązaniem dla dzieci alergicznych :(
Misio oczywiście się rozpłakał i tak płacze do teraz, z krótkimi chwilami snu :(
A z dobrych wiadomości... Misio waży już 4560! ;D Przez dwa ostatnie tygodnie przybrał 680gr :o !! I na samą wieść o tym wciągnął na obiadek... 210ml!!!
Teraz znów zaczyna plumkać, więc lecę lulać synia, papa!
P.S. Tajusia, ten las mamy za oknem :) ale ja i tak nie mogę doczekać się pierwszego spacerku nad morzem. Jakoś nie mogę zdobyć się na podróż komunikacją miejską ::)
-
Wlasnie tez slyszalam ze powinno sie sprawdzac szyjke z tylu - czy nie jest mu za zimno czy za cieplo :)
-
oj 3 kłucia :-[ - biedny Tymuś :-*
-
Z tymi szczepionkami to tak na prawde niewiadomo.
Kazde dziecie zareaguje inaczej. Jeden alergik dobrze i jego mam apowie ze szczepionka ok a inny alergik zle i pojdzie fama ze szczepionka jest fe.
Tez mielismy zagwostke co wybrac ale wybralismy skojarzona i wiemy ze dobrze zrobilismy.Wybralismy Pentaxim bo ostatnio gro Infanrixow jest wycofywanych.
Jedyny plus tego wszystkiego to taki ze zaoszczedzicie. :)
Pumori a moze te prezenia to z glodu ?
Znow sie powtorze - moj maly mial tak samo i okazalo sie ze sie nie najadal.Potem wcinal mi 150 bez problemu modyfikowanego i klopoty zniknely. Podobno maluszki niektore jak sa glodne to je to boli ze tak powiem, takie skurzce zoladeczka maja i stad te prezenia. U nas sie sprawdzilo.
A co do wzmorzonego apetytu - moj musial miec zageszczane juz jako 1,5 miesieczny malec bo taki byl glodny a wypic to i z 200 potrafil ale zoladeczek tyle nie przyjmowal. Wiem jedno - maly z tego wyrosl i teraz zjada 180 tak jak wiekowo mu przypisane :)
-
U nas tez alergik i dostala skojarzona. Nawet nie wpadlam na pomysl zeby zrobic inaczej!
-
My tez Pentaximem szczepilismy. A zdjecia... rewelacja! :-*
-
Ale to nie, żebym miała coś przeciwko szczepionkom skojarzonym :) Ja po prostu wolę dmuchać na zimne. Może jestem przewrażliwiona, ale ja jestem alergikiem, mój mąż też... Jest ponoć maść miejscowo znieczulająca, którą można posmarować niemowlaczka w miejscu gdzie będzie szczepiony i będzie bez bólu. Niestety dowiedziałam się tego po fakcie, ale warto wiedzieć na następny raz :)
Tu nie chodzi o oszczędności (pobieraliśmy krew pępowinową, a to już mega rozrzutność ;) )... Po prostu co mama, czy lekarz to opinia, a my ostatecznie musimy kierować się swoim sercem. Ja strasznie boję się powikłań, z całą świadomością, że wcale nie muszą wystąpić :)
Antalis o co chodzi z tym zagęszczeniem (więcej miarek na mniejszą ilość wody?)? Nasz zjada sporo, ale nic nie ulewa, więc chyba żołądek daje radę. Nie sądzę, żeby był głodny. Ok, poprzednia sprawa to co innego, wtedy nie przybierał na wadze, ale teraz... 680gr w dwa tygodnie ??? To sporo ponad normę.
Poza tym to było tak, że poprzednie dnie jadł za każdym razem 120ml i robił kupki i było dobrze, bez sensacji brzuszkowych. A wczoraj jadł jak na niego sporo, min. 150ml, ale głównie koło 180ml i nie robił kupki. Dziś jak wreszcie po południu ją zrobił, uspokoił się i teraz ładnie śpi.
Hehe, mamusia też pójdzie zaraz spać, bo zmęczona dziś okrutnie :)
A tatuś z kolegami na podwójnym pępkowym :-\
Wszystkim Wam życzymy dobrej nocki :)
-
Antalis zagęszczała mleko odrobiną kleiku ryżowego.
A ile kosztuje to pobranie i przechowywanie krwi pępowinowej? To jakoś się płaci co ileś tam chyba, tak? za przechowanie? Czy coś pokićkałam? :) Też sie zastanawialiśmy ale jakoś w końcu do tego nie doszło. Ale moze przy nastepnym dziecku? :)
-
Anulko, już dokładnie nie pamiętam, ale nas to kosztowało ok. 1700pln, a mieliśmy jeszcze zniżkę na szkołę rodzenia :-\ A teraz co rok 400pln. Niby dużo, ale jak przeliczyliśmy, że za głupią TV płacimy więcej, to przestaliśmy się zastanawiać :)
I obyśmy nie musieli nigdy z tego korzystać! :)
-
Synusia macie prześlicznego słodziaka - i fotki robisz mu cudne.
-
Pumori tak jak napisala Anulka dodawalam malemu do mleczka lyzeczke kleiku.
Nie wolno zmieniac proporcji mleka !
Ja tez myslalam ze nie jest glodny a tu prosze. 680 gr w 2 tygodnie i mowisz ze duzo ?? Moj w ciagu 2 tygodni jak tak duzo jadl przytyl caly kilogram !!Mial wtedy 2 miesiace niecale.Bylo to tylko raz ale było. Ale wyrosl z tego, jak powiedziala lekarka mial ten okres szybkiego wzrostu o ktorym pisaly mi dziewczyny. Teraz maly je co 4 godz po 180 ml a w nocy je tylko raz takze calkowicie w normie :) I Kacpus tez wtedy nie robil regularnie kupek ale tez sie nie meczyl.
Sadze ze Tymus juz wkrotce wroci "do normy". W koncu nie zabronisz mu jesc prawda ?
-
Antalis, pewnie, że niech synek zjada ile ma ochotę :D Dajemy mu tyle, aż sam zacznie wypuszczać smoka z pysia :) Wtedy wiemy, że na pewno ma dość :) Hehe, Kacperek mi zaimponował :) 1kg w dwa tygodnie!
Wczorajsza noc była bardzo spokojna (bo i kupki już są normalnie). A dzisiaj pojechaliśmy wreszcie z synusiem i tatusiem nad morze :) Odwiedziliśmy dawno niewidziane przez nas molo w Orłowie :) Misiek jak zwykle wszystko przespał, ale chociaż nawdychał się trochę jodu :)
(http://img139.imageshack.us/img139/8290/pict0013je7.jpg)
(http://img139.imageshack.us/img139/2450/pict0018ahl5.jpg)
Dzisiaj Mistrzuniu znów je te swoje 120ml na karmienie, tyle, że miał 7 karmień a przez ostatnie dni jadał 6 razy na dobę. A po karmieniu wieczornym tatuś położył Misia do łóżeczka, a on grzeczniutko zasnął :) Czasem zadziwia mnie to nasze dzieciątko :Serduszka:
Asiu dziękuję kochana za komplement dla Misia i moich zdjęć :-*
-
Moje ukochane Orlowo!!!!!!!!! Oby do czerwca i znow bede tam na 3 miesiace!!!!! Zdjecie sliczne!!!
-
Rybko! W takim razie jeszcze raz dla Ciebie :)
(http://bp1.blogger.com/_8smDdeElT1U/RpUyOnlEACI/AAAAAAAAAL4/t1PkUTu5E70/s1600/03c.jpg)
(http://bp2.blogger.com/_8smDdeElT1U/RpUyY3lEAEI/AAAAAAAAAMI/rFVSXveqfOQ/s1600/04c.jpg)
Pozdrowionka :)
-
Witamy w niedzielę :)
Dziś mieliśmy cudowny spacerek z tatusiem do lasu, a że była piękna pogoda, chodziliśmy 2,5 godziny :D Dotleniliśmy się i przygotowaliśmy na wizytę dziadków. Misio dostał amku i zasnął w łóżeczku. Niestety nie pospał długo, obudzony rozmowami i zachwytami na swój temat. Ale muszę przyznać, że synio popisał się przy dziadkach :) Całe popołudnie przesiedział dzielnie w leżaczku (na codzień nie lubi za długo w nim siedzieć i marudzi) i z zainteresowaniem przyglądał się albo nam, albo swoim zabaweczkom :D Kochany synuś, wie, że babcia by mamusi suszyła głowę, jakby maleństwo marudziło, więc jej tego oszczędził ;D
(http://img503.imageshack.us/img503/2445/img0861cs2.jpg)
-
PumoRi sunus rosnie jak an drozdzach ;D
-
Jaki on śliczny :D i taki delikatny :D i z atakim zainteresowaniem obserwuje świat :D
juz zapomniałam jak moja maluda była taka tycia
Ślicznie tam macie nad morzem- może się kiedys przeniosę na wybrzeże, to moje marzenie :)
ściskam Was serdecznie
P.S. A jazda komunikacją miejską nie jest taka zła ;) ja się przekjonałam i muszę powiedzieć ze jest całkiem fajnie i zawsze mi ktoś pomoże, nigdy nie mam problemów z wózeczkiem :)
-
Ponadrabiałam, ileż tu do czytania, ho,ho...a ta fotka mnie rozczuliła po prostu - miodzio!!!
(http://img88.imageshack.us/img88/9801/img0848kk1.jpg)
Buziaki dla Was :-* :-*
-
Tymuś chiba do mamusi podobny? ;)
super spacer nad morzem! tak bardzo chciała bym zabrać nad morze Tymka! jeszcze nigdy nie widziałam morza zimą :) musi być pięknie, kiedy jest śnieg i mróz
-
Sliczny Tymus słodziutki jak nic :serce:
-
Witamy tak licznie przybyłe ciocie :)
Jagna77 mężuś codziennie jak wraca z pracy twierdzi "On znowu się zmienił! :)". Dużo tracą tatusiowie niestety :(
Tajusia, kamyczek synek rzeczywiście typ urody odziedziczył po mnie :) Mam tylko nadzieję, że włosy chociaż będzie miał po tatusiu :) Jest szansa, patrząc na te, z którymi się urodził (ja urodziłam się łysa :P )
A pomysł przeprowadzki nad morze bardzo dobry, zapraszamy :D
Zima w Gdyni rok temu:
(http://img166.imageshack.us/img166/5680/zimowyspacer1280x1024pd5.jpg)
Asiu Ciebie też zawsze miło gościć :-*
Tymuś dziękuje za komplementy (żeby mu się tylko w jego słodkiej główce nie poprzewracało ;) )
Dziś byłam z Mistrzuniem na pierwszej gimnastyce w naszej szkole rodzenia. Pani B oprócz szkoły prowadzi spotkania szkoleniowo-informacyjne dla młodych rodziców i ćwiczenia dla mam z dziećmi. Można na nie chodzić z bobaskami od 7 tygodnia życia, więc nasz synio był dziś najmłodszy. Muszę przyznać, że Tymuś codziennie mnie zaskakuje, albo to ja za bardzo panikuję i nie wierzę w niego ;) Bałam się, że zacznie kaprysić, szczególnie przy ćwiczeniach na brzuszku, a tu proszę :D Synio tak się zapatrzył w starsze dzieci, że nie mógł od nich oczek oderwać i był tak tym wszystkim pochłonięty, że chyba zapomniał, że nie lubi leżeć na brzuszku i poplumkał sobie tylko pod koniec, ale troszkę z głodu, a troszkę ze zmęczenia :)
Bardzo potrzebne są Miśkowi takie zajęcia (oczywiście w domku też będziemy ćwiczyć, ale tam to działa lepiej, jak może popatrzeć na inne dzieci), bo Miśku ma trochę za duże napięcie mięśniowe i musimy popracować nad ich rozluźnieniem. Następne zajęcia w piątek, więc wezmę aparat i spróbuję zrobić Tymusiowi jakieś zdjęcia :Fotograf:
Ściskamy mocno! Pa pa!
-
Piekne fotki :D
z tym zmienianiem sie maluchów to prawda - kazdy dzien ma znaczenie :)
fajne takie cwiczonka - musze posuzkac czegos takiego w KrK..
ps. Kaju - a z tmy napięciem to lekarz wam powiedział, czy sama doszłaś do takiego wniosku..?? i jakie sa obajwy ??
-
Martuś o tym napięciu powiedziała mi właśnie pani położna ze szkoły rodzenia, bo zapytałam ją o parę szczegółów z Miśka zachowania. To jest m.in. odchylanie głowy do tyłu. Wg tego jak nas uczyła, ten odruch powinien zaniknąć pod koniec pierwszego miesiąca, tak samo jak drżenie rączek, a jemu utrzymuje się trochę nadal :(. Misio jak się złości to bardzo się spina, to widać. To nie jest nic groźnego, ale skoro mam możliwość skorygowania tego u synia, to skorzystam. Przy tym to zajęcia ogólnie rozwojowe, więc myślę, że się przydadzą :)
Niestety jak rozmawiałam z panią B, to mi powiedziała, że od wielu lat widzi, że pediatrzy z reguły nie zwracają na takie rzeczy uwagi :( Tak samo jak na bioderka :(
Niby pani B miała w tym interes, żebym chodziła na ćwiczenia, ale nie w tym rzecz. Ona jest na prawdę dobra w tym co robi. Wiele razy mi pomogła i ufam jej jako fachowcowi w sprawie dzieciulków :)
Pozdrowionka :-*
-
o wlasnie pytam, bo troche czytalam o tym napieciu - i sie zastanawiam ...
MOj Maksio tez bardzo odchyla głowke.... bardzo czesto spi w pozycji jakiej był w brzuszku cały powyginany...
ps. a takich cwiczen tylko pozazdrościc, bez znaczenia czy pani B. ma w tym interes czy nie :D
-
takie ćwieczenia to super pomysł :D
muszę poszperać jakie moge wykonywać np w domu z Amelką i może też zaczniemy ćwiczyć
a foteczki zawsze mile widziane
-
Marta, samo napięcie mięśniowe to niefajna sprawa :( Na szczęście Tymuś jeśli to ma (bo to na razie tylko przypuszczenia), to w małym stopniu i ponoć w tym wieku ( ;) ) szybko można się tego pozbyć. Obserwuj Maksia, ale on jest jeszcze w tym wieku, że chyba może jeszcze układać się w ten sposób jaki opisujesz. Tak mi się wydaje, ale myślę, że matczynej czujności nigdy za wiele :)
Ćwiczenie na rozlużnienie mięśni jest np. takie, że maluszek leży na macie, główką do mamy, a my go "turlamy" podtrzymując główkę of corse :) Rączka, przez którą robimy obrót musi być wyciągnięta do góry.
- Inne ćwiczenie do robienia w domu to np. brzuszki :) Nogi ugięte i malec sobie leży na udach, a my ciągniemy brzuszki :)
- Kolejne: kładziemy maluszka na dolnym odcinku nóg (leżąc jak do brzuszków), trzymamy go pod ramionka i unosimy nogi do góry (tak, żeby malec leżał w poziomie) i robimy mu huśtawkę.
Tylko błagam! Nie wiem czy wystarczająco dobrze opisałam te ćwiczenia (nigdy nie byłam mistrzm tłumaczenia :P ). Jeśli będziecie chciały je wykonywać, to uważajcie, nie chciałabym mieć któregoś z Waszych Bobasków na sumieniu :cegly:
Dziś Misio obudził mamę rozmową z Kapitanem Misiem*. Wzięłam więc synia do łóżka i nakarmiłam, za co Miś odwdzięczył mi się przecudną zabawą w łaskotki i uśmieszki (mama łaskotała, a synio przecudnie się śmiał, z efektami dźwiękowymi! ;D ). Niestety, jak to często jej się zdarza, popsuła humor kładąc synia na brzuszku :(
Do spaceru musiałam podlizywać się Mistrzuniowi, żeby mi wybaczył ;) Ale spacerek i świeże powietrze wiwiało z kochanej główki żal i po powrocie, po obiadku Miś był najszczęśliwszy :) Pośpiunkał sobie godzinkę a potem z radością, jak ta poranna, powitał tatusia :) Znów troszkę poćwiczyliśmy, wykąpaliśmy się, zjedliśmy kolacyjkę i po króciutkim usypianiu Tymuś kochany śpi :D
Kochany słodziak, nasze największe szczęście :Serduszka:
*Kapitan Miś to pierwsza zabawka jaką kupiliśmy Tymusiowi, kiedy miał 4 tygodnie w mamy brzuszku! :) To miś z pokładu samolotu Central Wings, pierwsza pamiątka z pierwszej podróży Kropka ;D
-
Fajnie tak czytać o Waszym szczęściu :serce:
A mama to już taka zakochana w syniu :Zakochany: :Zakochany: :Zakochany:
-
mrrrrr, piękne zimowe morze :) z cieplutką pomarańczową dominantą ;D - ładne zdjęcie takie ciepło-popielate
oj tak, widać, że mamusia w synku zakochana! tak miłośnie o nim piszesz :)
u nas też dzień przytulankowy dzisiaj
-
Ale taka 'rozmowa" musiała byc zarąbista :-) Buziaki dla Was :-* :-* :-*
-
a zakochana, zakochana... Bo jak tu nie być?... :D
(http://img69.imageshack.us/img69/5727/img0886atr7.jpg)
-
no słodziak niemożliwy :serce:
-
cudności!!!
-
:Słodziak:
PumoRi - cudnie opisujesz wasze wspólne chwile
co do napięcia mięśniowego - też to obserwuję u mojego synka - dziś ide do lekarza, to go zapytam co i jak
-
słodziak nad słodziaki:)
-
Śliczności Malutkie rozpłynąć się można .....
-
:oops: hehe, zawstydzacie mnie :D Dziękuję :-*
Anusia, daj proszę co i jak z Waszym Maleństwem. My na razie chodzimy na te ćwiczenia, ale jak po dwóch tygodniach nie będzie poprawy, to od razu idziemy do rehabilitanta dziecięcego. Oby nie trzeba było :(
-
słodziak z niego :D
-
Bożesz ale Tymuś jest obłędny... cudowne maleństwo!!! Śliczności!!
A Twoja fotka po lewej stronie (stópki w serduszku z dłoni) przepiękna.... rozpływam się :serce:
-
Byliśmy u lekarza i on stwierdził, że wszystko jest ok
mam obserwować małego, kłaść na brzuszku
-
Anusia, bardzo się cieszę, super wiadomość :uscisk:
dziękujemy wszystkim ciociom za komplementy :-*
dziubasek, miło Cię gościć u nas :)
Dziś spokojny dzionek, Misio śpi, mamusia też zasypia, więc wszystkim życzymy kolorowych snów! Pa pa!
-
Cudnego macie synusia :brawo_2:
Pozdrawiam :)
-
Ale on słodziutki!! Schrupać go można....
A co do napięcia....kurcze ..moja Nela baaardzo odchyla główkę do tyłu jak spi... :hmmm:
-
Weekend, weekend i po weekendzie :(
I znów zamiast odpoczynku, nadrabianie domowych zaległości...
U Tymusia wszystko w porządku, oprócz odwiecznych walk brzuszkowych :(
Na piątkowych zajęciach nie robiłam zdjęć, bo to ewidentnie nie był dzień naszego synia i zamiast dobrej zabawy było plumkanie :( Potem cały dzień był pod znakiem mamy. Jedyną formą egzystencji jaką Misio akceptował były ramiona mamusi :) Było noszenie, tulanie, spanie na mamy brzuszku... Słodziutko, choć pod wieczór mama była wymęczona. Dobrze, że pojawił się tatuś i przejął rolę tulacza :)
Tak na marginesie - Tymuś ważył w piątek 4880 czyli przybiera piekniutko :D
Jak widać na zdjęciu, synio zasypiał w każdych warunkach, byleby u mamy (na zdjęciu mama wieczorna, bez makijażu i wymęczona, więc sorki za efekt)
(http://img513.imageshack.us/img513/2226/img0945hq6.jpg)
Powoli rytuałem staje się poranna zabawa w kotki-śmiechotki czyli mama (albo w weekend tata) łaskocze synusia, a synuś odwdzięcza się cudownym uśmiechem, albo śmiechem z efektami dźwiękowymi :D Jejku, jak mamusia to uwielbia :Serduszka:
Jutro znów na ćwiczenia, może tym razem uda się zrobić jakieś zdjęcia :)
Pozdrowionka!
P.S. Lea, no właśnie nasz Mistrzuniu też :( Chyba coraz rzadziej, ale jednak...
-
No tak, przy mamusiowym cycusiu jest najlepiej pod słońcem:)
Ja sie chłopakowi wcale nie dziwię:)
Ślicznie Ci rośnie synek moja droga:)
-
Dziś były kolejne ćwiczenia :) Misio miał nastrój mieszany, ale rokuje, że w końcu się przyzwyczai :) Mięśnie się syniowi rozluźniają, więc i mama ma więcej zapału do treningów :D
Nawet, żeby móc ćwiczyć w domu, zakupiliśmy sobie piłkę do ćwiczeń :)
(http://images28.fotosik.pl/137/3232e2feb295081amed.jpg)
Rodzice będą ćwiczyć kręgosłup, a Misio brzuszek i napięcie mięśni :D
A oto jedyne zdjęcie, które udało mi się Tymusiowi zrobić przed turlaniem :)
(http://img230.imageshack.us/img230/5601/img0957zy7.jpg)
I jeszcze jedna nowość z życia naszego Mistrzunia :) Zostawiłam go dziś w łóżeczku na boczku i pobiegłam na moment do kuchni wstawić wodę. Wracam, a Misiek śpi na brzuszku! I to nie byle jak! Nózie ułożone w piękną żabkę i rączki do góry :) Ale mnie chłopak zaskoczył :-* :-* :-*
-
PumoRi ależ masz słodziutkiego synka!!! Od razu widać, że to pieszczoch ;)
Ja taką piłkę też mam, a powiedz mi czy naprawdę mogą nasze maluszki ćwiczyć na takiej piłce? Jak?
O co z tym turlaniem chodzi to ja szczerze mówiąc nie rozumiem- ale tak jak ty nigdy nie byłaś mistrzem tłumaczenia tak ja nigdy nie byłam mistrzem rozumowania takich spraw hehe
-
Piekny synus :brawo_2:
Moj takz elubi tak tasypiac a szczegolnie po atakach kolek ...
-
Ola, na piłce kładziemy maluszka na brzuszku, trzymając go pod ramionka i "kręcimy" w różnych kierunkach. To ćwiczenie na brzuszek, ale też na rozluźnienie mięśni i z wszystkich ćwiczeń Tymus lubi je chyba najbardziej (jeśli w ogóle lubi ;) )
A turlanie, jak to turlanie :) z brzuszka na plecki, z plecków na brzuszek, itd... Tylko ważne, żeby rączka, przez którą obracamy malca była wyciągnięta do góry. No i główkę podtrzymujemy, żeby bobas noskiem nie zarył w materacyk.
Kurcze, jaśniej nie potrafię, sorki :oops:
A oto co Tymuś zmajstrował dla swoich babć i dziadków (Tymuś, hehe ;) 0
(http://img170.imageshack.us/img170/8816/laurkadladdziadkwfz4.jpg)
Mama wydrukowała i włożyła w antyramę. Ale się podobało ;D
P.S. Akurat Mistrzunio taki klopsik na zdjęciu wyszedł, ale to jedyna fotka, gdzie udało mi się uwiecznić uśmieszek :) Zazwyczaj Miś uśmiecha się do mnie, więc ciężko wtedy o zdjęcia, a szkoda
-
SUper prezencik :) Szkoda ze nie jestem babcia Tymka :P
A co do turlania - tez to cwiczymy :) Podobno napiecie moj maly ma minimalne ale ma wiec pocwiczyc nie zaszkodzi :)
-
Piekny prezencik ;D
-
cudny prezent, no i w ogóle bardzo pomysłowy!!!
-
super prezencik babciowo-dziadkowy ;D
mam tez taka piłke- hmmmm moze i ja zaczne trening z Maksiulem ::)
-
Bardzo orginalny prezencik :brawo_2: na pewno babcia i dziadek się ucieszyli :)
-
Ale super prezencik!!! :) Tymuś jest słooooooooodki.... :-*
-
śliczności maleńkie :) i mama jaka śliczna :)
-
Śliczności ten Twój synek:)
A gimnastyka pewnie mu się spodobała skoro sam "fikołki" w łóżeczku uskutecznia ;)
-
Witamy wszystkie przemiłe ciocie i wysyłamy buziaczki za komplementy :-* (madziulek kochana jesteś, ale mamusia Tymusia swoje i tak wie ;) do pełni formy jeszcze daleko...)
Prezent Tymusia dla dziadków zrobił furrorę :) Jeden z dziadków stwierdził, że skoro teraz takie wierszyki to co będzie dalej :) Hehe... dalej synuś dostanie kredki i sam będzie tworzył ;D
Z Mistrzuniowych nowości, to synek nadal niechętnie, ale coraz dzielniej unosi główkę ;D Może jak nabierze więcej sił to polubi brzuszek :)
Mam twarde postanowienie na jutro - obdzwonię szkółki pływania dla niemowląt i może uda się Miśka zapisać :) Myślę, że zaczęlibyśmy chodzić od marca, może kwietnia. To też pomoże mu rozluźnić mięśnie. No i w ogóle z takiego basenu same korzyści :)
Antalis nasz Misiek też ma łagodny stan, ale powiedz mi, jak Wasze dzieciątko reaguje na to ćwiczenie? Nasz Misio nie lubi niestety, ale dla jego dobra trochę go przymuszam :( Nie powiem, przykro, ale co zrobić :(
Marta, może jutro uda mi się poprosić kogoś, żeby zrobił nam fotę jak kulam Misia na piłce, to zapodam :) Ćwiczenie banalne, a dzieciaki się cieszą :)
A na koniec dla wszystkich cioć mega uśmiech :)
(http://img530.imageshack.us/img530/3748/img0961axh9.jpg)
-
Rany ta buzka to by za slonko mogla robic - taki blask z niej bije :)
Tez myslimy nad basenem zwłaszcza ze mezus teraz zmienia prace i bedzie szybciej w domu - ja do wody nie wejde bo sie boje :-[ a wszystko pzrez moja wychowawczynie.
Kacper cwiczenia lubi srednio. Rozkladam je w czasie by maly sie nie zniechecił. Lekarka mowila ze jak maluszek zaczyba plakac to zapzrestac cwiczen i rozbawic malca by cwiczenia mu sie zle nie kojarzyły.
A ze tak zapytam kto postawil Wam te diagnoze ?
-
PumoRi a powiedz mi te prezenciki to ty sama robiłaś? I gdzie kupiłaś te antyramy? Bo ja mojej mamie bym w końcu zdjecie chciała dać Szymka a jeszcze jakbym coś podobnego zrobiła to by się całkiem ucieszyła :) Jak możesz to na priv poprosze instrukcję takiego cudnego prezenciku :D
-
PumoRi pisze u Ciebie w sparwie tych szczepień...nie chcę Fifiemu off topicu produkować.
Wiesz instynkt macierzyński to podstwawa, to w końcu matka wie najlepiej co słuzy jej dziecku a co nie.
Co do merytorycznego przygotwania do szczepionek, to nawet dla laika w necie jest teraz dużo informacji. Jest aktualny kalendarz. Preparaty też można znaleźć...
Wiadomo, ze ja sobie więcej z tego wyciagnę.
Liczy sie tez zaufanie do lekarza dziecka. Ja aktualnie jestem na etapie poszukiwań pediatry, z kórym mam zamiar się spotkać jeszcze przed narodzinami dziecka. I też będę polegać na jego zdaniu, w końcu w dzieciologii nie siedzę....no może jedynie w czym czuje się baaaaaaardzo mocna to układ moczowy ;D ;D ;D
A wracajac do szczepień to mój bidny berbeć dostanie cały arsenał łacznie z Rotavirausami, Pneumokokami, Meningokokami, HAV i ospą....Pocierpi, ale mama ma taki zawód, że wszystko mu może przywlec z roboty....
-
PumoRi muszę Ci powiedzieć, że nasz Wiktorek bardzo długo nie chciał leżeć na brzuszku choć wiele razy go do tego zachęcaliśmy, a potem jak już zaczął leżeć to nie można go było położyć na pleckach :) Na wszystko przyjdzie swoja kolej :)
-
A ze tak zapytam kto postawil Wam te diagnoze ?
Atalis to właściwie nie diagnoza, tylko przypuszczenie położnej z naszej szkoły rodzenia. Mam do niej zaufanie, bo nie raz nam pomogła i np. trafnie oceniła przykurcz bioderek małego (na USG lekarz potwierdził). Powiedziała nam, żebyśmy pochodzili na ćwiczenia i jak w ciągu 2 tygodni nie będzie poprawy, żebyśmy szli do neurologa po opinie eksperta :) Jako, że poprawa jest, myślę, że najpierw pójdziemy do naszej pediatry zaczerpnąć jej opinii :)
Ze zniechęcaniem do ćwiczeń... Też tego się obawiam, ale jak go trochę nie przymuszę, chyba nigdy na brzuszku nie poleży :(...
No i buziaki od Tymusia za cudny komplement :-* Mamusi serduszko rośnie :D
anulka33 w wolnej chwili napiszę Ci instrukcję obsługi ;)
liliann dzięki za odpowiedź. Ja czytam, czytam, pytam fachowców i czuję się skołowana... Co osoba to opinia. Dlatego w końcu decyzję podejmie mój instynkt :)
Z pediatrą też różnie, niby polecona, ale jeszcze się w 100% nie przekonałam... A innej nie znam :(
topyciu witam serdecznie u nas :)
Hmm... pocieszające to, co piszesz... A powiedz jeszcze, czy przetrzymywaliście płacz Wiktorka, czy wtedy kończyliście trening? Nie chcę zrazić synka do leżenia na brzuszku :(
pozdrawiam gorąco i życzę dobrej nocy!
-
Witaj Pumori!!
... Synio śliczny że ho ho!
... Prezencik cudny i bardzo oryginalny Na Święto Dziadków!!!
... a jeżeli chodzi o leżenie na brzuszku to powiem Ci Moja Droga, że nasza Kamilka też nie bardzo lubiała leżeć ale z czasem Jej się spodobało, chociaż ma chwile, że jak już leży za długo i sama się nie odwróci (bo to leniuszek) to głośno protestuje!!!
Pozdrawiam i dobrej nocki życzę!
-
Hmm... pocieszające to, co piszesz... A powiedz jeszcze, czy przetrzymywaliście płacz Wiktorka, czy wtedy kończyliście trening? Nie chcę zrazić synka do leżenia na brzuszku :(
Czasami go trzymaliśmy ale nie za długo. Jak już zbliżało się do zbyt dużego płaczu to pozwalaliśmy mu wrócić na plecki :) A jak się uspokoił to znowu na chwilkę na brzuszek:)
-
Qrcze...to ja się lekarza muszę popytać o to odchylanie głowy........ Zmartwiłam się....ostatnio trochę mniej, ale nadal baaardzo ją odchyla....ale na brzuszku to i z godzinę może leżeć...sama nie wiem co o tym myśleć....a prezent dziadkowy...suuuper!!!
-
jak mój Tymek miał ok 3 miesięcy, dostałam od ortopedy zalecenie, żeby kłaść go na brzuszek 10razy dziennie po 3 minutki. I wtedy można mu plecki masować wzdłuż kręgosłupa.
Zresztą powiedział, że jak dziecko płacze, to lepiej na brzuszku (ale nie wiem dlaczego :P)
-
Dzięki PumoRi :-*
A co do leżenia na brzuszku to nie pomogę bo mój Mały od zawsze uwielbiał leżeć i spać na brzuszku. Sam sie przekręca i tak śpi, a jak ma dość to samznowu na plecki i śpi dalej.
-
a ja tak z innej beczki - śliczne macie zdjęcia synka (wie wiem zasługa cudnego modela) ale chodzi mi o ich jakość - te kolory bosko
pewnie lustrzanką robione? to są zdjęcia saute czy coś kombinowałaś w kompie z nimi ?
-
no wiesz Ania PumoRi zajmuje się fotografią, wiec mnie jakość zdjęć nie dziwi...
kolory jak kolory...ale mi najbardziej podobją się kadry....
-
no wiesz Ania PumoRi zajmuje się fotografią, wiec mnie jakość zdjęć nie dziwi...
kolory jak kolory...ale mi najbardziej podobją się kadry....
wiem wiem
dlatego podpytuję fachowca ;D
-
Kolory fot zawsze można podkręcic w odpowiednim programie, podobnie jak kontrast i takie tam...
Widziałam Twoje Aniu zdjęcia i pewnie chodzi Ci o to, że wyszły Ci żółte....robiłaś pewnie przy sztucznym świetle...i tak to niestety wychodzi...dlatego min mój mąż nie lubi mnie fotografować wieczorami jak mu z czymś wyjade...Bo tak będzie zawsze niezaleznie czy lustrzanką robisz, czy zwykłym automatem...
-
witam Was serdecznie :)
nadal walczymy z Misiem o leżenie na brzuszku... raz jest lepiej, raz gorzej... Ale postanowiłam go do niczego nie przymuszać i basta :)
kamyczek nasz Miś dopiero zaczyna na brzuszku płakać :( Jak go nie wezmę na ręce wpada w okropną histerię :(
Anusia tak jak liliann pisze (a widzę, że mąż dobrze szkoli ;) ), żółte zdjęcia to wynik światła sztucznego. Ja robię zdjęcia lustrzanką, ale nie w tym rzecz. Ważny jest format zdjęcia. Nie robię .jpg tylko RAWy i potem je w programie graficznym wywołuję (RAW to taki cyfrowy negatyw :) ). Niestety trzeba sobie czasem pomóc, bo przy robieniu fot dla kogoś nie zawsze panujemy nad światłem zastanym ;)
dzięki dziewczyny za uznanie dla moich zdjęć :-* Bardzo miło jest wiedzieć, że się Wam podobają :)
A na koniec kilka zdjęć z ćwiczeń, m.in. na piłce :)
(http://img87.imageshack.us/img87/3967/img0970cs5.jpg)
(http://img165.imageshack.us/img165/7379/img0973qv4.jpg)
(http://img165.imageshack.us/img165/3752/img0976cm1.jpg)
-
a widzę, że mąż dobrze szkoli
szkoli jak szkoli...ciągle to słyszę, to i mi w łeb wchodzi ;D ;D ;D ;D
-
no zajęcia wygladaja na super fajne :D
musze sprobowac z ta piłką :D
-
szkoli jak szkoli...ciągle to słyszę, to i mi w łeb wchodzi ;D ;D ;D ;D
i dobrze ;D jak widać same dobre tego skutki ;D
no zajęcia wygladaja na super fajne :D
musze sprobowac z ta piłką :D
za pierwsze :-*
a drugie polecam, sama też tak lubię pokręcić się własnym brzuchem na tej piłce ;D
-
baaaa taki aerobik na piłce też należał do jednych z moich ulubionych....
-
Ech dzięki za podpowiedź z tymi ćwiczeniami, juz kumam o co chodzi z tym turlaniem :D
A piłka już schowana, al widać znowu wróci do łask ;)
Świetne fociaki, masz codnego synka...a ten usmiech...powalający ;D
-
Fajna sprawa z tymio cwiczeniami :) tylko mój mały się bał tego...
-
My dziś na króciutko, bo dużo w domku zajęć, ale musiałam się zameldować i oznajmić, że dziś Tymuś kończy 2 miesiące ;D
A oto ja się zmienił ;D
Narodziny:
(http://img232.imageshack.us/img232/4079/img0546qv8.jpg)
1 miesiąc:
(http://img232.imageshack.us/img232/5055/img0759wz5.jpg)
2 miesiąc:
(http://img232.imageshack.us/img232/4145/img0969pw5.jpg)
(http://img232.imageshack.us/img232/564/img0989kc1.jpg)
Prawda, że pięknie rośnie? :serce: :serce: :serce:
-
Oczywiście, ze pięknie:)
Gratulacje dla smyka ślicznego!!!!!
-
Monia, dziękujemy pięknie :D
-
Sto lat dla pięknego Tymona!!
-
Tymus- sto lat, sto lat :D :D :D
-
:) :) zmienia się, zmienia!
rośnij duży Tymonku! :)
-
Buziaki dla 2 miesięczniaczka, cudnego zresztą!!!!!!! :-* :-* :-*
-
Dziękujemy bardzo za życzenia i jeszcze jedna fotka dwumiesięcznego Mistrzunia ;D
(http://img115.imageshack.us/img115/641/img1025bh4.jpg)
buziaki :-*
-
wczesnie wcięło mi posta... :-\
buziaki dla 2 miesiecznego tymka!
jak zwykle wygląda słodziakowo :-* :-*
-
na fotkach widać jak się zmienia, a najbardziej to chyba oczy
Wszystkiego naj naj dla Tymka :D
-
jaki slodziak :-* :-* :-*
a rośnie jak na drożdzach... cudnie ;D
Wszystkiego cudnego i bajecznego z okazji 2 miesiecy :-* :-* :-*
-
Witamy wtorkowo i bardzo dziękujemy miłym ciociom za życzenia :-*
Dziś zaliczyliśmy wizytę i spacerek z dwoma babciami ::) Hehe, obyło się bez bójki o wózek :P
Ale w domku prawie była przepychanka, która babcia weźmie na ręce... W końcu bąbel się rozpłakał, ale przetrzymałam go chwilę (niedobra mama :( ), żeby udowodnić babciom, że jednak mamusia to mamusia. Wzięłam Niunia, ululałam i spokojniutko Misio usnął mi na rękach :)
Dziś dałam Misiowi pierwszy raz Nutramigen. Słyszałam, że śmierdzi i jest niesmaczny, ale Misio zjadł go spokojnie i jakoś różnicy nie zauważył. W końcu najważniejsze, że do jedzenia, a jak smakuje... ;) Nutramigen ponoć lepszy dla alergików, ale mamy tylko jedno opakowanie, bo od naszej pani dok. dostajemy recepty na Pepti :/... Zobaczymy, jak po tej puszce szybciej Misiowi będzie znikać wysypka, to powalczymy o zmianę mleka.
Ech... ja tymczasem śmigam, bo Mistrzunio się przebudza :) Hehe... tęsknię za nim jak śpi :D
-
Ech... ja tymczasem śmigam, bo Mistrzunio się przebudza :) Hehe... tęsknię za nim jak śpi :D
:) widać mama zakochana w syniu po uszy... i bardzo dobrze, tak powinno być :)
-
To już 2 miesiące minęło. Szok. A synuś pięknie rośnie.
Dobrze, że zmiana mleczka nie zrobiła na nim wrażenia.
-
dobrze ze nutrimigen smakuje Tymusiowi - słyszlam, ze dzieci róznie "do tego podchodza" ;) ;)
my na bebilonie -ale u nas jak narazie zadnych alergii nie widac :)
-
Ślicznie Wam rośnie kawaler :brawo:
Trzymam kciuki zeby wysypka szybko zeszła i ciesz sie że Tymuś pije Nutramigen bo niektóre dzieici w ogóle go nie trawią :( zreszta to zbyt dobre niej jest - tak samo jak Bebilon Pepti, gorzkie świństwo - biedulki nasze...
A Mamusia to zobaczymy jak za kilka m-cy będzie podchodzić do tematu drzemek w ciągu dnia :D :D :D
"już wstałeś? tak wcześnie :( " :skacza:
-
Ale macie piękną wspólną fotkę!!!!
A Tymonek rośnie jak na drożdżachj i wiesz co..ja też jak Nelcia za długo śpi to podchodzę do niej i mówię: ,,A może byś już wstała,bo mama się steskniła za Tobą? " ;D ;D ;D ;D ....hihii
-
Helo po przerwie :)
Ostatnie dni były takie zwariowane, że padałam na twarz i nie miałam sił na pisanie.
Martulka, Vall, Tajusia ano Synuś pije dzielnie Nutramigen, jestem w szoku, ale się cieszę. Na słowo wierzę, że jest niedobry, bo brak mi odwagi, żeby spróbować :oops: Wiem, wiem, dzieciątku daję, a sama spróbować nie chcę :( W każdym razie jesteśmy w połowie puszki, a potem znowu Pepti.
Anjuschka, Lea... bo tak smutno w domku samemu, a z Miśkiem dużo raźniej, nawet jak marudzi ;D choć kto wie,może Tajusia ma rację :P Zobaczymy. Teraz w każdym razie jak Mistrzuniu śpi, biegam co jakiś czas, żeby dać mu buziaka. Może poczuje przez sen i miło mu będzie :D
A dziś byłam z Miśkiem pierwszy raz na gdyńskim bulwarze ;D Przyjechała koleżanka z Krakowa i wreszcie odważyłam się wsiąść z wózkiem do autobusu. Hehe, trafiłam na jakiś luksuśny trolejbus (autobus na szelkach ;D ), który koło miejsca dla wózków miał składane siedzonka, więc mogłam sobie usiąść zaraz przy synusiu :D
Nad morzem wiało, oj wiało :) Synio się dotlenił, nazbierał sił i do samej pokąpielowej kolacji nie zmrużył oczek :D
Z nowości Msiulkowych:
* Synio coraz dzielniej podnosi główkę ;D Nadal nie lubi leżeć na brzuszku, ale robi to nieco dłużej i na prawdę walczy, żeby utrzymać główkę w górze. Jestem z niego dumna ;D
* ma coraz częstrze i dłuższe chwile, kiedy zajmuje się sobą :) Leży na macie i trąca (chyba jeszcze nieświadomie, ale zawsze) zabaweczki, które mu w odpowiedzi grzechoczą ;D, to samo na leżaczku i w łóżeczku :)
* Coraz częściej budzi się tak po prostu, a nie z głodu. Z głodu to już właściwie tylko w nocy i czasami w aucie, jak przeginamy i za długo jesteśmy poza domem
* w aucie coraz częściej nie śpi, tylko wielkimi oczkami wpatruje się mamusi w oczy ;D ;D ;D Wtedy mama pieszczotliwym głosem rozmawia z tatusiem, ale Misio myśli, że mówię do niego ;D Biedny, kochany Miś, mama go robi w bambuko ;)
To chyba na razie tyle. Pewnie o czymś zapomniałam, ale już późno... Mamie oczka się kleją... A Miś już od 3,5 godzin śpi :Serduszka:
Martulka, musimy umówić się na spacerek, skoro już przełamałam lody do jazdy ZKM-em ;)
-
GRATULUJEMY odważnej podróży ;D to teraz świat dla Was stoi otworem ;)
no i brawa dla Tymusia- takie postępy :D SUper :)
-
Tymonek to zdolny chłopczyk ;) ;) ;)
-
Ale Ty cieplutko piszesz o tym swoim Skarbie:) Aż się miło czyta:)
-
Ale ty mocno kochasz swojego skarba.... swietnie sie czyta jak piszesz.
Synus rosnie jak na drozdzach i umie coraz wiecej...
-
PumoRi ja jestem chętna na spotkanie z wami, ale najlepiej w weekend bo w tygodniu to ja do pracy latam.
-
Witam poweekendowo :)
:oops: W jednym przyznaję Wam całkowitą rację. W czym, to wiecie, nie muszę pisać :) Napiszę tylko, że ten maleńki człowieczek jest dla nas największym skarbem jaki mogło nam dać życie :) Tyle słyszy się o nieudanych próbach zajścia w ciążę, albo jeszcze gorzej... A my naszego Skarbika mamy po tak krótkich staraniach, Misio jest zdrowy, a do tego jeszcze taki kochany! czego chcieć od życia więcej? :D
Wczoraj obejrzeliśmy fragment naszego ślubnego filmu i przypomniała nam się zupełnie obca kobieta na ulicy. Na naszej sesji foto podeszła do nas i złożyła nam życzenia, a kończyły się : "i zdrowego syna" :D :D :D Chciałabym spotkać teraz tą panią i przedstawić jej Tymusia :D A mężuś mój skwitował : "skąd wiedziała, że syna?..." ;D
Wczoraj też spotkaliśmy się z naszym ślubnym księdzem i poprosiliśmy o Chrzest dla Tymusia :D Oczywiście ksiądz się zgodził i sam zaproponował to, o co my chcieliśmy go poprosić :D Chrzest będzie w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, po mszy. Obcy ludzie sobie pójdą, a zostaną tylko zainteresowani :D Musimy tylko zdobyć pozwolenie od proboszcza naszej parafii na Chrzest w innym kościele, ale mam nadzieję, że to nie będzie problem :)
Martulka, mMoże być weekend, tylko muszę obgadać to z mężem, bo my w zasadzie w weekend nadrabiamy zaległości z tygodnia (zakupy, sprzątanie, odwiedziny u dziadków Maleństwa). Nie wiem czy na ten, ale na pewno uda nam się jakoś dogadać :D
Pozdrawiam Was gorąco!
-
Kurcze ale Tymus rosnie :o szok, moja Amelcia to nadal kruszynek do pozostalych brzdacow :D
super ze macie juz plany dotyczace chrzcin :)
A ta babka to kurcze jakas moze cyganka ukryta byla? (mi znajomy tez przepowiedzial cos jak bylam w ciazy- rozstepy :-\ :-\ :-\ )
pozdrowionka
-
Witam Oluś, cieszę się, że nas odwiedziłaś :)
mi znajomy tez przepowiedzial cos jak bylam w ciazy- rozstepy :-\ :-\ :-\ )
Oj, no to mógłby sobie darować ::) Ale głowa do góry, nie tylko Ty z nimi walczysz ;)
A to, że Amelcia kruszynka to tylko powód do radości, nie nadźwigasz się jeszcze tak jak mamusie Klopsików ;)
Dziś Misiek pobija rekord w byciu kochanym dzieciątkiem :D
Obudził się razem z mamusią o 9. Mamusia Synia oporządziła porannie, przebrała, po czym razem poszliśmy do kuchni na śniadanko. Misio cierpliwie odczekał aż mama zrobiła sobie kanapeczki i Miśkowi mleczko i poszliśmy do pokoju zjeść. Potem Synio został wpakowany na matę edu. i sam się pięknie zajął zabawą, a mamusia obejrzała na Fox Life Ally McBeal i powspominała czasy liceum, kiedy to był mamusi ulubiony serial :P Potem była jeszcze wspólna zabawa z Misiem, a teraz Synio pięknie śpi. Jak tylko się obudzi popędzimy na spacer, bo piękna dziś pogoda, cieplutko i słonecznie :D
-
I TAK TRZYMAĆ!!!
CAŁUSKI DLA TYMCIA :-*
-
No to Miśka przegoniłam na spacer... Pojechaliśmy o 13 do centrum i na bulwar. Misio nie spał, a że były to 4 godziny od ostatniego karmienia, postanowiłam wejść do knajpki, zamówić sobie herbatę i nakarmić Misia. Tak tez zrobiłam, tyle, że jak tylko weszłam do knajpki, w której grałą głośno muza, Mistrzunio... zasnął :o I tyle było z karmienia :) Mama nazbierała sobie tyle spraw do załatwienia, że byliśmy w domu dopiero o 17:30! A Miś od 10 rano bez jedzenia!!! I nawet się jakoś strasznie nie dopominał. Po prostu grzecznie odczekał, aż mamusia go rozbierze, przygotuje i nakarmi :D
Ale, żeby nie było za słodko... Jak co dzień Miś dał popis jak tylko rodzice chcieli zjeść obiad :(... Ja nie wiem... Zawsze koło 17-18 krzyk i tylko na rączki pomaga :(
Muszę jeszcze napomknąć, że ostatnio mamy przeboje z wieczornym karmieniem :(... Zanim Miś zacznie jeść to musi odstawić rytualny płacz (nie mówiąc już, że z cycka w ogóle nie chce wtedy ciągnąć :( ) Potem je i usypia tatusiowi na rękach. Nie wiem o co mu może chodzić. Do tej pory nigdy nie robił dymów przed jedzeniem... :(
Buziaczki od śpiącego słodko Tymusia :-*
-
Witaj PumoRi, masz super synka:)
Moja Gabrysia od ok 1.5 tygodnia od 17 do 18-19 ma czas marudzenia. I tez tylko na rekach sie uspokaja, ale tez nie zawsze ;/ i walczy z zaśnięciem.
-
mój tez o tej porze cyrki odstawia - co 30 min chce do cycka :-\
-
mój do dzisiaj uwielbia marudzić o tych godzinach :-\
-
Kaju - moj Maks tez iweczormai jest duzo bardziej marudny.......... ::)
chyba tak juz dzieci mają...
-
Witam :)
Faktycznie wygląda na to, że wszystkie dzieciątka tak mają :) Łobuziaki ;D
A mnie mój mąż uraczył cudnym stwierdzeniem...
Kąpaliśmy Mistrzunia i przy okazji troszkę pofikaliśmy w wanience (Misiek uwielbia pluskanie). W pewnym momencie Synio przecudnie zaczął się do mnie uśmiechać. I wtedy usłyszałam "nie wiedziałem, że takie małe dzieciątka są aż tak w mamę zapatrzone!" :) Mężuś dodał jeszcze, że zaobserwował już to wiele razy w różnych sytuacjach, że Misiek wpatruje mi się w oczy jak zaczarowany. :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony: Ja też jestem przez Synia zaczarowana... :Serduszka:
-
oj strasznie dużo mamusinych synków u nas :-* :-* :-*
-
oj strasznie dużo mamusinych synków u nas :-* :-* :-*
nie tylko synkow...u nas Irek juz wiele razy trzymajac Amelke na rekach mowi do niej "i juz ten wzrok za mama" czasem nawet jak jestem np w kuchni a mala marudzi u Irka to przychodzi z nia do kuchni, widzi mnie i sie uspokaja :D chociaz nie wiem jak to bedzie dalej, bo przeciez coreczki sa zwykle tatusiowe no nie ??? o j biedna...bedziemy musieli synka sobie sprawic, zebym sie samotna nie czula hehe
-
Witam :)
"nie wiedziałem, że takie małe dzieciątka są aż tak w mamę zapatrzone!" :) Mężuś dodał jeszcze, że zaobserwował już to wiele razy w różnych sytuacjach, że Misiek wpatruje mi się w oczy jak zaczarowany.
:Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:
pieknie powiedziane!!!!
Buziaki dla Was :-* :-* :-*
-
Hehe... coś te mamy muszą mieć więcej za cały trud ciążowy i porodowy, prawda?? 8)
A więc była u nas dzisiaj pani rehabilitantka. Obejrzała Mistrzunia wzdłuż i wszerz. Misiek ma osłabione napięcie centralne (czyli wzmożone w kończynach). Mówi, że stan jest dobry, że domowe ćwiczenia powinny pomóc. Przy tym mówi, że po oczach widać, że Misiek zapowiada się na niezłego bystrzachę ;D. Tylko właśnie ruchowo musimy mu trochę pomóc, bo jak się okazało, nasz sposób podnoszenia i noszenia Miśka, zamiast go mobilizować, jeszcze bardziej go rozleniwia :(
Ech... młody rodzic tak mało wie :(...
Misiek wymęczony po ćwiczeniach zasnął na macie na pleckach, mama odprowadziła panią do drzwi i jak wróciła Mistrzunio leżał już na boczku!!! Jupi!!! Co za cwaniaczek ;D ;D ;D Szkoda, że nie widziałam tego momentu!
-
to Tymek zaczyna już sam działać ;) z tym boczkiem
Misiek wpatruje mi się w oczy jak zaczarowany
ah to takie wzruszające :Wzruszony:
-
to Tymek zaczyna już sam działać ;) z tym boczkiem
może mu się przypadkowo zdarzyło, ale mnie i tak ogromnie cieszy :D
-
Jeszcze aktualne zdjęcia z nowym przyjacielem do zjadania ;)
(http://img227.imageshack.us/img227/4558/img1144ir1.jpg)
(http://img87.imageshack.us/img87/595/img1148ws3.jpg)
(http://img87.imageshack.us/img87/2521/img1151uw1.jpg)
Tymuś pozdrawia wszystkie forumkowe ciocie :-*
-
o jaki on sliiiiiiiiiiiiczny ;D
-
o jaki on sliiiiiiiiiiiiczny ;D
lejesz miód na mamusine serducho :-*
-
pierwsza fotka najbardziej mi sie podoba ;)
nic tylko buziaka dac w ten sliczny nosek :)
-
Piękny!!!!
-
Tymus słodziak :D
-
Cudny jest, naprawdę:)
A takiego misiaczka to i my mamy .... chyba muszę go wyszperać już z szuflady, może i mój misio go polubi:)
-
śliczności :Serduszka:
-
Śliczności :)
-
No i Mistrzunio nas zaskoczył!!!
Położyliśmy go wczoraj spać jak zwykle o 20. Misio zasnął, jak co wieczór, od razu spokojniutko, więc rodzice zrobili sobie romantyczny wieczór, który trwał do ok. północy. Idąc spać, byłam pewna, że za 1-2 godzinki Misiek nas obudzi na karmienie. No i obudził mamusię gruchaniem do swoich łóżeczkowych przyjaciół i machaniem nóżkami (w turystycznym łóżeczku towarzyszą tej czynności odgłosy ruszającego się materacyka). Mamusia patrzy na zegarek, a tam... 5:15!!!
Mistrzunio przespał 9 godzin, czyli całą noc ;D
I najciekawsze było to, że nie obudził się z głodu, bo nie jęczał jak to mu się czasem zdarza, ale robił sobie w najlepsze gimnastykę łóżeczkową ;D
Mamusia zaspana na amen wpadła w panikę i natychmiast obudziła tatusia z pytaniem, czy nic nie pamięta, a karmienie było (zaznaczę, że romantyczny wieczór był całkiem bezalkoholowy, więc mamusi brak świadomości podyktowany byłby zmęczeniem), czy karmienia nie było, a jeśli nie było, to czy Misio nie obudził, czy budził, ale zmęczeni wyrodni rodzice go zignorowali :-\...
Tatuś lekko przez mamusi pytania zdezorientowany, poszedł do kuchni i z bilansu czystych butelek wydedukował, że karmienia na pewno nie było. Wytłumaczył też mamusi, że gdyby Misio był głodny, nie bawiłby się w łóżeczku spokojnie, tylko krzyczałby w niebogłosy ;D
Mamusia tłumaczenie przyjęła i oto w "Wielkiej księdze Maleństwa" rodzice odnotowali pierwszą przespaną całą noc 8-9 lutego ;D ;D ;D
Po takiej spokojnej nocy nastał dzionek zabaw, ćwiczeń, długiego spacerku z rodzicami i teraz Misio pełen wrażeń je kolacyjkę z tatusiem, a wszystkim forumkowym ciociom życzy dobrej nocy :-*
-
no pogratulować ;D i pozazdrościć :D
-
hehe, dziękować :)
Jestem ciekawa, czy to jednorazowy wybryk, czy początek nowej ery przespanych nocy ;)
a oto klatka wycięta z filmu jaki mamusia nagrała syniowi podczas walki na brzuszku :D
(http://img116.imageshack.us/img116/387/beznazwy1de8.jpg)
-
Oby początek ery:)
-
PumoRi - podobają mi się bardzo Twoje opowieści o Waszym synku. :)
Mam nadzieję, że ten wybryk nie był jednorazowy tylko się będzie powtarzał.
Przynajmniej rodzice wypoczną przed nadchodzącymi nieprzespanymi nocami z ząbkami :)
Życzę Wam miłej przespanej nocki. :D :D :D :D :D
Ps. Kiedy mielibyście czas na spotkanie z nami: Martulką, Topyciem i naszym szczęściem Wiktorkiem ?
-
Witam serdecznie niedzielnie :)
PumoRi - podobają mi się bardzo Twoje opowieści o Waszym synku. :)
cieszę się bardzo, dziękuję i zapraszam częściej :)
Oby początek ery:)
Mam nadzieję, że ten wybryk nie był jednorazowy tylko się będzie powtarzał.
Przynajmniej rodzice wypoczną przed nadchodzącymi nieprzespanymi nocami z ząbkami :)
Hmm... dzisiaj schemat nocny po staremu, czyli pobudka o 2 i po 5, ale nie wymagajmy od Miśka za dużo na raz ;)
A propos ząbków... To możliwe, żeby Misiek już zaczynał cierpieć z ich powodu?!?! Ostatnio płacze wieczorami przed karmieniem i wypluwa butlę :( A przy tym od dwóch dni zauważyliśmy, że inaczej "rusza" usteczkami. Teraz wygląda to jakby żuł gumę... Dla mnie to wygląda jakby masował sobie jęzorkiem dziąsła :-\ .... Ale to chyba za wcześnie, co???
Ps. Kiedy mielibyście czas na spotkanie z nami: Martulką, Topyciem i naszym szczęściem Wiktorkiem ?
Może następny weekend? Pasuje Wam? Ja jeszcze zapytam męża, ale może w sobotę spacer na bulwar? Oby była pogoda jak dzisiaj, to mielibyśmy cudowny spacerek zapoznawczy ;D
A dzisiaj wykorzystaliśmy cudną aurę i pomknęliśmy na Kwiatkowski Trofic, czyli Trójmiejskim Parkiem Krajobrazowym wzdłuż obwodnicy obejrzeć jak idą prace nad Estakadą Kwiatkowskiego. Wózek Mistrzunia sprawdził się jako wózek terenowy w 100% ;D
Skala obiektu zachwyca nas z jednej strony (jako inż.ów) i załamuje jednocześnie (jako miłośników przyrody).
A oto foty z wyprawy.
(http://img229.imageshack.us/img229/1825/img1203mm3.jpg)
(http://img229.imageshack.us/img229/7091/img1212ho5.jpg)
(http://img222.imageshack.us/img222/9607/img1219xe9.jpg)
(http://img222.imageshack.us/img222/7275/img1222nx3.jpg)
(http://img222.imageshack.us/img222/803/img1230yg4.jpg)
-
Fajne fotki:)
Gabrysiatko nasze tez dwie noce budzilo sie o 1;30 i 4;30, a wczoraj juz co godzine, poltorej-chyba cos jej dolegalo.
Zadowolona jestes z wozeczka?? Bo ja poza waga baaardzo!! I tez chcielismy zielony, ale w tej promocji juz nie bylo i mamy pomarancz.
Pozdrawiamy
-
Martyna, my też jesteśmy zadowoleni z wózka, z wyjątkiem jego wagi ;D
Kurcze, pierwszy wieczór, kiedy Miś po jedzeniu płacze :( Tatuś lula, ale jakoś tym razem mało skutecznie :( W dzień miał humorek, fikał na macie aż miło, więc chory chyba nie jest... :(
-
PumoRi wszystko nadrobilam :)
Tymek jest rewelacyjny :)
-
ojej
a już myślałam, ze Mistrzunio śpi i znowu padnie rekord :D
mam nadzieję, ze maluch już uśpiony i da wam tak pięknie pospać
a wyprawa superowa :)
-
PumoRi wszystko nadrobilam :)
Tymek jest rewelacyjny :)
dziękować, dziękować :D
ojej
a już myślałam, ze Mistrzunio śpi i znowu padnie rekord :D
mam nadzieję, ze maluch już uśpiony i da wam tak pięknie pospać
ano śpi już, może był przemęczony dniem i ciężko mu było zasnąć, ale w końcu wymiękł. Hehe, no jestem ciekawa jak dzisiaj pośpi :)
P.S. Ponawiam pytanie: czy to możliwe, żeby powoli zaczęły dręczyć Miśka ząbki?
-
PumoRi zeby to raczej jeszcze nie sa, ale pamietaj ze dziasla bola nawet na 2-3 miesiace przed pojawieniem sie pierwszych zebow. Toska tarla swoje dziasla od 3 miesiaca a pierwszy zab miala w polowie 8 miesiaca!!!!
-
No właśnie o to mi chodzi, że to może dziąsła go już pobolewają (muszę go pod tym kątem poobserwować). Można mu wtedy jakąś maścią przeciwbólową posmarować, czy za wcześnie?
-
Mozesz smarowac zelem, kup w aptece. Bedzie mu lzej. Ja kupilam tez gryzak z Tomme Tippe i chlodzilam go w lodowce.
-
Może następny weekend? Pasuje Wam? Ja jeszcze zapytam męża, ale może w sobotę spacer na bulwar? Oby była pogoda jak dzisiaj, to mielibyśmy cudowny spacerek zapoznawczy ;D
Z miłą chęcią się z Wami spotkamy tylko jeśli można zasugerować godzinę to wolelibyśmy aby to były godziny do 14tej. Już nie możemy się doczekać spotkania ;D ;D ;D
A zdjęcia z estakady robią naprawdę ogromne wrażenie. Widać, że dobry fotograf je robił bo uchwycił całą wielkość tego giganta :)
-
No właśnie o to mi chodzi, że to może dziąsła go już pobolewają (muszę go pod tym kątem poobserwować). Można mu wtedy jakąś maścią przeciwbólową posmarować, czy za wcześnie?
Możesz smarować, może faktycznie cosik zaczyna się dziać...i to jak najbardziej możliwe, mój Kuba też miał bardzo wczesnie akcje zębowe, bo na długo przed tym jak wyszedł pierwszy dziąsła młodego bolały.
-
Z miłą chęcią się z Wami spotkamy tylko jeśli można zasugerować godzinę to wolelibyśmy aby to były godziny do 14tej. Już nie możemy się doczekać spotkania ;D ;D ;D
A zdjęcia z estakady robią naprawdę ogromne wrażenie. Widać, że dobry fotograf je robił bo uchwycił całą wielkość tego giganta :)
Godzina nam też jak najbardziej pasuje, staramy się chodzić ma spacerki koło 12. Muszę tylko pogadać z małżem, czy ta sobota będzie ok. i natychmiast dam Wam znać :)
Mozesz smarowac zelem, kup w aptece. Bedzie mu lzej. Ja kupilam tez gryzak z Tomme Tippe i chlodzilam go w lodowce.
Możesz smarować, może faktycznie cosik zaczyna się dziać...i to jak najbardziej możliwe, mój Kuba też miał bardzo wczesnie akcje zębowe, bo na długo przed tym jak wyszedł pierwszy dziąsła młodego bolały.
Tak jak piszecie, poobserwuję Miśka, żeby upewnić się czy to faktycznie to i kupię mu coś do smarowania. Po co ma się męczyć.
Dzięki Wam za odwiedzinki i pozdrawiam serdecznie!
-
My też zaczęliśmy smarować dziąsła Wiktorowi jak miał 2 miesiące, a pierwszy ząb wyszedł jak skończył 8 m-cy.
Estakada robi wrażenie, ale nie takie jak Mistrzunio :D
Trzymam kciuki za spokojną nockę :ok:
-
o ja tez zaczynam podejrzewac problemy dziąsełkowe u Maksia....
-
A ślini się do tego?
Bo mój Fifi to aż takie "bańki" ze śliny puszcza ostatnio:), że o łapkach w buzi nie wspomnę ....
-
No to ja chyba jako jedyna narazie mam z tym spokoj, Amelka gryzie piastki, ale sadze, ze to kubki smakowe, bo ani nie marudzi, ani zadnej jakiejsc specjalnej zmiany nie widze, zadnej bynajmniej pod katem dziaselek. Ale coz, kazde dziecko jest inne :)
Tymus przesliczny (wszyscy kumple Amelki tacy wielcy do niej hehe)
-
Gabrysia tez wklada lapki do buzki i bardzo sie slini, puszcza banki itp.
-
Misiek też puszcza bańki ze śliny :) Śmiesznie to wygląda :) Na szczęście nocne marudzenia trochę się zmniejszyły.
A dzisiaj Mistrzunio z mamy pomocą zdobył kolejną umiejętność ;D Po włożeniu przez mamusię do łapki synia grzechotki, Mistrzunio dosyć długo ją trzymał, grzechotał i przecudnie się przy tym śmiał. Generalnie zauważam szybko rosnące zainteresowanie synia zabawkami i chęć zabawy. Leżenie na macie i uderzanie rączkami i nóżkami w zabawki, żeby grzechotały może trwać już ponad godzinę i się nie nudzi. A jak mama albo tatuś towarzyszą w zabawie, to już w ogóle śmiech jest na całego :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
(http://img227.imageshack.us/img227/1691/img1250ki4.jpg)
Teraz zmęczony godzinnym baraszkowaniem z mamusią na macie, śpi synuś słodko w łóżeczku :D
Tymus przesliczny (wszyscy kumple Amelki tacy wielcy do niej hehe)
to dobrze, dziewczynki powinny być drobniejsze, co by faceciki mogli je przytulać :P
Pozdrowionka!
-
cudnie wygląda na tej fotce!!!! :-* :-* :-*
-
Tymuś coraz to nowe umiejętnosci nabywa :) Super.. u takich maluszków kazdy dzien robi różnice :)
Śliczny chłopak :)
-
bu a ja nie widze foty..
-
Wszystkim wyznającym dzisiejsze święto życzymy cudownego wieczoru - niewyznający Tymuś z rodzicami ;D
(http://img177.imageshack.us/img177/5048/img1255ey4.jpg)
Z Mistrzuniowego życia:
Wczoraj Tymuś pierwszy raz miał "wolną chatę". No może nie tak do końca, bo rodzice poprosili o nadzór nad syniem dziadka.
Powodem wyjścia rodziców z domu bez synusia był wernisaż wystawy fotografii naszych ślubnych fotografów. Dostaliśmy zaproszenie, więc z radością pomknęliśmy. Hmm... z radością pomieszaną z troską o synia... Mamusia trochę świrowała, ale tatuś stał twardo na ziemi i wierzył w synia. No bo po kąpieli, najedzony i ululany nigdy problemów nie sprawiał :)
Wernisaż super, zdjęcia rewelacja i... pierwsza lampka wina wypita przez mamusię od ponad 11 miesięcy :cancan:
A po powrocie króciutki raport dziadka "Cały czas śpi spokojnie" ;D ;D ;D
Jupi, kochany synuś :-* :-* :-* A mamusia tak rano utuliła synusia, jakby go tydzień nie widziała ;D
-
pierwsza lampka wina wypita przez mamusię od ponad 11 miesięcy :cancan:
Zdjęcie Mistrzunia jest super :) a mamusi musiało szumieć w główce po tak długim okresie abstynencji :)
Miłego wieczoru i nocki
-
Jaki Amorek cudny!!!!!!!!!
Ja też chcę takie fotki umieć robić!!!
-
pierwsza lampka wina wypita przez mamusię od ponad 11 miesięcy :cancan:
Zdjęcie Mistrzunia jest super :) a mamusi musiało szumieć w główce po tak długim okresie abstynencji :)
Miłego wieczoru i nocki
dziękować, dziękować ;D
hehe... no prawie, w każdym razie lekko ukoiło tęsknotę za synusiem i pozwoliło spokojnie pogadać ze znajomymi :)
Wam również miłego wieczoru i ... 8) nocki
Monia, nic trudnego! Tu tylko wyobraźnia jest potrzebna, bo to foto akurat w bardzo domowy sposób zrobione ;) Próbuj, próbuj, warto! ;D ;D ;D
-
PumoRi, piękne zdjecie:) Gratuluję wyobraźni i umiejętnosci!
Co do zostawiania dzieciątka z dziadkami...ja tez zawsze mam opory i mysle intensywnie co i jak w domku. I mam wyrzuty sumienia, ale mąż sprowadza mnie na ziemie:) Jak jestem caly dzien z nia-strasznie marudną sama, to marze, zeby gdzies sie urwac, ale jak juz do tego dochodzi, to mam mieszane uczucia;) Chyba wiekszosc mam tak ma i mam nadzieje wylecze sie troszke z tego;)
-
dzięki Martyna!
Cieszę się, że zdjęcie tak się Wam podoba :)
Najgorsze z moimi rodzicami jest to, że ja proszę tatę, że jakby Misio zaczął płakać, albo coś, to niech od razu dzwoni i wracamy, bo dla mnie Miś ważniejszy niż wystawa, a on mi na to "Wy się bawcie, ja zostaję z małym, żeby w razie co też go uspokoić." Wiem, że tata ma szczere chęci, ale ciągle wydaje mi się, że Tymuś jest jeszcze za mały na lulanie przez kogoś innego niż mama czy tata...
-
Najgorsze z moimi rodzicami jest to, że ja proszę tatę, że jakby Misio zaczął płakać, albo coś, to niech od razu dzwoni i wracamy, bo dla mnie Miś ważniejszy niż wystawa, a on mi na to "Wy się bawcie, ja zostaję z małym, żeby w razie co też go uspokoić." Wiem, że tata ma szczere chęci, ale ciągle wydaje mi się, że Tymuś jest jeszcze za mały na lulanie przez kogoś innego niż mama czy tata...
dokładnie!! Moja mama wiem, ze tez by nie zadzwonila, ale jak ja zadzwonie to powie mi prawde, z reszta sama twierdzi, ze taka informacja czy placze/plakala jest b.wazna. Z kolei moja tesciowa nie powiedzialaby mi prawdy (dlatego tez mam opory w zostawianiu ja z Mała-jeszcze nie zostawilam jej nigdy), a poza tym wiem, ze jest zdolna do tego, zeby nie odebrac ode mnie telefonu jak ja bede dzwonila.
-
uuu... to niefajnie, też bym miała opory.
Hmm... a czy mój tata powiedziałby mi przez telefon jakby Tymuś płakał... Oto jest pytanie :-\
Na szczęście wiem, że tym razem był spokojny, bo spał tak jak go zostawiliśmy, a nie było nas tylko (i aż) 2 godziny.
-
uuu... to niefajnie, też bym miała opory.
Hmm... a czy mój tata powiedziałby mi przez telefon jakby Tymuś płakał... Oto jest pytanie :-\
Na szczęście wiem, że tym razem był spokojny, bo spał tak jak go zostawiliśmy, a nie było nas tylko (i aż) 2 godziny.
niestety niefajnie :( ale mam nadzieje, ze sie milo zaskocze jesli kiedys dojdzie do tego, ze Gabi bedzie musiala zostac i z druga babcia.
Tak sobie mysle,ze moze czasami jest lepiej nie wiedziec czy plakalo...jesli teraz spi spokojnie:) Moja Gabrysia i tak pol dnia wyje, wiec mi to by chyba roznicy nie zrobilo...
-
Tak sobie mysle,ze moze czasami jest lepiej nie wiedziec czy plakalo...jesli teraz spi spokojnie:) Moja Gabrysia i tak pol dnia wyje, wiec mi to by chyba roznicy nie zrobilo...
hmm... może faktycznie :)
-
Rozumiem niepokój związany z zostawianiem maluszka. Sama tego doświadczyłam. Ale nie wydaje mi się, żeby Tymuś był za mały na lulanie przez kogoś innego. (wiesz, ja mówię to z własnej perspektywy). Może akurat dziadek potrafiłby uspokoić maluszka? albo czymś zainteresować? Trzeba dac chłopakom szansę! :) niech się poznają
zawsze można się umówic na telefon, kiedy juz trudno bedzie uspokoic maluszka, nie jak tylko zacznie płakusiać ;)
takie moje skromne zdanie
chociaz powiem, że zła byłabym za zatajanie prawdy!
-
(http://img146.imageshack.us/img146/6270/img1305ik1.jpg)
Mój synio to ma świadomość siebie ;D ;D ;D
Pogoda mnie wkurza :( Rano zadyma śnieżna, więc przełożyłam spotkanie ze szkolną przyjaciółkę i jej 5-cio miesięczną córeczką. Po godzinie wyszło piękne słońce, ale już było za późno, nie dojechalibyśmy z syniem na czas. W ogóle miałam dużo do zrobienia w domku, więc podstępem mamusia ubrała synia, włożyła do gondoli i wystawiła na balkon. Synio spał sobie spokojnie, aż do momentu jak po godzinie obudziła go kolejna zamieć śnieżna ::) A co mamusia na to? Wpadła w amoku na balkon, szybko i na szczęście bezpiecznie schowała gondolkę z jej pasażerem do domku a sama sobie przytrzasnęła drzwiami balkonowymi palce :glupek: Boli paskudnie, piszę jedną ręką :( Oby tylko paznokcie mi nie schodziły, bo to będzie załamka :(
kamyczku, może masz rację, może dziadek umiałby uspokoić Mistrzunia, ale cieszę się, że nie miał okazji tego sprawdzić :D
Pozdrowionka!
-
Pumori jakie Ty te zdjęcia zaj....te cykasz!!! Tymus jest fantastyczny :-* :-*
-
PumoRi ja myślę że właśnie teraz to nie jest aż taki problem z usypianiem Maluszka, dlatego że jest taki mały. Później będzie coraz więcej rozumiał i nici z oszukania Go czymkolwiek :) Mój mąż kiedyś usypiał Szymcia a teraz Bąbel nie zaśnie z tatą, musi być mama 8)
I to prawda że każda mama tak ma że myśli non stop o dzieciątku jak gdzieś wyjdzie... I mnie też zawsze moj mąż do pionu stawia :DBo akurat ja moge zostawić Małego tylko z teściową i wiem że krzywda Mu się nie stanie i będzie spokojny, z moją mamą to już nie bardzo.
A fotki REWELACJA! Ale model najfajniejszy ;D ;D ;D
-
PumoRi - fotki u Ciebie zawsze są przecudne :D
kurka moj maly tak łatwo nie da się oszukać..on lubi bujanie jak się prowadzi wozek, jakies nierównosci- stanie na balkonie go nie kręci ;)
-
Witam sobotnio wieczorowo :)
Misio śpi, a mamusia ma dużo pracy na kompie. Ech... Czas wracać do rzeczywistości :)
Dziś powrót zimy... Chciałam wiosnę, ale spadający z nieba puch zawsze rozmiękcza mi serducho :D
P.S. Marta, ależ ja musiałam trząchać gondolką, żeby zaimitować spacer ;D
Dzięki za przemiłe słowa o mojej fotografii :-* :-* :-* Specjalnie dla Was moje dzisiejsze dziełka z udziałem Mistrzunia ;D
(http://http)
(http://)
-
Fantastyczną będziecie mieć dokumentację fotograficzną rozwoju Tymusia:)
Taka zdolna mama to skarb:)
p.s. ale ma śliczne, niebieskie oczęta:)
-
P.S. Marta, ależ ja musiałam trząchać gondolką, żeby zaimitować spacer ;D
hihihi, ja tez tak robię jak nie mam czasu wyjść i wystawiam gabrysię na balkon
-
Kaja, jak zawsze jestem pod wrażeniem zdjęć, niesamowite są te foty, no i jaki model?! ;D
-
aaaaaaaaaaaaaaaa..... trząchałas :D :D :D
sliczne foty.......... :)
-
Kaja - super foteczki robisz, masz talent kochana! A model pierwsza klasa! Słodziak :D
-
Monia, Martyna, Asia, Marta i Asia witam Was gorąco w zimową i wietrzną niedzielę! Dziś miał być spacerek z rodzinką Martulki i Mariolki i nie wyszło :( W taką pogodę to nosa nie chce się z domu wystawiać :-\
aaaaaaaaaaaaaaaa..... trząchałas :D :D :D
ano, do zaśnięcia, potem go zostawiłam i o dziwo nie obudził się jak wózek "stanął" :P
Buziaki za komplementa moich zdjęć i przede wszystkim modela :-* Postaram się trzymać poziom ;)
Niedzielnie niebiesko:
(http://)
więcej na blogu :)
-
:Serduszka:
-
PumoRi szkoda, że dzisiaj tak wiało bo już tak byliśmy nastawieni na spacer. A mogłoby być tak ładnie jak wczoraj. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Na pewno jeszcze nie raz się spotkamy. Mam nadzieję, że na spotkanie weźmiesz swój aparat i cykniesz naszemu syniowi takie ładne zdjęcie jak swojemu Mistrzuniowi :brewki:
-
czy te oczka mogą kłamać chyba nie.. ależ on ma niebieściutkie oczęta ;D
-
PumoRi, jak Ty zachęcasz Tymonka by patrzył w kierunku obiektywu?:)
Mi to jakoś średnio wychodzi i muszę się sporo nagimnastykować by Filipa ściągnąć "wzrokiem":)
Oczywiście cudniaste zdjęcie i jego bohater naturalnie;)
-
Witamy serdecznie :)
PumoRi szkoda, że dzisiaj tak wiało bo już tak byliśmy nastawieni na spacer. A mogłoby być tak ładnie jak wczoraj. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Na pewno jeszcze nie raz się spotkamy. Mam nadzieję, że na spotkanie weźmiesz swój aparat i cykniesz naszemu syniowi takie ładne zdjęcie jak swojemu Mistrzuniowi :brewki:
Ano bardzo szkoda, ale mam nadzieję, że wkrótce wiosna do nas zawita, albo chociaż nie zadyma śnieżna, huragan, albo ulewa, to na pewno się w końcu spotkamy :) Aparat oczywiście wezmę, to mój najlepszy przyjaciel :P
czy te oczka mogą kłamać chyba nie.. ależ on ma niebieściutkie oczęta ;D
czy te oczka mogą kłamać jeszcze nie.. ;) ;) ;) Kolor po mamie, najlepsza rzecz jaką mógł synio po mnie odziedziczyć :P
PumoRi, jak Ty zachęcasz Tymonka by patrzył w kierunku obiektywu?:)
Hehe, synio już w brzuszku dowiedział się z kim ma do czynienia, szklane oko mamusi nie jest dla niego czymś dziwnym :) On chyba myśli, że mam tak na stałe ;D
Synusiu :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: Cię!
(http://)
-
Piekne zdjecia.
Tymonek lubi pozowac chyba, bo Amelka jak widzi jakis sprzet to od razu sie skwasza i jest cicho...
-
Hehe, synio już w brzuszku dowiedział się z kim ma do czynienia, szklane oko mamusi nie jest dla niego czymś dziwnym :) On chyba myśli, że mam tak na stałe ;D[/color]
No tak, można się domyślić ;););)
-
;D może tak myśleć ;D mamusia zawsze z aparatem ;D
Zdjęcia robisz naprawdę rewelacyjne... chyba się powtarzam hehe... Super pamiątka dla Was i Kropka :D
Buzialki dla małego przystojniaczka :-*
-
Super pamiątka dla Was i Kropka :D
Już dawno tak nikt nie nazwał naszego synia :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony: To były takie słodkie czasy :D
Razem z Mistrzuniem Kropkiem dziękujemy za tyle miłych słów :-*
-
Tak tu pusto od tylu dni :( Nikt nas nie odwiedza, to Mistrzuniowi na pamiątkę napiszę :P
U nas mniej czasu na pisanie. W ogóle dopadła mnie kumulacja zmęczenia (Vall też o tym pisała) i każdą wolną chwilę spędzałam na kanapie myśląc o niczym :-\
Nasz synek robi duże postępy :) Coraz dłużej wytrzymuje na brzuszku, trzymając wysoko główkę i obracając ją na boki za zabaweczkami :) Potrafi też już coraz bardziej świadomie łapać zabawki ;D
Niestety... Znów dostał strasznej wysypki na całym ciałku. Prawdopodobnie po płynie do kąpieli Balneum :(
Uuuu... lecę dać Misiowi buziaki, bo coś plumka :(
-
jakie pusto, jakie pusto... ::)
My z Maksiem odwiedzamy Was na bieżąco , tlyko nie zawsze cos nastukamy :)
współczuje wysypki.. :-\ a tego zmęczenie nie zazdroszcze - i doskonale rozumie ::)
ps. kurcz emoj mały ostatnio sie rozleniwił - i nie chce ciągnąc głowki ... tzn teraz podoba mu sie pozycja podciagania jak elzy na pleckach - aż strach - juz by chciał siadac :o ale na brzuskzu..phiiieeee... co to za atrakcja ;)
-
Ja też zawsze sprawdzam co u Was- a nie zawsze piszę ;) ;) ;) ;) ;)
Jak mały dostaje wysypki na ciele- to mi położna radziła by wtedy wykąpać maluszka w wodzie z dodatkiem naparu z kory dębu- ma być go tyle by woda miała kolor herbaty.
2razy zastosowałam i rzeczywiście- dało rezultaty- więc polecam
Buziak w nosek dla Mistrzunia :-* :-* :-* :-*
-
Tak tu pusto od tylu dni :( Nikt nas nie odwiedza, to Mistrzuniowi na pamiątkę napiszę :P
No właśnie - jakie nikt nie odwiedza - odwiedza, odwiedza tylko nic nie pisze :)
My naszego małego kąpaliśmy i właściwie do tej pory kąpiemy w wodzie z płynem nivea :)
-
Ja też od dłuższego czasu używam Nivea Baby płyn do kąpieli i jest suuuper!!!
-
I ja też zaglądam :) Czytam , śledzę ale nie pisze :-*
Obiecuję poprawę :)
Buziaki dla (prawie) 3 miesieczniaka :)
-
Potrafi też już coraz bardziej świadomie łapać zabawki ;D
Ale fajnie;) Ja mojemu Fifulcowi próbowałam wsadzić coś do łapki ale biedaczek jeszcze nie potrafi nic w niej trzymać. No poza mamusiowym/tatusiowym kciukiem:)
Ja kupiłam też płyn do kąpieli nivea (a właściwie 2 w 1 szampon i płyn do kąpieli) ale jeszcze nie wypróbowałam. Do tej pory kąpaliśmy małego tylko mydełkiem nivea.
Mam nadzieję, ze mistrzuniowi wysypka szybciutko zniknie.
-
Ja kupiłam też płyn do kąpieli nivea (a właściwie 2 w 1 szampon i płyn do kąpieli) ale jeszcze nie wypróbowałam. Do tej pory kąpaliśmy małego tylko mydełkiem nivea.
2 w 1 jest też fajny, ale sam p[łyn jest bardziej ,,kremowy" ;D ;D ;D
-
2 w 1 jest też fajny, ale sam p[łyn jest bardziej ,,kremowy" ;D ;D ;D
No to gucio:) Zobaczymy czy Fifiemu spasuje:)
-
Witamy i obiecujemy już nie kokietować :oops: Dobrze wiedzieć, że jesteście :-*
Vall, nie martw się, że Maksio się rozleniwił :) On tak cudnie trzyma główkę, że nie musisz się zamartwiać, jak czasem tego nie zrobi. Jak dla mnie Maksio super pokazał co w tym temacie potrafi :) Alw faktycznie siadanie w jego wieku byłoby fenomenem :)
Lea, Topyciu, Monia, nam babka zaleciła kąpanie małego w krochmalu, ale jeszcze go nie zrobiłam. Myjemy go teraz żelem Emolium, bo wcześniej też go tym myliśmy i było ok. Poczekamy na rezultaty... Ja się trochę boję Nivei i wszystkich kosmetyków "niefarmaceutycznych" skoro ten nasz Mistrzunio to taki alergik (Balneum jest specjalnie dla alergików, a jednak Miśkowi źle podziałał :( ) Jak pozbędziemy się wszystkich skórnych oznak alergii to może spróbujemy normalnych kosmetyków :)
Ela, buziaczki od prawie trzymiesięczniaka ( :o jak ten czas leci!!!!!)
Monia, spokojnie, Tymuś łapie zabawki dopiero od jakiś 4-5 dni. Czasem uda mu się potrzymać je dłużej, innym razem od razu puszcza, ale najbardziej nas cieszy, że już kuma, że tak może ;D
Pogoda mnie dobija, dziś kolejne odwołane spotkanie z powodu deszczu, który w południe zamienił się w... słońce >:( wrrr.... Chyba dane mi jest spędzić macierzyński tylko w towarzystwie synia :P
No właśnie, synuś dziś bardzo kaprysił jak miał spać w dzień. Ziewał, marudził, ale położony do łóżeczka płakał. Zasnął dopiero w moich ramionach ;D Wieeem, że to "niewychowawczo", ale co ja za to mogę, że tak to uwielbiam ;D ;D ;D
A dziś zdjątko pokąpielowe ;D Mały "joł men" w czapeczce ;)
Ślemy buziaczki wszystkim odwiedzającym nas ciociom i wujkowi! Dobranoc!
(http://img217.imageshack.us/img217/12/0001lo4.jpg)
-
ale super fotka!! No ale mama jest profesjonalistą ;) ;)
-
ale super fotka!! No ale mama jest profesjonalistą ;) ;)
:-* dziękujemy, ale fotę robił tatuś ;D mamusia ją tylko zamieniła na B&W ;D
-
To dla tatusia :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
To dla tatusia :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
tatuś dziękować bardzo ;D
-
Hehe i tata zdolny jest jak widać na załączonym obrazku:)
-
sliczna fota.. ;D
-
Jaki duzy i sliczny...
A te wasze fotki :szczeka: przecudowne
-
Tymonkowo-Mamusinya fotka - prześliczna ;D
-
Kaja, piękna fotka! jak kazda:)
-
Helo! Witamy gorąco i dziękujemy za komplementa do zdjęć :-* :-* :-*
Muszę to napisać, ku pamięci!
Mężuś przyszedł po karmieniu i usypianiu Misia i powiedział "Fantastyczny Robaczek z ciebie wypadł" ;D ;D ;D
Ależ to było słodkie :D
A nasz słodki Robaczek jutro idzie do neurologa :( Zobaczymy co powie o tym jego napięciu mięśni...
Po tych ciągłych ćwiczeniach jest duża poprawa. Mistrzunio już nie płacze jak go turlam, a to ćwiczenie najbardziej mu pomaga. Już nie zaciska piąstek, nie spina się przy wyjmowaniu z wózka, ale nadal jeszcze męczy nas lekka asymetria :(... Ech, zobaczymy...
Idę cmoknąć Mistrzunia naszego śpiącego :Serduszka:
-
Powodzenia na wizycie :) i czekamy na wieści...
ja jestem pewna, ze będzie wsio OK...
-
Na pewno będzie dobrze, Mistrzunio jest zdrowiutki i jego układ nerwowy jest w pełni sprawny-tak jak powinien.
Dobrze usłyszeć takie miłe słowa od Męża:)
-
Bardzo się cieszę, że z Waszym synkiem jest coraz lepiej i mam nadzieję, że w końcu uda nam się spotkać i poznać :)
-
Ale twój mąż ma słodkie teksty
:)
-
Będzie dobrze. Nie martw się:)
-
napewo bedzie wszystko ok
czekam na wieści
-
Witamy, witamy :)
Po wizycie u neurologa jestem jeszcze bardziej skołowana, niż przed... :-\
Bo on oczywiście nie widzi problemu, ani w napięciu mięśni (tu bym się zgodziła - jest coraz lepiej) ani w asymetrii. I tu już gorzej, bo jak dla mnie niestety ewidentnie woli lewą stronę, nawet jak zabawki są po prawej. Przy tym nieciekawe podobno bywają skutki zaniedbania asymetrii. Pomijam skrzywienie kręgosłupa, ale podobno należą do nich też nawracające choroby dróg oddechowych (angina, zapalenie płuc, oskrzeli, itp...) Skierowania na rehabilitację nie dostaliśmy, więc zostają nam nasze domowe ćwiczenia :evil:
I jakoś nie mam zaufania do opinii tego lekarza, bo jak to mi zaufane osoby mówiły: u nas nie ma dobrych neurologów :(
Z przyjemniejszych rzeczy: Mistrzunio zaliczył dziś swoją pierwszą wizytę w kawiarni ;D Po wizycie u lekarza tak się rozpłakał, a że była jego pora na jedzenie, wpadłam do pierwszej lepszej kafejki (padło na Nescafe), zamówiłam capuccino i zaserwowałam Miśkowi mleczko :) I wszystko byłoby super, gdyby nie dziad, który nie mógł wytrzymać z wyjściem na dwór i zapalił fajkę już jak ubierał kurtkę >:( Cholernik popsuł mi humor! Ale w [piiiii....] z nim ;) I tak było miło. Miś przy odbeczaniu pooglądał sobie otoczenie, a najbardziej spodobały mu się obrazki na ścianach ;D
Ok, to tyle z dzisiaj. Robię przerwę i pędzę myć Mistrzunia :) Pa, pa!
-
Kaju z malutkim będzie na pewno wszystko dobrze :) Co do oglądania to wcale mu się nie dziwię w końcu też chce poznawać świat i widzieć wszystko dookoła :)
Miłego wieczorku :)
-
No to może rekonsultacja u kogoś innego....
-
Liliann, przydałoby się, ale teraz to już płatnie i nie mam pojęcia do kogo mogłabym iść, nikt nie zna żadnego neurologa wartego polecenia :( Ale jeszcze będę szukać :)
Topyciu: dziękuję i Wam również :)
-
kochana a moze jednka lekarz ma rację.. ::)
nam sugerowano... tez.. neuroog powiedział, ze nie widzi nic niepokojącego..więc... :-\
ale dałas mi do myślenia...
-
Martuś nie o to chodzi, żeby Cię straszyć, czy coś!
Ja po prostu pytałam wokół siebie zaufanych osób z branży medycznej o dobrego neurologa i wszyscy mi mówili, że u nas dobrego nie ma, że nasi nigdy problemu nie widzą, nawet jak coś jest. Ale nie jest powiedziane, że Wasz nie jest dobry!
A jednak Misiek odwraca głowę w lewo, mimo, że z prawej dzieje się dużo ciekawszych rzeczy :( To mnie martwi. Bo napięcie mięśniowe myślę, że już jest ok. Ćwiczenia dużo pomagają :)
Dziś synuś jakiś rozdrażniony :( Myślicie, że syfna pogoda może mieć wpływ na takie maleństwo? Nie wiem dlaczego, ale dziś długo nie chciał zasnąć i płakał nawet na rękach :(
-
Ja myślę, że to jednak podgoda. Przy takim wietrze tak zmieniającym się ciśnieniu chyba troszku jest mu nie tak :)
Nasz maluszek zasnął dzisiaj o 16.45 i pewnie będzie spał do rana
-
Nasz maluszek zasnął dzisiaj o 16.45 i pewnie będzie spał do rana
:o :o :o a ja myślałam, że nasz miał w sobotę Dzień Dziecka ;D Utuliłam Misia koło 18 (zazwyczaj ma taką drzemkę do ok. 18:30) i nie obudził się już na kąpiel i kolację. Dopiero o 3 w nocy domagał się jedzonka :)
Hmmm... nigdy nie myślałam, że takie maleństwa też są wrażliwe na zmiany ciśnienia. Ale jeśli to faktycznie to, trochę mnie to uspokoi. Dzięki :)
-
Dziś synuś jakiś rozdrażniony Myślicie, że syfna pogoda może mieć wpływ na takie maleństwo? Nie wiem dlaczego, ale dziś długo nie chciał zasnąć i płakał nawet na rękach
u nas tez tak było
moj synek jest wrażliwy na "syfną" pogodę
-
PumoRi, to pogoda...Gabrysia wstala dzis o 4:30, pol dnia przeplakala, przysypiala i budzila sie za chwilke. Dopiero po spacerze spala 4 godz, ale pozniej to samo. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej.
Pozdrawiam
-
Nasz Wiktor jako niemowlę przesypiał całe dni kiedy była taka "syfna" pogoda, a zwłaszcza jak padało.
-
Tak tak, możliwe że to przez pogodę. Napisałam u siebie, ze Filip też był wczoraj wyjątkowo marudny.
Nasi mali meteopaci:)
Dobrze byłoby przede wszystkim dla Twojego Kaju spokoju zasięgnąć opinii innego specjalisty, tylko kurcze szkoda, ze nie ma nikogo dobrego w okolicy ......
Może jeszcze popytacie albo w innym mieście ....
Ale z Mistrzuniem na pewno wszystko w porządku.
-
i ja stawiam na pogodę. U nas było tak samo! Taki malutki organizm na pewno wyczuwa złą atmosferę!
Na mnie pogoda bardzo wpływa, czasem czuję się gorzej, czasem lepiej, więc maluszek też ma prawo do marudkowania - tak to sobie tłumaczę ;)
PumoRi, a jak lekarz tłumaczy preferowanie lewej strony przez Mistrzunia?
-
Kamyczek, on to tłumaczy pozostałością po ciąży... Że widocznie w brzuchu preferował lewą stronę.
Przecież to brzmi jak... Nie ufam mu :(
Uspokoiłyście mnie z tą pogodą :) Faktycznie dziś jest dużo lepiej :)
-
Kaja - mój Maksio tez jest typowym meteopatą ;)
-
CIOCIE I WUJKU! KOńCZę DZIś 3 MIESIąCE!!!
(http://img113.imageshack.us/img113/3483/img148110x15wx9.jpg)
-
Jeny jaki on jest cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudny.. ;D
Wszystkiego najlepszego ;D
-
Moc buziaczków dla Tymusia od cioci Marty i Wiktorka :-*
-
:brawo_2: wszystkiego dobrego Tymonku!
-
WSZYSTKIEGO NAJSŁODSZEGO PRZYSTOJNIACZKU!!!!
życzy Gabi z Mamą
-
Ojej Tymonku, no to duuuuzi chłopaczek już z Ciebie:)
Rośnij zdrowo mamusi i tatusiowi i dostarczaj im z każdym dniem coraz więcej radości i powodów do dumy!!!!!!
-
Moc buziaków dla Tymusia :-* :-* :-*
-
buziaki dla Tymusia-Kropusia :-* :-* :-* :-* :-*
-
I od wujka też moc buziaków i uścisków :)
trzymaj się chłopie :) i nie dawaj za mocno mamusi popalić, co by mogła czasami odpocząć :)
-
Tymeczku moc usciskow od cioci Rybki!!!
Kaju az nie mozliwe zeby w calym Trojmiescie nie bylo ZADNEGO specjalisty! Przeciez to nie mozliwe!!! Jak ja bylam w zeszlym roku z Tosia w Sopocie to przez Medicover robilam jej WSZYSTKIE badania |9u mnie w watku jest opis co i dlaczego) i tez bylam z nia u neurologa. Juz nie pamietam gdzie i co, ale mozna tam zadzwonic i sie dowiedziec.
-
Buziaki kochany Chłopczyku!!! :-* :-* :-*
-
Rosnij duzy i zdrowy Tymonku :D
-
Witamy i ogromnie dziękujemy za życzenia :D
Dzień swojego małego święta Tymuś postanowił... przespać!!! Po pracy tatuś pojechał do sklepu po mały prezencik dla Mistrzunia, a mamusia wiedząc, że wieczorami synuś kapryśny, ululała go do drzemki o 16. Tyle, że drzemka wymknęła się spod kontroli i Mistrzunio obudził się o ... 22!!! Był taki zakręcony jak się obudził, że dostał tylko kolacyjkę, przebraliśmy go w pidżamkę i bez kąpieli poszedł znów spać :) Baliśmy się, że się wyśpi i w nocy da nam popalić, ale kochany synunio przespał noc jak zwykle :)
Tak na prawdę to potrzebował pewnie odespać dzień poprzedni ;)
Kaju az nie mozliwe zeby w calym Trojmiescie nie bylo ZADNEGO specjalisty! Przeciez to nie mozliwe!!! Jak ja bylam w zeszlym roku z Tosia w Sopocie to przez Medicover robilam jej WSZYSTKIE badania |9u mnie w watku jest opis co i dlaczego) i tez bylam z nia u neurologa. Juz nie pamietam gdzie i co, ale mozna tam zadzwonic i sie dowiedziec.
Rybko na pewno jest jakiś DOBRY specjalista w Trójmieście (bo kiepskich to jest na pęczki :-\ ), tylko, że nikt wokół mnie takiego nie zna :( A nie chcę synia targać po wszystkich napotkanych neurologach w nadziei, że któryś nas nie oleje :(
Póki co byliśmy wczoraj u pani dermatolog, która przepisała nam maść chłodzącą na tą nieszczęsną misiową wysypkę i zobaczymy co się będzie działo. Podobno alergie jeszcze bardziej wzmagają napięcie mięśni, więc jak pozbędziemy się wysypki, jest duża szansa, że nasze ćwiczenia dadzą w końcu większy efekt :)
To tyle na chwilę obecną, Mistrzunio kima, tatuś u dziadków skręca meble do sypialni, a mama leci przygotowywać się na przyjście gości :)
Do napisania! :-*
-
no to Tymus - przegrzeczniutki :D
-
Kaju z okazji Urodzin życzę Tobie zdrówka , szczęscia , miłości i radości każdego dnia. No i spełnienia wszytskich marzeń. Sto lat :Daje_kwiatka:
-
Sto lat Kaja!!
-
Wszystkoego Najlepszego!!!
-
Serdeczne życzenia spełnienia marzeń!!!!!!!!
I całuski dla Tymusia:)
-
Kaju wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, pociechy z męża i z Mistrzunia oraz spełnienia marzeń. Pozdrawiamy Marta, Tomek i Wiktor
-
Kaju wszystkiego naj naj najlepszego!!! Też jesteś Rybką jak ja :) Ja mam urodzinki za 2 dni :) BUzialki!!!
-
HAPPY BIRTHDAY :-* :-* :-*
-
Kochani! Dziękuję Wam ogromnie za życzenia i...
obiecuję napisać coś więcej wkrótce...
Jednak teraz bardzo mi smutno :( Tak bardzo smutno, jak jest kiedy rodzice odwracają się do dziecka plecami i niszczą tak ważną uroczystość jaką jest Chrzest wnuka... :'( :'( :'(
-
Jednak teraz bardzo mi smutno :( Tak bardzo smutno, jak jest kiedy rodzice odwracają się do dziecka plecami i niszczą tak ważną uroczystość jaką jest Chrzest wnuka... :'( :'( :'([/color]
:przytul: przykro...
-
:przytul:
wspólczuję bardzo :uscisk:
-
Nie wiem o co chodzi...ale ci współczuję :-\
-
dzięki
afera o to, że na Chrzestną wybraliśmy moją kuzynkę, nie siostrę. Decyzja niełatwa, mocno przemyślana, ale przy całych tych rozmyślaniach przyświecał nam jeden cel: dobro dzieciątka. Szukaliśmy osoby odpowiedzialnej, ustatkowanej, z podobnym do naszego światopoglądem. O kłopotach w relacjach moich z siostrą pisałam, a można by dodać wiele...
a moi rodzice? Z tego co zrobili i powiedzieli wnioskuję, że nie ważne czego chcą rodzice dziecka, nieważne jest Jego dobro. Ważne są ich i mojej siostry uczucia! Bardzo ich skrzywdziłam tą decyzją! Do tego stopnia, że moja kuzynka dostała smsa od mojej siostry (za moimi plecami) z pretensjami : "miałyśmy jechać razem na wycieczkę. Jak ty teraz wyobrażasz sobie relacje między nami?"
Czuję się postawiona w okropnej sytuacji. Nie chcę stawiać (a niechcący już to zrobiłam) kuzynki w niezręcznej sytuacji i w związku z tym jutro chyba podziękuję jej za szczere chęci, ale poszukamy kogoś innego, żeby nie psuć jej relacji z moją nienormalną rodziną :'(
I dlaczego ZNóW NA TYM UCIERPI TYMUŚ!!!??? Bo będziemy szukać Matki Chrzestnej pod kątem braku oporów przed psuciem sobie relacji z moją rodziną :(
Ech... dużo by pisać... a mi się ryczeć chce :'( :'( :'(
-
ehhhh nieciekawa sytuacja !
Strasznie cieżka do rozwiązania !
Nie wiem jak bym się zachowała...pewnie postawiła bym na swoim. U mnie mój brat tez nie jest chrzestnym bo uważałam że jest nieodpowiedzialną osoba . No ale nie było z tym problemu...
-
U mnie mój brat tez nie jest chrzestnym bo uważałam że jest nieodpowiedzialną osoba . No ale nie było z tym problemu...
no widzisz, u nas to samo, ale dla moich rodziców i siostry to koniec świata :'(
Nie chcę pisać tego co mam teraz w sercu, bo to bardzo smutne :( Nie rozumiem tego co się stało i na pewno nie doprowadzi to do polepszenia relacji z moją siostrą. Nie odstawię w kąt dobra naszego dzieciątka w imię zaspokojenia egoizmu siostry i moich rodziców...
:'( :'( :'( :'(
-
hmmm szkoda mi słów...tego typu reakcje rodziny są poniżej krytyki.
Komentarza, który mi się ciśnie na usta Wam oszczędzę....
-
dzięki Lila. Już tyle gorzkich słów powiedziałam i pomyślałam...
Ja chyba nadal jestem w szoku po tym co się stało... Bo nadal nie jestem tego w stanie skumać :(...
-
Powiem Ci PumoRi, że najlepszą metodą obrony jest atak...
Ja na Twoim miejscu rozpętałabym piekło....moja mama tudzież moja teścowa (zależy której by odwaliło) na długi czas pożałowałaby swojego komentarza do calej sytuacji....
No ale do tego trzeba mieć mój charakterek, a Ty wydajesz mi się spokojną osobą.
-
Kaja ja tylko :przytul: i reszte pozostawie bez komentarza ...
-
Kaju Gdybym mógł być "matką chrzestną" to chętnie bym Wam pomógł w tym problemie.
A tak to tylko mogę na chwilę obecną zrobić to :przytul:
-
:przytul: przykro mi, że przez to musicie przechodzić :przytul: rodzina czasami potrafi bardzo ranić... ehhh
Nie wiem co Ci poradzić, bo ja mam chyba w takich sytuacjach ostrą reakcję - postawiłabym na swoim i jeszcze zrobiłabym awanturę (podobnie jak Lila)...
Całuski dla Ciebie :-*
-
nie wiem co Ci poradzic, to bardzo trudna sytuacja,
brak mi słów na zachowanie Twojej siostry...
:przytul:
PS. chyba będziesz musiała to jakoś wyjaśnić, bo odkładanie problemu nic nie da
-
Współczuje Kaju :'( Ale mysle ze nie powinnas rezygnowac z wybranej chrzestnej.
-
Nie odstawię w kąt dobra naszego dzieciątka w imię zaspokojenia egoizmu siostry i moich rodziców...
[/color]
I tak trzymaj, tulam Was mocno!!!
-
Witam kochani :uscisk: Dzięki ogromne za słowa wsparcia! To dla mnie bardzo ważne.
Lila hmmm... staram się być osobą spokojną i opanowaną, ale... w takich sytuacjach wymiękam. Wczoraj narobiłam takiego dymu, że niestety usłyszał mnie synio i potem budził się dwa razy w nocy z płaczem, co nigdy mu się nie zdarzyło :'( Ale mnie poniosło i wreszcie powiedziałam to, co od dłuższego czasu mi na sercu leżało :( Heh... sami z mężem też długo nie mogliśmy zasnąć...
Przemyślałam z mężem sytuację i postanowiliśmy podziękować kuzynce za dobre chęci... Nie chcę mieszać jej w ten cały bajzel i stawiać w na prawdę przykrej sytuacji. Z resztą ona też chciała się wycofać po tym wszystkim, żeby nie stanąć między młotem a kowadłem.
Ale decyzja co do siostry jest nadal aktualna - Chrzestną nie będzie!!! Tyle tylko, że nie będzie nią też moja kuzynka, ale nic więcej rodzice i siostra na tej aferze nie zyskają. A nasze stosunki z nimi na dłuuuugo się popsują (nie chcę być pamiętliwa, ale rana w sercu zadana przez najbliższych jest bardzo głęboka).
Niestety mamy teraz problem, bo szukamy nowej Chrzestnej, która by nam odpowiadała a jednocześnie "miała w nosie" stosunki z moją rodziną. Niestety kilka kandydatek odpadło, bo nie spełniają wymogów kościelnych ;) A czasu już tak mało...
Tomku dzięki za dobre chęci :) Na szczęście Ojciec Chrzestny nas na razie nie zawiódł i mam nadzieję, że nie zawiedzie :)
Dziś mężuś mi mówi: "ale masz dzisiaj ładne błyszczące oczka"...
Zawsze mam takie po długim płaczu, jasne błękitne i błyszczące. To tylko dodał "ładne, ale już nie płacz, żeby takie mieć ;)" Rozbroił mnie tym :)
A z milszych rzeczy: dziś wreszcie doszło do spotkania z moją szkolną przyjaciółką i jej córeczką starszą od Mistrzunia o 2 miesiące :) Śliczna dziewusia i wykapana mamusia :) A że u nas dziewczynkowy deficyt, Tymuś postanowił już teraz zacząć zbierać punkty i ofiarował małej Tosi różowego misia :P Hehe... jestem ciekawa, czy jako starsze dzieci się polubią :)
Buziaczki dla Was za odwiedzinki :-* do napisania!
-
no to Tymus wczesnie zaczyna podryw ;)
smutnych tematów nie poruszma, szkoda nerwów :-*
-
Oj Kaju, nieciekawa i przykra sprawa. Szkoda, ze musisz sie denerwować zamiast cieszyć chrztem Tymusia.
Myślę, ze podjęliście słuszną w tej całej sytuacji decyzję o wyborze innej chrzestnej niż kuzynka czy siostra. Mam nadzieję, ze wkrótce znajdziecie kogoś odpowiedniego.
Widzisz, u nas z kolei odwrotny problem. Ja bardzo chcę aby moja siostra została chrzestną Filipa ale nie może nią być przez głupie prawo kanoniczne (ma ślub tylko cywilny).
Będę próbowała przekonać naszego proboszcza, może się zgodzi.
Ogromny buziak dla Ciebie i Tymusia!!!!!
-
Monia brakuje mi takiej siostry... Ja niestety z moją nigdy nie miałam dobrych kontaktów... Dużo by pisać, ale zaczęło się już w dzieciństwie... :(
Vall z tym swoim spojrzeniem, to myślę, że ma chłopak nawet szanse duże ;)
Jeszcze jedna fajna dzisiejsza rzecz mi się przypomniała. Położyłam dziś Miśka w wanience na brzuszku (tylko łepek nad wodą trzymałam), a ten cwaniaczek leżał sobie w najlepsze, jakby zapomniał, że tego nie lubi!!! ;D ;D ;D Ależ byliśmy z mężem w szoku :) Aż szkoda było go z tej wanienki wyciągać :D
-
Kaju, mam nadzieję, że sprawa się szybko rozwiąże i dojdziecie do ugody, choć pewnie ciężko....
~monika~ u nas jest to samo, ale znaleźlismy ksiedza, ktory sie zgodzil. Powodzenia!
-
Jeszcze jedna fajna dzisiejsza rzecz mi się przypomniała. Położyłam dziś Miśka w wanience na brzuszku (tylko łepek nad wodą trzymałam), a ten cwaniaczek leżał sobie w najlepsze, jakby zapomniał, że tego nie lubi!!! ;D ;D ;D Ależ byliśmy z mężem w szoku :) Aż szkoda było go z tej wanienki wyciągać :D
To musiało super wyglądać :) Brawa dla Tymka :)
-
Vall z tym swoim spojrzeniem, to myślę, że ma chłopak nawet szanse duże ;)
Jeszcze jedna fajna dzisiejsza rzecz mi się przypomniała. Położyłam dziś Miśka w wanience na brzuszku (tylko łepek nad wodą trzymałam), a ten cwaniaczek leżał sobie w najlepsze, jakby zapomniał, że tego nie lubi!!! ;D ;D ;D Ależ byliśmy z mężem w szoku :) Aż szkoda było go z tej wanienki wyciągać :D [/color]
Kaja, Mistrzunio jest tak przystojny, ze wystarczy jedno spojrzenie a dziewczynki beda padac na kolanka i drzec sobie rajstopki ;D
Może Kropuś juz polubil lezenie na brzuszku i pluskanie sie w tej pozycji:) My mamy wanienke z kubusiem (norma ;D ) i Gabrysia zawsze na niego patrzy:)
-
Kaja, Mistrzunio jest tak przystojny, ze wystarczy jedno spojrzenie a dziewczynki beda padac na kolanka i drzec sobie rajstopki ;D
hahaha, prawie popłakałam się ze śmiechu z tych rajstopek :hahaha: Może już zacznę kupować, co by potem mamom tych dziewczynek oddawać :P hihihihi
Tomku, Misiek wyglądał, jakby leżał sobie na plaży, rewelka ;D
Niestety na suchym lądzie tak długo i radośnie nie wytrzymuje. Myślę, że chodzi tu o te jego napięte mięśnie - w wodzie się wyluzowuje. Niestety tu przykra sprawa - chciałam z Miśkiem chodzić na basen od kwietnia, ale z powodu Misia wysypek i wrażliwej skóry, dostaliśmy od pani dermatolog kategoryczny zakaz :( No to zostaje nam wanna...
Dzięki, że poprawiacie mi samopoczucie :-*
-
Dzięki, że poprawiacie mi samopoczucie :-
Polecamy się na przyszłość :)
Co do rajstopek to można je też cerować lub uprzedzić mamusie co by swoim pociechom nałożyły nakolanniki :)
-
Co do rajstopek to można je też cerować lub uprzedzić mamusie co by swoim pociechom nałożyły nakolanniki :)
hahaha, dobre ;D Żeby tylko mamusie nie uznały, że, jako mamusia tego przystojniaka, powinnam prowadzić wypożyczalnię takowych ;)
-
hmm, a może wypożyczalnia była by całkiem niezłym interesem? ;) a potem wszyskie panny zabijałyby się o nie dość że przystojnaka, to jeszcze mężczyznę z głową do interesów ;)
PumoRi, życzę wam, żeby chrzest Tymonka był piękną i niezapomnianą uroczystością :) bo widzę jak dużą wagę do tego przykładasz :)
Rodzice chrzestni są oczywiście ważni, ale twoja kuzynka zawsze będzie ciocią Tymusia i nic tego nie zmieni! I zawsze możecie nadać jej miano tej "najulubieńszej cioci", nie ważne czy matką chrzestną jest, czy nie...
i też nie uważam, że powinno się zrobić tak, jak oczekuje tego rodzina. W tym momencie masz już swoją rodzinkę, z małym szkrabem, którego dobro jest dla ciebie najważniejsze :)
powodzenia! :-*
-
hmm, a może wypożyczalnia była by całkiem niezłym interesem? ;) a potem wszyskie panny zabijałyby się o nie dość że przystojnaka, to jeszcze mężczyznę z głową do interesów ;)
PumoRi, życzę wam, żeby chrzest Tymonka był piękną i niezapomnianą uroczystością :) bo widzę jak dużą wagę do tego przykładasz :)
Rodzice chrzestni są oczywiście ważni, ale twoja kuzynka zawsze będzie ciocią Tymusia i nic tego nie zmieni! I zawsze możecie nadać jej miano tej "najulubieńszej cioci", nie ważne czy matką chrzestną jest, czy nie...
i też nie uważam, że powinno się zrobić tak, jak oczekuje tego rodzina. W tym momencie masz już swoją rodzinkę, z małym szkrabem, którego dobro jest dla ciebie najważniejsze :)
powodzenia! :-*
kamyczku dzięki :-* Dobrze, że jesteś :)
P.S. Ciekawe, jakie będzie miał Tymuś powodzenie u płci pięknej ;D
-
P.S. Ciekawe, jakie będzie miał Tymuś powodzenie u płci pięknej ;D
Na to, to jeszcze kilka latek poczekamy coby sie dowiedzieć :)
Ale już w przedszkolu coś będzie wiadomo :)
-
:-*
-
Kaja :) wracjac do tego leżenia na brzuszku.. skoro tak mu sie podobalo w wanniece :) a probowlaiscie samolicki..czyli trzymanie pod brzukziem..i wtedy dziec musi 3mac główke. z reguly dzieciaki to uwielbiaja :D
-
Martuś, samolocik u nas działa, ale czasem Misiek też marudzi :( Już bardziej lubi trzymanie pod paszkami i latanie nad naszymi głowami, ale przy jego ponad 6kg to my szybko wymiękamy ;) Ale muszę przyznać, że i tak brzuszkowo są duże postępy :)
Uff... wreszcie mój dzieć się kimnął :mdleje: Wczoraj w ciągu dnia pospał jedynie 2 godzinki na spacerze, a w domu za nic nie chciał się ululać :( Krzyczał i kombinował wszystko, byleby nie spać :( Mam nadzieję, że dziś dzień będzie spokojniejszy. Choć kto wie... dziś z powodu pogody nie idziemy na spacer :(
Tomku! Pewnie masz rację :) Mój mężuś podobno miał adoratorki już w przedszkolu ;D
-
Kaja, my tez z powodu pogody siedzimy w domu
a ja w przedszkolu miałam juz męża i dziecko, które najpierw było naszym księdzem :P :bredzisz:
mój tez walczył, zeby go morfeusz nie porwał w swe objęcia ale dał (naszczęście) za wygraną
__________
już sie obudził....całe 30 min spania >:( :D
-
Anusia, to my dziś nieźle, już... godzinka kimania :D
hahaha, w przedszkolu to dzieci mają filmy :D Ciekawe czy w dzisiejszych czasach też :)
jeszcze coś dla uśmiechu ;)
TYMUŚ - ROCK'N'ROLLOWY SYNUŚ ;D
(http://img235.imageshack.us/img235/4533/img1713dr7.jpg)
P.S. Coś pyza nam się robi, nie uważacie? ;D
-
jeszcze coś dla uśmiechu ;)
TYMUŚ - ROCK'N'ROLLOWY SYNUŚ ;D
P.S. Coś pyza nam się robi, nie uważacie? ;D
Pyzunia jest z niego śliczna :) A motor już mu kupiliście ? :)
-
A motor już mu kupiliście ? :)
hahaha, nie, motoru jeszcze nie ma, ale sesja z gitara basowa już wkrótce ;)
-
hahaha, nie, motoru jeszcze nie ma, ale sesja z gitara basowa już wkrótce ;)
To my zapisujemy też na tą sesję naszego Wiktorka :)
-
To my zapisujemy też na tą sesję naszego Wiktorka :)
a pomyślimy, pomyślimy :) Na razie kombinuję ze studiem, bo stare już nie działa,a domowe jeszcze nie ;)
Mistrzunio się obudził, znikam :D papa!
-
P.S. Coś pyza nam się robi, nie uważacie?
ale jaka słodka Pyza!!
-
Z ostatniej chwili!!!
Brzuszkowe przeglądanie się w lusterku :D
(http://img98.imageshack.us/img98/2856/img1754eu0.jpg)
(http://img98.imageshack.us/img98/1757/img1763cv3.jpg)
-
sliczne
bosche jaki ty piękne zdjęcia robisz...kadry, kolory...cudo...
-
Zdjęcia bomba, a maluszek to jeszcze większa bomba :)
Ja tez chcę takie zdjęcia naszego Wiktorka :)
-
Cudny Tymonek i cudne fotki :)
A ty topyciu to się lepiej uspokój ;)
-
A ty topyciu to się lepiej uspokój ;)
dlaczego? Myślę, że jak się wreszcie poznamy (mam nadzieję, że wiosna w końcu da nam szansę :) ), to spróbuję złapać jakoś fajnie Wiktorka :)
bosche jaki ty piękne zdjęcia robisz...kadry, kolory...cudo...
:-*
-
jaki on jest śliczniutki a to zdjęcie w lustereczku jest takie cudne :) aż się rozkleiłam :'( :'(
-
:Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Z takim wdzięcznym modelem to i zdjęcia piękne:)
Cudny jest ten Twój szkrabik Kaju:)
-
O losie!!!On jest przepiękny!!!!!!!!!!!! :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
nie no........... :D :D :D byc na chwile off line a tu takie cuda wklejają :o :o
-
:-* :-* :-* DZIĘKUJEMY!!!
Aż się zarumieniliśmy :oops:
Nasz cudniasty model jest coraz bardziej łysiutki :D Bardzo śmiesznie mu się włoski wycierają, takimi plamkami w miejscach gdzie opiera główkę :)
I wiecie co jeszcze zauważyłam... Miś zaczął marudzić przy sadzaniu do auta :( Kiedyś mu to nie przeszkadzało, a teraz plumka, dopóki szum jazdy go nie ulula :( Mam nadzieję, że to jakiś etap przejściowy...
-
Jaki on blondasek na tych fotkach z lusterkiem ;D a myslalam, ze ma czarne wloski ;)
Buziaki dla was :-* :-* :-*
-
No, komicznie się te włoski wycierają. U Filipa z tyłu aż się takie kołtunki porobiły ;)
-
Jaki on blondasek na tych fotkach z lusterkiem ;D a myslalam, ze ma czarne wloski ;)
ja też tak myślałam ;D ;D ;D Urodził się z czarnymi, więc byliśmy pewni, że będzie miał włosy po mężu, ale coraz bardziej synio upodabnia się do mamusi :P No i pewnie ciemny blondyn, albo szatyn będzie (jak zwał tak zwał, ale trochę szkoda, nie lubię mojego naturalnego koloru :( )
U Filipa z tyłu aż się takie kołtunki porobiły ;)
hihih, też coś takiego zauważyliśmy :)
ech... już prawie daliśmy się naciągnąć na kolejny Dzień Dziecka ;D Mistrzunio przekimał swoją godzinę kąpieli, ale że obudził się o 20:30 to jeszcze postanowiliśmy wsadzić Miśka do wanienki. Nie było tyle zabawy co zawsze, bo Misio głodny, ale na brzuszku mimo wszystko troszkę "popływał". Teraz kolacyjka z tatusiem i potem mam nadzieję słodkie spanko, może do rana ;)
Dzisiaj synio rozbroił nas swoim gadaniem :) Wydaje z siebie coraz więcej różnych dźwięków i chyba sam się niektórymi dziwi :D kochany Miś :Serduszka:
-
Jasne,że kochany!!! ;D ;D ;D ;D ;D
-
Jaki on cudny, a mina na fotce z lusterkiem mnie powaliła ;D
-
Jaki on cudny, a mina na fotce z lusterkiem mnie powaliła ;D
To samo stwierdziłem jak zobaczyłem zdjęcie :)
-
Cudny ten Wasz Synek :D Minki strzela niesamowite ;D
-
A cio tam nowego u kochanego misia, który kiedyś był malutkim kropkiem?;)
-
Halo, halo Kaju - Co tam słychać u Was??
-
Halo, halo Kaju - Co tam słychać u Was??
o to samo miałam zapytac...
-
:D :D :D jak się Tymuś miewa? Sprawia, że mamusia się już więcej uśmiecha? i już tak nie martwi? ;) głupie pytanie, pewnie potrafi robić to rozbrajająco!!!!
-
A cio tam nowego u kochanego misia, który kiedyś był malutkim kropkiem?;)
Cześć kochane ciocie! :) Dziękujemy za odwiedzinki :-*
Dziś Mistrzunio Kropuś miał dobry dzień :) Rano Miś pokimał tak, że mamusia zdążyła wstać, umyć się, zjeść śniadanie i synio dopiero się obudził. Pobrykaliśmy troszkę w łożu rodziców, po czym było śniadanko i wyjście na gimnastykę. Na ćwiczeniach Misio miał całkiem dobry humor, tylko troszkę popłakał przy ważeniu (6490 ;D ). Potem był dłuugi spacerek po lesie. Słońce tak cudnie grzało, że mamusia odważyła się odkryć nowe ścieżki w lesie i postanowiła, że w weekend jak będzie tak ładnie, zorganizuje z tatusiem pierwszy piknik dla Tymusia :)
Po spacerku były zabawy z mamusią na macie, turlanie na kanapie i inne takie i nawet udało się synia na popołudniową drzemkę bez plumkania ululać :) Dopiero przed kąpielą Miś znów troszkę popłakał, bo zgłodniał. Martwi mnie tylko, że od czasu, kiedy wyskoczyła Misiowi ta mega wysypka, synio gorzej znosi kąpiele (jakoś od trzech dni) i płacze przy smarowaniu maścią (tu się nie dziwię, ta maść ma średnio fajny zapach :-\ )
Teraz Mistrzunio śpi sobie spokojnie :)
Mam nadzieję, że jutro też będzie taki piękny dzień :D
No i muszę przyznać, że jak się Mistrzunio uśmiechnie, to wszystkie troski idą precz :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: (chciałam wstawić fotę, ale Imageshack mi nie ładuje zdjęć :-\ będą kiedy indziej :) )
Hmm... Tak się zastanawiam... Czy bywają dni w życiu takich maluszków zupełnie bez płaczu? Zdarzył Wam się choć jeden taki dzień? Nam chyba nie...
-
Hmm... Tak się zastanawiam... Czy bywają dni w życiu takich maluszków zupełnie bez płaczu? Zdarzył Wam się choć jeden taki dzień? Nam chyba nie..
hmmm... chyba się nie zdarzają :) płacz nie musi oznaczać nic przykrego, to tylko jeden ze sposobów wyrażania emocji :)
No i muszę przyznać, że jak się Mistrzunio uśmiechnie, to wszystkie troski idą precz
wiedziałam! wiedziałam! :) kochany chłopczyk
-
Hmm... Tak się zastanawiam... Czy bywają dni w życiu takich maluszków zupełnie bez płaczu? Zdarzył Wam się choć jeden taki dzień? Nam chyba nie...[/color]
Chyba nie:) przynajmniej u nas tez nie. Ale za to przez kilka tygodni bywaly dni, ze w placzu nie bylo przerwy...teraz jest super:)
Pozdrawiam
-
u nas tez nie było dnia bez płaczu :D
-
hmmm... chyba się nie zdarzają :) płacz nie musi oznaczać nic przykrego, to tylko jeden ze sposobów wyrażania emocji :)
tak też mi się wydaje. Kiedyś czytałam, że takie popołudniowe i wieczorne płacze to wyładowywanie przez dzieciątka energii i emocji nagromadzonych w ciągu dnia. Chyba za bardzo biorę do siebie Miśka łzy, tak strasznie mi przykro jak płacze, choć wiem, że nie musi to oznaczać nic złego :)
Martyna, współczuję takich przepłakanych dni, dobrze, że już minęły :) Do tej pory (odpukać) mieliśmy tylko kilka takich płaczliwych dni
wiedziałam! wiedziałam! :) kochany chłopczyk
tak bardzo bym chciała, żeby nigdy w życiu nie przestał się tak śmiać :) Jest taki radosny i uroczy ;D Hehe, ale pewnie każda mamusia o swoim syniu tak powie ;)
-
Martyna, współczuję takich przepłakanych dni, dobrze, że już minęły :) Do tej pory (odpukać) mieliśmy tylko kilka takich płaczliwych dni[/color]
ciężko było...serce mi pękało, bo nie wiedziałam co jej jest i jak mogę jej pomóc. Kolki to raczej nie byly, wszystkie moje pomysly dlaczego placze legly w gruzach i pozostalo mi tylko czekac...i sie doczekalam. Nie powiem, ze jest radosną dziewczynką, bo tak nie jest, ma swój charakterek i na uśmiech trzeba sobie u niej zasłużyc, ale jest o niebo lepiej (teraz pewnie zapeszylam i od jutra bedzie na nowo placz) :)
-
Hmm... Tak się zastanawiam... Czy bywają dni w życiu takich maluszków zupełnie bez płaczu? Zdarzył Wam się choć jeden taki dzień? Nam chyba nie...[/color]
Spokojnie, zdarzy się, tylko te początki sa takie trudne...
-
Nie powiem, ze jest radosną dziewczynką, bo tak nie jest, ma swój charakterek i na uśmiech trzeba sobie u niej zasłużyc, ale jest o niebo lepiej (teraz pewnie zapeszylam i od jutra bedzie na nowo placz) :)
ha, no nasz synio też tych uśmiechów nie rozdaje na prawo i lewo i nie śmieje się cały czas. Na "co dzień" ma minę raczej filozofa i myśliciela ;) . Ale może właśnie dlatego jak się już uśmiechnie to tak serce rośnie ;D Na szczęście mamusia codziennie na ten uśmiech sobie zasłuży ;D ;D ;D
A Ty nic nie zapeszysz, odczarowujemy tutaj płacz :przytul:
Spokojnie, zdarzy się, tylko te początki sa takie trudne...
no to czekamy ;D
-
tak bardzo bym chciała, żeby nigdy w życiu nie przestał się tak śmiać Jest taki radosny i uroczy Hehe, ale pewnie każda mamusia o swoim syniu tak powie
yhmmmm!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D i aż mi sie tak usmiecha kiedy o tym myślę!
-
ha, no nasz synio też tych uśmiechów nie rozdaje na prawo i lewo i nie śmieje się cały czas. Na "co dzień" ma minę raczej filozofa i myśliciela ;) . Ale może właśnie dlatego jak się już uśmiechnie to tak serce rośnie ;D Na szczęście mamusia codziennie na ten uśmiech sobie zasłuży ;D ;D ;D
A Ty nic nie zapeszysz, odczarowujemy tutaj płacz :przytul:
dokładnie, Gabrysia zawsze ma skupioną minkę, az ma zmarszczki na czółku:)
-
dokładnie, Gabrysia zawsze ma skupioną minkę, az ma zmarszczki na czółku:)
hahaha, tak! tak! albo marszczy czółko, albo brwi marszczy i unosi od wewnątrz ;D Mężuś się śmieje, że nasz synio już wszystkie tomy encyklopedii przeczytał, takie zamyślone minki robi :) A śmieje się właściwie tylko jak bawi się z mamusią albo tatusiem :)
-
dokładnie, Gabrysia zawsze ma skupioną minkę, az ma zmarszczki na czółku:)
hahaha, tak! tak! albo marszczy czółko, albo brwi marszczy i unosi od wewnątrz ;D Mężuś się śmieje, że nasz synio już wszystkie tomy encyklopedii przeczytał, takie zamyślone minki robi :) A śmieje się właściwie tylko jak bawi się z mamusią albo tatusiem :)
kochane te nasze dzieci:)
-
To może foteczka tego smiejącego się mistrza ? :D
-
Kaju wszystkie dzieci płaczą, z czasem tylko ten płacz sie zmienia i jest już z jakiegoś powodu, a nie tylko ot tak sobie.
Tulam was mocno i życzę udanego pikniku w weekend :)
-
A ja czekam na fociaki myśliciela :):):)
-
Hejka!!!
Zostawiamy dla was kilka :-* :-* :-* :-* :-* :-*
i czekamy na fotki :D:D:D
-
Witamy wtorkowo :)
Zadziałał wreszcie Imageshack i będą zdjęcia, ale...
na roześmianego w ten uroczy sposób nie ma szans, bo Mistrzunio jak tylko widzi mamy szklane oko, poważnieje ;)
a na myśliciela... właśnie przejrzałam fociaki i albo nam synio radośnieje, albo po prostu nie mamy w zanadrzu takich zdjęć ::)
Na pocieszenie dwa zdjęcia brzuszkowe z minką raczej typową ostatnimi czasy.
Qrcze, nawet nie zauważyłam kiedy Miś przestał tyle filozofować. Ale jak znowu będzie miał taką minkę, to na pewno zrobię mu zdjęcie ;D
Buziaczki dla Was! Zerknę jeszcze co u Was słychać, zanim się Mistrzunio obudzi ;D
(http://img392.imageshack.us/img392/934/img1801ek6.jpg)
(http://img385.imageshack.us/img385/7716/img1823ib9.jpg)
-
Jeju ale On słoooooooooooodki :):):) :-*
Ps. Kaju napisałam Ci pw, odpisz jak znajdziesz chwilke :)
-
Aniu, dzięki za miłe słowa :-*
Na pw odpisałam :)
-
Kaju - Wasz maluszek cudny - taki fajny z niego brzdąc :) Aż się uśmiech sam pojawia na twarzy jak się patrzy na niego :)
-
Aż się uśmiech sam pojawia na twarzy jak się patrzy na niego :)
No ... takie bobo fajniutkie do wycałowania:) Ślicznotka mała:)
Kaju płaczem się nie przejmuj aż tak bardzo (napisała ta, która sama nie może tego znieść;))).
Nasze maluszki są na takim etapie rozwoju, ze to ich jedyna (no prawie) forma komunikacji z nami:)
Nic przyjemnego słuchać płaczu dzieciątka ale z pewnością będzie go coraz mniej, a znacznie więcej uśmiechu, gruchania i radosnych okrzyków:)
-
piekna brzuszkowa fota ;D
a płakusinie, coz..moj dzis ostro dawał czadu.. nie pasowało mu jak mama chcial zając sie czyms innym :-\
a najgorsze sa te łezki płynące po policzkach... ::) ehhh
-
a najgorsze sa te łezki płynące po policzkach... ::) ehhh
Ja to dziś stwierdziłam, ze Fifi powinien zostać aktorem. Normalnie łzy na zawołanie. Wystarczy że tylko pobuczy trochę, pomarudzi, nawet nie płacze jeszcze a już łzy krokodyle lecą ;)
-
Dzieci są doskonałymi aktorami jeśli chodzi o płacz i często przy tym wymuszanie :)
-
Dzieci są doskonałymi aktorami jeśli chodzi o płacz i często przy tym wymuszanie :)
tiaaa, mali terroryści kochani ;)
Mnie najbardziej serce boli jak synio płacze przy smarowaniu maścią :( Muszę go całego wysmarować a on tak płacze, jakbym mu krzywdę robiła :( Ech...
No i budzi się Mistrzunio mały...
-
jaka maść uzywacie??
-
Martuś, używamy maści chłodzącej (tak się nazywa). Jest robiona w aptece na zamówienie - receptę na bazie wody destylowanej, wazeliny i czegoś jeszcze. Może nie znika ta wysypa szybko, ale maść chłodzi i natłuszcza skórę, co przynosi Misiowi dużą ulgę. Niestety ta maść trochę śmierdzi i dlatego Misiek zawsze płacze jak smaruję mu okolice ramion, szyjki i buźki.
Dziś zrezygnowaliśmy z kąpieli w nadmanganianie potasu, bo od dwóch dni synio zaczął płakać w kąpieli, mimo, że dotychczas uwielbiał się pluskać. Zaciągnęłam języka i okazało się, że nadmanganian wysusza >:( dlatego Miś płacze. Dziś wlałam mu do wanienki łyżeczkę czystej płynnej parafiny i zamiast płaczu była tylko krzywa minka, więc poprawa chyba jest. Nawet w dotyku od razu można było poczuć, że Miśka natłuściło :)
...
Dół z ostatniej chwili!!!!!!!!!!! Nasz Chrzestny nie dostanie rozgrzeszenia, bo mieszka na wyspach z dziewczyną!!! Zaraz zacznę ryczeć, Chrzestnej nadal nie mamy, a z Chrzestnym takie jaja :'( :'( :'(
A najlepsze jest to, że zaczął dyskutować z księdzem i okazało się, że jakby uprawiał seks z każdą napotkaną dziewczyną, to takiego problemu by nie było, jak teraz, kiedy mieszka z dziewczyną, którą kocha, ale z którą na razie nie chcą się pobrać :(
TYLKO DLACZEGO NA TYM WSZYSTKIM JEDYNĄ OSOBĄ, KTÓRA NA TYM TRACI JEST NASZ SYNEK?!?!?! :cry: :cry: :cry: :cry:
-
Biedna jestes Kaju z tymi chrzcinami!! Mam nadzieję, ze wszystko sie wyjasni i bedziecie miec takich chrzestnych jak chcecie!!! Trzymam kciuki!!
-
Kaja ten nasz kościól to..........
a wracajac do maści..ja smaruje Maksia emlusją do ciała Emolium - skład bardzo podbny do tego co napsials, świetna konsystencja, bez zapachu... Próbowalas?? Jak dla mnie duzo lepsza od Oliatum - zalecana do skory bardzo suchej, ze skłonnością to atopii i atopowej. Mozna stsowac u dzieci powyzej 1 miesiąca!
-
Martynko, Martuś, kochane jesteście :-*
Boję się, że wymarzonych Chrzestnych mieć nie będziemy, bo w takim przypadku żaden z kandydatów rozgrzeszenia nie dostanie :( A do Chrztu... 1,5 tygodnia :'( :'( :'(
Marta, masz emulsję, czy krem Emolium? Ja smarowałam Miśka kremem i było dobrze, ale jakoś boję się do niego wrócić. Szczerze, to Tymuś ma tak straszną wysypkę na całym ciałku, że strasznie boję się zmieniać mu kremy :(
-
Martynko, Martuś, kochane jesteście :-*
Boję się, że wymarzonych Chrzestnych mieć nie będziemy, bo w takim przypadku żaden z kandydatów rozgrzeszenia nie dostanie :( A do Chrztu... 1,5 tygodnia :'( :'( :'(
:przytul: Kaja, a w co ubierasz Tymusia?? my tez mamy za 1,5 tygodnia i ja nie mam pomyslu...chodzi mi o wierzch, zakladasz kombinezon? Świeta ponoc maja byc zimne...
-
PumoRI mamy emulsje :)
-
Oj Kaju, przekichane z tymi chrzestnymi.
Nasi chrzestni też nie bardzo mogą być bo nie mają ślubu kościelnego:/
Ale może uda mi się udobruchać księdza.
Mam nadzieję, że i Wam uda sie to w miarę szybko i po waszej myśli załatwić.
A Mistrzunia to mi strasznie szkoda z tą jego wrażliwą skórą. Biedaczek.
-
hmm, ja bym porozmawiała z innym księdzem
-
Co za ksiądz wredny!!!! Ja też bym radziła iść do innego.
ps. troszkę mnie nie było, ale synusia macie udanego!!!!
-
Jak czytam o ksiezach i tych ich "zasadach" to mnie :nerwus: :nerwus: :nerwus:
Kaja glowa do gory, napewno znajdzie sie ksiadz, ktor nie bedzie robil takich klopotow!!!
Trzymam kciuki :-* :-* :-*
-
Witamy dziś już radośniej :D
Z radością, choć po cichutku, żeby już nic nie zapeszyć, oznajmiamy, że mamy mamę chrzestną dla Mistrzunia ;D Będzie nią mężusia kuzynka, która w wersji pierwotnej miała jechać na Święta na Śląsk, bo jej siostra ma tam termin porodu na 24.03. Ale kochana jak usłyszała propozycję, ucieszyła się bardzo, że będzie podwójną chrzestną :D Jejku, a jak my się cieszymy :D Tym bardziej, że bardzo ją lubię :D
A chrzestny?... W tej chwili jest w Szkocji i przylatuje w niedzielę Wielkanocną. Tam podobno mają jednego polskiego księdza, a u nas w Święta marne szanse na spowiedź, ale spróbujemy z naszym księdzem załatwić mu spotkanie indywidualne :P Tylko jeszcze czy nasz go rozgrzeszy?...
Ech... Ale i tak już mi lepiej na sercu :D Również za sprawą Martulki i Tomka :D
A teraz anegdotka:
Pojechaliśmy do naszego świadka ślubnego i jego rodzinki. Ubraliśmy Mistrzunia w nowy, lżejszy kombinezon (muszę zrobić i wkleić foto) pluszowego misia. Ma uszki i nawet misiowy ogonek. Misiu full wypas :) I nie wiem czy to kombinezon, czy moje mówienie na synia "Misiu", ale dwuletni synek znajomych na pytanie "jak ma na imię dzidzia" powiedział z wielką pewnością w głosie: "Miś!" ;D ;D ;D
Do tej pory micha mi się śmieje jak sobie to przypomnę ;D ;D ;D
Przesyłamy Wam wieczorne buziaki!
Aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!! I jeszcze jedno!!!!!
Dziś była druga noc z rzędu przespana do rana!!!! Wczoraj 21-6, a dziś 20-7!!!! Ciekawe jaka będzie ta nocka ;D
(http://img371.imageshack.us/img371/2636/img1902dj6.jpg)
-
Baaardzo się cieszę, ze juz cos sie wyjasnia!! Na pewno wszystko ulozy sie po Waszemu...
Mistrzunio przystojniak:)
-
I ja również się cieszę, że wszystko się układa. :)
A zdjęcie Mistrzunia :) jest bombowe
Kaju jakby co, to tylko daj znać tylko ciut szybciej :)
-
Kaju jakby co, to tylko daj znać tylko ciut szybciej :)
oczywiście! Jeszcze raz dzięki! :D
-
no to grące piątkowe buziaki :-* dla MISIA ;)
-
jej, cieszę się, że się powoli wyjaśnia wszystko! Zobaczysz, że ta uroczystość będzie wyjątkowa :)
głównie za sprawą słodkiego Misia :D i jego uśmiechniętej mamusi
-
No widzisz. Po burzy zawsze wychodzi słonko:)
Super, ze wszystko jest na dobrej drodze:)
A miś jak zawsze słodki. Jakie ma pyzunie fajowe;)
-
Super że wszystko sie układa tak jakbyście chcieli :) I mam nadzieję ze już więcej przykrych niespodzianek nie będzie! :)
A Tymuś.... boski po prostu,cóż więcej napisać ;D :-*
-
Dzięki kochane, że jesteście :-*
Mistrzunio, po mamy zapeszeniu, nie pospał dziś już tak pięknie. O 3 standardowo była pobudka. Ale to nic, i tak cudnie śpi :) Gorzej w dzień... Niestety mamusia się złamała i przy dziennym marudzeniu czasem daje smoka ::) Tyle, że synuś go wypluwa ;D Czasem tylko jak ma ochotę possać, a nie bardzo chyba umie, bo smok mu ucieka, cwaniaczek przytrzymuje go w buzi rączką! :o Ależ to rewelacyjnie wygląda! Kolejna rzecz warta uwiecznienia na focie ;D
Tak samo jak trzymanie się za kolanka, które Mistrzunio od paru dni pięknie uskutecznia ;D
No i kolejny rekord! Dziś Misio wypił 120ml wody!!! Jupi!!! :brawo_2: Bardzo się z tego cieszę, bo wczoraj pani dok. potwierdziła, że pić powinien.
Jutro zajrzę, co u Was słychać, bo mężuś mnie goni od kompa ::) W końcu piątek wieczór ;)
Specjalne buziaki dla Was od... Misia ;D ;D ;D
(http://)
-
czyli jednak - dopajamy obowiazkowo!?
120ml na jeden raz?? ::)
-
Ale cudny Misio :o Zakochaliśmy się w Waszym Synku :serce: :i_love_you: :serce: :i_love_you:
-
pluszowy miś :) do przytulenia :)
mamusiu, Ty szczęściaro! ;D ;D
-
czyli jednak - dopajamy obowiazkowo!?
120ml na jeden raz?? ::)
Ano dopajamy :) Marta, Tymuś wypi.ł to na 3, czy 4 raty, między posiłkami, po intensywnej zabawie na macie (czyli trzeba wykorzystać, że prawdopodobnie chce mu się wtedy pić). Najwięcej wypił pod wieczór, przed kąpielą - 50ml! A dziś rodzice dali .... i zapomnieli dać piciu, tak byliśmy zagonieni :(
Ale cudny Misio :o Zakochaliśmy się w Waszym Synku :serce: :i_love_you: :serce: :i_love_you:
:oops: :Wzruszony: :-* Cóż więcej mogę dodać?
pluszowy miś :) do przytulenia :)
mamusiu, Ty szczęściaro! ;D ;D
O tak, o tak! Jesteśmy wielkimi szczęściarzami :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Ale Wy też macie cudowne dzieci :D Kochane i wyjątkowe! :D
Dziś dzionek-szalonek, spacerek ekspresowy, bo zimno i wietrznie, pieczenie ciasta (mamusia na urodziny dostała robota kuchennego, to się teraz wyżywa :P ), zakupy, itp... Teraz Mistrzunio chrapie, bo prawie przez cały dzień nic nie pospał, jedynie to, co w aucie.
Za to rano, po karmieniu o 6 nie chciał zasnąć w swoim łóżeczku i płakał. Tatuś wziął Miśka i położył między mamą a sobą i Mistrzunio od razu się uspokoił i zasnął :) Hehehe, przespaliśmy tak do 9:30 ;D Ale miał błogą minkę, śpiąc między rodzicami, cieplutko i bezpiecznie mu było ;D
-
Fuksiaro :D nasz Maks codzien budzi sie o 6.. i nawet lezenie pomiedzy rodzicami nie wprowadza go o tej porze w błogstan i drzemke ;)
-
Coś wiem na ten temat wspólnego spania, bo nasz Wiktorek też to uwielbia. Teraz to sam w nocy do nas przychodzi i się gramoli na łóżko i miedzy nami śpi :)
-
czy ja juz pisałam, ze masz przepiekny avatarek ;)
-
czy ja juz pisałam, ze masz przepiekny avatarek ;)
nie, nie pisałaś ;D Baaaardzo dziękujemy :-*
Coś wiem na ten temat wspólnego spania, bo nasz Wiktorek też to uwielbia. Teraz to sam w nocy do nas przychodzi i się gramoli na łóżko i miedzy nami śpi :)
ja czasem z mężem się spieram o to branie Miśka do łóżka, bo on się boi, że synio się przyzwyczai i nie będzie chciał spać w sam. A mamusi serce miękkie... :)
-
U nas serce Marty też mięknie jak mały płacze ale czami trzeba być twrdym - bo mały potrafi wejść na głowę - Ja dzisiaj raz się już zdenerwowałem, ale potem mi przeszło :)
-
U nas serce Marty też mięknie jak mały płacze ale czami trzeba być twrdym - bo mały potrafi wejść na głowę - Ja dzisiaj raz się już zdenerwowałem, ale potem mi przeszło :)
ja to się czasem sama na tym łapię, że to bądź co bądź jeszcze maleństwo już cwaniaczy, ja dokładnie wiem, że mnie podpuszcza, a i tak mu ustępuję :oops: Ale czasem udaje mi się nie ustąpić i wtedy rzeczywiście Misiek pomarudzi, ale da spokój :) Najczęściej wymiękam jak domaga się noszenia na rękach. Krzyczy, po czym cichnie, na chwilę otwiera oczka, sprawdza co robię i jak widzi, że na niego patrzę, to znów zamyka oczka i krzyczy. A jak nie patrzę, to też powoli odpuszcza ;D Takie małe, a już tak cwaniakuje ;D
-
Ach te dzieci - jak to od małego się uczą rodziców podpuszczać :)
-
Ach te dzieci - jak to od małego się uczą rodziców podpuszczać :)
prawda? Dla mnie to jest niepojęte, że taki 3,5 miesięczny człowieczek tak już w swojej główce kombinuje ;D Rozbraja mnie to ;D
-
PumoRi, Tymuś ślicznie wygląda w misiowym kombinezonie :Serduszka:
a fotki w avatarku... :Wzruszony: cudo!!
Co do spania z rodzicami...my Gabrysie bierzemy do siebie ok 5 jak sie budzi na jedzonko, chyba, ze widze, ze dalej bedzie spala, to odkladam ja do lozeczka...jak sie przyzwyczai to trudno, w swoim czasie popracujemy nad odzwyczajeniem :)
Pozdrawiam
-
szybki post na dziś:
CZY SŁYSZELIŚCIE O LAMPACH BIOPTRON DO LECZENIA ATOPOWEGO ZAPALENIA SKÓRY???
Mamy możliwość darmowej sesji naświetleń Miśka, ale nie wiemy czy się zdecydować. Ponoć nie ma skutków ubocznych, ale bardzo się boimy, że kiedyś jakieś wyjdą na jaw :( Czytam w necie o tej lampie, ale wszędzie piszą tylko o zaletach :(
Proszę, jak wiecie coś na ten temat, dajcie znać.
Dzięki :-*
-
działań ubocznych to ona na pewno mieć nie bedzie....czy pomoże też wątpliwe, ale na pewno nie zaszkodzi.
Pomaga przy gojeniu zmian zapalnych na skórze, wieć powinna zlagodzić istniejace objawy, ale alergii jczy nadwrażliwosci ako takiej nie wyleczy.
-
Czyli spróbować można. Może złagodzi choć trochę dolegliwości.
Uściski dla ślicznego misia:)
-
działań ubocznych to ona na pewno mieć nie bedzie....czy pomoże też wątpliwe, ale na pewno nie zaszkodzi.
Pomaga przy gojeniu zmian zapalnych na skórze, wieć powinna zlagodzić istniejace objawy, ale alergii jczy nadwrażliwosci ako takiej nie wyleczy.
Dzięki Lila! Właśnie o to mi chodzi, żeby pomóc zaleczyć to co jest, a potem będziemy starać się unikać alergenów (już to robimy, ale to co na skórze Misia powstało, bardzo wolno się goi). Mam nadzieję, że rzeczywiście nie ma skutków ubocznych, jakoś nie mam zaufania do naświetleń. A z drugiej strony, jakby chodziło o mnie, poszłabym bez problemu. O dzieciątko bardzo się boję.
Ech... muszę jeszcze przedyskutować to z mężem :)
Dzięki za pomoc :-*
Uściski dla ślicznego misia:)
A my ściskamy ciocię :przytul:
-
:) :) spanie, czy lezenie w łóżku z rodzicami to jest to co maluszki lubia najbardziej! :D
chciałam Cię uspokoić, nie wydaje mi się, żeby Misu się przyzwyczaił, jezeli będziesz go brała do siebie do łóża :)
oczywiście o ile Tymuś zasypia w swoim łóżeczku i chętnie tam śpi :) bo najbardziej przyzwyczaic się może od zasypiania z rodzicami.
ja w nocy karmię synka w swoim łóżku i czasem zasypiam przy tym, czyli Tymek śpi z nami jakiś czas, ale jak sie obudzę, to odnosze go do jego łóżeczka. Za to zabieram go do siebie rano, maluch bawi się na łóżku, a mi udaje się czasem jeszcze oczy zamknąć na chwilę ;)
właściwie nie jesem zwolenniczką spania z dziećmi w jednym łóżku (wiem, że nie wyspałabym się wtedy!) ale kiedy synuś gorzej się czuje, to nawet dla własnej wygody zabieram go do siebie - i nie przyzwyczaił się!
a, no i jescze u moich rodziców przez 2 tygodnie spaliśmy razem z Tymkiem! tutaj troszkę się bałam jak będzie po tem, ale okazało się, że bez problemu spowrotem zasypia w swoim łóżeczku :)
ważne jest, żeby maluch wiedział, że ma spać u siebie i tam wieczorem codziennie zasypiał. Tak mi się wydaje
buziaczki :-*
-
A ja ucaluje i powspolczoje Twojemu maluchowi. AZS to choroba ktora mam od urzdzenia - i niestety wiem jaka jest paskudna.
Moje stany zapalne wystepowaly w dzicinstwie pod ramionami, kolanami na zgiecu lokcia i na rekach. Niektorzy mówią że z tego się wyrasta.
Może i tak ale niestey ja w wieku 24 lata cigle mam narwoty. W tej chwili jestem zdrowa w końcu.. ale tez nie wierze że już na zawsze.
Ah i uwazaj z sterydami... u mnie niestety spowodowaly wielka nadwage :(
-
Ah i uwazaj z sterydami... u mnie niestety spowodowaly wielka nadwage :(
Dzięki kochana za radę! My nie używamy maści ze sterydami, bo wiemy właśnie czym to grozi :( Dlatego też tak wolno schodzą Miśkowe wysypki, bo używamy tylko maści "obojętnych". Wiem, że po sterydach zeszłoby raz dwa, ale boimy się skutków ubocznych :(
Przykro mi, że męczy Cię ta choroba. Podobno ona może minąć sama, albo być zaleczona, ale podobno nie można jej całkowicie wyleczyć :(
Kamyczku pocieszyłaś mnie :) Bo ja przyznaję, że uwielbiam z syniem kimać w jednym łóżku :) Ale dziś doszłam do wniosku, że nasz synio chyba wie czego chce i nie grozi mu mamisyniostwo, bo dziś po rannym karmieniu wzięłam Mistrzunia do łóżka, a on pobawił się i zaczął marudzić. Przytulanki nie pomogły, więc odstawiłam Miśka do jego łóżeczka i... spokojnie zasnął na jeszcze 2,5 godziny :D Cwaniaczek, raz się zawanturuje, że chce do rodziców łóżka, a raz, że do swojego :D
A dziś był mega dzionek-szalonek, po którym nastąpiło wyjątkowo długie usypianie :D
Dziś złapałam Mistrzunia na trzech nowościach :D
1. Leżąc na brzuszku, Mistrzunio pierwszy raz wyciągnął przed siebie rączkę i złapał maskotkę leżącą przed nim :D
2. Jak już się tym znudził, pierwszy raz bez mamy pomocy przewrócił się z brzusia na plecki :D :D :D
3. Leżąc na macie z kolegą, Mistrzunio zaczął obracać się raz w lewo, raz w prawo (hehe, popisywał się przed tydzień młodszym kolegą :D )
A oprócz tych nowości, było wiele innych :)
Pojechałam dziś z syniem do naszej firmy pogadać z szefem i pokazać ludziskom Mistrzunia :) Bałam się trochę o synia reakcję, jak zobaczy tyle nowych twarzy, ale jak się okazało, niepotrzebnie :D Misiek otworzył oczy i jak zobaczył nad sobą stado nowych twarzy, zaczął wszystkim rozdawać uśmiechy :D :D :D Oczywiście zdobył tym serca naszej ekipy :) Bardzo jesteśmy z niego dumni :D
Poczekaliśmy aż tatuś skończy pracę (w tym czasie mama pokazała syniowi całe biuro) i skorzystaliśmy z zaproszenia kolegi i podjechaliśmy do niego, jego żonki i Tymusiowego kolegi na obiad. Kolega jest tylko tydzień młodszy od Misia, więc świetnie się chłopaki dogadywali ;) Leżeli razem na macie, Misiek obracał się do Maksia, a Maksio gadał sobie, czym bardzo zwracał na siebie Tymusia uwagę :)
A my mieliśmy niezły ubaw z tych naszych syniów kochanych :D
Ech... tyle nowych twarzy, tyle nowych miejsc, poplumkaliśmy przed spaniem, ale udało się rodzicom ululać Mistrzunia :-* Kochane nasze maleństwo. Jetem baaaardzo z niego dumna i baaaardzo szczęśliwa :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Dzień pełen wrażeń :)
Super, że Wasz synek dobrze reaguje na zmienne otoczenie :)
-
Tymuś jest prześliczny i brawo za nowe umiejętności!!!!
Wiesz-jak moja Nela miała zmiany skórne- to pielęgniarka środowiskowa poleciła mi wykapać ja w naparze z kory dębu (trzeba tyle dodać by wodamiała kolor herbaty) 2 kąpiele i było po wszystkim..więc ja POLECAM ;) ;)
-
Tymuś jest cudny a jak widze twojego awatarka to mi się buzia usmiecha poprostu boskie to zdjęcie ;)
-
Tymuś jest cudny a jak widze twojego awatarka to mi się buzia usmiecha poprostu boskie to zdjęcie ;)
podpisuje sie!
-
jednym słowem - wczorajszy dzien mega udany - oby takich więcej :D
-
prosze prosze ile nowosci!!! tyyyyyle szczescia na raz :brawo:
pozdrowionka :-*
-
Witamy, witamy :)
W dobrych nastrojach, choć czasem z płaczem...
Miśka chyba zaczynają boleć dziąsła... Co jakiś czas zaczyna pokrzykiwać i płakać bez znanego mi powodu. Gryzie wtedy dwa paluchy i strasznie się ślini. Wszystko co wpadnie wtedy w łapki, pakuje do buzi. Potem przechodzi i na buzi naszego słonka znów jaśnieje uśmiech. Tak przypuszczam, że może to dziąsła, ale nie jestem pewna...
Dobra wiadomość to taka, że wysypka schodzi :D Bardzo powoli w prawdzie, ale z każdym dniem skóra Misia jest coraz ładniejsza. Teraz tylko musimy uważać, żeby znów mu czegoś nie dowalić :(
W związku z tym i tym, że nasza pani dermatolog odradziła, na naświetlania nie pójdziemy :)
Dziś znów nowości:
1. Mistrzunio pierwszy raz złapał się już nie za kolanko, a za stópkę!!! :D :D :D
2. W kąpieli Miś położony na brzuszku (i asekurowany) od razu przewracał się na plecki, prawie przy tym siadając i oczywiście zachlapując cały pokój :D :D :D
Rodzice mega dumni z synia ;D
Super, że Wasz synek dobrze reaguje na zmienne otoczenie :)
Tomku, z tym różnie bywa, ale faktycznie tego dnia Mistrzunio nas zadziwił :)
Wiesz-jak moja Nela miała zmiany skórne- to pielęgniarka środowiskowa poleciła mi wykapać ja w naparze z kory dębu (trzeba tyle dodać by wodamiała kolor herbaty) 2 kąpiele i było po wszystkim..więc ja POLECAM ;) ;)
hmmm... na razie kontynuujemy kąpiele w parafinie, ale jak (odpukać) problemy by się nasiliły, to spróbujemy. Też o tym słyszałam :)
Buziaki za komplementy Tobie Lea, Madziulkowi, Rajdówce
Oj taaak, to był prawdziwy dzionek-szalonek :) Dzielny Mistrzunio, tak ładnie to zniósł :D
A od jutra tatuś będzie z nami w domku i pełną parą ruszą przygotowania do Chrztu :) Poszalałam i jednak robię obiad na 14 osób :glupek:
Buziaki dla Was :-*
-
Kaju, u nas identycznie z paluchami w buzi i ślinieniem się. a jaka złość przy tym:)
Ja przypuszczam, ze to albo zębiska dają o sobie tak wcześnie znać albo taki etap rozwojowy:)
Powodzenia w przygotowaniach do chrztu:)
Ja poszłam na łatwiznę i zarezerwowałam stolik w restauracji.
-
Kaju, u nas identycznie z paluchami w buzi i ślinieniem się. a jaka złość przy tym:)
Ja przypuszczam, ze to albo zębiska dają o sobie tak wcześnie znać albo taki etap rozwojowy:)
Powodzenia w przygotowaniach do chrztu:)
Ja poszłam na łatwiznę i zarezerwowałam stolik w restauracji.
Możliwe, że to etap rozwoju... W każdym razie dobrze wiedzieć, że nie jesteśmy odosobnieni w tym ;) :P
Ja też chciałam w restauracji, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że te fundusze chcemy przeznaczyć na coś innego ;D
-
(http://images25.fotosik.pl/179/30eb695eae0dbe1f.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Pogodnych Świąt Wielkanocnych
pełnych wiosennej radości
Smacznego jajka i mokrego dyngusa ...
z pozdrowieniami życzy
AGULA z Rodzinką
:)
-
Kaju Bardzo sie ciesze, że małemu już jest lepiej. A z dziąselkami i ząbkami no niestety każdy musi to przeżyć. Zaopatrzcie się w żel do dziąseł bo zawsze to może małemu pomóc :)
A chrzest na 14 osób to się sporo napracujesz :)
Zdrowych i pogodny świąt dla całej Waszej rodzinki życzą
Marta, Tomek, Wiktorek i Pestka :)
-
Z pchaniem rączek do buzi tak już jest, nie musi to wcale oznaczać ząbków ale może, kup jakiś żel, my stosujemy Dentinox lub Calgel, niech będzie w domu.
I Wesołych Świąt życzę :)
-
(http://linuxenvy.com/bprentice/Banners/12060943935468.gif)
(http://images25.fotosik.pl/179/3e76543304826503.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Ojj... napracujesz się Kochana z tym obiadkiem na 14 osób :przytul: Ale dasz radę! :)
Buzialki :-* dla Mistrzunia!
-
Niech króliczek przyniesie wam w prezencie to, czego najbardziej pragniecie. To "coś" nie musi być ani widoczne, ani dotykalne, może nawet nie pachnieć, ale niech będzie czymś bez czego nie można i nie warto żyć...
-
Dziękujemy ślicznie za życzenia :D
Ech... Mięsko na obiad się dusi, ciasto się właśnie upiekło... Jakoś dam radę ;D
Mamy chyba trochę pomogą :P
Dziś Mistrzunio jakby wyczuł, że rodzice mają dużo pracy i cały dzień spokojnie bawił się w łóżeczku. Oczywiście z przerywnikami :) Misiulek zaliczył dzisiaj swoją pierwszą święconkę a wczoraj fragment drogi krzyżowej :)
Czas odpocząć... Dobranoc!
-
(http://img254.imageshack.us/img254/1920/161pokryzwamzs6.jpg) (http://imageshack.us)
Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja" życzy Mieszko, Kasia i Marcin...
-
Kaja ;D - normalnie, no normalnie :o czadreski Tymus w avatarze :) no i karteczka wielkanocna SUPEROWA ;D ;D
-
co tam u Tymonka i jego rodzinki słychac?? Jak mineły te świąteczne dni?
-
Halo! Tu Rybka melduje sie z Trojmiasta!!!!!!!
-
Witam szczęśliwą rodzinkę po świętach :) I jak chrzciny udane?
-
I jak się ma najśliczniejszy forumkowy kurczaczek po świętach:)
Normalnie rewelacyjna ta fotka w avatarze:)
-
hop, hop...
-
Witam :)!
Ja tylko na moment, bo ostatnio synio nie daje mi posiedzieć przy kompie w dzień.
Otóż Chrztu... nie było :(
Chrzestny przyjechał, okazało się w niedzielę wieczorem, że nici z rozgrzeszenia ::) i na pytanie co mamy zrobić, usłyszeliśmy, że mamy przełożyć Chrzest, dopóki nie znajdziemy kogoś odpowiedniego! Kto będzie bardziej odpowiedni od najbliższego wujka? :(
A we wtorek znalazłam coś takiego:
KODEKS PRAWA KANONICZNEGO
Rozdział IV
CHRZESTNI
Kan. 872 - Przyjmujący chrzest powinien mieć, jeśli to możliwe, chrzestnego. Ma on dorosłemu towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawiać do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki.
Kan. 873 - Należy wybrać jednego tylko chrzestnego lub chrzestną, albo dwoje chrzestnych. (dodam, że Chrzestną mieliśmy z rozgrzeszeniem i wszystkim co potrzebne...)
Kan. 874 -
§ 1. Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten, kto:
1° jest wyznaczony przez przyjmującego chrzest albo przez jego rodziców, albo przez tego, kto ich zastępuje, a gdy tych nie ma, przez proboszcza lub szafarza chrztu, i posiada wymagane do tego kwalifikacje oraz intencję pełnienia tego zadania;
2° ukończył szesnaście lat, chyba że biskup diecezjalny określił inny wiek albo proboszcz lub szafarz jest zdania, że słuszna przyczyna zaleca dopuszczenie wyjątku;
3° jest katolikiem, bierzmowanym i przyjął już sakrament Najświętszej Eucharystii oraz prowadzi życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić;
4° jest wolny od jakiejkolwiek kary kanonicznej, zgodnie z prawem wymierzonej lub deklarowanej;
5° nie jest ojcem lub matką przyjmującego chrzest.
§ 2. Ochrzczony, należący do niekatolickiej wspólnoty kościelnej, może być dopuszczony tylko razem z chrzestnym katolikiem i to jedynie jako świadek chrztu.
bez komentarza...
Nie wiem kiedy znajdę czas, żeby napisać coś więcej i zajrzeć do Was... Na razie muszę zmykać.
Pa pa!!!!
P.S. Rybko, miałabyś czas na spotkanie w tygodniu przed południem? Weekendy mam ostatnio strasznie zawalone czasowo :(
-
o ja szkoda zże tak się stało z chrztem
my też mieliśmy przeboje bo chrzestna nie dostała pozwolenie na bycią chcrzestną a powód- mieszka z chłopakiem- żyje w grzechu cięzkim ale poszła do innego kościoła i było ok
boże też idzcie do innego księdza
-
Jej, to nie do pomyślenia! Jak można tak po prostu odwołać... Mam nadzieję, że uda Wam się szybko rozwiązać tą całą sytuację. Ściskam!
-
W szoku jestem :mdleje: I jak tu lgnąć do kościoła, kiedy księża odpychają wiernych na każdym kroku!!!!!!!!!!!
POzdrawiam i trzymam kciuki, by się wszystko rozwiązało.
-
Pumori jasne ze przed poludniem moge, ale po weekendzie :) Jak juz przezyje rwanie zeba.
A ksiedza olej, jabym poszla do innego kosciola! U nas od chrzestnych nikt nic nie chcial, zadnych dokumentow!
-
PumoRi, strasznie mi przykro, ze tak wyszlo!! Mam jednak nadzieje, ze w koncu Tymonek zostanie ochrzczony!
pozdrawiam
-
jeny, szok pop prostu.
jescze troche, a koscioly beda swiecic pustkami, jak tak dalej pojdzie...
-
Pójdziemy już tym razem do naszej parafii, a nie do znajomego księdza, bo znajomy ksiądz bardzo nas rozczarował :(
Ale już pewnie męża brat chrzestnym nie zostanie, bo nie wiadomo kiedy znowu przyleci do Polski :-\ A my nie chcemy czekać w nieskończoność :(
Ech... co tu dużo pisać... Czułam się tak, jakby ktoś na kim mi zależy, zatrzasnął drzwi przede mną i naszym maleńkim, niewinnym synkiem :(
nie dostała pozwolenie na bycią chcrzestną a powód- mieszka z chłopakiem- żyje w grzechu cięzkim
To samo ;)
Pumori jasne ze przed poludniem moge, ale po weekendzie :) Jak juz przezyje rwanie zeba.
Rybko! Super, w takim razie zgadamy się po niedzieli :) Powodzenia z zębem, będzie dobrze! :)
-
PumoRi bardzo mi przykro że musieliście odwołać chrzest :(,
mam tylko nadzieję że następnym razem nie będzie już żadnych problemów
-
normalnie brak mi słów...
kurde Ci ksieza kieruja sie własnymi wymysalmi...
Kaju bardzo mi przykro :-*
-
Kaju, bardzo mi przykro...
-
Jestem w szoku. Jak mnie to :nerwus: że wszystko zależy od księdza. Mój mężuś został chrzestnym, pomimo tego, że to było przed ślubem i juz mieszkaliśmy ze sobą. Spróbujcie w innej parafii. Trzymam kciuki.
-
Pumori a ja bym poczekala. Skoro wazne dla was jest zeby brat byl chrzestnym to po co sie spieszyc? Ja Kasie chrzcilam w jej pierwsze urodziny - z podobnego powodu dla ktorego ty nie mozesz malego ochrzcic.
-
Zobaczymy, na razie zeszło ze mnie powietrze. Muszę naładować moje akumulatorki ;) Pomaga mi w tym ukochany synuś i fotografia :)
Dziś w pokoju nagrzanym wiosennym słońcem zrobiłam Mistrzuniowi sesję ;D Trzeba było upamiętnić jak Tymuś wyglądał w dniu swoich 4 miesięcy! ;D
A wyglądał tak:
(http://http:)
To niesamowite jak zmienił się przez to swoje całe, króciutkie jeszcze życie :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Miliony buziaków dla 4 miesięcznego Tymka!!!!
-
Nie no...fotka rewelacyjna!!!!!!!!!!!
-
Wasz synek jest taki słodki, że chciałby się go wycałować całego :)
A mamusia pięknie to potrafi uchwycić na zdjęciach :)
-
Dzięki kochani :)
Tomku, cały czas o Was pamiętam :) Proszę przekaż pozdrowionka Marcie, Wiktorkowi i Waszej Fasolce :)
-
Piękny fotos!
Sto lat dla 4miesięcznego kawalera :D
ładuj kochana akumulatorki, ładuj :-*
-
Proszę przekaż pozdrowionka Marcie, Wiktorkowi i Waszej Fasolce :)
Dziękujemy ślicznie za pozdrowienia ale przekażę je dopiero jutro wieczorem bo dzisiaj już wszyscy śpią a jutro rano ja się wybieram na uczelnię i wracam wieczorem
Również pozdrawiamy Ciebie - Twojego Tomka i Mistrzunia :)
-
To i ja też wraz z Dominikiem całujemy kolege forumkowego : )
-
Serdecznie gratulujemy 4-miesięcznemu Tymonkowi!!!!!!!!!!!!!!!!
Śliczny i do wycałowania jak zawsze;)
-
Pumori to kiedy sie widzimy???? Bo pogode zapowiadaja srednia......
-
przepiekne zdjęcie :)
tak, czas szybciuko leci, dzieciaczki szybko się zmnieniają :) czasem mi szkoda, że tak szybko rosną ;)
wiesz, ja też bym poczekała z chrzcinami, skoro sa one dla was ważne :) po co się spieszyć! Przeciez tyle serca włożyłaś w przygotowanie, tak bardzo ci zależało, żeby wszystko było jak najlepiej dla synka... :D
:-*
-
Halo - Kaju co tam słychać u Was ? :)
-
:hello:
Jejkuuuu jaki ten Wasz Mistrzunio śliczny :serce:
Rośnie jak na drożdżach :ok:
Bardzo mi przykro z powodu niedoszłego chrztu - to naprawdę przykre ze tak sie dzieje w Kosciele... jak można winić takie małe dziecko i nie udzielić mu sakramentu z powodu czyjegoś mieszkania z kimś.. ehhh szkoda słów- życzę siły i wytrwałości no i trzymam kciuki :ok:
Całuski dla Was i słodkiego Tymusia :-*
-
hej hej..Kaja wpadnij czasem i cos skrobij..Tymonek Ci wybaczy ;)
-
Witam serdecznie :)
Ech... jakoś ostatnio czasu mi brak na siedzenie przy kompie (tzn. przy kompie muszę, ale na foruma i inne przyjemności czasu brak :( )
Dziękujemy za wszystkie życzenia i komplementa dla synia :-*
Wiecie, mi jest trochę smutno, że te nasze bąbelki tak szybko rosną :( Z jednej strony bardzo cieszy każda nowa umiejętność, a z drugiej ten okres, kiedy Mistrzunio był taki maleńki, bezbronny też był uroczy. Teraz mały cwaniak coraz więcej kuma i potrafi się już domagać swego :D
Niestety Misiek polubił smoka i wynalazł genialny sposób (mamusia twierdzi co innego) na wyłudzenie go, kiedy jesteśmy na spacerze - obraca buźkę na bok i liże kaptur kombinezonu :-\ Mega czysty to on nie jest, więc mamusia wtedy daje smoka, bo z dwojga złego lepszy czysty smok ::)
Rybko: wiadomość poszła prywatna :)
Aaaa!!! I jeszcze coś! Pewnie stukniecie się w głowę, ale ja myślę intensywnie jak uskutecznić jazdę na rowerze z Mistrzuniem :)
1. Przyczepki są od 3 roku życia
2. Foteliki też jakoś tak
3. Nie jestem przekonana do zwykłego nosidełka na plecy...
Macie może jeszcze jakiś pomysł???
Niewyobrażalnie tęsknię za rowerem, a już ponad rok na nim nie siedziałam :Placz_1:
-
PumoRi Gabrysia tez lize kurtke, ale mysle, ze to nie po to, zeby wyludzic smoka, bo nawet jak jej go dam to i tak wypluwa i dalej lize:)
-
na rower z takim maluchem..hmmm.. ::)
poza nosidełkiem nie widze innej opcji..no ale trzeba miec odwagę :)
-
poza nosidełkiem nie widze innej opcji..no ale trzeba miec odwagę :)
Hmm... chyba bym się na to zdobyła, gdyby nie fakt, że jestem źle do nosidełek nastawiona (negatywny wpływ na kręgosłup maleństwa)
No nic, na razie zostaje wersja, że w weekend do lasu tatuś z wózkiem, a mamusia na rowerku ;D Dobrze, że tatuś się zgodził ;D
PumoRi Gabrysia tez lize kurtke, ale mysle, ze to nie po to, zeby wyludzic smoka, bo nawet jak jej go dam to i tak wypluwa i dalej lize:)
A widzisz! Tyle, że Mistrzunio jak dostanie smoka, to już w oczkach ma siódme niebo i zapomina o kapturze :)
P.S. A ja mu mówię jak w reklamie, że niepowtarzanego smaku nie znajdzie na kombinezonie :P
-
Ja myślę że na jazdę rowerem z maluszkiem to jeszcze za wcześnie. A to co znalazłem w necie to informację, że w krótką podróż można się wybrać z 9 m-cznym maluszkiem który już pewnie siedzi jedynie
-
Ja myślę że na jazdę rowerem z maluszkiem to jeszcze za wcześnie. A to co znalazłem w necie to informację, że w krótką podróż można się wybrać z 9 m-cznym maluszkiem który już pewnie siedzi jedynie
No to najszybciej pod koniec sierpnia :) Dobre i to, bo pogoda pewnie we wrześniu będzie w sam raz na rower :) A na razie plan awaryjny, o którym przed chwilą napisałam :)
Dzięki Tomek :)
-
poza nosidełkiem nie widze innej opcji..no ale trzeba miec odwagę :)
Oj, ja tez chyba nie miałabym odwagi...
-
poza nosidełkiem nie widze innej opcji..no ale trzeba miec odwagę :)
Oj, ja tez chyba nie miałabym odwagi...
Podzielam to zdanie.
Jak się tatuś zgodził na jazdę cztero kołowcem to kłopot rozwiązany. :D
-
No ja to chyba jestem trzaśnięta na punkcie roweru, roczna abstynencja w tym temacie to i tak ponad moje siły, więc tatuś chyba nie będzie miał wyjścia jak tylko się zgodzić :D
:Rowerzysta: :Rowerzysta: :Rowerzysta: :Rowerzysta: :Rowerzysta:
-
No i masz babo placek!
Wiosny mi się zachciało! Dłuuugaśnych spacerów bez kurtki itp...
A dzisiaj...
Gardło boli jak sto diabłów, chrypa, kaszel... :( Byle Maleństwo się nie zaraziło :( Teraz Tymuś śpi, mam nadzieję, że jemu nic nie dolega :(...
No i to, czego nie lubię najbardziej... odwołanych spotkań :-\
-
Kaja nic sie nie martw, najwazniejsze zdrowie :)
-
Popieram "rybkę" Zdrowie jest najważniejsze :)
A potem to i My się możemy spotkać :)
-
Fakt, bo my to my, ale przede wszystkim musimy dbać, żeby maleństwa się nie pozarażały :(...
W każdym razie jesteśmy w kontakcie :) Mam nadzieję, że uda nam się spotkać :)
Pozdrowionka!
No właśnie... tyle tych przełożonych spotkań, że zaczyna mnie to wkurzać. Jak nie pogoda, to zdrowie... Wrrr....
-
zdrówka zycze! :-*
-
ja się kuruję, a synek czyta mi bajki :Serduszka:
(http://img139.imageshack.us/img139/5338/img2644ge2.jpg)
-
jaki on słodki i jak ładnie książeczkę trzyma :D
-
Wcześnie zaczyna ;D śliczności :-*
Ps. zdrówka życzę!
-
PumoRi syznus cudowny a jak czyta bajki to normalnie mi szczeka opadla ;D
-
Dzięki za odwiedzinki :-*
Ps. zdrówka życzę!
dzięki Asiu, troszkę już lepiej (przestało boleć gardło, ale kaszel ustąpić nie chce :( )
PumoRi syznus cudowny a jak czyta bajki to normalnie mi szczeka opadla ;D
Wcześnie zaczyna ;D śliczności :-*
jaki on słodki i jak ładnie książeczkę trzyma :D
Hehehe, synio stwierdził, że książeczka jest jednak lepsza do zjedzenia niż czytania ;D
-
:D nie no z takim towarzyszem ktory nawet czyta bajki to az miło chorowac :D
-
Ano miło, miło, dlatego ciągle na lekach :( A tu nikt nas nie odwiedza :(
Dziś spacerku z Misiulkiem sobie nie odmówiłam. Było przyjemnie ciepło w lesie, więc zapędziłam się na... 4 godziny :o I kiedy byliśmy najdalej od domu synio... zrobił kupę ::)
A "mądra" mamusia co zrobiła? Wzięła i rozebrała dzieciątko w wózku i zmieniła pieluchę! A teraz się modli, żeby dzieciątko się nie rozchorowało :glowa_w_mur: Kurcze, tylko chwilkę Misiek miał brudną pieluszkę, a pupa już cała czerwona :( Taki mały kochany wrażliwiec mój :-*
A u nas synio pilnuje kota ;)
(http://)
-
Hmm - widać, że wszyscy lubią u Ciebie pozować do zdjęć - nawet kotek :)
-
tiaaa, rodzinka modeli ;)
-
Kot jaki rozanielony:)
A Tymuś z łapkami w buziaku dokładnie jak mój Fifi:)
Mama, nie martw się, nie zachoruje:)
-
Tymus nie da się chorobie :) zobaczysz :) a kocur widze luzzzak :D
-
Dzień dobry w poniedziałek :) - Jak tam Wasze zdrówko? Czy wykurowaliście się przez weekend ?
Pozdrawiamy gorąco :)
-
jak sie macie :) ??
-
jak sie macie :) ??
no własnie...
-
Hej hej!!!
No no spacery, spacerkowe kupy...hoho nic się nie martw napewno żadne choróbsko synia nie złapie.
A fotka z książeczką... :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
Witamy i dziękujemy za odwiedziny :)
Po weekendzie nawet, nawet :) Moje zdrówko wraca do siebie a synio zupełnie chorobą nie zainteresowany, więc super :)
Mamy kolejne nowości! Już gubię się w czasie, ale od kilku dni Tymuś
1. nie tylko łapie się za kolanka, ale też za stópki ;D
2. gada głośno i nieprzerwanie do wszystkich i wszystkiego ;D Czasem pokrzykuje, piszczy, a czasem wydaje z siebie dźwięki jakby z kimś namiętnie dyskutował. Czasami nawet pokrzykuje na zabawki, jak nie robią tego, co on by chciał ;)
"Dorośleje" nam synio, a ja nie nadążam rejestrować wszystkich etapów jego rozwoju :(
No i na Nutramigen 2 przeszliśmy. Heh... za szybko ten czas leci... :)
-
Tymus slodziak coraz to bardziej "kumaty" :) Fajne te nasze dziedziaczki :)
Kajus będe u Was , będe towarzyszyc TYmusiowi - ucha do góry! :-*
-
Leci, leci czas a za dyskusje brawa dla Tymka :)
-
Gratulujemy słodziakowi nowych umiejętności:)
A że czas leci to fakt ...... ani się obejrzymy, a biegać za nami już maluszki będą:)
p.s. ja Filipowi próbowałam ostatnio pokazać, ze ma nóżki ale nie był zainteresowany ;) (jeszcze)
-
Kajus będe u Was , będe towarzyszyc TYmusiowi - ucha do góry! :-*
:-* :-* :-*
p.s. ja Filipowi próbowałam ostatnio pokazać, ze ma nóżki ale nie był zainteresowany ;) (jeszcze)
jeszcze momencik i na pewno je zauważy :D Ja teraz przez te wygibasy mam utrudnione zapinanie pieluszki, ale spoks, i to opanujemy :)
Pozdrowionka
-
ale super zdjęcie, gdzie Tymuś pilnuje kota! oboje mają taką samą pozycję - na pleckach z łapkami w górze! :D rodzina modeli potrafi tak samo pozować ;) jak udało ci się tego dokonać? ;)
cieszę się, że maluszek nie dał się chorobie! :) a przewijanie w wózku, to przecież niezła atrakcja!
-
jak udało ci się tego dokonać?
właściwie to ich inwencja ;) Kot tak po prostu leżał, a że synio oczkami wodzi za poruszającą się po pokoju mamą, to tak wyszło ;D Hehe, to wyraźnie był dzień fotografowania kota :D
Pozdrówka!
-
Super śliczny Tymus :) Niedługo nożki będzie obgryzał :)
-
Kochani! Z wielką przykrością żegnam się z Wami w Tymusia wątku. Bardzo proszę Elę o zamknięcie go :( Długo się wahałam, ale decyzja podjęta z różnych przyczyn (osobistych i nie).
Będę na forum, będę Was odwiedzać!
Tymusiowi bedę pisać inny pamiętnik.
A kto wie... Może jeszcze założę kiedyś wątek z Dwukropkiem w roli głównej... :)
Buziaki dla Was! Dziękuję, że byliście tak długo z nami
-
Kaju, watek przeniose do dzialu wewnetrznego. Moderatorzy nie beda musili usuwac zdjec - jest tego za duzo. Tam nie bedzie widoczny.
-
Witam z powrotem:)
Pozdrowionka dla Tymusia:)
-
Ano witam :)
Maju, dziękuję :*
Znów będę pisać, bo chcę tu zapisywać wszystkie najważniejsze poczynania mojego synka :) Zdjęć niestety nie będzie :( Ale mam nadzieję, że nasi najwierniejsi goście i tak z nami będą :)
Chcę tu być jeszcze, może aż Tymuś skończy pierwszy roczek, może dłużej... Zobaczymy :)
P.S. Sama nie wyobrażałam sobie braku tego miejsca ;)
Pozdrawiamy i przepraszamy za zamieszanie :*
-
witamy spowrotem!
i jak na pamietnik przystało ;) - co słychać u was dzisiaj?
-
Kaja :) cieszę się, że jesteś i że nie dałaś się zwariować :-*
-
:-* :-* :-*
-
fajnie, ze wątek został z powrotem otwarty
:-* :-*
-
Kochane! Dziękujemy Wam za to, że jesteście z nami :-* :-* :-*
Napiszę wkrótce co u nas, ale tym czasem lecim z Tymusiem na spacerek :)
Buziaki raz jeszcze :-*
-
Ja już się przeraziłem, że nie będzie tego wątku - a jestem fanem Tymka :)
Cieszę się że jesteście :)
-
ja też cieszę sieże dalej jesteście z nami...
-
ja też się bardzo cieszę :-* :-* :-* :-*
-
To super ,ze w koncu zdecydowalas dalej prowadzic ten watek.
-
Wszystkie ciocie i wujka przepraszamy za usterki raz jeszcze i dziękujemy za Waszą sympatię jaką nam okazujecie :)
Wczoraj wieczorem miałam ciekawą i uroczą wizję :)
Kupiliśmy szafy dla synia i wczoraj w nocy mąż je składał (Misio spał już w naszej sypialni). Generalnie pokój Tymusia bardzo zyskał i efekt bardzo nas zadowala. Tak sobie na to patrzyłam i przed oczami stanęła mi taka scena:
Rano, leżę w łóżku, a mały Tymuś (taki jak jest teraz ;D) przybiega do mnie i woła: "Mama, mama, widziałaś co jest w moim pokoju ładnego, widziałaś?!" i obdarza mnie tym swoim uroczym uśmiechem :Serduszka:
Jak wizja znikła, postanowiłam, że będziemy robić syniowi niespodzianki, duuużo niespodzianek :D :D :D Sama je uwielbiam, a jeśli w nagrodę będziemy oglądać tak promienny uśmiech naszego dziecka, to najlepsza dla nas, rodziców nagroda! :D
-
że będziemy robić syniowi niespodzianki, duuużo niespodzianek :D :D :D Sama je uwielbiam, a jeśli w nagrodę będziemy oglądać tak promienny uśmiech naszego dziecka, to najlepsza dla nas, rodziców nagroda! :D
no dokładnie ja uwielbiam jak Kuba ma taką radochę z czegoś, to jest super fajne!
-
Kajus zgadzam się, niespodzianki to najlepsza rzecz na świecie :)
-
Nasz mały to to jak coś zobaczy to narazie tylko woła eee eee i pokazuję paluszkiem ale i tak to jest bardzo ciekawe i zabawne czasem :)
-
Ależ Ty kochasz tego swojego Mistrzunia:)
Aż się ciepło na serduszku robi jak to czytam:)
A niespodziewajki są najlepsze:)
-
Przepiękna wizja :D :D :D
ale daj Mistrzuniowi troche podrosnąc ;) ;) ;)
-
Ależ Ty kochasz tego swojego Mistrzunia:)
nie ma słów, żeby móc to opisać :Wzruszony:
Tak czasem na niego patrzę i tylko czuję, że serducho to uczucie ogarnia, myśli nie dają rady :)
ale daj Mistrzuniowi troche podrosnąc ;) ;) ;)
hahaha, to pewnie było spowodowane moimi brakami w wyobraźni jak będzie wyglądał za rok, dwa, trzy ;)
A od trzech dni mamy problemy z zasypianiem :(
Do tej pory po kąpieli tatuś maluszka karmił, kładł spać, buzi i zanim mama weszła dać buziaka, to synuś już spał (bez chwili płaczu).
Od tych trzech dni muszę przychodzić na ratunek, bo tylko w moich ramionach Tymuś się uspokaja. Tulę go, śpiewam, ale chwilę to potrwa, zanim się uspokoi. Nie wiem o co mu chodzi. Myślałam, czy coś zmienialiśmy, ale jedyną rzeczą jest oświetlenie sypialni przy karmieniu (no, ale ile można używać lampek choinkowych jako lampki nocnej ::)?). Może to jakiś etap przejściowy jego rozwoju... Sama nie wiem... Mieliście tak w połowie 5 miesiąca?[/color]
-
Bywają dni, że dziecko potrzebuje więcej przytulania - zwłaszcza przy beznadziejnej pogodzie. A może akurat mu dziąsełka bolą i wiadomo przecież że u mamusi jest wtedy najlepiej. :)
-
Bywają dni, że dziecko potrzebuje więcej przytulania - zwłaszcza przy beznadziejnej pogodzie. A może akurat mu dziąsełka bolą i wiadomo przecież że u mamusi jest wtedy najlepiej. :)
hmmm... może to faktycznie pogoda, choć wcześniej nie miał takich akcji :(
a możliwe, że dziąsła atakują tylko wieczorami? Bo w dzień jest spokojniutki.
-
Kaju ciesze sie ze jesteś spowrotem! :-*
Być może u Tymusia to dziąsełka, ale dzieci też mają taki wiek (właśnie mniej wiecej w wieku Tymka) ze tylko mama i mama, Szymcio też taki był, w sumie znowu tak ma.
-
ale dzieci też mają taki wiek (właśnie mniej wiecej w wieku Tymka) ze tylko mama i mama, Szymcio też taki był, w sumie znowu tak ma.
dzięki Anulka! :)
No właśnie dziś to chyba Tymuś potwierdził. Byli u nas dziadkowie i synio był bardzo nie w sosie, nawet taty ramiona niewiele pomagały. Dopiero jak mama wzięła synia na ręce było dobrze :) hehe, a robienie obiadu teściowej przypadło :P
-
no to CI się upiekło z tym obiadem :D
Tymus mądry chłopak :-*
-
A co lubisz robić bardziej: obiadek czy tulić synia ? :) Bo jak tulić synia no to miałaś super :)
-
:D :D :D
niespodzianki to jest to, co tygryski lubią najbardziej! :) podoba mi się twoja wizja! :D
spróbuj sobie wyobrazic teraz, że za jakiś czas, synuś będzie robił takie niespodzianki tobie :) widzisz juz tą "mocno ściętą" jajecznice na śniadanie? albo kwiatki, chwasty i inne trawki w wazonikach w całym domu? ;) i laurki!!! ..... ;D
....mówisz, że Tymuś potrzebuje teraz więcej mamy ;) mi to się naturalne wydaje... my tez przez taki etap przechodzimy.
Ale dziąsełkowe sprawy i inne przykrości, to tez często wieczorkiem wychodzą, bo dzieciaczki nie mają już tylu bodźców wtedy. W ciągu dnia jak się bawią, to może tak nie dokucza? nie wiem...
-
A co lubisz robić bardziej: obiadek czy tulić synia ? :) Bo jak tulić synia no to miałaś super :)
Tomku zgadnij ;D ;D ;D
spróbuj sobie wyobrazic teraz, że za jakiś czas, synuś będzie robił takie niespodzianki tobie :) widzisz juz tą "mocno ściętą" jajecznice na śniadanie? albo kwiatki, chwasty i inne trawki w wazonikach w całym domu? ;) i laurki!!! ..... ;D
:Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Ale dziąsełkowe sprawy i inne przykrości, to tez często wieczorkiem wychodzą, bo dzieciaczki nie mają już tylu bodźców wtedy. W ciągu dnia jak się bawią, to może tak nie dokucza? nie wiem...
dziś wieczorem było jeszcze gorzej niż wczoraj :( pół godziny płaczu, wręcz krzyku :( Mistrzunio usnął dopiero jak położyliśmy go w naszym łóżku. Z resztą w nocy też miał pobudkę o 3 :( Dawno mu się to nie zdarzyło. Zjadł, a potem stękanie i w końcu płacz... I też zasnął dopiero ze smokiem u nas w łóżku :(
Biedny, kochany Miś...
Jutro kupię mu coś na dziąsełka, bo widzę, że może być kiepsko :(
-
oj biendy Tymus, zębolki daja znac o sobie :-[
Napisz co pomaga jak odkryjesz bo pewnie wkrótce i u nas sie przyda ::)
-
Ja rozmawiałam z zaprzyjaźnioną lekarką i ona twierdzi, ze na dziąsła bolące to żadne maści nie pomogą:/
A pytałam bo sama takową kupiłam (Bobodent). Trochę mnie tym zmartwiła ale i tak smaruję Filipowi dziąsełka. Na razie (odpukać) cisza.
Podobno lepiej masować maluszkom te dziąsełka. Ja kilka razy próbowałam to robić, na początku był bunt ale teraz to nawet na rodzaj zabawy zamieniliśmy i jest w porządku, nie ma już protestów:)
-
Możesz również spróbować podać czopki homeopatyczne Viburcol - myśmy naszemu Wiktorkowi podawali i było w miarę dobrze.
-
Możesz również spróbować podać czopki homeopatyczne Viburcol - myśmy naszemu Wiktorkowi podawali i było w miarę dobrze.
Tomku, mamy w domku i zastanawialiśmy się czy dać go syniowi, ale jeszcze się wstrzymaliśmy i... ta noc była już lepsza :) W prawdzie marudzenie o 3 było, karmienie, ale nawet w miarę spokojnie Misiek poszedł spać. Jęczał trochę i strasznie się wiercił, ale w końcu zasnął. Nad ranem, po karmieniu (ok. 7) wzięłam go do naszego łóżka i od razu odpłynął do 9!!! To sobie mama też pospała ;D
Marta, jak coś na zębole zadziała, od razu dam znać :)
Buziaki :-*
-
Ja kupilam zel Dentinox , ponoc rewelacyjny. Dosc drogi ale sa tansze zamienniki. Jak narazie posmarowalam mu z 3 razy wieczorkami bo byl marudny , na szczecie nocki mamy rewelacyjne ;D
Jak napisal topyciu , tez slyszlaam o tych czopkach , ponoc rewelacyjne .
-
ja własnie chciałam polecić Dentinox
-
Żelu na razie nie zastosowaliśmy, bo dziś było dość spokojnie :) W prawdzie pierwszy raz wieczorne zasypianie ze smokiem, ale Miś zasnął szybciutko :)
Pierwszy raz odwróciliśmy kolejność: najpierw była kolacyjka, a potem kąpiel i do łóżeczka. Bałam się, że będzie bunt. W końcu kolacyjka to bardzo ważny rytuał. Ale właśnie nie było tak źle :) Teraz Misiulek spokojnie śpi :Serduszka:
Zobaczymy jaka będzie noc... :)
-
Zobaczymy jaka będzie noc... :)
Życzę, co by długa była ;D Buziaki dla Was :-* :-*
-
No i ciekawe jak mija Wam nocka :) Miejmy nadzieję, że spokojnie :)
-
no i jak nocka??
-
Witamy wtorkowo :)
Nocka spokojna ;D Pobudka tuż przed 6, więc ten lepszy standardzik ;) Śniadanko i znowu kima już z mamusią do 8:30 ;D
Tylko teraz mało mój Miś radosny :( Pojękuje, postękuje :(... nie wiem co mu dolega.
Dziś idziemy znów do pediatry po receptę na mleko, to ją zapytam o taki stan rzeczy.
P.S. Co za zmora mleka dla alergików :( Co chwila trzeba dylać po receptę ::)
-
O kurcze, a ja niedouczona nawet nie wiedziałam, ze mleko dla alergików jest na receptę. Faktycznie przewalone.
To jest okrutne właśnie jak nie wiadomo co bąbelkom małym dolega i nie wiadomo jak im pomóc.
Ucałuj misia w czółko!!!
-
mam nadzieje,że ma po prostu gorszy dzień..może na pogodę wrażliwy, albo dziąsła swędzą... :hmmm:
-
Misio wycałowany, wyściskany i nadal woli marudzić niż się kimnąć :(
O kurcze, a ja niedouczona nawet nie wiedziałam, ze mleko dla alergików jest na receptę. Faktycznie przewalone.
ano jest :( a nasza pediatra zapisuje mi uparcie tylko 6 puszek... Z Mistrzunia apetytem starcza to na... niecałe 3 tygodnie!!! Już mnie wkurza to ciągłe latanie do niej :( wrrrr....
mam nadzieje,że ma po prostu gorszy dzień..może na pogodę wrażliwy, albo dziąsła swędzą... :hmmm:
Lea, ale u nas ładna pogoda, słoneczna... Chcę z nim wyjść na spacer, ale muszę jeszcze parę rzeczy zrobić, Misiek powinien się wtedy kimnąć. Inaczej znów cały dzień będzie marudny :( Jak na dziąsła, to mało objawów, bo ani się szczególnie nie ślini, ani do buzi nie pakuje... Hmm... nie wiem... Teraz sam się bawi, marudząc oczywiście, ale od czasu do czasu kontrolne zawołanie do mamy słyszę ;)
-
Nam zawsze mowiono ,z enie wolno nakarmic dziecko przed sama kapiela ....
-
Nam zawsze mowiono ,z enie wolno nakarmic dziecko przed sama kapiela ....
Dobrze Co mówiono..powinno być minimum 30minut przerwy.....
-
Ja zawsze karmie malwego tak godzine przed kapiela a w czasie kapieli tak sie wymacha nogami ,ze ze zmeczenia w czasie kolacji potrafi zasypiac ;D
-
Kaju, a do tej pory nie zdarzało mu się tak marudzić?
Coś mu musi dolegać, tylko co? Albo ma po prostu gorsze dni, ot tak po prostu .....
Mój Filip ma tak często, szczególnie jak się nim nie zajmuję bo mam jakieś zajęcie bo szybko się nudzi wszystkim i potrzebuje kontaktu i chociażby widoku kogoś. Taki towarzyski gość:)
-
Kaja, Rybka ma do oddania/odsprzedania nutramigen - ogłoszenie jest w... ooo tu masz linka
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=10444.0
-
Mój Filip ma tak często, szczególnie jak się nim nie zajmuję bo mam jakieś zajęcie bo szybko się nudzi wszystkim i potrzebuje kontaktu i chociażby widoku kogoś. Taki towarzyski gość:)
Tymuś też tak ma, ale wtedy to marudzenie ogranicza się do kilku jęknięć, albo krzyków i jak podchodzę, to już mega uśmiech na buzi. A teraz właśnie nawet przy mnie marudny. Trochę się dziś pośmiał, ale mamusia musiała się wysilić zabawowo, żeby tak było :( No i w końcu kimnął o 11:45. Jeszcze śpi, a ja na spacer bym chciała, słońca szkoda...
Nie wiem co mu jest :( Temperaturę zmierzyłam, jest ok... A do lekarki się nie załapię w tym tygodniu, jedynie mam zostawić książeczkę, żeby receptę wypisała. Wrrr... Będę obserwować Miśka.
Nam zawsze mowiono ,z enie wolno nakarmic dziecko przed sama kapiela ....
Dobrze Co mówiono..powinno być minimum 30minut przerwy.....
Ja zawsze karmie malwego tak godzine przed kapiela a w czasie kapieli tak sie wymacha nogami ,ze ze zmeczenia w czasie kolacji potrafi zasypiac ;D
A mnie właśnie chodzi o przesunięcie kolacji przed kąpiel. Może być te pół godziny przed, ale żeby to już była kolacja. Bo przecież też niezdrowo jest iść spać zaraz po jedzeniu. Ja właśnie nie wiem, czy już go na taki cykl przestawiać, czy to jeszcze za wcześnie? Jak uważacie?
Kaja, Rybka ma do oddania/odsprzedania nutramigen - ogłoszenie jest w... ooo tu masz linka
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=10444.0
Dzięki, już namierzam ;)
-
kurcze ja chyba Maksiowi zostawie ta po kapielowa kolację..bo tak łatwiej zasypia :D no i ma jzu wyrobiony taki schemat -nie chce mu mieszac..ale masz racje z pełnym brzuchem spac - niezdrowo :-\
hmm Biedny Tymuś... ale jak nie pcha lapek do buzi, nie slini sie to nie wiem ::) MOj marudzi, krzycyz, ale lapy w buzi i slinotok... i ma nieco rozpulchnione dziąsełka....
-
Ja też od początku karmię Marcelka po kąpieli. Wybieram zawsze taką godzinę kąpieli żeby była przed spodziewanym jedzeniem. Tak mi jest najwygodniej, bo Marfi od razu po tym jedzonku ładnie zasypia. :) Zmienię to dopiero wtedy gdy będzie miał już ząbki i będzie najpierw kolacyjka, potem kąpanko, mycie ząbków i spanko :)
-
Zmienię to dopiero wtedy gdy będzie miał już ząbki i będzie najpierw kolacyjka, potem kąpanko, mycie ząbków i spanko :)
No właśnie o taki schemat mi chodzi, ale może macie rację, że to za wcześnie...
ma jzu wyrobiony taki schemat -nie chce mu mieszac..
Też bałam się, że bardzo zaburzymy schemat, ale wczoraj mimo marudnego nastroju, nie było tak źle ;)
A co do dziąsełek, to Tymuś też się ślini i wkłada łapki do buzi, ale nie jakoś szczególnie częściej niż zawsze ;) No i rozpulchnionych nie ma, więc to chyba znów fałszywy alarm ;)
Pozdrówka dla mojego ulubieńca - Maksia :-*!
-
Maskio bardzo dziekuję Cioci :-*
-
Hehe, melduję z pola walki, że synio zasnął dziś jak tylko poczuł materacyk pod policzkiem :D W prawdzie przy kolacji histeria, ale to ze zmęczenia, nie spał po południu i już powoli na rękach odpływał.
Mały słodziaczek :D Mam nadzieję, że ma kolorowe sny. Śpi tak spokojnie :Serduszka:
-
no to mam andzieje, z enocka minęla spokojnei i TYmus spał słodziudko :)
ps. u nas koszmar - wstawałam dzis 5x :-\
-
ps. u nas koszmar - wstawałam dzis 5x :-\
o maj gasz!!!!!! Współczuję :przytul:
U nas sytuacja wraca do normy, czyli noc przespana spokojnie i nawet humorek w miarę. Tylko częściej niż zwykle do mamy na rączki Mistrzunio chce, ale to akurat przyjemne jest dla nas obojga ;)
Oki, lecę na śniadanko i pogadać z Misiem, bo już się domaga :D
Pozdrowionka!
-
(http://www.zwani.com/graphics/good_day/images/9.jpg)
-
Tylko częściej niż zwykle do mamy na rączki Mistrzunio chce, ale to akurat przyjemne jest dla nas obojga Wink
a ta przyjemność będzie coraz "większa"! :D i cięższa!! :P
u nas jest podobnie... mamy nie ma w polu widzenia - dziecko się bawi :) jak się tylko pojawiam - Tymek wszystko rzuca i wyciąga rączki
chce iść na ręce do babci, dziadka, ale jak tylko ktoś go weźmie, odwraca się do mnie i chce spowrotem :P
Oki, lecę na śniadanko i pogadać z Misiem, bo już się domaga
rozmowa była poważna, czy synuś bajki mamie opowiadał? ;)
-
Kaju za wcześnie na taki tryb u malucha. A co do tego marudzenia to im dziec większy tym to bardziej prawdopodobne bo się szybciej nudzi, więcej rozumie.
Buzialki dla słodziaka :-*
-
Co słychać? Jak nocka?
-
Co słychać? Jak nocka?
Dziękuję, dziękuję :) Już spokojniej. Wracamy powoli do dawnej formy, czyli pierwsza pobudka koło 6 ;D No i humorek synio ma znów lepszy, choć dzisiaj rano... Ale to opiszę dalej ;)
Kaju za wcześnie na taki tryb u malucha.
No też tak mi się zdaje, wróciliśmy do poprzedniego trybu, czyli kąpiel, kolacyjka, buziaki i spanko :D
Tymek wszystko rzuca i wyciąga rączki
A wiecie, że ten nasz Mistrzunio już zakumał co trzeba zrobić, żeby dać mamie znać, że chce na rączki :D :D :D Ja podchodzę, to od razu wyciąga rączki i tak śmiesznie się wije jakby sam chciał mnie za szyję złapać :Serduszka: Biorę na rączki i jest super! A jak nie ma ochoty, to leży sobie normalnie i się bawi ;D
Hihihi, rozbraja mnie tym kochany Niunio :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
rozmowa była poważna, czy synuś bajki mamie opowiadał? ;)
no niestety, dość poważna ;) Dostałam ochrzan, że na forum siedzę, a nie z nim się bawię ;D
Marta :-* Aleś mnie miło zaskoczyła :D
Jednak dzisiejszy dzień do powrotu tatusia nie był zbyt kolorowy :( Znowu pogoda dała się we znaki naszemu meteopacie. Wszystko było na "nie". Taki dzień mogłabym spędzić cały na tulaniu synka, żeby tylko mu pomóc. Ale niestety w taki dzień tulanie też nie zawsze pomaga :( To jest najbardziej przykre. Ale mimo wszystko tuliłam, rozśmieszałam, buziakowałam i jakoś dotrwaliśmy do popołudnia. Powrót tatusia wszystko odmienił :) Synuś się kimnął i potem do końca wieczora miał super humor ;D
No i jeszcze jedna anegdotka o kumatej mamusi ::)
Kupiłam wczoraj Mistrzuniowi książeczkę z odgłosami natury. Przyjechałam do domu, odpakowuję i... nie gra >:( no to bez dłuższych oględzin książeczka do torby, jedziemy z reklamacją! Dzisiaj deszcz, zimno, jedziemy! Pakuję rozpłakanego Tymusia do wózka, telepiemy się komunikacją miejską, idziemy do sklepu, mówię pani w czym rzecz, a bardzo miła pani... Otwiera tajną kieszonkę i wyjmuje blokadę baterii!!!!! No nic, stwierdzam, że nie było instrukcji, to mogłam nie wiedzieć :) Wracamy do domu, oglądam opakowanie, a tam malutkim czarnym drukiem: żeby grało, zdjąć blokadę... :glupek: :glupek: :glupek:
Ech... Jutro będzie lepszy dzień ;D
:serce: :serce: :serce: Jutro są imieniny Tymusia :serce: :serce: :serce:
-
No to Tymuś Wam rośnie i już powolutko wie jak się czego domagać :)
A co do baterii to Ci powiem że spora część osób by nie przeczytała tego tekstu :) hi hi
Ja to mam tendencje do rozbierania wszystkiego jak nie działa i do naprawiania :)
-
Ja to mam tendencje do rozbierania wszystkiego jak nie działa i do naprawiania :)
Tomku, mój mąż tak samo i jak mu dzisiaj powiedziałam w czym rzecz, to zaczął się śmiać, że mu nawet wczoraj tej książeczki nie pokazałam ;) Ech.. przynajmniej miałam motywację, żeby w tej brzydkiej pogodzie iść mimo wszystko na spacer :D
-
Ech.. przynajmniej miałam motywację, żeby w tej brzydkiej pogodzie iść mimo wszystko na spacer :D
I to jest super Kaju - Tymek się przewietrzył i pooddychał świeżym powietrzem :)
-
Kaja dałas czadu z ta ksiązeczką ;D
-
100 lat dla Tymeczka!
-
100 lat dla Tymeczka!
Rybko, dziękujemy pięknie :-*
Kaja dałas czadu z ta ksiązeczką ;D
::) jop... ;)
A imieniny Tymusia upłynęły bardzo miło. Przyszli jedni i drudzy dziadkowie, były ciacha, lody, kwiatki dla mamusi, prezenty dla synia. I bańki mydlane :D
I pierwsza marchewka była!!! Zjedzona ze smakiem i jak się mamusia obawiała: nutramigenowi synio powiedział "NIE!" :-\ Na szczęście do następnego karmienia Tymuś o marchewce zapomniał i niesmaczne mleczko wypił :-* Nic Mistrzuniowi nie wyskoczyło, więc dziś była większa porcja :D Generalnie musimy popracować jeszcze nad umiejętnością połykania, ale jesteśmy dobrej myśli :)
-
No to pięknie, że imprezka się udała :) Bardzo się cieszę że małemu marchewka smakowała i miejmy nadzieję że Tymek będzie chciał ten nutramigen. :)
Miłego wieczorku :)
-
brawo za marcheweczkę :D
-
brawo za marcheweczkę :D
Marchewka marchewką, a ja zapomniałabym o najważniejszym!!! Wczoraj synio leżał sobie brzuszkiem na moim brzuszku, co dawno mu się nie zdarzyło i... wykumał, że jak podniesie pupę, to przy odpowiednich ruchach nóżkami, będzie oddalał się od mamy twarzy!!! Mój synek odkrył pełzanie do tyłu!!! ;D ;D ;D Ale miał ubaw :D Dziś nie bardzo już pamiętał jak to się robiło, kojarzył tylko, że coś z podnoszeniem pupy było :D Ale myślę, że jak raz już odkrył, to szybko sobie znów przypomni! ;D ;D ;D
Jejku, jak ten szkrabik szybko dorasta, zdobywa nowe umiejętności. Jestem taka szczęśliwa, a jednocześnie tak mi szkoda, że to tak szybko ucieka...
-
:brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: dla pełzaczka :D :D :D
-
Słodko musiał wyglądać tak po mamusi pełzając:)
Myślę, ze sobie przypomni i to szybko, te maluszki to tacy kombinatorzy, szukają sobie rozrywki i nowych wrażeń:)
p.s. my też już po pierwszej marcheweczce i jabłuszku nawet:)
-
Kolejny dzionek za nami. Za szybko te dzionki lecą, za szybko...
dziś byliśmy z Mistrzuniem na wizycie w Ośrodku Wczesnej Interwencji w związku z napięciem mięśni. Okazało się, że postępy są, ale jeszcze trochę musimy poćwiczyć. Nic dziwnego, że pani doktor podjęła taka decyzję, bo ten nasz mały cwaniak jak na złość "zapomniał" jak się rozprostowuje paluszki, chwyta zabawki leżąc na brzuszku i inne takie. Tak mi się bidulek zestresował :(
A jak weszliśmy do gabinetu, to rozdawał uśmiechy na prawo i lewo, czym oczywiście zauroczył i panią doktor i panią rehabilitantkę. Były zachwycone, że Tymuś taki pozytywnie do świata nastawiony. Do czasu... Tymuś chyba po mnie odziedziczył niechęć do bycia dotykanym przez obce osoby i bycia ocenianym... Jak tylko pani doktor podeszła go obejrzeć i zaczęła mi macać golaska, synio się wkurzył. Od razu cały się spiął :(
Po badaniu, chyc na mamy rączki i na wyjściu po słodkim uśmiechu do pań ;D Hahaha, stwierdziły, że te uśmiechy to tak na dzień dobry i dowidzenia, żeby zostawić po sobie dobre wrażenie ;D
Po wizycie zabrałam Mistrzunia na bulwar, bo okazało się, że jest całkiem ciepło i przez gęste mgły przebiło się trochę słoneczka :D Było tak ślicznie, że siedzieliśmy tak z Miśkiem nad morzem 2,5 godziny (Tymuś wszystko przespał, oprócz krótkiej przerwy na jedzenie) :D
A w domku zabawa na całego. Misiek robił wszystko co pani doktor stwierdziła, że robić powinien, a u niej nie chciał ::) :D
Teraz śpi moje kochanie i mam nadzieję, że śni kolorowe sny :Zakochany:
-
a to urwis z Tymonka :)
ale dzieciaki tak mają..hehe jak chcemy zeby pokazaly co umia to strajkują :)
-
No bo dzieckiem to sie pochwalić nie da ;) jak to moja mama mówi:)
A co się będzie chwalił przed obcymi, mamie pokazuje jaki jest zdolny, w końcu to najwierniejszy kibic jego poczynań:)
-
Poczynania Tymka Coś mi to przypominają - naszego Wiktorka :) Też rozdawał uśmiechy u lekarzy ale teraz to jak widzi naszą panią doktor to zaraz płacze.
A tak w ogóle to dzieci ta szybko rosną, że nawet się nie spostrzegamy a one już biegają :) Tylko patrzeć jak Tymuśzacznie raczkować i chodzić :)
-
Tiaaa, dużo za szybko ;)
A teraz proszę odwiedzających nas ciocie i wujka o trzymanie kciuków :) Jutro pierwsza próba noszenia Mistrzunia w chuście!!! Bardzo chciałam już od urodzenia, ale jakoś nie wyszło... Dzisiaj mąż przywiózł pożyczoną chustę Bebelulu Lulu. Boję się, że synio już jest za duży na przyzwyczajenie się do takiego noszenia i będzie się buntować. On bardzo lubi być noszony, ale w pionie. W poziomie jest krzyk... A w tej chuście to tak pomiędzy wychodzi :-\...
Ech... nosicie tak swoje dzieciątka? Wiecie jak dzieci w tym "wieku" reagują na przesiadkę do chusty?
Pozdrowionka!
-
jelsi ta chytsa Bebelulu to to co ja mysle...to chyab u na se nie sprawdziło, ani u mojej sis..........
ale taka rasowa chusta, gdzie mozna dziekco tez w pionie nosic, taka 4,5 metrowa "szamta" :) to tak...
u wielu znajomych sie sprawdza :D
-
kuciuki zaciśniete
czekam na relację ;)
-
jelsi ta chytsa Bebelulu to to co ja mysle...to chyab u na se nie sprawdziło, ani u mojej sis..........
ale taka rasowa chusta, gdzie mozna dziekco tez w pionie nosic, taka 4,5 metrowa "szamta" :) to tak...
u wielu znajomych sie sprawdza :D
Marta, to nie taka "szmata", tylko taka uszyta
(http://www.bebelulu.pl/v2/userfiles/Image/chusty/lulu03.jpg)
ale można w niej nosić bobaska w pionie (i to moja nadzieja, że się uda)
A jaka się u Was nie sprawdziła i dlaczego, jeśli można wiedzieć?
kuciuki zaciśniete
Dzięki :-*
-
Oj może być ciekawie.
Życzę powodzenia, oby Mistrzuniowi się spodobało. Na początku może być bunt ale może z czasem sie przekona:)
-
Kciuki zaciśnięte :) - Nasz Wiktorek jedynie chodził w nosidełku kilkanaście razy, w chuście nie był noszony :)
Ps: Przepraszam za dzisiejszą pomyłkę :)
-
Ps: Przepraszam za dzisiejszą pomyłkę :)
przecież nic się nie stało! :D To mnie jest miło, że o mnie pomyśleliście :)
Dzięki za kciuki!
-
No wlansie cos podbnego...
u ans jakos wymuszała mimo wsyztsko pozycje bardziej leżaco, czego Maksio nie lubi..
tu dziec na zdjęciu jest większy-starszy wteyd trzyma pozcyje lepiej....
-
i jak z chusta???? Jestem ciekawa!
-
no właśnie?:)
-
Pierwsze koty za płoty ;D ;D ;D
Czyli obyło się bez płaczu :skacza:
W pionie rewelka, Mistrzuniowi się podoba, nawet pouśmiechał się do mamy - jakby nie zwrócił uwagi, że to nie ja go trzymam ;D
W poziomie... Spodziewałam się ostrych sprzeciwów, ale jak tylko zaczęłam chodzić i śpiewać Mistrzunio dał się udobruchać ;D W prawdzie wyczułam u niego niepokój (rączka w buzi), ale potem dostał do łapek piłeczkę i już było lepiej :D
Niestety druga próba po godzinie już mniej optymistyczna, bo mamuśce zachciało się zaeksperymentować inne pozycje, a synio był już śpiący.
Ale i tak uważam, że mega sukces! Zrobiłam sobie śniadanie, makijaż i powiesiłam pranie! Wszystko to z Miśkiem w chuście :cancan:
Hmm... jak dalsze treningi tak będą wyglądać, może odważę się wyjść tak na dwór :P
Tylko... Chyba muszę kupić nową chustę, rozmiar mniejszą... Idzie lato, nie będę chodzić w kurtce, a ja szczypiorek taki jestem... ;)
I jeszcze jeden super news!
Dziś na materacu Mistrzunio podczas leżenia na brzuszku zaparł się stópkami i na wyprostowanych nóżkach podniósł wysoko pupę!!! Buzia w prawdzie wciśnięta w materac, ale to chyba i tak nieźle, co? 8) Kilka razy tak próbował, aż się w końcu zmęczył i powędrował na plecki ;D
Ach ten mój słodki Mistrzunio... :Serduszka:
-
No wielkie brawa dla Mistrzunia za pupkę :) i dla mamusi za chustę :) Oby tak dalej :)
-
Tylko... Chyba muszę kupić nową chustę, rozmiar mniejszą... Idzie lato, nie będę chodzić w kurtce, a ja szczypiorek taki jestem... ;)
skucha! w kółkowych chustach nie ma rozmiarów!!! Cóż, będziemy kombinować inaczej ;)
-
gratuluję eksperymentów z chustą...
-
halo, halo - co słychać u Tymusia i jego mamy :) ??
-
Tak wchodzę tu ostatnio i wchodzę a tu pusto? Ciekawe co tam mały Mistrzunio porabia :)
-
Dziś Mistrzunio skończył 5 miesięcy!!!
Z tej okazji mamusia zabrała synia na wizytę w OWI :drapanie: a potem na spacerek z ciocią Mariolką :)
Niestety Misiulek pospał dziś między 6-20 tylko z 1,5 godziny na spacerku i ogólnie miał marudny dzionek.
Nasze postępy ostatnich dni:
1) Coraz wyżej podnosimy pupę z leżenia na brzuszku! Przy czym okrutnie się złościmy, jak jeszcze chcemy, a sił braknie.
2) Wyginamy się na wszystkie strony, byleby dorwać w rączki coś co nas zainteresuje (niekoniecznie zabawka :D ). Czasem przy tym demolujemy całe otoczenie przewijaka ;D
3) Pijemy soczek jabłkowy
4) Z apetytem zjadamy prawą stópkę (lewa ma być może inny smak ;) )
5) Wreszcie udaje nam się podciągnąć do siedzenia, trzymając mamę za paluszki (mama nie ciągnie :D )
6) Od soboty jeżdżę w spacerówce!
To chyba tyle nowości...
Rosnę, jem z apetytem, przybieram na wadze, z każdym dniem pięknieję w mamy oczach :Serduszka:
i pozdrawiam wszystkie ciocie!
Tak wchodzę tu ostatnio i wchodzę a tu pusto? Ciekawe co tam mały Mistrzunio porabia :)
P.S. Zapracowany weekend. Jedynie wczoraj po południu spacerek. Idzie wiosna, lato, sezon ślubów i plenerów fotograficznych :)
-
No to pięknie się Tymek rozwija - oby tak dalej - ciekawe czym ta druga nóżka smakuje że jej nie chce :)
i pozdrawiam wszystkie ciocie!
Szkoda, że pozdrowień dla wujka zabrakło - oczywiście ja ich się wcale nie domagam ;)
-
i pozdrawiam wszystkie ciocie!
Szkoda, że pozdrowień dla wujka zabrakło - oczywiście ja ich się wcale nie domagam ;)
:luzak: a bo mamusia taka zmęczona dzisiaj! I'm sorry! Dla wujka też oczywiście pozdrowionka!
-
Dziękować, dziękować, dziękować ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Rosnę, jem z apetytem, przybieram na wadze, z każdym dniem pięknieję w mamy oczach Serduszka
nie tylko w mamy oczach...
Naprawdę śliczny chłopczyk...
-
Zazsdroszcze wam tego spotkania :)
-
super wieści z postępów mistrzunia!!!
-
:-* :-* :-* dla Mistrzunia :) dużo już potrafi :)
Twój synek musi byc bardzo pogodnym chłopcem :)
ja też mam chustę bebelulu, tyle że hamalu
i czasem noszę w niej Tymka, ale rzadko po domu. Zazwyczaj na dworze jak musze iść do sklepu, a nie chcę wóżka taszczyć ;)
Tymek lubi w niej siedzieć - oczywiście w pionie! ta hamalu jest bardziej miękka od lulu i ogólnie trochę większa. Synka zaczęłam w niej nosić koło 4, 5 miesiąca i od razu w pionie.
nie wiem tylko, czy gdybym kupowała raz jeszcze, to czy bym nie wybrała takiej "szmatki" o której pisała vall ;)
-
nie tylko w mamy oczach...
Naprawdę śliczny chłopczyk...
:oops: dziękujemy pięknie :-*
Zazsdroszcze wam tego spotkania :)
obiecuję, że gdy znów zawitasz do Gdyni, będę w pełni zdrowa :D (chyba, że dopadnie mnie alergia, ale to na szczęście nie jest zaraźliwe :) )
Twój synek musi byc bardzo pogodnym chłopcem :)
tiaaa, rogi też potrafi pokazać ;) Niestety ostatnio coraz częściej, czyżby tym razem ząbki? Marudzeniom towarzyszy brak apetytu :(
Ale fakt, że często się uśmiecha, a robi to w cudowny sposób :Serduszka:
ja też mam chustę bebelulu, tyle że hamalu
i czasem noszę w niej Tymka, ale rzadko po domu. Zazwyczaj na dworze jak musze iść do sklepu, a nie chcę wóżka taszczyć ;)
Tymek lubi w niej siedzieć - oczywiście w pionie! ta hamalu jest bardziej miękka od lulu i ogólnie trochę większa. Synka zaczęłam w niej nosić koło 4, 5 miesiąca i od razu w pionie.
nie wiem tylko, czy gdybym kupowała raz jeszcze, to czy bym nie wybrała takiej "szmatki" o której pisała vall ;)
Kamyczku, ja właśnie chciałam Hamalu, bo chciałam też bujać Tymusia w hamaczku, ale skoro piszesz, że ona jest jeszcze większa?!?! No chyba, że nadrabia miękkością, bo Lulu czasem trudno w ogóle uformować ::) No i rozpatruję "szmatkę", ale one są strasznie drogie i trzeba nauczyć się porządnie wiązać :(
A powiedz mi, jak Twój Tymek znosił początki? Podobało mu się?
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki :)
-
jest większa właśnie dlatego że miękka, no i jeden koniec zwisa ;) musisz sobie na zdjęciach pooglądać
ja też jestem drobną osobą, nie dosięgam nawet 160 ;) a husta sie ładnie układa
jutro wieczorkiem wkleję zdjęcie swoje z Tymusiem w hamalu :) to sama ocenisz jak to wygląda
-
jest większa właśnie dlatego że miękka, no i jeden koniec zwisa ;) musisz sobie na zdjęciach pooglądać
ja też jestem drobną osobą, nie dosięgam nawet 160 ;) a husta sie ładnie układa
jutro wieczorkiem wkleję zdjęcie swoje z Tymusiem w hamalu :) to sama ocenisz jak to wygląda
o dziękować, dziękować :) Ja to taki chudzielec jestem, że ta końcówka Lulu do ściągania u mnie kończy się, a ja jeszcze potrzebuję ściągnąć i wciągam już ten właściwy materiał :-\ W Hamalu też jest taka granica? Chyba nie, prawda?
-
PumoRi, Ty masz x landera x3 ?? Bo nie moge sobie przypomniec.
-
halo...co tam u Was kochani :) ?
-
Halo, halo - Kaju - co tam słychać u Was - czy wszystko jest OK ? :)
-
Helo!
U nas oki, tylko czasu mało... do pracy wróciłam... na szczęście mogę pracować w domu. Tyle dobrego, że mam oko na synia i babcie ;P
Martyna, tak, mamy X3 :)
-
Helo!
Martyna, tak, mamy X3 :)
musialam sobie przypomniec co chcialam:) ale juz wiem. Jak masz zamontowana spacerowke i jak opuszczasz budkę to nie odczepiaja sie te "zaciski" ?? Bo u mnie tak sie robi prawie za kazdym razem.
-
fajnie Ci z tą pracą Kaju (w sensie, ze w domku możesz pracowac).
Ja jak sobie o wrześni pomyślę to mi źle
Pozdrawiamy cieplutko:)
-
Helo!
Martyna, tak, mamy X3 :)
musialam sobie przypomniec co chcialam:) ale juz wiem. Jak masz zamontowana spacerowke i jak opuszczasz budkę to nie odczepiaja sie te "zaciski" ?? Bo u mnie tak sie robi prawie za kazdym razem.
witaj w klubie! Jedyny chyba minus x-landera. Znajomi mają x1 i ten sam problem ::) Ale nie dyskwalifikuje to wg mnie wózka :)
Ja jak sobie o wrześni pomyślę to mi źle
Moniu, ale ja tak na razie tylko do końca października i pewnie już wtedy definitywnie powrót do siedziby... Dziś byłam po "dżoba" i szczerze powiem, że... dziwnie mi było... Dobrze, że Mistrzunio był ze mną i kiedy ja zgrywałam pliki, on leżał sobie na moim biurku na brzuszku i śmiał się do wszystkich :) Mały zdobywacz serc :Serduszka:
-
Helo!
Martyna, tak, mamy X3 :)
musialam sobie przypomniec co chcialam:) ale juz wiem. Jak masz zamontowana spacerowke i jak opuszczasz budkę to nie odczepiaja sie te "zaciski" ?? Bo u mnie tak sie robi prawie za kazdym razem.
witaj w klubie! Jedyny chyba minus x-landera. Znajomi mają x1 i ten sam problem ::) Ale nie dyskwalifikuje to wg mnie wózka :)
Ja jak sobie o wrześni pomyślę to mi źle
a to luzik, myslalam, ze źle coś przymocowalismy.
Pytanie nr 2: do czego sluza te dwa paski na budzie?? Bo M je jakos okręcił wokół stelaża,ale mi sie wydaje, ze maja jakas inna funkcje i nie moge dojść jaka.
Pyt. nr 3: czy jest jakas blokada przy zlozonym wozku, zeby sie nie rozkladal? Wstyd, uzywam wozka 4 m-ce a ja nadal tego nie wiem:)
-
super, ze mozesz pracxowac w domu
ja narazie nie myslę o powrocie do pracy bo słabo mi sie robi...
-
Super, że u Was wszystko w porządku :)
-
Moniu, ale ja tak na razie tylko do końca października i pewnie już wtedy definitywnie powrót do siedziby... Dziś byłam po "dżoba" i szczerze powiem, że... dziwnie mi było... Dobrze, że Mistrzunio był ze mną i kiedy ja zgrywałam pliki, on leżał sobie na moim biurku na brzuszku i śmiał się do wszystkich Smiley Mały zdobywacz serc
to musiał być slodki widok
pozdrawiamy
-
Pytanie nr 2: do czego sluza te dwa paski na budzie?? Bo M je jakos okręcił wokół stelaża,ale mi sie wydaje, ze maja jakas inna funkcje i nie moge dojść jaka.
Pyt. nr 3: czy jest jakas blokada przy zlozonym wozku, zeby sie nie rozkladal? Wstyd, uzywam wozka 4 m-ce a ja nadal tego nie wiem:)
Martyna: paski są rzeczywiście do przymocowania do stelaża, chyba, że też prawdziwego przeznaczenia nie odkryliśmy ;)
A blokada to taki mały paseczek, który się gdzieś spina, ale nie pamiętam gdzie, bo my go szybko zgubiliśmy ;)
Anusia, mnie też trochę słabo, ale co robić? W ostateczności wychowawczy, ale zależy mi na pracy w tej firmie, więc nie chcę przeginać ;) Szefostwo i tak super idzie mi na rękę :D
Mariolka: ano był :) Mężu doniósł, że na drugi dzień wszyscy śmieszka przeżywali :Serduszka:
A u nas spokój, po kilku marudnych dniach :) Za to widać pod dziąsełkami winowajcę ;P Ciekawe kiedy się ujawni w pełnej okazałości :D
Pozdrawiamy!
-
Kaju najważniejsze ze wiesz czemy był marudny. Nie ma nic gorszego od marudnego maluszka kiedy nie wiemy co mu jest.
-
Ciekawe kto pierwszy znajdzie zębolka i będzie mógł dostać prezent :)
A wracając do pracy to chyba małe dzieci zawsze wywołują furorrę w pracy swoich rodziców :)
-
wyłaź winowajco! ale już! :tupot:
-
ZĘBOLU - raz dwa - masz sie pojawić :D
Tymus- bądź dzielny :-*
-
Helo :)
Winowajca siedzi jeszcze pod skórą ;) ale coraz bardziej się bieli :D
za to w domu mamy od wczoraj istne kongo! Kicia nam ześwirowała :( Wczoraj jak rzuciła się na brata, to do dzisiaj są rozdzielone, bo mu do gardła skacze. On od niej nic nie chce, ucieka przed nią a ona do niego mega agresja :( Martwię się i boję o nią, bo bardzo te nasze kociaki lubię, a teraz boję się, co będzie dalej. Dzisiaj kicia dostała uspokajacza od weterynarza, ale mimo to agresja jak tylko zobaczy kocia. Najbliższa konfrontacja z zalecenia lekarza, w niedzielę, a do tego czasu separacja. Tylko trochę trudno wykonalna :( Kocio po mieszkaniu, a kicia zamknięta w łazience... Ona ma karę, ale to on lubi sypiać w łazience... Ech... A ja boję się iść brać przy niej prysznic, mimo, że do nas jest spokojna... Wariactwo :( I nie wiadomo o czego jej tak odbiło :'(
Jakbym za mało do roboty miała, to jeszcze kotów muszę pilnować...
-
a co wet mówi - skąd taki nagly przypływ 'złych emocji" ?
-
Marta, wet twierdzi, że to typowa trauma i to w niespotykanie mocnym wydaniu! Cholerka, a rzec by można, że niunia ma sielskie życie! Nikt od niej nic nie chce, jest rozpieszczana, głaskana itp...
Bałam się, że to zazdrość o dzidziusia, ale wg wet to za późno (reakcja ok. tygodnia po pojawieniu się dziecka, do miesiąca). On twierdzi, że jeżeli jasnych przyczyn nie ma (przeprowadzka, remont, hałasy, itp...) to prawdopodobnie ktoś z nas przyniósł do domu jakiś obcy zapach, który tak na nią podziałał :( Może... Ostatnio chodziłam w kapciach po ogrodzie, a tam dzikie koty przychodzą :( Jedynie to mi przychodzi do głowy. No i dziwne, że agresja wymierzona w kocurka (jej brata z jednego miotu) i w nikogo innego.
Hmm... Ona zawsze była charakterna, ale po zabiegu zrobiła się "do rany przyłóż". Aż do przedwczoraj :(
Za to Tymuś znów jest mega kochaniutki. Zębole chyba odpuściły dokuczanie syniowi :)
Buziaki dla Maksia :-*
-
Nikt nas nie odwiedza, to dla siebie i Tymusia na pamiątkę napiszę, że...
:skacza:MAMY PIERWSZEGO ZĄBKA!!! :skacza:
Mamusia poczuła go dziś przy obiadku :) W prawdzie plastikową łyżeczką to taki delikatny dźwięk, ale zaraz? To ząbek?!?! Jeszcze raz... Tak!!! Tą ząbek i nawet nie wiemy czy nie dwa, bo obydwa podobnie są widoczne. Czyli dwie dolne jedynki! :D
Tymuś był z tego powodu trochę nie swój... Nie wiedział jak ssać smoka i ten lądował to w prawym, to w lewym kąciku buźki ;) Cały dzień był marudny (na spacerze albo płakał, albo spał), a teraz w łóżeczku energia go rozpiera. Ech... Poszaleje z misiakami i zaśnie zmęczony :) Byle nie w poprzek łóżka jak ostatnio ;)
-
Brawo!! Gratulacje!!
-
Ojejku, ojejku, jaka wspaniała wiadomość;) ;D ;D ;D
Serdecznie gratulujemy:)
-
Musi sobie jakoś ten nowy nabytek z buziaku poukładać.....
-
dzięki, dzięki :-*
Musi sobie jakoś ten nowy nabytek z buziaku poukładać.....
właśnie tak pomyślałam, że ten pierwszy zębolek to po prostu przeżycie dla takiego malca i musi się z nim oswoić ;)
P.S. Synio zasnął z rozłożonymi rączkami i kołdrą na twarzy... Ech... I niemowlęce spanie odchodzi w zapomnienie :)
-
nie no...gratuluję!!!!!!!!!!!
-
GRATULUJEMY ZĘBOLKA :D :D :D
Tymuś... :brawo_2:
-
GRATULACJE Tymusiu :) Pierwsze ząbki wyszły Mu tak jak Szymkowi, 5,5miesiąca :)
-
Gratuluję pierwszego ząbka!
-
Gratulacje dla maluszka za zębolka i dla mamusi za znalezienie go :)
-
Hihihi, dziękujemy ślicznie :-*
Dziś potwierdzone: zębolki są DWA! :hopsa: :hopsa:
Dziś dzień spokojniutki, apetyt wraca, dynia z ziemniaczkami smakuje :D Kochany maleńki synio...
-
W takim razie gratuluję 2 zębolków :)
-
no i super, że wylazły! :D
i że dynia z ziemniaczkami jest znowu mniaaam ;) u nas też była wielkim hitem! :D
-
Hihihi, dziękujemy ślicznie :-*
Dziś potwierdzone: zębolki są DWA! :hopsa: :hopsa:
Gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!
-
Eeej no ząbki już!!!! Super!!!!
Gratulacje!!!
-
Eeej no ząbki już!!!! Super!!!!
Gratulacje!!!
Ano już :D
I zdaje się, że atakują następne :D Ale zobaczymy gdzieś za tydzień, patrząc na to jak szły pierwsze :)
-
hej hej ;D jak sie macie kochani ??
-
Cześć Martuś!
Spokojnie u nas, choć nie obywa się czasem bez płaczu. Albo atakują górne ząbki, albo jakiś nadmiar wrażeń Mistrzunio wypłakuje. Mam wrażenie, że przez ostatnie kilka dni bardzo "zmądrzał". Znowu jakiś skok rozwojowy, czy coś? Spojrzenie zrobiło mu się jeszcze bardziej bystre, aż czasem sami jesteśmy w szoku :D
Tylko ruchowo nadal walczymy, bo czasem jeszcze piąstki mocno się zaciskają :(
W środę idziemy na ćwiczenia do OWI, Ciekawe co tym razem powiedzą ???...
A wczoraj Mistrzunio przeżył pierwszego grilla w swoim życiu ;)
Tzn. trochę przespał, trochę przemarudził, podjadł i wymusił na rodzicach szybką akcję w aucie. Jakie to szczęście mieć kombi z zupełnie płaskim wejściem do bagażnika! Wymarzony terenowy przewijak! :P
-
"szybka akcja w samochodzie" - zabrzmiala intrygujaco :D a tu kurcze "przewijanie" ;D
ale to prawda kombi to kombi ;D
-
"szybka akcja w samochodzie" - zabrzmiala intrygujaco :D
nieee, o jeszcze się rodzeństwa nie doprasza :P
-
"szybka akcja w samochodzie" - zabrzmiala intrygujaco :D
nieee, o jeszcze się rodzeństwa nie doprasza :P
hehe... ale poczekaj chwilkę, może już niedługo zacznie ;)
a przewijanie w samochodzie znam, oj znam! i niestety nie w kombi, ale na zwykłym fotelu w naszej mikrze ;)
pewnie masz już niezłą kolekcję coraz bysrzejszych spojrzeń, zarejestrowanych aparatem :) kiedyś możesz Tymka wypytać, które co znaczyło ;) może Ci poopowiada :)
hmm, najciekawsze to to, co chciałby powiedzieć teraz... eh, rozbrajają mnie minki dzieci :)
-
oj tak, tak ..... kombiaki się teraz przydają .... ;) ... do przewijania jak znalazł;)
Ale mistrzunio musi słodko wyglądać z nowymi nabytkami w jamie ustnej ;)
-
"szybka akcja w samochodzie" - zabrzmiala intrygujaco :D
nieee, o jeszcze się rodzeństwa nie doprasza :P
hahahahaha
czekam na wieści po wizycie w OWI
buziaki!!
-
a przewijanie w samochodzie znam, oj znam! i niestety nie w kombi, ale na zwykłym fotelu w naszej mikrze ;)
Na siedzeniu było zimą i na szczęście Tymuś był malutki i mieścił się na płaskiej części siedzenia (trzecim - środkowym). teraz jest za duży i nijak mi nie wychodzi przewijanie w aucie. Zawsze jest płacz :( Dobrze, że jest tak ciepło, że można w bagażniku. choć ostatnio wiało i boję się, żeby maluch sobie skarbów nie przewiał. Wiecie czym może u takiego bąbelka objawiać się zapalenie pęcherza?... Tak na wszelki wypadek pytam...
pewnie masz już niezłą kolekcję coraz bysrzejszych spojrzeń, zarejestrowanych aparatem :) kiedyś możesz Tymka wypytać, które co znaczyło ;) może Ci poopowiada :)
hmm, najciekawsze to to, co chciałby powiedzieć teraz... eh, rozbrajają mnie minki dzieci :)
Tiaaaa... Tylko, że Mistrzunio zaczyna rozpoznawać aparat (pewnie zaczyna kojarzyć, że często jak go mamy, to nakłaniamy go do śmiechu) i z poważniaka od razu robi się śmieszek :)
Ale wiecie co mnie martwi?... Ostatnio Tymuś gorzej znosi ubieranie i wycieranie po kąpieli. Szczególnie jak wycieram go, czy kremuję w okolicach szyi i ramionek :( I nakładanie bodziaków, czy bluzeczek to płacz :( Nie wiem co to może być. Już tak się wysilam, żeby to robić najdelikatniej jak potrafię, ale nie widzę efektów :(
Ale mistrzunio musi słodko wyglądać z nowymi nabytkami w jamie ustnej ;)
Baaardzo słodko :) Fajnie, że wyszły dwa na raz i teraz pięknie równiutko rosną :D
Buziaki :-*
-
płacz przy ubieraniu, to może zniecierpliwienie? ;) założenie pieluchy i czegokolwiek innego mojemu synkowi to jest prawdziwe mistrzostwo świata!! ;)
może to tylko taki etap...
mówisz śmieszek ;D oj rośnie model :)
-
u nas tez maruda przy ubieraniu czesto się wlącza..niestey!! Taki etap ;)
-
Ja tez uważam, że to jest taki etap z tym ubieraniem. Dziecko robi się coraz bardziej świadome i niekoniecznie mu się niektóre rzeczy podobają
-
No to u nas ten "etap" trwa bite 2 miechy:):):)
Mój Filip po rostu ne nawidzi być ubieranym.
Im mnej tym lepiej dlatego czekam na to alto jak na zbawienie bo każde ubieranie to bunt niesamowity;)
Mam nadzieję jednak, ze u Mistrzunia to chwilowe o inaczej to sie nagimnastykować tzreba sporo by malucha ubrać ;)
-
a u nas z ubieraniem nie ma problemu..nawet rączki Nelcia wyciąga- kiedy przychodzi pora na rękawek :)
-
a u nas z ubieraniem nie ma problemu..nawet rączki Nelcia wyciąga- kiedy przychodzi pora na rękawek :)
Wiadomo, mała kobietka :D :D :D
-
halo, halo -jak się macie?? ;D
-
mama zarobiona :((( na nic nie mam czasu, bo każdą chwilę, kiedy nie muszę siedzieć przy projekcie, chcę spędzać z Tymusiem. (I tak super, że nie muszę jeździć do biura, ale mimo to jest ciężko :( )
Nawet nie miałam czasu napisać wczoraj, że...
TYMUŚ skończył PÓŁ ROCZKU!!!!!
Udało mi się wygospodarować tyle czasu, żeby zabrać synia na długi spacer nad morzem i kupić Mistrzuniowi wielkiego miśka przytulaka. Właściwie Tymuś wybrał go sobie sam, bo na żadnego z tych, które mu pokazywałam w sklepie nie zareagował tak radośnie jak na tego :D Miś jest na razie większy od Mistrzunia, ale jest taki mocno giętki i strasznie przytulaśny :D Mam nadzieję, że stanie się przyjacielem Mistrzunia na dobre i złe ;)
I że ukoi jutro Tymusiowy ból... Idziemy wreszcie na drugie szczepienie :-\...
Nie widać na syniowym ciałku alergii (pomijając typowe objawy AZS). Ostatki wysypki na buzi zeszły po weekendowym wypadzie na wieś. I to prawie mnie przekonało, że Tymuś ma alergię nie na jedzenie, ale na... wodę z kranu. W prawdzie buzię myjemy mu przegotowaną, ale widać to nie wystarcza. Od powrotu mały arystokrata ma mytą buzię w wodzie mineralnej i (odpukać) wysypka nie wraca :)
Pozdrawiamy Cię Martuś i wszystkich, którzy być może jeszcze nas odwiedzają...
-
(http://cap21.caption.it/151/captionit005922I211D33.jpg) (http://www.caption.it/)
-
Ja cały czas podczytuje. Szkoda że mam zapracowana ale masz małego na oku przynajmniej. Gratuluje półroczku-toż to poważny już wiek ;) pozdraiwam
-
TYMUŚ skończył PÓŁ ROCZKU!!!!!
Buziaki dla słodziaka półroczniaka :-* :-* :-*
Ps. za miesiąc będę nad morzem, liczę na spotkanko ;D
-
Ps. za miesiąc będę nad morzem, liczę na spotkanko ;D[/color]
ja też, ja też, ja też :D:D:D
Ja cały czas podczytuje.
miło nam, miło :)
No ja bardzo się cieszę, że pracuję w domu. Normalnie do 8 godzin pracy dochodziłyby jeszcze 2 godziny na dojazd, a to już masakra :(
Pędzę dać Mistrzuniowi buziaka na dobranoc, bo coś marudny po szczepieniach. Na szczęście tylko marudny ;)
Pozdrowionka!
-
Ja również podczytuję i składam życzonka dla Tymusia!!!! Buzialki!!!
-
to i ode mnie buziak dla slodkiego marudy :-*
-
my też tutaj do WAS zaglądamy!
Tymusiu półroczniaku! :D wszystkiego najuśmiechnietego! spóźniła się ciocia z kolegą z życzeniami, ale z całego serca życzymy Ci samych pogodnych dni :)
-
Ps. za miesiąc będę nad morzem, liczę na spotkanko ;D[/color]
ja też, ja też, ja też :D:D:D
[/color]
No to (prawie) jesteśmy umówione ;D
-
ja również składam życzonka dla półrocznego Tymusia
:-*
-
Ups ale opóźnienie ......
Tymusiu, duuuuużo szczęścia i mnóstwo radości w życiu!!!!!!!!
Najlepsze życzenia dla półrocznego Mistrzunia:)
-
Wszystkiego dobrego Tymusiu :-*
-
Witamy i bardzo dziękujemy za życzenia :-*
U nas ostatnio nastroje średnie. Chyba idą górne ząbki, do tego straszne upały, które Tymuś źle znosi... :(
I cała złość wylewana na... mamę. Bo kogo innego? Zawsze wszystkie bóle, złości i inne złe humory wylewane są na najbliższą osobę :(
Wczoraj, jak wracaliśmy ze spaceru nad morzem, wstrętnym trolejbusem, Mistrzunio tak się rozkrzyczał, że musiałam wysiąść w połowie i drałować do domu na piechotę :( A najbardziej mnie wściekło, nie to że płakał (miał prawo, było duszno, gorąco, głośno, sama bym ryczała, gdyby mi wypadało ;) ), ale komentarze najmąrdzejszych bab >:(
- że powinnam chłodzić go herbatką (dostał przed wejściem do trajtka i sam nie bardzo chciał pić, a w trajtku mu nie daję, bo boję się, że przy szarpnięciu - nienawidzę za to trolejbusów - mi się zaksztusi). Pomijam fakt, że Tymuś jechał w krótkich spodenkach, koszulce i z gołymi stópkami, a obok dziewczynka była w sweterku i wełnianych rajstopkach!!!
- że mam go wziąć na ręce (jasne, jedno hamowanie i dziecię leci przez cały autobus. Dobra rada, ale dupska baba nie zdjęła z siedzenia, żeby mi miejsca ustąpić >:( )
Poczułam się jak wyrodna matka, bo cały trajtek ludzi stanął przeciwko mnie, że nie poję dziecka i nie biorę go na ręce! No jakaś paranoja chyba!
Więc wysiadłam i jak każda zła matka niosłam mojego synka (bo tylko tak się uspokoił) chyba ze 2 km na rękach, brzuchem pchając wózek... I ryczeć mi się chciało! Ze złości! Że jakieś stare próchna mnie oceniają, nic o mnie nie wiedząc! :(
Przepraszam za ten potok złych emocji, ale musiałam... :(
-
nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem!!!
wracałam tak z berlina, busem, gdzie dziecko musi w foteliku jechać!! i te wszystkie baby - no weź go na ręce, bo tak płacze... a bus się nie chciał zatrzymać (znaczy kierowca)
:* :* dla was, i tak dzielni jesteście!! upały niedługo miną - mam taką nadzieję, bo nie łatwo dzieciom jest je przetrwać
-
Nie przejmuj się starymi kwokami- to Ty jesteś odpowiedzialna za Tymusia i wiesz co dla niego najlepsze.
-
Kasiq dobrze prawi!!!
Ty jesteś matką, Ty najlepiej znasz swoje dziecko i Ty wiesz co jest dla niego najlepsze.
Buziaki dla Was
-
Dzięki kochane! Potrzebowałam wsparcia, bo jakoś ostatnio bezradna się czuję. Tatuś jest kochany, bo się bawi, a mama jest niefajna, bo każe jeść i zakupaną pieluchę zmienia, jak synio się świetnie bawi :(
Charakterne się to nasze dziecię robi. Albo to faktycznie zęby tak dają czadu :(
A ja do szaleństwa :Serduszka: tego naszego Mistrzunia...
-
Kaju nie martw się głupimi babami. NIe rozumiem tylko dlaczego nie dajesz mu pić w trajku...ale to już twoja sprawa :)
-
NIe rozumiem tylko dlaczego nie dajesz mu pić w trajku...ale to już twoja sprawa :)
Rybko, ja sama nie lubię pić w trajtku, bo jak one jadąc w korkach bez przerwy szarpią przy każdym starcie i hamowaniu i boję się, ze Tymuś mógłby się zakrztusić. A z Miśkiem i piciem to jest straszny cyrk. Chciałam mu dawać na przystankach, ale zanim on zechce cokolwiek wypić, to muszę się nieźle naprosić i trajtek już rusza :-\ Raz kiedyś spróbowałam i przy szarpnięciu prawie butlę mu do buzi wpakowałam :( Więcej tak nie chcę. Zobaczymy jak będzie sam trzymał sobie butelkę, może będzie łatwiej i bezpieczniej.
Na razie od paru dni uczę Tymusia pić z końcówki niekapki, ale co mu ją włożę do buzi to on z obrzydzeniem wypluwa ::) U Was też tak było ciężko?
-
U nas Toska od razu załapała bo schemat taki sam jak w smoczku, trzeba ciągnąć.
-
Kaju, przykro mi z powodu tego incydentu w trolejbusie:/
Niestety musimy sie na tego typu komentarze uodpornić i albo "odszczekać" takim babom albo przemilczeć i robić swoje.
A co do humorków mistrzunia to na pewno mama i tak jest "najlepsiejsia" (jak mawia moja chrześnica) na świecie, a jak boli lub coś dokucza to na czymś/kimś niestety trzeba się wyżyć ;)
U nas z piciem też tak dziwnie. NIby chce mu się pić ale jak dam butlę to pociagnie chwilkę i zaczyna sie bawić smokiem albo go gryźć.
A niekapek z gumowym ustnikiem też mamy ale eszcze nie używałam. Już można? Trzeba by spróbować ;)
-
schemat taki sam jak w smoczku, trzeba ciągnąć.
No niby tak, ale Tymuś robi obrzydzoną minę jak tylko poczuje, że to coś innego niż smok. Niby kilka łyków wypił, więc kuma o co chodzi, ale od tamtego razu więcej nie chce :([/color
A co do humorków mistrzunia to na pewno mama i tak jest "najlepsiejsia" (jak mawia moja chrześnica) na świecie, a jak boli lub coś dokucza to na czymś/kimś niestety trzeba się wyżyć ;)
Uff, na szczęście jest już lepiej :) Może Mistrzunio musiał przyzwyczaić się do upałów (swoją drogą, już nie jest tak strasznie, wiaterek orzeźwiający wieje). Nadal marudzi, ale już w złość nie wpada.
No i zauważyłam, że jeszcze ma opuchliznę i siniaczka na łapce po szczepieniu. To też go pewnie wkurza. Smaruję altacetem, ale mało pomaga :(
U nas z piciem też tak dziwnie. NIby chce mu się pić ale jak dam butlę to pociagnie chwilkę i zaczyna sie bawić smokiem albo go gryźć.
A niekapek z gumowym ustnikiem też mamy ale eszcze nie używałam. Już można? Trzeba by spróbować ;)
Widzę, że Fifi ma to samo co Tymuś ::) Łobuziaki :)
Monia, niby piszą, że niekapki od skończonego 6 miesiąca, więc już możesz się szykować :) I daj znać jak Wam pójdzie :)
Buziaki :-*
-
Mój Tymek tez miał przeboje z piciem ;) bo z butki nie umial, a niekapek gryzł zamiast ciągnąć. Pił z kubeczka, ale często był przy tym mokry ;)
w końcu z niekapka sciągneliśmy uszczelke, jest co prawda kapkiem, ale Tymek ładnie pije.
Myślę, że mogłabym mu założyć tą uszczelkę z powrotem, ale nie pamiętam gdzie ją wsadziłam :oops:
-
w końcu z niekapka sciągneliśmy uszczelke, jest co prawda kapkiem, ale Tymek ładnie pije.
hmmm... może w tym rzecz! Że trzeba się bardziej wysilić do niekapka, więc po co się męczyć ;) Może spróbuję ten sam patent i jak Misiek przyzwyczai się do końcówki, to podstępem włożę uszczelkę :P
-
A spróbujcie gdzieś kupić niekapek NUBY. My mamy 2 i niedawno kupilam Szymkowi butelkę z rurką gumową (też niekapek) i REWELACJA!!! Od razu załapał i uwielbia pić z wszystkich butelek tej firmy, ja jestem mega zadowolona.
-
U nas z piciem też tak dziwnie. NIby chce mu się pić ale jak dam butlę to pociagnie chwilkę i zaczyna sie bawić smokiem albo go gryźć.
A niekapek z gumowym ustnikiem też mamy ale eszcze nie używałam. Już można? Trzeba by spróbować
Widzę, że Fifi ma to samo co Tymuś Łobuziaki
mój tez tak ma
i tez ciągle myśle, że pije za mało
za niekapkiem muszę sie rozejrzeć i zobaczymy jak bedzie
-
Co do miłych pan w tolejbusie, to bym zjadliwym glosem spytała, że skoro mam wziąć syna na ręce, to moze któraś z pań mi miejsca ustąpi?????
Nie cierpie tych starych kwok....
-
Co do miłych pan w tolejbusie, to bym zjadliwym glosem spytała, że skoro mam wziąć syna na ręce, to moze któraś z pań mi miejsca ustąpi?????
Nie cierpie tych starych kwok....
Liliann, ja też ich nie cierpię! I pewnie bym tak odpowiedziała, gdybym sama się nie zestresowała sytuacją (tzn. tak bardzo płaczącym Tymusiem - on się nie wkurza, tylko przeraźliwie płacze i patrzy na mnie z takim żalem w tych swoich pięknych niebieskich oczkach) :( Ale następnym razem (oby go nie było) uzbroję się w cierpliwość i powiem tym "przemiłym" paniom co o tym sądzę ;P
Anulka poszukam, może faktycznie bardziej mu podpasuje innej firmy :) Dzięx!
Anusia jak już spróbujecie, to daj znać jak poszło :)
Pozdrowionka od Mistrzunia, który dzisiaj pierwszy raz przewrócił się sam na swój nielubiany brzuszek! I żeby nie było, że na brzuszek - po prostu miał motywację, bo mama za daleko zabawki położyła ;D i tak się Mistrzunio wyginał do ich, że się bujnął na brzusia :D :D :D
-
taaa ciezko czlowiekowi sie w sobie zebrać jak mu własne dziecko się łzami zalewa....
-
PumoRi z tymi babciami w autobusach to już tak jest, że zawszę się uważają za mądrzejsze, a miejsca w autobusach to najlepiej jak by były tylko dla nich. Czasami jak widzę jak wsiadają do autobusu przy hali w Gdyni to, aż dziw - tak to idzie z laseczką i jej się nogi ręce trzęsą a jak wsiada to jak świeżynka - bitwa kto pierwszy usiądzie.
Co do picia to nasz Wiktorek nie chciał w ogóle pić z niekapaka i tylko pił z butli. A teraz to najchętniej pije z kubka lub szklanki.
Pozdrowienia dla Mistrzunia i Rodziców :)
-
Czasami jak widzę jak wsiadają do autobusu przy hali w Gdyni to, aż dziw - tak to idzie z laseczką i jej się nogi ręce trzęsą a jak wsiada to jak świeżynka - bitwa kto pierwszy usiądzie.
hahaha, mamy te same spostrzeżenia! :twisted: Od takiej babci pod żebra dostać to bym nie chciała...
A wiesz, że jak byłam w ciąży z wieeelkim brzuchem, to te babcie czasem nawet nie dały mi wysiąść z autobusu ??? >:(
Drzwi się otwierają, ja chcę wysiadać, a one z całym impetem pakują mi się na brzuch i wpychają do środka! Musiałam nieraz krzyknąć, żeby się uspokoiły i mnie nie taranowały. A myślisz, że kiedykolwiek "przepraszam" usłyszałam? :evil: :evil: :evil: Bez szans!
Dziś była ciężka noc. Mistrzunio znów budził się kilka razy, w tym raz musiałam mu dać mleka, bo samo picie i noszenie nie ukoiło płaczu :( Nie wiem co się z nim dzieje? Czy to możliwe, żeby jeszcze po piątkowym szczepieniu go męczyło? Obrzęk na rączce jeszcze jest duży i twardy :( Czy to jakiś taki okres?
-
Może to dalej po tym szczepieniu, a może to dalszy ciąg ząbków. Nasz Wiktorek długo nam się budził z powodu ząbków. Teraz to się budzi po to tylko aby przyjść do nas do łóżka i pospać z nami :)
-
Teraz to się budzi po to tylko aby przyjść do nas do łóżka i pospać z nami :)
a to akurat jest miłe ;D
-
Teraz to się budzi po to tylko aby przyjść do nas do łóżka i pospać z nami :)
a to akurat jest miłe ;D
I to jak miłe, tylko czasami zdarzy nam się dostać kopniaka w nos lub inną część ciała podczas snu, jak Wiktorkowi coś się śni i wtedy to już przestaje być miłe. ;D
A jeszcze innym razem to nasz mały potrafi się na nas uwalić tak że nie można oddychać :) - najczęściej zdarza się to mamusi :)
-
No tak, wiem coś już o tym... Tymuś ostatnio ma fazę, że jak go położę równolegle do mnie, to on momentalnie przekręca się o 90 stopni i nóżkami i w twarz ::) Oczywiście nie w tym ma obaw, tylko w wykręcaniu się do zabawek ;D
-
szczerze to ciesze sie czytajac to co piszesz Kaju :)
Bo moj Maksio jest nieznosny okropnie, w wózku jest paskudnie, nei ejdne spacer jzu skoncyzlam jak ty -maly na rękach, wżóek pchany brzuchem..
Zeby ida - mamy dolna jendynke, i jest wrrrrrrrrrrrr..........
A z przekrecaniem to.... ja przez to sapc nie moge, bo Makiso jak tlyko sie rpzebudzi to ryb an przyszke i kombinuje z pelznaiem...wrrrrrrrrrrrr
Usiciki dla Tymonka, i dla ciebie :-*
-
Kaju co tam dobrego, nowego u Tymcia???
-
Halo Halo Kaju :) Co tam słychać u Was - - tyle masz pracy? :) Napisz kilka słówek Jak się Tymek chowa :)
-
i my ciekawi jestesmy co słychac u Was ???
-
:tupot:
i ja czekam na wieści od was
buziaki
-
Kochani!
Dzięki za odwiedziny i za to, że o nas myślicie :-*
Nie odzywam się, bo jestem okrutnie zarobiona :( Tyle rzeczy spadło mi na głowę, że masakra. A do tego moja szkoła jazdy się przypomniała i codziennie mam teraz jazdy :)
U Tymusia wszystko pięknie! Chętnie przewraca się na brzusia, przez co bardziej polubił takie leżenie. Wyrywa się okrutnie do siedzenia, choć jeszcze bez podparcia nie daje rady. Ale chęci ma w tym kierunku wielkie :D
No i śpi od tygodnia w swoim pokoju :) Przeprowadzkę zniósł dzielnie! Dzielniej niż mama ;) Zasypia tak samo spokojnie jak u nas i śpi mu się chyba lepiej, bo co jeden oddech to nie trzy :P
Postaram się napisać więcej, ale teraz muszę wrócić do pracy :( Taki los pracującej w domu mamusi :(
Buziaki :-*
-
my tez powinnismy wyeksmitować malucha do drugiego pokoju
kochana - czekamy na więcej wiesci od was
buziaki :-* :-* :-*
-
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Kochane melduję że TYmek jest przekochany, cioci Agnieszki wcale się nie bał - mimo iż ma statuś terorysty na forum - i ma zabójczy uśmiech :) Kaju liczę na nie jedno nasze spotkanie!
-
Hihihi, Rybko Tymuś śpi, ale rano na pewno się ucieszy, jak powtórzę mu Twoje słowa ;) Dzięki :-* I ja liczę na spotkania. Czasu u mnie jak na lekarstwo, ale postaram się, bardzo postaram :)
Moje kochane maleństwo zobaczyło na raz tyle nowych cioć, wujków, koleżanek i kolegów, że jak został sam z babcią padł jak mucha i spał dwie godziny (co raczej mu się nie zdarza).
Mam nadzieję, że cioci Asi nie jest przykro, bo te łezki, to właśnie z nadmiaru emocji :D
-
;D ;D ;D
jestem i musze wbic sobie do glowy czyj to watek :los:
-
A ja się cieszę, że w końcu poznaliśmy Ciebie Kaju - bo tak od miesięcy się umawialiśmy :)
-
Rajdówka, spoko, nie gniewamy się, sami też często gubimy nasze ulubione wątki :)
No i zapraszamy do nas zawsze serdecznie :)
Tomku, ja również się cieszę :) Jesteście bardzo sympatyczną rodzinką :)
-
cioci Asi na pewno nie jest przykro
my wszystkie tez mamy dzieci i rozumiemy, co znaczy nadmiar bodźców...
-
tak przy okazji.. ;D
wiesz, ze znajomi na mnie mowia Kaja albo Kajuś ;D imie mam za dlugie i tak sie przyjelo ;D
a pokazesz swojego Skarbika? :)
-
tak przy okazji.. ;D
wiesz, ze znajomi na mnie mowia Kaja albo Kajuś ;D imie mam za dlugie i tak sie przyjelo ;D
a pokazesz swojego Skarbika? :)
mówię ci jest śliczniutki
ale to tylko na żywo, bo kaja usunęła zdjecia Malego
-
aaa chlip...
-
Mariolka, fakt, Wy bardziej doświadczone mamusie :) A ja tak czytam o Waszych maluchach i przygotowuję się, co w jakim czasie mnie czeka :)
Rajdówka, ja się nie dziwię, bo w różnych księgach imion znalazłam, że Kaja to może być zdrobnienie od Karoliny. Za to skąd moim rodzicom przykleiło się do Katarzyny, to nie wiem :P
A buzia Tymusia, cóż... może uda się kiedyś na żywo ;)
-
Pumori widziałaś dziś moje dwa odhowane robaki :) Masz pytania? ;D
-
Rybko, w tej chwili nie, ale dzięki, zgłoszę się jak coś mi się w głowie "urodzi" :)
Kochane te Twoje dziewczyny, Kasia mnie zachwyciła tym, że taka z niej super siostrzyczka dla Tosi :) Żeby moja dla mnie taka w dzieciństwie była... Ale inna różnica wieku, to pewnie to.
Pozdrowionka!
Aaaaa, i melduję, że po dzisiejszej jeździe bilans znów na plus. Nikogo nie rozjechałam, samochodu nie skasowałam ;D I coraz lepiej mi się z instruktorem gada.
Ja chcę, ja chcę :auto: !!!!
-
Kaju jeszcze będziesz rajdowcem!
-
o jak tu miło , jak fajnie :)
zazdroszcze takich spotkań ::)
dla Tymusia gratki za dzielne zniesienie przeprowadzki :-*
a i Kaja - powodzenia w tych jazdach :D
-
Super się cieszę że mogłam Was poznać osobiście no i za bilans jazd- nic się nie martw z dnia na dzień będzie coraz lepiej ;)
-
cześć kochane :)
dzięki, ze nas odwiedzacie, mimo, że ja tak rzadko tu bywam i do Was też bardzo rzadko zaglądam :oops:
Kasiu, ja też bardzo się cieszę, że Cię poznałam :) Jesteś takim bardzo pozytywnym duszkiem :)
Z jazdami jest ok. Po prostu muszę nauczyć się nie zwracać uwagi na samą jazdę, żeby móc zauważać wszystko na mieście... Na razie podzielność uwagi mnie zawodzi :P Na szczęście po moich kryzysowych dniach z hasłami: "ja nie rozumiem co pani chciała zrobić..." itp... pan instruktor okazał się być bardzo miłym i cierpliwym człowiekiem. Coraz częściej zagaduje mnie na inne tematy, co chyba świadczy o tym, że widzi, że mogę się już oderwać nieco myślami od: gaz, hamulec, sprzęgło, gaz, bieg, hamulec.... :P
Tylko najgorsze jest to, że mam problemy ze startowaniem i robię i sobie i jemu obciach ruszając z każdych świateł z piskiem opon ::)
No zobaczymy, jak na razie już 1/4 za mną a przede mną jeszcze dłuuuga droga... Jeszcze chyba niczego nie chciałam się tak bardzo nauczyć jak tego ;D
Pozdrowionka od Tymusia dla wszystkich cioć i wujków
P.S. Marta, buziole dla Maksiunia! :-*
-
:-* :-* :-*
-
cześć kochane :)
Tylko najgorsze jest to, że mam problemy ze startowaniem i robię i sobie i jemu obciach ruszając z każdych świateł z piskiem opon ::)
No zobaczymy, jak na razie już 1/4 za mną a przede mną jeszcze dłuuuga droga... Jeszcze chyba niczego nie chciałam się tak bardzo nauczyć jak tego ;D
Hehe lepsze to niż powoli :D a tak na poważnie: spokojnie, nie od razu Rzym zbudowano ;)
-
Będzie dobrze- jeszcze będziesz brusić autkiem bez problemu ;) Całuski dla Tymusia ;-*
-
KAja, ja jak zaczynałam moją karierę jako kierowca to każde ruszanie autem było dla mnie istna katorgą
a teraz ??? luuuuuuuuzik
trzeba swoje wyjeździc i tyle
powodzenia
żałuję , że nie udało nam się dotrzeć na spotkanie w gdyni :'( :'(
-
Wujcio dziękuję serdecznie za pozdrowienia i również przesyła je Wam :)
-
żałuję , że nie udało nam się dotrzeć na spotkanie w gdyni :'( :'(
Nio, ja też żałuję :( Trudno, może jeszcze kiedyś się uda :)
No i dzięki za pocieszenia, może faktycznie wszystko przyjdzie z czasem :) Pocieszam się, że nic nie jest mnie w stanie zrazić do nauki :) Będę walczyć i dam znać z jutrzejszego pola walki ;D
Tymczasem dobranoc wszystkim :ziew:
-
Dzień za dniem leci jak szalony...
Mistrzunio zasnął właśnie... Bez kolacji, bez kąpieli, za to z wielkim płaczem... Spał w ciągu dnia tylko 40 minut! To już drugi taki dzień. Chyba dobija go upał. Mnie z resztą też... Tylko, że on w tym upale bryka i nie w głowie mu sen, a ja padam na twarz...
I jeszcze w tym upale jazdy... Chyba idzie mi coraz lepiej :P Choć do dobrej jazdy mam jeszcze baaardzo daleko ;D Ale już się tak nie stresuję. Zrobiło się bardzo miło i gdyby nie ten upał, byłoby super :D No i korki... Dzisiaj wlekłam się za dwoma tirami ::) Oni tacy wielcy i ja taka malutka ;) Ale jest fajnie, fajnie, fajnie!!!! ;D ;D ;D
Ech... life... ;D
-
Super że tak podoba Ci się jazda autem :) Ja też uwielbiam :)
I wierz mi - chyba każdy ma na początku z czymś problem, ja tez miałam z ruszaniem a teraz.. śmigam sobie bez problemu :) Tak jak Anusia napisała - swoje musisz wyjeździć i będzie fajowo :)
Pozdrowionka
-
O widzę, ze jeździsz Kaju.
Fajnie, daj mi porządnego kopa żebym i ja się za to prawko wzięła :)
Niezdane egzaminy jakoś mnie zniechęciły i nie mogę się zmotywować do dalszych prób:/
Cio tam u Tymcia?
-
Monia, "jeździsz", to dużo powiedziane :glowa_w_mur:
Za moje wczorajsze wybryki (brak hamowania przed zakrętami :urwanie_glowy: ) dostałam dzisiaj karę! Pół godziny na placu i tylko rękaw w tą i z powrotem!!! Myślałam, że świra dostanę, ale twardo to zniosłam, ani słowa nie jęknęłam ;) A potem usłyszałam, że ruszyłam z "dziczą w oczach"! Powiedziałam gościowi, że dziczy w moich oczach to on jeszcze nie widział, ale jak tak dalej pójdzie, to pewnie jeszcze zobaczy no i atmosfera się wyluzowała :) A wczoraj było nerwowo, oj było... ::)
Mimo wszystko polecam, bo choć cienko mi idzie, uwielbiam to ;D ;D ;D
A Tymuś rośnie jak na drożdżach. 11.07 byliśmy na szczepieniu i na wadze było 8890!!! Nasz mały kochany klopsik :D
Coraz chętniej Misiek siedzi, choć jeszcze nie samodzielnie. Ale w wózku czasem nie jestem go w stanie położyć, bo on musi wszystko widzieć :D Nie mam jakiś wystrzałowych informacji. Po prostu żyje nam się powolutku i spokojniutko :D Tymuś jest kochanym dzieciątkiem, ostatnio bardzo pogodnym :D
-
kochana Tymonek to i tak lżejszy jest to Maksia (my na licnziku 9345g!!! :o )
A zobaczysz niedługo sie zdziwisz..pewnego dnia ni stąd ni zowąd ruszy - raczki, siady, wspinaczka... ;D ;D
-
Kaja i co z Bieszczadami, ze tak niesmiało zapytam... ;D
-
haloooooooooooooooooooooo! :-*
-
Faktycznie - czemu tutaj tak cicho - czyżby ktoś tu miał urlop :?:
Pozdrawiamy gorąco :)
-
haloooo... hop, hop??
co słychac u Tymonka :D ??
Co słychac u mamusi ;D ??
co słychac u rodzinki :) ??
-
Oj ja też bardzo ciekawa jestem co tam nowego u Mistrzunia słodkiego?
mamuśka, odezwij się:)
-
Helo kochani!!!
Dzięki za troskę :*
U nas wszystko ok, ale pracy tyle, że nie wiemy w co ręce włożyć :( Dobrze, że babcie chętnie pomagają przy Tymusiu, bo byłoby ciężko.
Asiu, na razie z urlopu nici :( Może pod koniec sierpnia się uda :(
1:35 a ja nadal przy kompie...
Z Tymusiowych nowości: nasz synio potrafi już samodzielnie siedzieć :hopsa: W prawdzie sam nie siada (udaje mu się to jedynie jak leży u mnie na brzuchu - okręca się na plecki i zsuwa do siedzenia :) ), ale jak rodzice posadzą, to tak ślicznie prostuje kręgosłup, że mamusia chyba nigdy takiego nie miała ;)
W ogóle Mistrzunio zrobił się bardzo ruchliwy i już zabawki nie wystarczają, trzeba się pokręcić :) I coraz więcej śmieje się na głos, czasem tak się chichra, że aż dech mu zapiera :) Słodziaczek nasz :Serduszka:
Tymczasem lecę, bo późna godzina, a jutro zaliczamy pierwsze wesele z Tymusiem :)
P.S. Nareszcie po 20 godzinach jazd mój instruktor uznał, że z moim prowadzeniem auta jest dobrze, a on jest oszczędny w pochwały, więc bardzo się cieszę, że tak powiedział ;D Jeszcze 12 godzin i... egzamin ;D
-
no to milej zabawy na weselichu :D
no i brawo za jazdy..skoro instruktor powiedzial ze OK, to musi być świetnie :D
-
Asiu, na razie z urlopu nici :( Może pod koniec sierpnia się uda :(
Szkoda, ale jakby coś to czekam na wiesci.
A dla Tymusia brawa duże!!!! No i dla Ciebie za jazdy także!
Ps. miłej zabawy ;D
-
Super że wszystko u Was OK - a za postępy dla Tymka i Ciebie wielkie brawa :)
-
Pozdrawiamy serdecznie i caluski dla Tymka :-*
Co u Was slychac ??
-
Sezon ślubny uważam za zamknięty!!! Uffff!!!! Nareszcie odsapnę. No i postaram się wrócić na forum :)
O urlopie zapomniałam, nie było, nie ma, do następnego lata pewnie już nie będzie >:( Ale taki los ;) Za to parę ślubów zaliczonych, portfolio rośnie w siłę :D
Jazdy zakończone, było przemiło (szkoda, że nie od początku :P ), teraz tylko pozostaje czekać na egzamin i jeszcze 2 godzinki z instruktorem ;D
A Tymuś?!?!?! Najcudowniejszy mój Skarb! Siada i trzymając mamusię, albo tatusia za palce wstaje. Przeważnie sam złapie mamusię za ramiona i też wstaje. Wykorzystuje do tego każdą okazję, np. w trakcie przewijania ;D
Coraz bardziej kumamy do czego służy nocniczek (na razie uczymy się, że do ciężkiego kalibru). Czasem dajemy znać rodzicom, że czas usiąść na tronie, ale przeważnie jeszcze rodzice nie kumają, że to właśnie synek chce nam przekazać :D A przeważnie mama rano sadza synia i czasem się uda, a czasem nie ;)
Coraz piękniej gaworzymy, że już nie wspomnę o śpiewaniu ;D Gdzie tylko się da, w trolejbusie najlepiej i zawsze słyszę komentarze, że synek muzykalny będzie ;D A niech będzie! Rodzice uwielbiają muzykę :D
Uff... to chyba tyle, choć pewnie nie o jednej rzeczy zapomniałam... Mam nadzieję, że mnie nie zapomnieliście, szczególnie Wy, których poznałam latem :)
Ściskam Was mocno i w miarę możliwości czasowych, będę do Was zaglądać.
-
My nie zapomnieliśmy i z miłą chęcią będziemy czekać na opowieści co u Was słychać - pozdrawiamy bardzo Was serdecznie :)
-
jak milo Cie widziec Kaju :-*
BUziale dla Tymusia :-*
-
Fajnie, ze jesteś :-*
-
NO to mamusiu, po sezonie czas powrócić na forum :) i poopowiadać nam co nieco o Tymusiu:) ..... tak troszkę więcej:)
-
otóz to :D
-
Witamy :)
Dziś ciężkie przedpołudnie :( Tymuś w końcu usnął w męczarniach wyrzynającego się ząbka :( Nie chce jeść, nie da sobie posmarować dziąsła, ani nawet włożyć smoka do buźki. Z każdym następnym ząbkiem (a mamy już 5 i szósty w drodze) jest gorzej. Pierwszych nawet nie zauważył, a teraz dramat :( Nawet noszenie na rękach nie pomaga :(
A jak nic nie dolega, to Tymuś jest takim pogodnym dzieckiem. W trolejbusie zawsze mam kogoś do rozmowy, kogo Tymuś "poderwie" na swój urok :D
Serducho boli jak on tak cierpi, a ja nie potrafię mu pomóc... :(
A poza tym Tymuś robi postępy, może wolniej od swoich rówieśników, ale w końcu musimy nadgonić czas, kiedy walczyliśmy z tym całym napięciem mięśniowym...
Wstawanie tak mu się spodobało, że czasem nie ma opcji zabawy na macie, bo synio tylko chce wstawać i siadać i tak w kółko :D Szkoda tylko, że przez to, że ma łóżeczko turystyczne, nie może trenować, wspinając się po szczebelkach (jedyny minus takiego łóżeczka).
Za to zauważyłam, że Tymuś jest świetnym obserwatorem i co jakiś czas zaskakuje nas robieniem czegoś, czego nie był uczony, a czego nauczył się, obserwując nas. Otwieranie drzwi, jak wracamy do domu (no prawie, bo nie ma aż tyle siły, żeby nacisnąć klamkę, ale wie jak ją złapać ;) ), odsłanianie firanki i próba otwarcia okna, jak do niego podchodzimy z syniem na rękach, itp...
Takie kochane to maleństwo... I takie wymęczone śpi... :-*
-
Tak to realistycznie opsałaś, że aż mnie zęby zabolały....
Bidulek malutki...
-
uuuu zęby.... ::)
u nas szły 4 na raz.... bylo kosmicznie :-\
ale juz najgorsze za nami, sa na wierzchu!
3majcie sie i buziale :-* dla umęczonego Tymusia!
-
Tak Lila, mnie też :( Na spacerze zobaczyłam winowajcę, ale jeszcze pod skórą, więc może jutro już będzie i Tymuś do następnych ząbków będzie miał spokój :-\...
Marta, u nas jako pierwsze wyszły dwie dolne jedynki tego samego dnia. Ale ich nadejścia Tymuś się w ogóle nie spodziewał ;) Zdziwiony był jak już się pojawiły. My też, bo synio był bardzo spokojny :)
A teraz jadłospis:
Tak Tymuś jadał za czasów świetności jego apetytu:
śniadanie - 210ml mleka
2 śniadanie - 160ml kaszki ryżowej na wodzie + słoiczek owoców 125ml
obiad - słoiczek 125ml marchewki, lub dyni + 125ml potrawki mięsnej
podwieczorek - 190ml kleiku ryżowego z owocami (wszystko słoiczkowe ::) )
kolacja - 210ml mleka
A potem zaczęły się upały, kolejne ząbki i ostatecznie ostatnio Tymuś je dużo mniej :(
śniadanie - 210ml mleka
2 śniadanie - jak zje słoiczek owocków 125ml, to będzie super
obiad - jak wypije 180ml mleka, to sukces... (za dania Tymuś dziękuje na wstępie...)
podwieczorek - 190ml kleiku ryżowego z owocami
kolacja - albo jest, albo jej nie ma... ok. 180ml mleka, ale często Tymuś jej po prostu odmawia...
Dziś np. cztery posiłki były ok. tyle, że synio nie zjadł NIC na drugie śniadanie (potem była ta straszna afera i spanie, a po spaniu to już obiad)
Nie wiem co się stało... regularny tryb życia ma, ma zabawę, spacery, odpoczynek... Może macie jakiś pomysł? Nie wiem jak przybiera na wadze, będziemy szli na ważenie za jakiś tydzień, ale nie wygląda na zabiedzonego. Wręcz przeciwnie, wszyscy mówią, że grubasek z niego. Czy to możliwe, że po prostu jego organizm uznał, że teraz już tak dużo nie potrzebuje ???
-
PumoRi u nas tez różnie z jedzeniem. Raz Gabi potrafi jesc co 3 godz, a czasami moze nie jesc 5 Tak samo z ilościa - raz zje cały sloiczek owoców (190ml), a raz zje pol.
-
Martyna, ale u nas się popsuło z jedzeniem jakoś w lipcu, czy jeszcze w czerwcu i tak trwa do dziś... Dzień w dzień... Takie dni jak opisałam jako apetyczne, już się nie zdarzają :(
-
Widac Kajus że mu wystarcza :)
Nie sądze zebys musiala sie martwić tym bardziej, ze jka piszesz TYmus dobrze wygląda :)
-
Kaja, jak wagowo dobrze przybiera to ok
-
PumoRi wg mnie to moja nic nie je.
Ale przybiera mi 200g na tydzień więc ok - norma książkowa...
Przejadać to ona sie nie bedzie, chyba ze jej sie odmieni.
-
No ja właśnie nie wiem jak z wagą, w przyszłym tygodniu idziemy się zważyć. Niby w sierpniu nadal trzymaliśmy się 50 centyla. Może macie rację, pewnie panikuję ;)
Dziś u Tymusia już lepiej. W prawdzie zębol jeszcze się nie przebił do końca, ale humor i apetyt (były wszystkie posiłki, choć nie za duże) synkowi dziś się poprawił. Tyle, że wychodząc na spacer zaczęła się walka z wózkiem, bo od kiedy Tymuś stoi to byle siedzeniem się nie zadowoli :P
-
PumoRi witaj po przerwie :)
Widzę walka u was z ząbkami i jedzeniem. Codzienność ;D
-
Kaju, u nas też był kryzys jedzeniowy w wakacje (choć trwał tylko 2 tygodnie) ale wtedy Filip nie chciał nic oprócz mleka. Może Tymuś faktycznie mniej potrzebuje i stąd ta zmiana.
Ucałuj bidulka małego i życzę by zębole wylazły szybciutko i dały misiowi już spokój.
-
Cześć Martulko :-* Muszę zajrzeć do Was i nadrobić zaległości, ale zdaje mi się, że czasu na dłuższe posiedzenie będę potrzebować ;)
Monia, pewnie masz rację, tylko jak tu kontynuować rozszerzanie diety, jak on na każdą nowość "NIE" ???
-
50 centyl...moje marzenie...moja siedzi na 10...
-
lila
już ci mówiłam mój był na 3!!!
przestań smęcić po innych wątkach ;D
poczekaj - dasz małęj zupkę, kaszke i owocki to nabierze fałdek!!
-
jak sie sprawdza te centyle? Gabrysia z wagą 8050g i ok 74cm na ktorym jest?
-
waga na 50 wzrost na 90 ... tak na szybko...
tu sobie zobacz...
http://siatkicentylowe.pl/
-
dziekuje Lilian, nie pomyślałam, ze można sobie spr i też znalazłam tą stronkę
-
przestań smęcić po innych wątkach ;D
hahaha, nic nie szkodzi :-)
Ale fakt, Tymuś wskoczył na ten 50 po 2 miesiącach życia, jak przeszłam na sztuczne mleko.
A na tej stronie, którą podałyście (jest dokładniejsza niż moje odczyty z książeczki) Tymuś spadł pomiędzy 50 i 25 centyl :( Czyli jednak w dół. Musimy nawiedzić koniecznie dok. niech go zważy jeszcze raz...
A u tymusia dzisiaj ciężki dzień, choć myślałam, że będzie gorzej...
Najpierw na 9 wizyta u logopedy, w OWI. Musiałam wstać o 6 i nie mogłam położyć Tymusia na pośniadaniową drzemkę, tylko od razu mycie, ubieranko i do wózka. Byliśmy punktualni.
Pani logopeda stwierdziła, że mowa Tymusia jest ok do wieku. O dziwo synio nawet u niej się nieźle rozgadał ;) Potem sprawdzała jego kojarzenie wyrazów. Pokazywała mu dwie różne rzeczy nazywając je, potem zamieniała ich miejsca i pytała Tymusia gdzie co jest. Trochę się obawiałam, czy synio zaskoczy, bo my się tak nie bawiliśmy. Ale okazało się, że synio zaskoczył i to swoją mamusię :P Pokazywał wszystko bezbłędnie :cancan: Najbardziej zaskoczył babkę tym, jak zamiast obrazka samochodu, na pytanie "gdzie jest auto" , pokazał zabawkowe auto, które pani pokazała mu jakiś czas wcześniej i później odłożyła na półkę ;D Stwierdziła, że niesamowita pamięć maluszka :D No i zachwycona była tym, że Tymuś wszystko pokazywał łapką. Powiedziała, że to się nie zdarza często :) Ja tam nie wiem, ale wiem, że bardzo jestem z synia dumna ;D ;D ;D Hahaha, i po wywiadzie ustnym ze mną i zajęciami z Tymusiem stwierdziła, że mam mądrzejsze dziecko niż mi się wydaje!!! Przepraszam kochanie, że Cię nie doceniłam :Serduszka:
A potem było najgorsze, czyli grzebanie w buzi :( Powiedziałam jej, że nie chce uczyć się żucia i ona znalazła przyczynę. Tymuś ma nadwrażliwość jamy ustnej (co mi się od dawna zdawało, jak mu ząbki myję, strasznie się nie raz wkurza), przez co m.in. ma bliżej punkty wymiotne na języku i podniebieniu :( Musimy robić masaż jęzorka i podniebienia. Dziś wieczorem obeszło się bez krzyku i pogryzionego mamy palca :P
To u pani logopedy. Potem zrobiliśmy sobie godzinny spacer na Kamienną Górę (pół godziny drzemki) i na 11 stawiliśmy się na rehabilitacji. Tam już było gorzej. Tymuś bardzo nie lubi jak pani rehabilitantka go dotyka i wrzeszczy w niebo głosy. I tu znowu straciłam orientację. Najpierw było "halo", że Tymuś się nie podciąga. Teraz robi to z zamiłowaniem, to znowu źle, że się podciąga, a powinien podpierać >:( wrrrrrrrrr........... I jak wytłumaczyć Tymusiowi, że nie ma mnie łapać za szyję i wstawać? Płacz... :( No ale dobrze, spróbujemy i to opanować. Jak Tymuś skuma, to stanie się bardziej samodzielny :)
I tak już płakał i krzyczał i łzy krokodyle lały się po polikach całą szerokością oczek, że mamusia wzięła synia na rączki. A lepszy cwaniaczek co??? Ucichł od razu i strzelił do pani rehabilitantki szyderczy uśmiech :hahaha: :hahaha: :hahaha: Kto nauczył nasze dziecię tego cwaniactwa?!?!?!?!? ;D ;D ;D
W końcu ku radości Tymusia, wyszliśmy i pobiegliśmy spotkać się z babcią. Połaziliśmy po mieście w poszukiwaniu kurtki dla tatusia (mamusia już sobie zimówkę kupiła :) miodzio ;D ). Potem spacerek na Skwerku, znów niecała godzina snu, aż w domu wylądowaliśmy o... 17!!!! Od 8 do 17 poza domem, w tym tylko 3 godziny nie na dworze :D Ale się dziecię dotleniło. Padło nam jeszcze przed 19. Ale nic dziwnego, dziś pogoda była tak piękna, że wracać się nie chciało ;D Ja to jednak jestem mieszczucho-morsko-powietrzny potwór. Do domu to tylko na spanie bym mogła wracać :P
A teraz dziecię śpi, a mamusia przy kompie. W końcu kiedyś trzeba popracować, skoro w dzień się leniło :P
Buziaki dla wszystkich odwiedzających nas cioć :-*
-
No to owocny w wydarzenia dzień za wami.
A o co z tym podciąganiem i podpieraniem dokąłdniej chodzi Kaju, bo jakoś nie bardzo to rozumiem?;)
-
Ale obszerny raport z dzisiejszego dnia :)
Buziaki dla zdolniachy :-*
A ty mamuśka wstydź się, że nie doceniasz własnego brzdąca nununu
-
Monia, najpierw chodziło o to, że Tymuś miał awersję do ciągnięcia za rączki i dlatego nie chciał się podciągać do siadania. Teraz wystarczy mu dać jeden palec, a on już siedzi :) Ale podobno podciągając się, nadal spina ramionka, a my cały czas walczymy o ich rozluźnienie. Zauważ, że jak Fifi siada z leżenia, to zapewne robi to boczkiem, opierając się na rączkach. Tymuś takiego sposobu nie kuma, więc jeśli chce usiąść, musi złapać choć kawalądek najczęściej mamusi, tatusia, bądź innej osoby i siada od razu z plecków prosto. A jak nie zakuma siadania z podparcia, to ciężko będzie mu się nauczyć siadać zupełnie samemu :(
Martulka, żebyś wiedziała, że mi głupio :-\...
-
aha już kumam:)
-
a ta wizyta u logopedy to tak o...z waszej incjatywy czy ktos Wam polecil ::) ??
-
Martuś każde dziecko, które trafia do OWI z jakichkolwiek przyczyn, dostaje rutynowo psychologa i logopedę. Panie sympatyczne, więc jakoś się nie wnerwiam na to, tym bardziej, że pani logopeda uświadomiła mnie jak karmić Tymusia łyżeczką i po jej radzie Tymuś jada bez śliniaka, bo nie potrzebuje (hehe, dostanie go na pewno jak sam za łyżkę złapie :P ) Zobaczymy, czy sprawdzi się sprawa masażu i żucia :)
-
Ja w OWI miałam tylko neurologa (było podejrzenie o asymetrię), a potem był psycholog, logopedy w standarcie nie mieliśmy ;) ale generalnie bardzo sobie chwalę tą placówkę :)
-
Asiu pewnie co OWI to inny obyczaj ;) Widzisz, ja bym wolała tam neurologa, byłby pewnie rzetelniejszy, niż ten do którego trafiliśmy :( Ale nie skierowali nas do niego. Ale fakt pani psycholog i logopeda są oki :) Tylko pani rehabilitantka wyraźnie wkurza mojego synia...
Dziś mieliśmy przemiły dzionek, bo na spacerze spotkaliśmy moją szkolną przyjaciółkę z córeczką (dziś roczek) oraz jej koleżankę z bliźniakami (15 miesięcy). Poszłyśmy na plac zabaw na plaży (Asiu, pewnie pamiętasz z pobytu w Gdyni?). Było przemiło, Tymuś bardzo polubił się z Tosią, z którą najpierw wymieniał się zabawką, a później Tosia przytuliła i uściskała Tymusia, wprawiając tym w zadziwienie i radość obydwie mamuśki :D
I było tak słonecznie i cieplutko, że znowu nie chciało się wracać do domu :)... Oby taka pogoda utrzymała się jeszcze długo, bo przykro robi się na myśl o nieruchomych dzieciątkach w wózkach, skrępowanych zimowymi kombinezonami :(
-
No to super ,ze Tymus rozwija sie prawidlowo , na kazdego przyjdzie czas ;D
Milo tak sie spotkac z kolezankami a dzieciaczki mialy mila zabawe .
-
Milo tak sie spotkac z kolezankami a dzieciaczki mialy mila zabawe .
Oj bardzo miło :)
Choć przyznaję, że większość lata potrzebowałam bycia "sam na sam" z moim synkiem ;) Pewnie przez to, że miałam tak bardzo dużo pracy, Tymuś chodził na spacery z babciami, a jak ja się do niego dorwałam, to już chciałam być tylko dla niego :)
A teraz lato się skończyło i trzeba wykorzystywać każdy promień słońca na zabawę z dzieciulkami :)
-
Doczekaliśmy się szóstego ząbka!!!
Jest winowajca ostatnich tymusiowych marudzeń :) Powoli wraca apetyt, ale na razie niestety tylko na mleko. Dobre i to ;)
Humor też coraz lepszy.
Tymuś dzisiaj drugi raz mnie zaskoczył, kiedy to siedząc na leżaczku w kuchni, wypatrzył daleko na ścianie zdjęcie tatusia i krzyknął "dada", odpowiednio to akcentując! Wczoraj zrobił to samo w sypialni i na dodatek zaczął machać łapką "pa pa" do tatusia na zdjęciu!!! Dziś bez machania, ale utwierdził mnie w tym, że to wczorajsze to nie był przypadek :Serduszka:
Niesamowite jak to maleństwo szybko rośnie i staje się coraz bardziej rozumne! Niedawno jeszcze tuliłam w ramionach maleństwo, dla którego świat ograniczał się do tych ramion. Dziś mamy małego chłopczyka, który wyciąga do nas rączki, stęskniony sam się tuli, albo odpycha jeśli akurat ma coś lepszego do roboty ;)
Cieszyć się każdą chwilą, nawet tę cięższą, wszystko przeżywać dogłębnie, niczego nie przeoczyć... Moje małe marzenie...
-
Daje do myślenia to co piszesz...ja ciągle jeszcze mam małego berbecia, ktróemu najlepiej w ramionach mamy. I już by sie chciało, żeby była starza, mądrzjesza...może faktycznie nie warto się spieszyć.
-
coraz częściej wydaje mi się, że chyba nie warto, tym bardziej, że to i tak wszystko przyjdzie. Wszystkiego w swoim czasie się doczekamy, a taka mała kruszynka jest tylko przez moment :)...
Wczoraj po raz czwarty Tymuś został wieczorem, jak już zasnął, z babcią. Rodzice urwali się za parapetówę do znajomych. Oj wesoło było, wesoło... I prawie same młode mamuśki na parkiecie królowały, zerwane z łańcucha :P Trzeba się było wyszaleć na jakiś czas ;)
A Słoneczko spało spokojnie, czekając na rodziców. Mały ukochany Skarbik :Serduszka:
-
Pięknie - jak miło czasami wyjść z domu wiedząc że nasze skarby są pod dobrą opieką :)
-
Wczoraj Tymuś, nasz synuś skończył 10 miesięcy! Z tej okazji kupiliśmy mu dzisiaj prezent :)
(http://www.90n.pl/upload/productvariant-64-l-1.jpg)
Na początku synuś był troszkę zdziwiony, onieśmielony widokiem aut i świateł, bo jak w nim zasiadł było już ciemno. Ale szybko poczuł się jak u siebie i choć widoki za oknem, dotąd nieznane, kusiły, małe oczka w końcu dały za wygraną. Sen okazał się tak miły w nowym foteliku, że po powrocie do domu, mamusi pierwszy raz udało się synia śpiącego położyć do łóżeczka :D Śpi słodziaczek tak do tej pory :D
-
uuuuuuuuuu nowy fotelik...
fajowa sprawa...
Mojej się spodoba na pewno. Ostatnio jak ją wsadzilam to był ryk dlatego, że nie opuściłam daszka w foteliku i nie mogła sobie obserwować. A jak bedzie już jeździc przodem to dopiero bedzie miała frajdę...
-
Ekstra prezencior, buziaki dla 10miesięczniaka :-* :-*
-
Asiu, dziękujemy za buziaki i Wam również przesyłamy :-*
Fotelik super i choć atrakcji za oknem dużo, chcemy Tymusiowi sprawić jakąś fajną zabawkę na drogę. Najlepiej kierownicę. Na razie znaleźliśmy dedykowany do tego fotelika blat:
(http://dino.sklep.pl/nowy/images/fotel_akcesoria/maxi_pilot_d.jpg)
ale szukamy czegoś jeszcze innego. Może spotkaliście się z jakimiś fajnymi kierownicami dla dzieciątek?
Dzisiaj byliśmy na ważeniu. Tymuś ma 9550g. Trzyma się nadal lekko poniżej 50 centyla, ale już nie spada w porównaniu do poprzedniego ważenia, więc jest dobrze :) Gorzej, że apetyt nadal słaby i ogranicza się do mleka :( Już nawet owoce nie smakują :( Jeśli do przyszłego tygodnia nic się nie zmieni, to dostaliśmy skierowanie na badanie krwi i moczu :( Mam nadzieję, że synio zacznie znowu jeść, bo nie chcę, żeby go kuli :(
Martwię się o niego. Kiedyś miał taki apetyt, że wciągał wszystko co mu dałam i w każdej ilości, a teraz walczę o każdą łyżeczkę, o każdy łyk... :(
-
kaja, my mamy coś takiego z tiny love
http://www.allegro.pl/item446588934_palak_tiny_love_super_car_bar.html
tyle, ze my jeszce nie przekładamy małego do "starszego" fotelika wiec nie jest używany
ale małemy sie podoba
też chcę kupić taki fotelik matiemu jak wy dla kropka :)
-
Super fotelik :) Gabrysia jeździ w nowym od ok miesiąca i jest bardzo zadowolona (teraz, na poczatku był chaos :) ) Tez mamy maxi cosi, ale priori xp
-
a czym sie różnią te foteliki
ja jeszcze nie przesadzam małego bo wyczytałam, ze najbezpieczniej jest jeszvze maluchom w tych nosidełkach (tyłem do kierunku jazdy)
jest ciekawa strona na temat fotelików http://fotelik.info/
-
Aniu, dzięki, bardzo fany ten łuk, bardziej mi się podoba. tylko pytanie, bo nie mogę się doczytać - jak się go mocuje do fotelika?
Fotelik, przynajmniej na chwilę obecną bardzo nam się podoba i polecamy go z pewnością :)
A Priori xp? Mężuś mówi, że one są do nowych samochodów, które mają system Isofix. U nas nie dałoby rady go zamontować :)
-
A my nie mamy z isofixem...ale już teraz zglupialam, czy kupilismy xp czy sps, ale wg mnie niczym one się nie różnią.
-
aaaaaaa jak z isofixem to tez nie dla nas
a ten pałąk mocuje siepod fotelikiem - ma regulowaną taśmę - widać to na zdjęciu na tej aukcji
-
Mamy ten sam fotelik i Filip jeździ w nim już od początku lata.
Ja jestem zadowolona, on przeżył drogę w Tatry Słowackie bez problemu i płaczu więc jest ok.
Kaju, szczerze mówiąc to bardzo Ci wpółczuję tej walki o każdą łyżeczkę.
Jak sobie przypomnę te 3 tygodnie, kiedy Filip tolerował tylko mleko i zaciskał usta na widok łyżeczki to aż mi słabo. Wię wyobrażam sobie co czujesz.
Nie wiem czy to normalne, że nie chce tak długo jeść nic oprócz mleka .... A co mówi Tymusiowy lekarz? To przez ząbki?
-
Co do fotelika, to też już nie wiem, czy to o to montowanie chodzi. Tak twierdzi małż, ale może się myli ;)
Aniu, ja chyba ślepa jestem, ale jeszcze przypatrzę się tym zdjęciom. W każdym razie dzięki :*
Monia - lekarka stwierdziła, że może to być od zębów, ale nie musi. Nastraszyła mnie, że takie bywają objawy niedokrwistości, stąd skierowanie na badania laboratoryjne. Ale dała Tymusiowi jeszcze tydzień czasu. On tak je mniej więcej od trzech tygodni, może nawet dwóch... Sama już nie pamiętam, a głupia przestałam już dawno zapisywać (jako, że problemów nie było, uznałam, że nie muszę :glowa_w_mur: ). Może to tak jak u Filipa? Przepraszam, że pytam, ale nie pamiętam, czy Fifiemu to samo przeszło?
Dziś Tymuś wciągnął prócz mleka 1,5 słoiczka owoców. Jak dla dawnego Tymusia to nic, na dzień dzisiejszy to "aż"... :(
-
Tak, przeszło mu samo (na szczęście).
Po prostu pewnego dnia zaczął jeść jak dawniej.
Życzę więc by było jak u nas i szybko minęło.
-
Oj Monia, oby i u nas przeszło. Jak na razie w dzień było ok, ale już kolacji ani łyczka :(
Dziś jesteśmy po kolejnej rehabilitacji. Dziś też się łzy lały, ale pani powiedziała, że już widać postęp od zeszłego tygodnia, więc jestem dobrej myśli :)
-
Życze apetytu dla Tymusia :)
ciesze sie, z erehebalitacja daje tak szybie rezultaty!
Ściskam Was :-*
-
półtora słoiczka, to już coś! :) zobaczysz, niedługo nie będziesz mierzyć łyżeczkami ilości jedzenia, ale właśnie słoikami!
:*
"dorosły" fotelik, to fajna sprawa!
Myślałam, że mój Tymek przestał lubić jeździć samochodem, a on się poprostu denerwował tym, że mało widzi. Teraz łatwiej mu znieść podróż, łatwiej go czymś zaciekawić.
ucałuj od cioci swojego zuch cwaniaczka! ;)
-
Witajcie kofffane ciocie :)
Z jedzeniem nadal dziwnie. 3 razy na dzień mleko. Zrezygnowaliśmy z wprowadzania kaszki Sinlak, bo Tymuś budził się w nocy z potwornym bólem brzuszka. Wił się, prężył, krzyczał i uspokajał tylko na rękach po bardzo długim czasie :( Więc znowu samo mleko, bo kaszka ryżowa nadal na "nie". No i obiady nadal mleczne, a owoce to 190ml na drugie śniadanie i w porywach słoiczek 125ml na podwieczorek :( Nie wiem... Niby tak źle nie jest, ale nie jest tak jak było...
Fotelik sprawdza się super, ja znów jeżdżę z przodu. Gorzej z krzesełkiem w kuchni... Tymuś wytrzymuje w nim dużo krócej niż w leżaczku :( Może się przyzwyczai...
Mimo zmartwień z jedzeniem Słońce moje najdroższe ma się cudownie, a ja razem z nim :-*
-
Dla Tymusia na pamiątkę: :)
1. Wreszcie umiemy samemu usiąść!!! Jak zwykle Tymuś odnalazł na to sposób bardziej skomplikowany, niż potrzeba, ale grunt, że swój i skuteczny ;D
2. Potrafimy podciągając się (najlepiej na rodzicach, ale nie tylko) stanąć i trzymając się czegoś stać bez pomocy rodziców. Jeszcze niezbyt długo, ale już coraz lepiej :)
3. Poprawia się tymusiowy apetyt! Może ilości nie są jak dawniej, ale wraca zainteresowanie innymi pokarmami niż mleko :) Dzisiaj na 2 śniadanie pół kromeczki chlebka, a wczoraj Tymuś poznał smak kaszy gryczanej ukradzionej rodzicom z talerza ;D Jedliśmy też ryż i drożdżówkę, a to jak na ostatnie tymusiowe osiągnięcia kulinarne, duży postęp ;D
4. Tymuś zapytany "Pokaż ...." pokazuje znane mu przedmioty. W książeczce odróżni słonia od misia, itp... Na samochód powiemy już "ato", na tatę "dada", a na mamę wołamy czasem... "łała" ;D Coraz częściej też mówimy "dzidzia", albo "dzidzi" i pokazujemy bobaski, ale tylko na zdjęciach ;) A jak coś nas zainteresuje, wyciągamy rączkę i mówimy pytającym tonem "tio?" ;D ;D ;D
5. No i "papa" pięknie robimy, ale to już od dawna, więc może już to pisałam :)
I tak to jest z tym naszym Słońcem :Serduszka: Coraz więcej radości z każdym dniem!!! ;D ;D ;D
-
Brawa dla Tymusia za postępy w rozwoju i jedzeniu :brawo:
-
No kolego Tymonku, mamę duma rozpiera! Taki zuch chłopak z Ciebie! ;D
cieszę się, że lepiej u was z jedzonkiem :)
i wiem jak cieszą każde nowe umiejętności! :)
Kaja, musimy koniecznie umówić naszych małych rockmanów na wspólny koncert!! ;)
myślę, że chłopaki spokojnie by się dogadali
-
Marta, Kamyczek, dzięki :-*
Kaja, musimy koniecznie umówić naszych małych rockmanów na wspólny koncert!! ;)
myślę, że chłopaki spokojnie by się dogadali
Hehe, myślę, że nie tylko oni ;) Może jak już się na ten koncert umówią, zabiorą ze sobą swoje mamuśki ;)
Piszesz, że Tymek śpiewa metal... ;D ;D ;D Pięknie!!! Może zespół będzie :D
A tak serio, ja bardzo chcę Tymusia muzycznie wychowywać. Mam nadzieję, że miłość do muzyki Tymuś odziedziczy po rodzicach :D
-
Hej! Dawno nas tu nie bylo, ale nadrabiamy powoli.
Moim zdaniem bardzo dobrze, ze masz plan wychowania Tymusia muzycznie. Ja sama sie zastanawiam co i jak, bo widze, ze Amelka jest bardzo umuzykalniona.
Buziaki
-
no mi tez sie wydaje ze nie tylko oni by sie dogadali ;) hehe
p.s. przypomnialo mi sie! z kalibracja dalam rade ;)
-
Hej! Dawno nas tu nie bylo, ale nadrabiamy powoli.
Oluś! Witamy w naszych skromnych progach z radością.
Super, że Amelka też lubi muzykę :) Ja bez niej życia sobie nie wyobrażam :)
p.s. przypomnialo mi sie! z kalibracja dalam rade ;)
Super Kamyczku :brawo_2: Ja Ci powiem, że już kompletnie zapomniałam jak to się robiło, a czeka mnie przeinstalowanie systemu i już się boję jak znów będę musiała wszystko ustawiać :-\
Z Tymusiowego życia...
Dzisiaj obudził nas płacz w nocy. Pobiegłam, wypatruję w ciemnościach, a nasz synio siedzi!!! I nie wiem, czy obudził się, usiadł i nie wiedział co z tym dalej zrobić, czy usiadł przez sen i po obudzeniu się przestraszył. Córeczka kolegi jak tylko nauczyła się stawać, to zaczęła to robić przez sen. Pewnie tak to przeżywała mocno. Czy Tymuś też tak ma? Od tego w nocy za każdym razem synio wita nas w łóżeczku na siedząco, ale czasem położony od razu zasypia, co by świadczyło o tym, że wcale nie siedział, bo był wyspany...
A dziś na drugie śniadanie wreszcie poszła kaszka do dziobka :D I chlebek na popchanie (teraz już bez chlebka nie ma śniadania ;D ). Ufff... Może apetyt wróci w końcu do normy :)
-
TYMUŚ wreszcie raczkuje!!!
Wygląda na to, że Tymuś stracony czas (kiedy walczyliśmy z napięciem mięśniowym) postanowił nadrobić w jednym miesiącu - październiku :)
Najpierw zaczął siadać, potem wstawać, a dziś przemierzył swoje pierwsze metry na czterech łapkach ;D
Jak tylko skumał co zrobił i do czego można to wykorzystać, natychmiast ruszył po pokoju od zabawki do zabawki :D A jak się przy tym cieszył :D A my razem z nim!
Coś czuję, że ani się spostrzeżemy, a Tymuś będzie pomykał na dwóch nóżkach, bo stanie pięknie mu już idzie.
Kochany mały cwaniaczek :Serduszka:
-
Wielkie brawa dla Waszego Tymusia :) Teraz będziecie dopiero mieli oczy wokół głowy :)
-
E no gratulacje ogromne!!!!! ;D
-
brawa dla TYmusia :D
-
brawo dla Tymusia!!!
-
:brawo: dla zdolnego Tymusia :brawo:
-
Dziękujemy Wam gorąco za gratulacje :-* :-* :-*
Skończył się luzacki czas dla mamusi - np. zostawianie synka w dużym pokoju i robienie w kuchni śniadania... Dziś już to odczułam, ale to nic! to nie ma znaczenia :D Synek tak dzielnie tupta i tak bardzo się z tego cieszy :D
Tyle, że bramka do kuchni jeszcze nie kupiona... A tam urzędują koty ze swoimi akcesoriami ::)
Swoją drogą, jakiej firmy narożniki na meble polecacie? My mamy BabyOno, ale są do kitu. Podobno te z Ikei też nie najlepsze...
-
no no, zuch chłopczyk! :)
będzie teraz nieźle ćwiczył uwagę i refleks mamusi ;) hehe
co do narożników - nie wiem, nie miałam żadnych osłonek na meble, jakoś się obeszłam
chociaż miałam w zamyśle kupić... nie wiem już sama czemu nie kupiłam - okazały się niepotrzebne chyba
bardziej przydałyby mi się zabezpieczenia, żeby szuflady nie otwierać - bo wszędzie bałagan zaskakująco szybko powstaje ;)
-
No właśnie Kamyczku, na szuflady i drzwi szafek też nam się coś przyda, bo Tymuś rewelacyjnie szybko je otwiera, jak tylko podejdę z nim do regału :-\
Na narożniki potrzebuję szczególnie na szafkę od telewizora, bo wystaje z reszty kompletu i łatwo się na nią nadziać :(
-
My nie mamy narożników, a zabezpieczenia do szafek czy szuflad polecam te z Ikei, których nie widać na zewnątrz.
-
to się zaczęło ;D
co do zwierząt - na weekend mieliśmy psa moich rodzicó w domu - max dostał fryztki (bardzo je lubi) trochę zjadł; jedną pomemlał i wypuł - zanim się zorientowłąm mati już ją zjadł - przeżył ;)
-
A ja odczułam ulgę jak Mała zaczęła raczkować:) teraz bojowo nastawiam się na chodzenie.
My tez mamy psiaka i Gabrysia jak tylko widzi, że jestem czymś zajęta czworakuje niczym perszing do kuchni i łapie chrupki i pije jego wodę z miski:)
-
hahaha, dobre te dzieciątka ;D ... Tylko, że koty mają też swoją "piaskownicę" i o ten temat bardziej mi chodzi niż o kocie chrupki ;) Chociaż też nie byłabym zachwycona, jakby Tymuś je wsuwał... :P
Fakt, po tych trzech dniach mogę stwierdzić, że jest super! Tymuś nie musi mnie wołać, jak chce jakąś zabawkę. Sam po nią idzie. I mamuśka to wykorzystuje: nie idę po synia, tylko go wołam, żeby do mnie przyszedł. Ale ma radość jak mnie znajdzie w drugim pokoju! ;D ;D ;D
Martulka: dzięki, odwiedzimy Ikea i zakupimy co potrzeba :)
-
jeju jak Was czytam...to bym juz chciała, żeby moja była mobilna....
-
czasem zatęskisz za stacjonarną ewą
mój wspina się wszędzie - dziś otworzył szufladę, a potem na nią wlazł i wspią sie na komodę
ja dostanę zawału ;)
-
o matko Ania, to Ty masz w domu małego taternika ;D
Mi tam pasuje teraz, nie chodzę za małą krok w krok, upadł raz czy dwa, nabiła sobie guza i jest ostrożna. Gorzej jak zacznie chodzić.
-
mój jakos mimo upadków nie staje sie ostrożniejszy :-\
-
mój też nie
palce już sobie ze 3 razy przyciął wkładająć do tej kieszeni na kasete w video
masakra jakas
-
Tymuś na szczęście jakoś nie interesuje się meblami, ale chyba dlatego, że jeszcze nie minęła mu radość z samego łazikowania :D Cały czas jak się przemieszcza ma roześmianą buzię. Co będzie dalej, zobaczymy :D
A teraz smutny news :( Od połowy listopada wracam do pracy :( nawet nie dosiedzę w domu do Tymusia urodzin :'( Z jednej strony cieszę się, bo w rozmowie szef dał mi do zrozumienia, że jestem potrzebna, że liczył na mój powrót i poukładanie paru spraw. Miło mi z tego powodu, bo dobrze jest wiedzieć, że się jest potrzebnym. Zgodził się jeszcze tylko 2 tygodnie.
Ale z drugiej strony :'( :'( :'( :'( :'(
Nic na to nie poradzę... Płakać mi się chce i tyle :'(
Na "poprawę" humoru zabrałam dziś Tymusia na zakupy i wydałam dwie stówy na ubranka dla niego. Kurtkę na teraz, kombinezon, czapkę na zimę, ciepłe kapciuchy do wózka (póki nie chodzi) i koszulkę "I'm small, but I rock" :)
Odrobinę mi to poprawiło samopoczucie, ale i tak niewiele...
Jak tak patrzę w ciągu dnia na mojego synka, na jego postępy, na jego buzię kochaną, na jego uśmiech, na jego radość... Nie wyobrażam sobie jak mi będzie bez tego... 10 godzin poza domem i tylko 2 od powrotu z pracy do pójścia synia spać :'( :'( :'(
Wyć mi się chce...
-
PumoRi z tym powrotem do pracy nie będzie tak źle :przytul: Pomyśl jakie przyjemne będą powroty do domu do słodkiego szkraba :)
A może uda się jakoś zmienić te godziny pracy.
Czy mogłabym prosić o fotkę łazikującego Tymka na PW?
-
Oj Kaju, 10 h to faktycznie dużo:( Będziecie sobie ten czas rekompensować w weekendy, wtedy zacałujesz Tymusia:) Wyobrażam sobie jak Ci smutno no ale cóż zrobić ....
A tak w ogóle to serdeczne gratulacje dla małego zdolniachy:)
-
Kaja, wystarczyło, że przeczytałam to, co napisałas i łezka mi się zakręciła.
-
Przykro mi, ale dasz Mamuś radę, wiesz, prawda?! :-*
-
mi też się zakręciła... mimo, że sama chciałabym już robić coś... może nie 10 godzin, ale jednak.....
i kurcze, czego ja beczę?
-
PumoRi mi też się jakoś tak smutno zrobiło, mały będzie bez Ciebie przez wiekszość jego dnia,
ale ja wiem że dasz radę :), no i najważniejsze - jesteś w pracy potrzebna, a nie do zwolnienia,
a często młoda matka nie ma po co wracać...
-
Dziewczyny! Martulka, Monia, Martyna, Asia, Kamyczek, Mimi! Teraz to ja się popłakałam Was czytając. Jesteście kochane!
Wiem, że dam radę, muszę. Poza tym jest jeszcze coś "na pocieszenie". Pracuję z mężem i teraz z nim będę spędzać dużo czasu. Żeby tak móc to wszystko połączyć... Tęsknić będę okrutnie, ale mam nadzieję, że ten rok z syniem zostawił coś w jego serduszku. Nie będzie go pamiętał, ale mam nadzieję, że jego serduszko będzie pamiętało... Bo dla mnie to był najpiękniejszy rok w moim życiu...
Za oknem ciągle pada od wczoraj. Pogoda mi nie pomaga...
no i najważniejsze - jesteś w pracy potrzebna, a nie do zwolnienia,
a często młoda matka nie ma po co wracać...
Wiem Mimi, jakie to ważne. Dlatego jestem taka rozdarta. Bo chcę być i tam i tu :)
Nie po raz pierwszy czuję, że trafiając do tej firmy miałam wielkie szczęście
-
Kaja wiesz co ci powiem? Ja musialam wrocic prawie pol roku przed roczkiem Amelki i przezywalam tak jak ty. Nie moglam podzielic sie tym z wami, bo watek byl zamkniety i bylo mi bardzo ciezko. Pracuje 6 godzin dziennie a 7 nie widze sie z Amelka, ale z perspektywy czasu widze wiecej plusow niz minusow tego "rozstania".
Ja jestem mloda, jestem tez mama- chce sie rozwijac i zyc miedzy ludzmi i byc najcudowniejsza mama na swiecie i spedzac jak najwiecej czasu z moim skarbem. Uwierz mi, ze da sie polaczyc prace (w ktorej jestes przeciez potrzebna) i macierzynstwo, ktore dopiero sie zaczyna a nie konczy przeciez. Wiec glowa do gory :)
Gdyby swiat byl inaczej skonstruowany, to matki moglby spokojnie wychowywac dzieci lub pracowac a nie jedno i drugie naraz :( A z dwojga zlego ty przynajmniej jestes miedzy swoimi, a ja daleko od swoich....
Pozdrowionka kochani
-
będzie dobrze - bo przecież musi być dobrze
buziaki dla Was :-*
-
Ola, wiele mam, które z ciężkim sercem wracały do pracy, po czasie uważają tak jak Ty, ale...
7 godzin to nie 10 (8 w pracy i 2 w drodze) :( Mnie zostaną tylko 2 zanim Tymuś pójdzie spać :( A i tak często wieczorami jest już marudny ze zmęczenia.
Poza tym, to też nie tylko o rozstanie z Tymusiem chodzi... Wiesz, mnie jest baaardzo daleko do takiej mamy co zamyka się z dzieckiem w domu. Ja teraz, dzięki synkowi wiodłam takie życie jakie jest moim marzeniem. Praca wieczorami, a w dzień rozbijanie się po mieście, nad morzem, spotkania ze znajomymi, a przy tym wiele innych rzeczy, na które pracując tak, jak teraz będę, nie miałam po prostu czasu, ani sił (chociażby prawo jazdy). I wszystko to z syniem u boku. Ja mimo tego, że lubię moją pracę, firmę, ludzi, z którymi pracuję, nie jestem człowiekiem, który dobrze czuje się za biurkiem. Uwielbiam aktywność i 8 godzin za biurkiem mnie zabija. A przy tym jaką radość sprawia mi przejście się w południe przez centrum miasta... Mojego ukochanego miasta. Mogłabym i spędzałam w nim z Tymusiem, latem całe dnie. Pamiętam, że jak pracowałam bardzo rzadko bywaliśmy nad morzem i to mnie czasem dołowało.
Ale cóż.. chyba rozczulam się nad sobą. Mam wielkie szczęście, że mogłam tak pięknie przeżyć ten rok. Wiem, że i tak miałam duuużo więcej szczęścia niż wiele innych młodych mam, więc chcę się otrząsnąć i choć serducho bardzo boli, to postaram się nie zasmucać już Tymusiowego wątku.
Wiecie, że Tymuś tak przeżywa raczkowanie, że nie mogę go położyć normalnie do łóżeczka? Jeszcze go nie puszczę, a on już jest na brzuszku i siup, nóżki pod siebie... I tak go muszę zostawić, aż sam nie padnie :D Póki jestem przy nim, chce łazikować :D
-
Kaja skoro tak to na twoim miejscu pozadnie zastanowilabym sie nad powrotem do pracy. Jesli nie przesadza o nim sfera finansowa, to sie zastanow, bo nie ma sensu isc do pracy, w ktorej cie potrzebuja, a w ktorej zarazem nie chcesz byc :( Masz jeszcze czas na robienie kariery. Zaczniesz ja robic wtedy kiedy bedziesz chciala, niekoniecznie teraz!
Szczescie jest najwazniejsze- jesli czujesz sie szczesliwa wiodac zycie takie, jakie wlasnie opisalas, to tego nie zmieniaj!!!
Buziaki slemy na poprawie humorku :-* :-* :-*
-
Kaja, a ja Cie po prostu wirtualnie wyściskam, bo nie wiem co napisać... :przytul:
-
Jesli nie przesadza o nim sfera finansowa,
Otóż to Oluś, otóż to... :( Ale mam w głowie plan (fotograficzny) i jak się uda, może za rok, dwa wrócę do takiego życia jak miałam teraz ;)
A nie ma tego złego... Przez rok zdążę jeszcze praktykę budowlaną zrobić, bo brakuje mi jej do uprawnień.
Olu, Asiu! Też ściskam Was mocno :-*
P.S. Nasz mały słodziaczek zasuwa jak perszing po mieszkaniu. Niczym innym nie jest zainteresowany, jak gonieniem mnie ;D
I nie chce już do wózka ::) Przed wyjściem na spacer ryk. Wkładanie do wózka po karmieniu, przewijaniu, czy huśtawce - ryk... Chwilkę, bo chwilkę, ale ostro daje mamusi znać, że nie chce siedzieć.
I wiecie co?!?! Naszemu synkowi wymsknie się czasem śliczne "mama"! Nie wydaje mi się, że kuma co to znaczy, ale na pewno kuma, że wypowiada konkretny wyraz. Ślicznie to "mama" intonuje i mówi tak lekko prze nosek! Cuuuudnie brzmi :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
-
oj Kajus - widze rozterki mamusiowo-pracowe...
Która z nas ich nie miała/nie ma....
Ja nieco inaczjejpodchodziłam do tej sprawy - bo ja chcialam do pracy.... byłam zmęczona siedzeniem w domu z Maksiem.......
ale po miesiacu....zmienilam zdanie, ułozłam grafik tak..ze mam jendo i drugie: 3 dni z synkiem (pon-sr), dwa dni w pracy, weekend we trójke (w co druga niedz ja pracuje)... i tak jets mi dobrze..synek nie zdazy zajśc mi za skóre ;) a jak jest z niania a ja siedze ze studentami to za nim tęsknie i wracam biegiem..czekam na jego uśmiechnięta buzie i wyciągnięte rączki :)
W kazdym razie Kaju - napewno dla Tymusia jestes najwązniejsza osoba w jego życiu i nic tego nie zmieni... o to niech Cię głowa nie boli :-*
i zycze spełnienia marzen związanych z fotografią i stylem zycia o jakim marzysz :)
-
Marta, właśnie myślałam dziś o Was! Tęsknimy za Wami :-*
ułozłam grafik tak..ze mam jendo i drugie: 3 dni z synkiem (pon-sr), dwa dni w pracy,
Ech... jak ja bym taki układ chciała mieć :) Wtedy bym nie narzekała... Ale 5 dni w tygodniu po 10 godzin poza domem... Nie mam co liczyć na pół etatu (który bym sobie jakoś poskładała w dni pracujące i wolne). Także od razu ruszam pełną parą :(
Dzięki za życzenia. Potrzebuję dużo sił, ale mam wsparcie męża, więc może się uda!
Buziaki dla Maksia :-* :-* :-*
-
Kaja, moje dziecko też ma awersje do wózka. Ale juz jest postep, bo nie ryczy jak się ja wklada, tylko w czasie spaceru.
-
To normalka z tym buntem wózkowym;)
Odkrył nowe możliwości poznwania świata, a tu ktoś chce go w wozie unieruchomić więc protestuje:)
Przerabialiśmy to samo i minęło z czasem:)
-
moge Wam podac ręke..mamusiom i ich zbuntowanym dzieciom :)
-
Marta, ale blondasek się z Maksia zrobł:) Jak mój Fifulec, o ile nie bardziej:)
Kaju, sorki, ze u Tymusia w wątku:)
-
Monia, nic nie szkodzi :-*
Kolejny dzień depresji...
Żeby to nasze dziecię chociaż jakieś marudne było, płaczliwe, takie od którego chce się odpocząć... Żeby tak jak napisała Marta, właził mi za skórę...
Ale on jest taki kochany!!! Prawie nie płacze, bo te momenty z wózkiem, to dosłownie nawet nie minuta... Cały czas uśmiechnięta buzia. Ciągle kogoś "podrywa" na uśmiech, czy to w sklepie, autobusie, gdziekolwiek. Bawi się, chichra, gaduli sobie... I "pozwala" mi na wszystko (dziś nawet weszłam z nim do zadymionej knajpy, żeby kupić bilety na koncert, a on zamiast zamarudzić, że smród, to z mega zainteresowanie się rozglądał i... "poderwał" kelnerkę :D ) W domu też mało marudzi, a jak już to wiadomo o co chodzi i można szybko temu zaradzić.
Albo to ja jestem bardzo wyrozumiała, ale raczej nie, bo cierpliwości to ja mam jak na lekarstwo...
Ech... szkoda, że nie mogę synia zabierać do pracy, sadzać w kojcu i niech się chłopak bawi ;)
Przepraszam za te smuty, miało już nie być, ale jakoś nie mogę...
P.S. Mój błąd wychowawczy - w kryzysie jedzeniowym dałam Tymusiowi zabawkę przy jedzeniu dla odwrócenia uwagi... Przyzwyczaił się i teraz nie zje jak ma puste rączki :-\ A, że uwielbia wszystkicm rzucać (Wasze dzieciątka też ???), to ja co dwie łyżki muszę mu tę zabawkę podawać... Próbuję synia tego oduczyć, ale z różnym skutkiem :-\
-
Gabrysia też ma manię rzucania, ale ja daję jej szanse do 3 razy. Później nie podaję. A jeść daję jej w kuchni (niech wie, jakie jest przeznaczenie tego miejsca), nei zabawiam jej. czasami się zdarzy jak ktoś u nas jest, że zje w pokoju, ale wtedy tv jest bardziej interesujący.
-
Tulam Cie mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-*
-
no rzucnaie to tkai etap!! :D u nas to samo!
no ja na czas jedzenie zabieram wszystkie zabawki..bo jest poprostu "niebepiecznie" ;)
-
My niestety musimy mieć coś w łapce na czas jedzenia:/
Inaczej jest wykręcanie się we wszystkie możliwe strony.
-
No Monia, to chociaż Ty mnie rozumiesz ;)
Martyna, my też jemy w kuchni, na specjalnym krzesełku, ale łapki nigdy nie mogą być puste, nigdy! Nawet w kuchni ;) Zabawek Tymusiowych w kuchni nie mamy, ale wszystko inne przecież nadaje się do zabawy, paczka chusteczek, gazetka, nakrętki od butelek... ;)
Dzisiaj Tymuś nie dostał zabawek, jedyną atrakcją była nowa miseczka przyczepiona do blatu krzesełka na przyssawce, a w środku dmuchany ryż do miętolenia w łapkach. Zajął się tym na cały posiłek :)
A jaki był wielce zdziwiony, że nie da się tej miseczki oderwać i wyrzucić za burtę... :D
-
Asiu :uscisk: Dzisiaj chwilowo mi lepiej, ale pewnie dzięki temu, że dzionek spędzony z syniem i mężem :)
-
takie dzionki tez lubię :) właśnie spędzone we trójkę!! :D
u nas przy jedzeniu też musiały być zabawki, a właściwie nie-zabawki były jeszcze lepsze! Pojawiały się jak już jedzenie się znudziło i Tymus zaczynał się wiercic w krzesełku, a miseczka z jedzonkiem nie była jeszcze pusta ;)
No, ale wyrósł z tego synek :)
teraz mam inny problem ;) nie mam krzesełka do karmienia i za nic nie mogę zatrzymać Tymka przy stole do końca jedzenia! Nie latam za nim po kuchni, ja siedzę na krześle, to on lata i przychodzi co chwilę na kolejna łyżkę zupki...
-
Tak myślałam Kamyczku, że im starsze dziecię, tym trudniej utrzymać je na miejscu :) Ja teraz się głowię, jak synka do zdjęć nakłonić, bo spóźniłam się z sesją i boję się, że teraz model będzie mi się z planu zdjęciowego ewakuował ;D
Dziś kolejny miły dzień dla Tymusia. Rodzice znów w komplecie, choć tata nieco chory. Chyba źle robimy, zamiast przygotowywać TYmusia na opiekę babć, my serwujemy mu dzionki z obydwojgiem rodziców. I jeszcze długaśny weekend przed nami... Ale jakoś nie mogę sobie tego odmówić, żeby nacieszyć się naszym Skarbem. Mam nadzieję, że nie zrobimy mu tym krzywdy :(...
Dziś Tymuś znów miał super humor. Po obiedzie pozwolił nawet rodzicom odpocząć na kanapie, a sam siedział przed nami na podłodze i pięknie się bawił. Co jakiś czas wdrapywał się do nas, dostawał buziaka i uciekał :)
Aaaa!!! I nowość! Tymuś nie jest typem przytulaka, ale dzisiaj coś go wzięło na przytulanie Misia. W pewnym momencie siedzi sobie na podłodze, a ja skarżę się mężowi: "Tymuś to zamiast mamę tulić, tuli misia". I na hasło "tuli misia" Tymuś rzuca auto, podreptuje do miśka i go przytula! Myślałam, że padnę z wrażenia :Serduszka:
-
Kaju ale masz w domciu fajnego słodziaka-przytulaka :D
-
Słodziak-przytulak uwalił się na miśku jakieś 3 godziny temu na krótką drzemkę i śpi do teraz... Aż strach pomyśleć, co się kryje w pieluszce, bo przed położeniem do wyrka, nie zmieniliśmy :-\ No i ciekawe kiedy kolacja będzie... ;)
-
U nas też etap przytulania. Gabrysia tuli się do wszystkiego, nawet do kapci i stóp naszych. Jak się kładzie na poduszce śpiewa sobie "aaa", jak buja samą huśtawkę to samo:) Zasługa niani.
-
nawet do kapci i stóp naszych
:o :o :o ;D ;D ;D ;D
no to niezła przytulaska z Waszej córci!
-
oj tak, a pomyśleć, że miesiąc temu za nic nie chciała się przytulić.
-
Martyna! I to pocieszające, bo ja już się martwiłam, że skoro ten nasz Mistrzunio taki nie-przytulak, to się nie naprzytulam synka ;) Ale widać, że to może taki okres, kiedy dzieci zaczynają kumać przytulanie. Może w końcu i ja doczekam się "tuli tuli" od synia. Nie tylko pluszowy misiek :D
-
Ja miałam to samo. Jakieś nieczułe to nasze dziecko było, a teraz? A jak idziemy na drzemkę i mówię jej, ze teraz pójdziemy spać to też kładzie główkę na moim ramieniu...kochana, mogłabym tak czekać aż zaśnie, ale odkładam do łóżeczka i tam tuli prosiaczka :)
-
My też przerabialiśmy dokładnie to samo.
Ja Fifiego nie bujałam i mało nosiłam by go nie przyzwyczaić jak był tyci i dlatego myślałam z wyrzutem, ze nie lubi się przytulać przez to moje widzimisię i było mi przykro. Gdy próbowałam trochę na siłę to wyginał się i prężył, ewidentnie mu to nie pasowało.
ale ale ..... od jakiegoś czasu sam przychodzi i kładzie główkę na ramieniu, piersiach, gdzie dosięgnie:)
Nawet jak sie czasem w nocy przebudzi i wyciąga do mnie rączki to wiem po co, na chwilkę się wtula i jest gucio, zasypia znów:)
Ostatnio gdy byliśmy w sklepie z wyposażeniem wnętrz to zobaczył na nisko skonstruowanej wystawie leżącą obok innych bibelotów poduszkę, podreptał do niej i ....... położył na niej główkę:) Ale się uśmiali wszyscy, którzy to widzieli:)
ups .... się rozpisałam w Tymusiowym wątku .....
-
Noo, u nas identycznie jak u moni!!
-
Monia, no co Ty piszesz?!?! Rozpisuj się u nas do woli :D Zawsze miło nam bardzo Cię u nas gościć.
A wiesz, że jak Tymusia nosiłam i tuliłam ile się dało (nadal to robię, ale takiego ciężarka to już nie tak łatwo) i chyba się nie przyzwyczaił aż tak. Jedynie na spacerach czasem nie chce w wózku wysiedzieć i wyrywa się do mnie na ręce. A teraz jak tupta i nie jestem mu potrzebna jako transport po domu, to co jakiś czas przytuptuje do mnie i wspina się po moich nogawkach. Wtedy wiem, że chce na ręce, buziaka, chwila tulenia i z powrotem na podłogę :) Takie to słodkie! :Serduszka:
Przed chwilą Mistrzunio się obudził. Szybka zmiana pieluszki, kolacyjka i tulenie do mamy! I ten uśmiech rozanielony! Nie wiem czyj bardziej, synia czy mój :D
Martyna, też nie chciało mi się Tymusia odkładać do łóżeczka! Tak jak piszesz, mogłabym tak, aż zaśnie i potem jeszcze długo, długo... Z resztą, jak Tymuś był maleńki, to tak sypialiśmy razem popołudniami, czekając na powrót tatusia. Ale Tymuś się potem zbuntował i dopiero teraz znów zaczyna się tulić. A to mnie tak cieszy :Serduszka:
P.S. Pamiętacie, jak opisywałam moje zmagania, żeby nauczyć Tymusia leżenia na brzuszku? Od jakiś paru dni synio nasz przesypia tak całe noce!!! Jestem w szoku :o!!! Co jakiś czas tylko latamy sprawdzić, czy noska nie ma gdzieś wciśniętego, czy ma jak oddychać. A jak go położymy na plecach, to jeszcze zanim odejdziemy, Tymuś jest już na brzuszku :D Hehehe, a kiedyś taki płacz był :D
-
przytulaczek mały :)
u nas jest podobnie :) i ze spaniem (koniecznie na brzuchu i koniecznie głowa musi dotykać czegoś, poduszki, łożeczka...)
i z przytulaniem :)
to chyba przychodzi taki czas na czułości :) hihi, u nas od niedawna sa jeszcze buziaczki i cacy cacy!
-
Kaja, myślę, że Tymuś jest już na tyle duży, że sam się przekręci jeśli nosek będzie za bardzo wciśnięty w poduszkę.
-
Tak tak. Ja ilekroć przychodzę do pokoju to Fifulec śpi z podkulonymi nóżkami, na brzuszku z pupinką do góry:) i zwiniętą pod główką i buzią kołdrą:) Wydaje mi się zawsze, ze tak mu niewygodnie i kiedyś go układałam "normalnie" ale teraz już go tak zostawiam. Widocznie tak lubi:)
A z tym przytulaniem takim spontanicznym to ... ehh ..... najsłodsza rzecz pod słońcem:)
-
mój spi na brzuszchu, w sposob jaki opsiala Monia sen Zfifiego od 6 miesaca zycia :D
i z tym przytulaniem - jakaś mania - widac takie etapy dzieciaczkowe :D
-
u nas jest dokładnie jak pisze Vall
-
Hihihi, słodkie te nasze dzieciulki :Serduszka:
Ja już też dałam spokój Tymusiowi. Układam go tylko jak ma główkę wciśniętą w siatkę łóżeczka, ale i tak zostawiam go w tej samej pozycji :D
Muszę odnotować, że nasze kochanie zjadło dziś pięknie obiadek :) Może niezbyt dużą porcję, za to nowego dania, bardziej wartościowego niż te dotychczas. Smakowało i choć zabawki musiały być, minka się nie krzywiłam tylko ładnie zjadała, co mama na łyżeczce podawała :D
Teraz znikam i idę dalej leczyć mojego kompa, ledwo przywróconego do życia :-\
Buziaki dla Was :-*
-
Tymuś....
Śpi słodziutko, choć zasypiał umęczony.
Coś to nasze dziecię jesienią potrzebuje więcej spać w dzień, ale nie zawsze da się go położyć spać :( Wczoraj mieliśmy 1,5 godziny usypiania synia, aż w końcu z popołudniowej drzemki zrobiła się nocna... :-\ Bez kąpieli, kolacji, kołysanki...
Dziś już nie kładliśmy Tymusia po południu, czego efektem było totalne zmęczenie już o 18:30! Nawet łódź podwodna w wannie nie cieszyła :(
W ogóle jakieś marudne nasze dziecię od kilku dni. Albo jesień (czuje moją deprechę, chociaż staram się przy nim być radosna?), albo ząb, bo znowu się ślini i drapie dziąsła.
A niedługo wszystko Tymusiowi się zmieni :(...
Myslałam, że może chociaż do pierwszych urodzin będziemy razem. A tu imprezę przyjdzie mi już przygotowywać, biegając do pracy :'(
-
Wiem co czujesz :-\ ja biłam się z myślami całe 5 m-cy czy wrócić do pracy, wybór nie łatwy... zdecydowałam się zostać z synkiem...i nie jest lekko, chyba przechodzę obecnie syndrom zamknięcia w czterech scianach :-\ owszem staram sie aktywnie spedzac czasz Adulkiem, spacerki, spotkania ze znajomymi itd. jednak to nie to samo...
brakuje mi pracy baaaardzo i czekam na moment kiedy synek pójdzie do przedszkola...są plusy i minusy wszystkiego, ale pomyśl że pierwszy roczek (chyba ten najważniejszy) byłaś z nim 24h na dobę :)
wszystko się ułoży nie smutkaj się tak :-*
-
Nie zadręczaj się Kaja, ciesz się tymi dniami spędzanymi z dzieciem :-*
-
Asiu, Żaneto! Dzięki dziewczyny :-*
Teraz jestem już pewna, że ten roczek spędzony z Tymusiem w domu był najpiękniejszym i najważniejszym rokiem w moim życiu! Nic tego nie zmieni i to jest piękne! Nic i nikt już mi tego nie odbierze. Jestem bardzo wdzięczna szefostwu, że mi to umożliwili :)
Rozstanie będzie bolało okrutnie, ale mam nadzieję, że bardziej mnie niż Tymusia. Ale postaram się być dzielna. Ciągle to sobie powtarzam, że muszę być dzielna, żeby Tymuś nie odczuwał mojego smutku...
Dziś byliśmy znów nad morzem. Świeciło piękne słońce, Tymuś huśtał się, "sprężynkował", zjeżdżał na zjeżdżalni, a mamusia namiętnie go fotografowała.
Wiecie jaki nasz synek jest lubiany?... Jakiś obcy chłopiec (gimnazjum - początek liceum) chciał dać Tymusiowi misia, którego z kolegami znaleźli. Tak po prostu, łobuziaki, psocące na placu zabaw, a okazali się tacy sympatyczni :D
-
Gwarantuję Ci Kaju, że Tymuś będzie się miał dobrze pod Twoją nieobecność. A jaka będzie radość z powrotu mamy z pracy:)
-
Zrobiłam rozpiskę dnia Tymusia, rozpiskę posiłków, ulubionych zabaw i zabawek, przyzwyczajeń...
Depresja...
Wytłumaczyłam mamie jak obsługuje się kuchnię i mikrofalówkę...
Depresja...
Przygotowałam ubranka dla Tymusia na jutro...
Depresja...
Zgrałam sobie zdjęcia do pracy...
Depresja...
Depresja...
Depresja...
-
Nie stersuj się tak ! Dasz rade !
Ja wróciłam jak Dominik miał 4 miesiace !
Najlepsza strona z tej złej jest taka ze do tej pory ( a Dii ma 2 lata) jak wracam z pracy to serce mi bije , lece jak na skrzydłach bo zaraz przutule mojego szkraba :)
-
Kaju! Kochana! :-*
trzymam kciuki! Tymuś jest super dzielny chłopczyk, tyle fantastycznych rzeczy o nim piszesz! Więc on na pewno dzielny będzie :) a skoro synek bedzie zuch chłopak, to i mamusia da sobie radę!
możesz sobie popłakać, masz prawo być smutna,
ale jestem pewna, że niedługo będziesz, tak jak Ela pisze, na skrzydłach wracać do domu, z uśmiechem, z niecierpliwością po to, żeby poprzytulać synka i żeby nacieszyć się nim
wszystko ma swoje dobre strony, tylko troszkę czasu potrzeba
będę myśleć o was :)
-
Depresja, dziewczyny! Kochane jesteście, ale na dzień dzisiejszy ja nie widzę najmniejszego plusa tej sytuacji...
Nigdy nie miałam dosyć towarzystwa Tymusia, może ze dwa, trzy razy w jego życiu byłam na niego zła i to przez ułamki sekund. Jesteśmy zgranym zespołem, a od kiedy synio "usamodzielnił się" siadając i poruszając sam, jest rewelacyjnie. Za pracą nie tęskniłam, bo przecież miałam ją na bieżąco, wieczorami i w domu, ale to samo, co w biurze. Za ludźmi też nie bardzo, bo też ich miałam i to w bardziej towarzyskiej formie. Ech... pisałam już o tym... 10 godzin bez synka, kiedy jego dzień trwa zaledwie 12... Depresja...
Dobrze, że jesteście, że mnie poczytacie i pocieszycie... Dziękuję!
-
smutno się Ciebie czyta...
łzy mam w oczach pomimo, że nie potrafię zrozumieć Twoich uczuć...
musisz być dzielna...
-
Kaja, będzie dobrze! Głowa do góry. Początki zawsze są trudne, ale czas odciąć pępowinę, Tymon poradzi sobie z babcią bardzo dobrze, a Ty w wirze pracy zapomnisz o smutku a i dzień szybciej zleci.
Trzymam kciuki!
-
:przytul:
-
Dzięki kochane, że jesteście!
Lila, może dobrze, że mnie nie rozumiesz, bo to oznacza, że pewnie nie dane Ci będzie tak się smucić.
Tymuś jest dzielny, ja mniej...
Zbudziłam dziś synka, bo porannego karmienia nie oddam babci. Misio zjadł z apetytem, chociaż był okrutnie zaspany. Ale po mleczku rozbudził się i zaczął mi opowiadać o tygrysku na firance i chmurkach na suficie. On radosny, a ja nie, bo wiem, że będę musiała wyjść i go zostawić. Potem przewijanie i jak zwykle chciałam synia położyć do łóżeczka. Tymuś nie dał się nabrać... Dobrze wiedział, że coś jest grane. Kurczowo trzymał mnie za ramiona i zaczynał popłakiwać, jak kładłam go do łóżeczka... Musiałam wziąć synia na ręce i zanieść go mamie. Tymuś jak zobaczył babcię, bez protestów poszedł do niej na ręce. I tak to synek z uśmiechem na buzi, pewnie nie do końca świadomy, że na cały dzień, pożegnał mamusię...
W pracy nie było źle, ale do szału doprowadzały mnie pytania, dlaczego jestem smutna, itp... Tylko dzieciaci mnie rozumieli... No i zanim przydzielili mi zadanie, miałam to okropne uczucie, że marnuję czas, zamiast być z synkiem... Potem jakoś poszło, bo pracę lubię, ludzi też, firma fajna...
Z utęsknieniem jechaliśmy do domu. Wpadam, a Tymuś jak tylko mnie zobaczył, "biegiem" na czworaka do mnie z roześmianą buzią!!! Żadnego żalu, żadnego płaczu, tylko radość i tulenie się do mamy! On jest takim dzielnym chłopcem :Wzruszony:
Potem nie mogliśmy się sobą nacieszyć, chociaż synek był bardzo zmęczony i już przed 18 tarł oczka. Jeszcze trochę zabawy w kąpieli i o 19:30 Tymuś poszedł spać. W sumie 2,5 godziny z synkiem! Jak to mało!!! :'( Jakie to nic w porównaniu z tym, co miałam :'(
Mam tylko nadzieję, że to nie było na jeden dzień i że jutro Tymuś też nie będzie miał żalu, że zostanie na cały dzień bez mamy...
Bo Tymuś dla babci był super grzeczny. Ani razu nie zakwękał, nie zapłakał! Nic! Jedynie jadł słabiutko, no ale czymś ten brak mamy musiał się objawić. Poza tym babcia była zaskoczona, bo po południu, niedługo przed naszym przyjściem, Tymuś przerwał zabawę i pogaduszki, krzyknął "tata" i odwrócił się, pokazując rączką drzwi! Hihihi, ten malutki mądrala wiedział, że tata powinien już wrócić do domu :)
To taki milszy akcencik na koniec. Trochę mi lepiej, wiedząc, że Tymuś jest taki dzielny. Szkoda, że mi tej siły brakuje... Zmiękłam, oj zmiękłam...
-
:'( :'( okropna jesteś!! tak łezki wywoływać! ;)
mamusiu Tymusia, tulam mocno waszą dzielna rodzinkę!
może to głupi frazes, ale będzie dobrze!
pewnie doczekacie się teraz nowych waszych wspólnych tradycji :) śniadanko rano z mamusią, hmm, jakie to może być ważne! bo jeżeli mama karmi przez cały dzień, to nie ma to wtedy takiego znaczenia ;)
dużo takich małych ważnych waszych chwilek będzie w ciągu dnia i pewnie będziesz nam o tym tutaj pisać :)
-
ohhh :'( :'( :'(
otrzymaj się dzielnie...
dobrze że Tymuś zostaje z babcią...bo nie wyobrażam sobie gdybyś musiała zostawić synka z nianią...
-
Kaja trzymaj się kochana :przytul:
Uśmiech synka rozgoni wszystkie smutki.
-
:-* :-* :-*
Dzięki kochane! Przepraszam, że wyciskam z Was łezki. Ale dziękuję, że jesteście ze mną.
pewnie doczekacie się teraz nowych waszych wspólnych tradycji :) śniadanko rano z mamusią, hmm, jakie to może być ważne! bo jeżeli mama karmi przez cały dzień, to nie ma to wtedy takiego znaczenia ;)
dużo takich małych ważnych waszych chwilek będzie w ciągu dnia i pewnie będziesz nam o tym tutaj pisać :)
Na to liczę Kamyczku, że zwykłe małe rzeczy, staną się dla nas codziennym świętem.
-
oj Kajuś :-*
faktycznie mocno to przezywasz.... ::)
ale zobaczysz kazdego dnia będzie Ci łatwiej, zawsze gdy będziesz wracać będzie Cie witac promienny uśmiech Tymusia :)
-
Kochana wszystko się unormuje, wypracujecie sobie swoją inną-nową codzienność...
Ja już trenuję moje dzieco na cygańskie - dzisiaj zostawiłam ja na krótko z moją mamą...mama nie potrafi nic przy niej zrobić...
codziennie opowiadam jej o cioci Basi, która przyjdzie od stycznia...
Pewnie też będę cierpieć, ale inaczej...
-
Dzień drugi...
dla mamusi nieco lepszy, bo pracy tyle, że nie miałam czasu na wielkie tęsknoty, dopiero w aucie, wracając do domu się popłakałam :'(
Za to Tymuś gorzej :(
Rano wiedział już co jest grane, więc jak tylko poszedł do babci na ręce, natychmiast chciał wracać do mnie. Musiałam szybko wyjść, bo byśmy obydwoje się popłakali...
No i po naszym powrocie Tymuś spał. Pomyślałam, że obudzi się wyspany, to będzie miał lepszy humor. A tu nic! Tymuś wstał o 18, cały czas kwękał i chciał do mnie na ręce. Tuliliśmy się, poczytaliśmy bajkę, potańczyliśmy, itp... Potem kolacyjka, kąpiel i do łóżeczka. I tu znowu bunt, Tymuś nie chce iść spać, tylko do mnie na ręce. A przy tym był okrutnie zmęczony, bo raz tulił się, a raz wyrywał i marudził... Kładłam go chyba z dziesięć razy, ale już za ostatnim troszkę ostrzej mu powiedziałam, że pora spać i teraz mam wyrzuty sumienia :( Ale z drugiej strony jak tylko wyszłam to synio zasnął. Pozwoliłabym mu zasnąć mi na rękach, ale on mimo zmęczenia był strasznie pobudzony i wątpię, czy by zasnął.
I jak tu ma mamie serce nie pękać, jak widzi smutek swojego dzieciątka. Bo dzisiaj nie było już radości na mamy widok :( Dziś był płacz i wyżalanie się :(
P.S. Lila, moja mama nawet sobie radzi, ale do doskonałości ma jeszcze daleko... Najważniejsze, że udało jej się nakarmić mojego synia kaszką i rosołkiem na obiad :)
A jak Twoja mama sobie poradziła? Zajrzę do Ciebie, pewnie opisałaś.
-
To przykre jak dziecko płacze na Twój widok...
Też tego doswiadczę nie łudzę sie, że nie...
...córka mojej przyjaciółki obrażała sie nie nią jak wracala po półotrej doby po dyżurze...
...córa drugiej w nocy wołała babcię, bo u niej spędziła dwa miesiace, kiedy to mama przygotowywała sie do egzaminu na specjalizację...a koleżance łzy z oczu owej nocy ciekły, bo mówiła, córze, że mama juz jest, a ta nadal wołała babcię...
...koleżanka jadąc na trzytygodniowy kurs atestacyjny zostawiła swojego synia jak stawiał pierwsze kroczki, kiedy wróciła to już prawie biegał...nie dane jej było zobaczyć jak doskonalił sztukę chodzenia...
Każdy z tych scenariuszy może dotyczyć mnie...i pomimo, że mam trochę inne nastawienie od Ciebie, to i tak mi sie to nie podoba...
ale takie jest życie...
-
a koleżance łzy z oczu owej nocy ciekły, bo mówiła, córze, że mama juz jest, a ta nadal wołała babcię...
i tego właśnie panicznie się boję... Może jestem w swojej miłości do synka zaborcza... Może... Ale bardzo się boję, że przestanę być dla Tymusia najważniejszą osobą. A jeszcze przez tych kilka dziecięcych lat, chciałabym nią być...
Takie jest życie... Czasami cudowne, a czasami bezwzględne i podłe :(
A dzisiaj moja siostra mnie powaliła ::) Rozmawiałam z nią, jaki to Tymuś jest kochany, grzeczny chłopczyk, itp... itd... A ona mi na to: "tylko go nie zepsuj, nie zrób z niego mami-synka" !!!???!!!??? Ja????? A to niby z kim przez ten rok wyrastał na takiego fajnego faceta, że niby ja mam go "zepsuć"?!?!?!
Ech... Tego też się boję, że babcie będą go przeciągać na swoją stronę mocy...
Hmmm... jak dziecko jest nie fajne, rozpuszczone, itp... to jest to wina rodziców. A jak jest kochane i grzeczne, to widocznie ma to we krwi, a rodzice co najwyżej mogą to popsuć... No coment...
-
Kaju, Gabrysia też po moim powrocie z uczelni idzie do mnie tylko na chwilkę, da buzi i zaraz ucieka do niani. A jak niania wychodzi to jest pora spania i nic z Małą się nie pobawię, tylko od razu odkładam ją do łóżeczka, gdzie sama zasypia. Czasami marudzi, ale ja jej nie biorę, bo nie chcę popsuć jej samodzielnego zasypiania.
Tymuś się nauczy, że mama wychodzi do pracy, a później jest tylko dla niego. Dla Was obojga to nowa sytuacja i musicie przywyknąć.
Pozdrawiam i głowa do góry!
P.S. Przeczytaj raz jeszcze to co napisała Lila i ciesz się, że pracujesz tylko 10h
-
A ja myślę, ze twoja siostra ma po części rację (tylko się nie obraź), patrzę na mojego Kubę i jego relację z tatą i myślę, ze mój małż był za bardzo opiekuńczy w stosunku do Kuby, niestety trzeba dziecku dać swobodę, nawet takiemu małemu, nie można być stale tylko z dzieciem, robić wsio za dziecio, itd. ono musi uczyć się samodzielności od początku, choć wiadomo, ze w zależności od wieku dziecia to inaczej wygląda, u maluchów sa to drobiazgi, ale są. Po prostu ta linia jest bardzo cienka i trzeba uważać na to co się robi.
Jako mama będziesz zawsze najważniejsza, ale musisz się przygotowac na to, że nie jedyna i musisz to zaakceptować.
Trzymaj się, myślę, ze czas i wejście w ta nową sytuacje w końcu pokaże Ci, że nie taki 'diabeł straszny' :-*
-
Kaju, napiszę Ci jak było u nas.
Przejakiś tydzień, może dłużej na samym początku, gdy zostawiałam Filipa z opiekunką to powroty nie były dla mnie tak do końca miłe.
Otóż gdy tylko Filip mnie zobaczył to owszem wyciagał rączki, chwilkę się przytulił ale za chwilę był tak zły jakby chciał mi wyrzucć to, ze go zostawłam na tyle godzin. Płakał, marudził, nie był sobą. Mi było okrutnie przykro ale wiedziałam, ze muszę to rpzeczekać bo i dla niego ta sytuacja jest nowa, a jest malutkim człowieczkiem i musi sobie to jakoś poukłądać sam w swojej malutkiej główce.
Filip jest z nianią od września i od dłuższego czasu powroty to istny wybuch radości, uśmiech od ucha do ucha, machanie z uśmiechem na pozegnanie opiekunce i żadnych protestów.
Myślę, ze wszystkie te niepożądane zachowania są kwestią chwili, miną, tylko musisz dać Tymusiowi czas.
Ja rozumiem o co Ci chodzi z tą zaborczością, ja też jestem czasem zazdrosna wręcz gdy Filip okazuje większe zainteresowanie komuś innemu niż mnie ale zaraz sobie tłumaczę, ze przecież on potrzebuje też bliskości innych niż mama osób. Będą przecież nie raz takie sytuacje gdy z jakichś tam powodów mnie nie będzie i Fifulec musi mieć kogoś w kim znajdzie oparcie, przy kim poczuje się bezpiecznie.
a tak jak Asia mów, mama zawsze jest mamą i zawsze jest najważniejsza.
-
oj Kajus niestety dzieci są mądre..mój bardzos zybko zakumal, z ejak pojawia się nainai to znaczy że mama zaraz zniknie - i nie chcesz wiedziec co dzieje sie rano w te dni!
Ale...potem bawi się grzecznie, jest ok...
U nas jest ten problem - ze Maksio ma mnie dla siebie 5 dni w tyg i znikam mu na dwa..więc nie ma keidy się oswoić z nowa sytuacją...
Usmiecha się do niani, niby ok... ale jak tlyko wezmie go na rece, albo ja go postawie jest płacz... Ale trwa krótko - musze zejśc mu z oczu poprostu! I jak wracam... pieknie się smieje, przychodzi na rączki i elegancko macha niani na dowidzenia.. fajne bo zaczyna machac od razu jak zobaczy mnei lub męza :)
Ale każde roztsanie..jest - "bolesne" - nie ma tego co u moniki - machania na dowidzenia mamie - jest niestety płacz!
Ale to smao jest u mojej sis..a nawet gorzej..Karol mimo, z e ejst z niania 1,5 roku (ta samą)..to rano nie chce zbey mama wychodzila, nei chce z nianią byc - szczególnie po weekendzie robi sceny!
Takie to nasze mlauchy są - ale Kajuś..trzeba sie na to "uodpornić" - nie ma innej opcji niestety!
-
Kaja nie zazdroszcze ci sytuacji, ale jak widzisz wiele z nas to przechodzi/lo.
U nas bylo troche inaczej. Poniewaz nasza niania oprocz Amelki ma dwojke innych dzieci ( ktore przychodza na rozne godziny w roznych dniach). Generalnie czesc domu niani wyglada jak przydomowe przedszkole. Niania ma 5tke swoich dzieci- ktore na czas pobytu dzieci sa w szkole. A na dokladke, moja niania pracuje we wspolpracy ze swoja mama, ktora opiekuje sie trojka starszych nieco dzieci.
Wiec generalnie Amelka moze nie od samego poczatku, ale bardzo lubi tam jezdzic. I nam bylo czasem przykro, ze Amelce nudzilo sie z nami po powrocie do domu. Bo nie bylo dzieci. Dopiero po czasie Amelka zrozumiala, ze jest czas z dziecmi u niani i jest czas w domu z mama i tata.
Wiec moje dziecko troche odbiega od innych maluszkow, bo jak tylko parkujemy co rano pod domem niani to macha nogami i sie cieszy i mowi "dada?" jakby sie pytala czy juz ide. Czasem jest tak zainteresowana tym, jakie dzieci juz sa, ze mi nie pomacha na dowidzenia. Ale zawsze jak ja zanosze to mowie, ze ide juz i daje mi buziaka.
Uwazam tak jak moje poprzedniczki, trzeba to przeczekac i dac dziecku czas zeby sie przyzwyczailo. Ze swojej strony moge tylko dodac, ze Twoje podejscie jest bardzo wazne tez. Jak zaczniesz Tymusiowi tlumaczyc, ze mama idzie do pracy i on teraz zostaje z babcia, ze bedzie super, bo beda sie bawic itd. A ty wrocisz i mocno go przytulisz. Na przyklad. Tylko Ty tez musisz oswoic sie z sytuacja i nie mowic tego "jak za kare" ale radosnie. Ja bardzo duzo mowie do Amelki, bardzo duzo jej tlumacze, nawet jesli nie rozumie. Mowie co rano, ze dzis jedzie do niani i dzieci, jak przychodzi weekend to mowie, ze dzis zostaje w domku z mama i tata itd.
Bardzo mocno trzymam za was kciuki!!!! Bedzie lepiej!!! zobaczycie.
-
Dzięki dziewczyny, super, że jesteście!
Olu, ja też wszystko Tymusiowi zawsze tłumaczę (nawet w sklepie pytałam Tymusia o zdanie, czy wg niego tacie będzie się kurtka podobać. Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę! ;) ). Nigdy nie zostawiam go bez słowa i staram się robić to z uśmiechem. Wiem, że to ja muszę mu pokazać, że ta sytuacja nie jest taka zła. Generalnie dobrze sobie radzę, bo nie okazuję mu smutku (płakałam tylko mężowi w aucie i kumplowi w pracy ;) ). Zagryzam zęby i przyjmuję jego łzy ze spokojem, bo wiem, że ma do nich teraz prawo. Ale dzisiaj jak wrzeszczał wniebogłosy, strzeliłam mu "wykład". Powiedziałam mu, że to niesprawiedliwe, że on tak płacze, a ja nie mogę, bo ta sytuacja mnie też boli, że jest mi przykro itp... Mówiłam chyba z pięć minut, a Tymuś zamilkł i patrzył na mnie zaczarowany. Jakby wszystko rozumiał! I potem już nie krzyczał, tylko troszkę poplumkiwał. Potem zjadł kolację i pobawiliśmy się troszkę (wcześniej 2 godziny musiałam go nosić!).
I wiecie czym mnie dziecię dziś zaskoczyło?! Tak jak zawsze zdejmował kółka z piramidki, to dzisiaj wszystkie je elegancko powkładał z powrotem :brawo_2: I jeszcze kolorystycznie dobrał, bo zamiast włożyć to, które miał w rączce, wziął to, które powinno być w kolejności!!!
Asiu, jest racja w tym co piszesz, ale mnie do nadopiekuńczej mamy mimo wszystko daleko. Od kiedy Tymuś raczkuje, nie ma podawania zabawek, które są w jego zasięgu, nie ma noszenia (no chyba, żeby się tulić). Idę np. do kuchni i wołam synia, a on sam przytuptuje :) I wydaje mi się, że przez ten rok udało mi się fajnie go ukierunkować. Jest radosny, towarzyski i bardzo grzeczny. Dlatego się oburzyłam. Bo wydaje mi się, że to, że jest taki fajny, to nie tylko jego cechy wrodzone. Na prawdę staram się go nie rozpuścić.
Za to teraz będą problemy! Już się zaczęły. Dziś jak weszłam do domu, mama trzymała Tymusia na rękach. On zaczął się do mnie wyrywać, więc mówię do mamy: "Puść go, niech do mnie przyjdzie". Powtarzała 3 razy, a mama i tak przyniosła mi go na rękach!!!!!! >:( >:( >:( I ja sobie mogę gadać i gadać, a ona i tak zrobi swoje :( Wydaje mi się, że jak na swój wiek, Tymuś jest dość samodzielny. Boje się, że teraz albo stanie się gułą, albo (bardziej prawdopodobne) wycwaniaczy się i będzie próbował się nami wyręczać :(
Przeraża mnie, że właśnie moja mama wszystko za niego robi. A ja tak bardzo starałam się tego uniknąć i nauczyć go samodzielności... I chyba też przez to tak bardzo nie chciałam wracać do pracy... Bo wiedziałam, że styl wychowywania przez moją mamę będzie zupełnie inny niż mój :(...
Dziś nawet nie dała mu samemu wrzucać kulek w buzię robaczkowi (taka zabawka z fischer price), tylko mu pomagała je wpychać!!!! "Bo on się wtedy tak cieszył" Wiadomo, że samemu słabiej mu szło, ale przecież on musi się nauczyć koordynacji ruchowej sam, a z tego co widziałam parę dni wcześniej, radził sobie z tym doskonale i nie potrzebował żadnej pomocy.
Tak, mam świra na punkcie mojego synka, przyznaję. Ale wydaje mi się, że jak do tej pory jestem też rozsądną mamą. Potrafię wyczuć kiedy mój dzieć potrzebuje pomocy, a kiedy po prostu chce się mną wyręczyć (i tu trafia na mój opór ;) ). Daję mu czułości ile tylko mogę, ale wcale nie oznacza to, że jestem nadopiekuńcza. Od początku dawałam mu na tyle swobody, że bardzo szybko nauczył się sam bawić. I teraz jest czas na zabawę z rodzicami i czas na zabawę samemu. Jak bawi się sam, jestem blisko i czuwam, ale nie ingeruję w to co robi. Zasypia też sam, ja tylko śpiewam mu kołysankę, daję buzi i wychodzę.
Tak, myślę, że mogę powiedzieć, że Tymuś jest samodzielny jak na swój wiek i boję się, że teraz przestanie być... :(
Martyna, Monia, Marta ja wiem, że muszę dać Tymusiowi czas. Sobie też, choć widzę, że zaczynam sobie radzić (mimo, że tęsknię okrutnie). W tej chwili nie moja tęsknota jest moim największym zmartwieniem, tylko to co opisałam wyżej (jeśli byłyście w stanie przeczytać ten laborat :-\ ). Co dzieć to inna reakcja, bo przecież nie ma dwóch identycznych ludzi. Myślę, że Tymuś oswoi się z sytuacją. Pociesza mnie fakt, że od grudnia będzie się nim też zajmować teściowa (na zmianę z moją mamą), a ona ma poglądy wychowawcze bliższe moim. Tymuś to kochany i mądry chłopiec, w końcu zrozumie. Byleby tylko nie stracił tego swojego charakterku :)
Przepraszam Was za ten laborat, ale musiałam to z siebie wylać. Tak po prostu, nagromadziło mi się... Jeśli doczytałyście mnie do tego miejsca, to dziękuje Wam za cierpliwość :), a jeśli nie, to nie mam żalu :)
Ściskam Was mocno :-*
-
Kaja... :-*
ciesze sie, ze pomalutku lepiej sobie radzisz z sytuacja..a babcie..coz niestety rzadko zdarza sie, zeby robily cos tak jak my chcemy! ;)
-
wiem Marta, ale jak tak dalej pójdzie, zaczniemy rozpatrywać opcję niani, albo mojego wychowawczego...
-
no... nie dziwie się..
my tego probelmu nie mamy, żadnej babci w poblizu, ani chęten do opieki :)
A niania ma ten plus - że jak dasz jej instrukcje to będzie robic wszytsko tak jak ty chcesz :)
-
nooo, jeśli jest to zaufana osoba... Na chwilę obecną nie znam takiej...
-
PumoRi niania ma swoje plusy....
dla mnie jest to opcja najlepsza - lepsza niz babcia i żłobek...
my mamy nianię dla Ewy...przynajmniej jak do to tej pory :D
babcie gdyby mogły jej pilnować rozpuściłyby mi Młodą jak dziadowski bicz...ubezwłasnowolniły ruchowo - już to oczami wyobraźni widze...
A co do nadopiekuńczości - nie chowamy dzieci dla siebie, ale dla świata....kiedyś odejdą i warto to pamiętać jak są takie maleńkie i nie przywyczajać do myśli, że będą zawsze...
-
Kaja, ja też sądzę, że niania jest lepszym rozwiązaniem skoro mama nie popiera Twoich metod wychowawczych. Mama się może obrazić jeśli powiesz jej, że nie życzysz sobie, żeby Tymuś był noszony i we wszystkim wyręczany, a niania jest w pracy i słucha (powinna) to co mówi pracodawca.
Ja też jestem straszna w sprawie wychowania Małej i nie znoszę jak ktoś robi coś przeciwko. U nas na szczęście Gabriela sama wie czego chce i nie lubi być noszona, a nie daj Boże tulona. Wyrywa się, krzyczy. Woli bawić się sama, książeczki pięknie sama przegląda i nikt nie jest jej potrzebny. Ostatnio teściowa chciała z nią poczytać, to Gabrysia odsunęła jej rękę i sama oglądała mówiąc coś po chińsku :)
Trzymam kciuki w dalszym ciągu :)
-
Kaja ja ci szczerze powiem, ze na Twoim miejscu juz zaczelabym szukac innego rozwiazania, bo ono na bank istnieje!!! I to takie zeby wszyscy byli szczesliwi. Po twoich postach widac, ze wiesz jak chcesz wychowac synka, bez ciebie bedzie juz inaczej. Poza tym zle ci z tym jak jest. Kazdej matce by bylo, bo pracowac caly dzien i z dzieckiem dpedzac 2-3 godziny to zadna przyjemnosc. A nerwy Tymusiowi i Tobie tylko zaszkodza.
Nie chce wyjsc na diabelka co cie namawia do zlego czy cos. Ale szczerze mowiac miedzy wierszami z twoich postow wyczytuje, ze ty nie chcesz zeby bylo tak jak jest i chcesz to zmienic.
Generalnie jesli chodzi o babciowe wychowanie, to powiem ci, ze ja boje sie jechac na swieta na 2 tygodnie, bo wiem jak moja mama rozpusci Amelke. Wiem, ze ma podstawy do takiego zachowania, bo widzi Amelke kilka razy w roku a poza tym ma takie podejscie do dzieci ze wzgledu na chorobe Julki (mojej mlodszej siostrzyczki), ktora jest rozpiszczana do dzis i traktowana nie tak jak powinna- ale to moje zdanie.
Wiec dobrze wiem co czujesz. Ty chcesz sie cieszyc samodzieloscia synka, a babcia go jakby ogranicza.
Sama mialam klopot z Amelka i stylem wychowania niani. Chodzilo o to, ze dom niani jest tak przystosowany do dzieci, ze nie ma mozliwosci powiedzenia do dziecka "nie wolno" "nie rob" czy cos w tym stylu. No i Amelka taka samowolke przyjela w domu u nas rowniez. Dzis jest mi przykro kiedy o tym mysle, bo trzeba bylo zaczac byc surowym i stanowczym. Przez to Amelka stala sie czasem nerwowa i probuje wyperswadowac sila to, co chce. Do tego polowe dnia Amelka spedza po angielsku, a polowe po polsku...
Mowie ci Kaja ciagle cos.
-
Kaja, ja bym na nianię w takim razie postawiła, albo spróbowała dogadać się z babcią, co by wychowywała małego po Twojemu.
-
A co do nadopiekuńczości - nie chowamy dzieci dla siebie, ale dla świata....kiedyś odejdą i warto to pamiętać jak są takie maleńkie i nie przywyczajać do myśli, że będą zawsze...
Ależ ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę.
Tym bardziej chcę się nacieszyć tymi chwilami, kiedy dla Tymusia jestem jeszcze najważniejsza. Nie chcę, gdy Tymuś wyprowadzi się z domu, stwierdzić, że zmarnowałam jego dzieciństwo, że nie wykorzystałam tego czasu.
Mam świadomość, że Tymon wejdzie w dorosłe życie i odejdzie z domu. Tym bardziej będę spokojniejsza o niego, jeśli będę miała świadomość, że zrobiłam wszystko co tylko mogłam, żeby go do tej dorosłości przygotować.
Chociaż wiem, że jeśli będzie miał po mnie charakter i tak będzie chciał spróbować wszystkiego sam i pójdzie własną drogą. I tego tak na prawdę mu życzę. Niech go nosi, tak jak mnie nosi :) Mam nadzieję, że nie będzie musiał wysiadywać 8 godzin w pracy za biurkiem. Mam nadzieję, że niedługo ja tez już nie będę musiała... ;) (Sytuacja z Tymusiem zbliża mnie i mobilizuje do działania... Plan zaczyna wyglądać na światło dzienne... Rodzi się koncepcja pracy idealnej - połączenia wielkiej pasji, nienormowanych godzin pracy, więcej czasu dla siebie w dzień... co za tym idzie, dla synka, no i pracy w terenie, a nie z pupą na krześle :P )
Nie chce wyjsc na diabelka co cie namawia do zlego czy cos. Ale szczerze mowiac miedzy wierszami z twoich postow wyczytuje, ze ty nie chcesz zeby bylo tak jak jest i chcesz to zmienic.
Oluś kochana, nie jesteś diabełkiem :-* Ja dokładnie czuję się tak, jak piszesz i zaczynam działać co by to zmienić, ale na wychowawczy nie pójdę. Zaczynam realizować plan sprzed ciąży. Żałuję, że wtedy zabrakło mi na to sił. Teraz stracę trochę czasu, ale lepiej późno niż wcale :P
P.S. Co wieczór śpiewam synkowi "Do kołyski" Dżemu. W tym tekście jest wszystko.
-
Kochana! Trzymam mocno kciuki za Twój plan! :) :)
a może do tego czasu praca na pół etatu? ;) ok, ciii, nie chcę siać zamętu
-
Kaju.podczytuje Was od dłuuużeszgo czasu....
a teraz powiem Ci jedno.
mam w 99% to samo zdanie na temat wychowania ,macierzynstwa co Ty..i choc siedze w domu z Mają dopiero pół roku,chco mieszkam na zadupiu bez prawa jazdy,choc z tesknotą wyczekuje odwiedzin przyjaciól-NIE ZAŁUJE.I ciesze sie na to siedzenie w domu...
a Ty jestes super mamą,madra zyciowo i myśląca przyszłysciowo...
-
Kaja, ja się nie wypowiem w temacie bo podejście mamy kompletnie inne ale powiem tylko że życze podjęcia decyzji zgodnych z Tobą!
-
A ja się popłakałam jak przeczytałam Wasze rozstania z maluchami, bo każdą z nas to czeka. Ale po chwili mąż mi uświadomił, że ja zostanę z naszym maluszkiem przez dość długi czas, ponieważ przedszkola czy nianie są tak drogie, że czasami bardziej opłaca się zostać w domu i spędzać czas z maluszkiem. (ewentualnie praca w weekendy wchodzi w grę)
Kaja widzisz, dobrze że małemu powiedziałaś że Ciebie też bolą rozstania. Mam nadzieję że niedługo wszystko się unormuje.
-
Witam Was niedzielnym wieczorem... Spadł śnieg i mamy, przynajmniej chwilowo, piękną zimę. Tymuś polubił śnieg i na dzisiejszym spacerze bez przerwy (z jedną tylko, na spanie) śmiał się do spadających gwiazdeczek :)
Kamyczcku niestety NIE ma szans na pół etatu. Jestem za bardzo potrzebna w firmie. W domu miałam pełny etat, ale to i tak było "za mało" i musiałam wrócić do siedziby. Przerzutka z pełnego etatu w domu, na pół w siedzibie zupełnie by szefostwo nie urządzała.
Tete bardzo cieszę się, że napisałaś! Kochana jesteś! Nie wiem jaka ja mądra, to okaże się za kilka lat, jak Tymuś będzie dorosły ;), ale dziękuję za Twoje słowa. Podniosłaś mnie na duchu! Tak na prawdę Twoje pół roku, czy mój rok, to taki niewielki ułamek naszego i naszych maleństw życia, który nigdy się już nie powtórzy. Nie warto go skracać i biec do czegoś, co i tak nastąpi i będzie trwało znacznie dłużej...
Dobrze wiedzieć, że jesteś i tak podobnie czujesz :)
Rybka wiem, wiem, że skrajnie się różnimy :) Tym bardziej cieszę się, że do nas zaglądasz i czytasz. Dzięki!
siva fajnie masz, że będziesz z maleństwem tak długo, choć szkoda, że decydują o tym względy finansowe. Ja Ci życzę, żeby ten czas był dla Ciebie tak radosny, jak dla mnie ten rok :)
Z tego wszystkiego nie napisałam o czwartkowej wizycie u pani logopedy :)
Poleciałam tam z Tymusiem zaraz po pracy. Synek był tak zmęczony, że do gabinetu zaniosłam go śpiącego na rękach. Zdążyłam zdać krótką relację z jego postępów i Mistrzunio się obudził. Nadal zmęczony (drzemka 5-cio minutowa nie załatwia sprawy ;) ) zaraz wziął się do roboty. Myślał może, że mama za mało go pochwaliła ;) Tak zaczął nawijać, że pani log. nie mogła się go nasłuchać :) Bardzo długo siedziała z uśmiechem na twarzy i po prostu go słuchała :) Potem powiedziała, że Tymuś wyjątkowo ładnie i czysto gaworzy, że ma bardzo bogate swoje "słownictwo" i pięknie intonuje swoje wypowiedzi. Mówiła (też to zauważyliśmy), że Tymuś tak zmienia ton i charakter rozmowy jakby rzeczywiście opowiadał, albo dyskutował. Nie muszę chyba pisać, jaka byłam i jestem z synia dumna :D
Potem sprawdzała jego "mowę bierną" czyli jak zdążyłam skumać (albo i nie) to chodzi o rozumienie. I znów Tymuś zaliczył mnóstwo punktów, bo i obrazki pokazywał te, o które był pytany i pięknie oddawał je pani, kiedy go o to prosiła :D Pomijam fakt, że jak udział w wyborze brał miś, albo auto, to za każdym razem Tymuś właśnie je wybierał. A tak po prostu, cokolwiek by nie było, bo lubi misie i auta ;)
Na koniec było badanie i okazało się, że po nadwrażliwości i wzmożonym napięciu mięśni policzków nie ma śladu, że wędzidełko tez się rozluźniło i wszystko jest już w najlepszym porządku!
Pani log. stwierdziła, że skoro jest tak, jak jest, to szkoda naszego czasu na przychodzenie do niej, lepiej pójść na spacer, bo wszystko jest już super. No i na koniec dodała, że takie pożegnania to ona bardzo lubi, kiedy wypuszcza takie zdolne dzieciątko :D
Hehe, uskrzydliła mnie nieco ta wizyta :) Bo trudno, żeby nie było mi miło, jak ktoś tak chwali moje dziecię :D
A moje kochaniątko uspokoiło się przez weekend, mając znów rodziców przez cały dzień. Mam nadzieję, że skoro już wie, że takie dni nadal będą, jutrzejsze rozstanie nie będzie już takie bolesne. Bo nie wiem, czy pisałam, ale z każdym następnym dniem, było gorzej. Tymuś więcej płakał, po naszym powrocie. Tak, jakby docierało do niego, że to nie jednorazowy wybryk, tylko, że tak już teraz będzie :(
I jeszcze jedno muszę napisać! Tymuś nauczył się układać piramidę z kółek! Jak do tej pory tylko ściągał te kółka i rozrzucał, a od paru dni, zbiera je po pokoju i pięknie układa :) Dzisiaj też usilnie próbował układać drewniane puzzle i choć nie bardzo trafiał na ich miejsce (za trudne dostał, mocno skomplikowane) to bardzo się starał i ambitnie spędził nad tym chyba z godzinę (cały czas komentując co robi), aż nie przerwaliśmy mu zabawy kolacją :D
No i wreszcie nauczył się jeździć autem kołami po podłodze, a nie rzucać ;) Ostatnio zauważamy duże postępy Tymusia w umiejętności zabawy i bardzo nas to cieszy. Jedyne co, to zaczynamy fazę "będę krzyczał, jak mi zabierzecie to, co mam w rączkach". No, ale taki wiek ;) Będziemy musieli przejść też przez to :)
-
Gratuluję małego zdolniachy :)
-
Ach te fazy i etapy... :P
Ciesze sie, ze u log. wiadomosci dobre :)
I pozdrawiamy poniedzialkowo :-*
-
Gratuluje Tymusiowi postępów :)
Kaja... nigdy nei ejst z apoźno na realizacje swoich planów ;)
3mam kciuki :-*
-
Suuper, że wszystko ok po wizycie:)
Hehe, faza krzyczenia przy odbieraniu interesującego obiektu trwa u nas już jakiś czas;)
-
az oczami wyobrazni zobaczyłam Ciebie niosącą na wpół śpiącego Mistrzunia do logopedy ;D ;D ale serio sie ciesze ze wsio ok..
potym co u Ciebie i od Ciebie usłyszałam -myslałam duzo..
i wiesz-to wszystko jest kwestią wyważenia..podejscia.Nie szufladkuje osób które z wyboru chcą zostac w domu z dzieckiem i takich które chcą jak najszybciej wrócic do pracy.
Jesli robi sie coś zgodnie ze sobą,jesli sie jest uczciwym wobec siebie przedewszystkim-czego chciec więcej?
Niewiem jak to bedzie kiedy bede wracac do pracy(Maja bedzie miala 1,6mcy).Na dzien dzisiejszy nie chce otym myslec...wole sie delektowac kazdą chwilą.wiem jak to patetycznie i mało sensownie brzmi-ale ciesze sie ze moge spokojnie patrzec na to jak sie rozwija..
a Ty jestes MĄDRA-bo świadoma tego czego chcesz a co pragniesz ominąc szerokim łukiem..
uściskaj prosze Synia!
-
Witam Was poniedziałkowo!
Dzięki za wszystkie miłe słowa! Tete podbudowujesz moją wiarę w siebie :-* Masz rację w tym co piszesz o uczciwości wobec siebie. Chyba o to właśnie w życiu chodzi :) I nie brzmi wcale mało sensownie to co napisałaś! Ja też każdy dzień z Tymusiem, nawet teraz te dwie, trzy godziny staram się przeżywać świadomie, tak jak piszesz, delektując się tym czasem :)
Tymuś chyba też zaczyna fazę na tatusia :) Na ścianie może wisieć tysiąc moich zdjęć, a Tymuś i tak wypatrzy tatusia, wskaże rączką i krzyknie radośnie "tata" :) Ma swoją ulubioną ramkę, w którą mamusia... 12 lat temu zamknęła zdjęcie tatusia! Wypatrzy, capnie z półki przy najbliższej okazji i obraca w rączkach, co chwilę pokazując paluszkiem tatusia i odpowiednio komentując! Hmm... Bądź co bądź, kumaty synio, bo tatuś 12 lat temu deczko inaczej wyglądał ;D
Dziś synio jak tylko usłyszał, że wchodzę (i o zgrozo! po ingerencji mamusi, żeby babcia zdjęła Tymusia z rąk) ruszył biegiem na czterech łapkach wprost w moje ramiona. Miał przy tym tak cudny uśmiech na buzi!
Ale wiecie, co zauważyłam?! Nie wiem, czy to pogoda (ciągle sypie śnieg ;D ), czy emocje związane ze zmianą trybu życia, ale Tymuś szybko po naszym powrocie robi się bardzo zmęczony. Niby śpi tyle, ile sypiał ze mną i jedyna większa zmiana to taka, że więcej spędza czasu w domu na zabawie, a mniej na spacerze (teraz 2-3 godziny, ze mną miał zazwyczaj 5 i z babcią zero huśtawek, czy zjeżdżalni). A jak tylko wracamy i zaczynamy się tulić, to Tymuś trze oczka i ziewa... I nie chce do łóżeczka! Dziś szliśmy do kościoła, więc Tymuś najpierw pokwękał na lecący mu na buzię śnieg, a potem zasnął! Chyba dobrze mu zrobiło takie wieczorne dotlenienie się. Ale generalnie w domu o poobiedniej drzemce możemy zapomnieć, mimo zmęczenia...
Mamy też lekki chaos w spaniu! Tymuś budzi się od byle szmeru wykonanego przeze mnie, bo przez cokolwiek innego nie i od razu siada, albo nawet wstaje! Czasem nawet z zamkniętymi oczami! To go wybija ze snu i nie kimnie jak nie dostanie smoka. Jak dostanie, to od razu śpi, a jak nie, to będzie się kręcił, wiercił, aż w końcu się rozbudzi i i tak doprosi gumiaka :-\ Nie wiem o co chodzi i co z tym fantem zrobić :/... Może to też jest związane z jego emocjami ostatnich dni...
-
bardzo możliwe, że to są emocje! za jakiś czas powinno się unormować, tak myślę ;)
u nas jest podobnie. Ostatnio Tymek spi bardzo lekko i wszystko go budzi. wczoraj obudził się o 23 i nie spał do 1... pewnie tez wyczuwa moje niepoukładane emocje...
-
Wspomnienia...
Rok temu o tej godzinie Tymuś próbował dostać się na ten świat, a my z niecierpliwością na Niego czekaliśmy :) Skurcz za skurczem... minuta po minucie... Tej nocy, o 3:25, rok temu przyszedł na świat nasz ukochany synek! Taki malutki, bezbronny... Teraz ten cudny, duży chłopczyk śpi spokojnie w swoim łóżeczku. Już wie, że świat to nie mamy brzuszek, lecz pełna kolorów, zapachów, dźwięków przestrzeń wokół niego.
Synku najukochańszy! Było Ci tak dobrze w moim brzuszku, ale postanowiłeś zobaczyć świat swoimi oczkami. Chwała Ci za to i Temu, który Ci na to pozwolił. Żyj na tym świecie szczęśliwie w miłości i pokoju! Kochanie Ty wiesz.... :serce: :serce: :serce:
-
:serce: :serce: :serce: :serce: dla Tymusia...
-
Kochany nasz forumkowy Tymku.
Z okazji Twojego roczku wujek Tomek składa Ci serdeczne życzenia abyś rósł swoim rodzicom duży i zdrowy.
Abyś zawsze miał wielkie serce dla wszystkich :)
Buziaki od wujaszka :)
-
Buziaczki dla rocznego Tymusia!! :serce: :koncert:
-
Moc buziaków Urodzinkowych,
dużo zdrówka, mnóstwa radosnych chwil
i pieknych zabawek!!!
:-* :-* :-*
(http://img213.imageshack.us/img213/1665/pluszak207zw.jpg)
-
STO LAT DLA TYMKA
-
Wszystkiego najlepszego dla Tymusia
:urodziny: :urodziny: :urodziny:
-
Tymusiu, rośnij zdrowo i badź dla rodziców największm szczęściem jakiego zaznali:)
Sto lat!!!!!!!
-
Skoro wujek Tomek złożył życzenia tylko od siebie to ciocia Marta z Wiktorem i Oskarkiem również życzą Tymkowi wszystkiego co najlepsze, żeby zawsze był pogodnym maluszkiem, który będzie przynosił rodzicom dużo radości. Buziaczki dla Tymka-roczniaka :-*
-
:-* :-* :-* :-* :-*
Tymusiu buziaki od cioci Ani i Mateuszka
:-* :-* :-* :-* :-*
-
Samych słonecznych dni dla Tymka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Wszystkiego NAJ dla Tymusia :-* roczniaczka :serce:
-
opóźnione ale płynące z głębi serca - Życzenia wszystkiego co najlepsze dla Tymonka!!!!!
-
I od nas tez!!! najlepsze zyczonka!!! samych radosci w zyciu Tymonku :-* :-* :-* :-*
-
Spóźniłam sie troszke ....
STO LAT ! wszystkiego dobrego !!
Czekam na fotorelacje :)
-
Lekko spóźnione ale szczere.... wsiego naj naj naj :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
Witajcie kochani!!!!
Tymusiek baaardzo dziękuje Wam za życzenia. My również, bo to też nasze święto :)
Relacja z imprezy będzie, nie foto, bo foto nie wstawiam, ale opiszę Wam wszystko :) A dzieło się, działo :)
Trzy dni Tymuś balował, tylko goście się zmieniali :P
Ale dziś... mama ma doła... oblała egzamin na prawo jazdy i to w najbardziej łosiowaty sposób jaki mogła (czyli na pasie ruchu, który zawsze na kursie mogłam robić z zamkniętymi oczami. Z resztą godzinę wcześniej 5 razy jeździłam to z instruktorem i wychodziło idealnie :-\). Ech.. nawet nie dali mi szansy wykazać się na mieście...
Odezwę się więc później... Jak mi złość minie...
A tym czasem jeszcze raz buziaki kochani za cudowne życzenia :-* :-* :-*
-
na łuku się wyłożyłaś??
luuzzz
mówi się pierwsze koty za płoty, za drugim razem będzie zdane...
i trza nam powiedzieć - będziemy kciuki trzymać...
-
Lilka dobrze prawi, pozdrawiam :)
-
Łączę się z Tobą w bólu...łuk to moja pięta achillesowa :P tak normalnie to bez problemu, a na egzaminie nie da rady hehe
Będzie dobrze, zobaczysz!!! ;D
Czekam na relację z urodzinek.
-
spoko
wypij drina na rozluźnienie
a następnym razem bedzie dobrze
ja za pierwszym razem oblałam na zawracaniu ;-)
-
no taaaaak my kciuków nie trzymałyśmy ::)
-
Wpadłam na chwilę, a tu takie pocieszenie! Dzięki :-* :-* :-*
Rozmawiałam dzisiaj z moim instruktorem i mówię, że tak to jest, jak się uczy jeździć "na słupki", a tam stały dwa i obstawiłam nie ten co trzeba. A on mi na to: nooo, zawsze trzeba jechać na pierwszy! Wrrrrrrrrr......... taki drobiazg! Nie mógł mi tego przed egzaminem powiedzieć?!?!?!?!
I wiecie co? Do tego zjadł całe pudło mojego ptasiego mleczka, które zapomniałam zabrać z jego samochodu, a które wcinałam na odstresowanie się! Potem to już nawet nie miałam na pocieszenie :( A on mi dzisiaj z radością, że bardzo się ucieszył, jak zobaczył, że je zostawiłam i że mogłam zadzwonić, to on by mi je przywiózł po egzaminie, żebym miała na zagryzienie smutków! :mdleje:
No nic, następny termin 20 grudnia o 8 rano!!! Jeszcze jedna jazda z obżartuchem w piątek o 7 rano (nie wiem jak wstanę... 5:30 jak nic! ). A 20 to dobra data na zdanie... Nasza 12 rocznica poznania i bycia razem z moim małżem :D oraz slub najlepszej koleżanki ze studiów :)
Z Tymusiowych nowości, zanim opiszę świętowanie, coraz lepiej idzie nam chodzenie przy meblach ;D ;D ;D
Niestety, coraz gorzej za to, poranne rozstanie z mamą :(
Buziaki :-*
-
Kaaja, zdasz za 2 razem. A o 8 rano korki się "rozluźnią" i na mieście będzie luuzik:)
Powodzenia
-
Kaja, daj sobie i Tymusiowi trochę czasu przy porannych rozstaniach, to pewnie potrwa :-* :-* :-*
A co do egzaminu, masz kolejne podejście, spokojnie!!! :-*
-
Co do egzaminu to ja napiszę tylko, ze pierwszy raz też oblałam na łuku, który na kursie mi wychodził bezbłędnie;)
Czekam z niecierpliwością na relację z urodzin Tymcia.
-
instruktor mnie rozwalił....
koneser mleczka...
-
no to życzę powodzenia na 2 egzaminie- będzie dobrze
a Tymkowi daj jeszcze troszkę czasu
pozdrawiam serdecznie
-
ja napiszę tylko, ze pierwszy raz też oblałam na łuku, który na kursie mi wychodził bezbłędnie;)
A za drugim na czym oblałaś Monia? ;D ;D Żartuję!!! Mam nadzieję, że za drugim razem zdałaś pięknie ;D
instruktor mnie rozwalił....
koneser mleczka...
Lila, mnie tym rozbroił kompletnie ;D Mnie zawsze trafiają się jakieś świry (jak to stwierdził mój mąż)... ;)
Hehe, fajny z niego koleś i pomyśleć, że tak długo nie mogłam się do niego przekonać...
A teraz troszkę o Tymusiowych urodzinkach :)
Świętowanie zaczęliśmy już w piątek, bo to był 28 dzień listopada, czyli rocznica pamiętnego dnia po pamiętnej nocy :D
Wzięłam urlop, żeby być cały dzień z syniem. Oczywiście, tradycyjnie pojechaliśmy na długi spacer nad morze. Po powrocie, czekając na tatusia, rozpoczęliśmy, a raczej mamusia rozpoczęła dmuchanie balonów. Synek siedział jak zaczarowany i grzecznie się bawił :)
Miałam do nadmuchania 100 malutkich czerwonych baloników, których zadaniem było walanie się po podłodze między nogami gości :P i jakieś 25 normalnych, które miały wisieć pod sufitem z napisem "Tymuś kończy roczek". Całe szczęście, że po ślubie została nam pompka do balonów, bo chyba tatuś odnalazłby mnie zemdloną wśród tych gumiaków ;D
Po tatusia powrocie złożyliśmy naszemu skarbikowi życzenia i daliśmy pierwszą część prezentu, czyli maleńką gitarkę :) Niestety gitarka przegrała z księgą z bajkami, jaką Tymuś dostał od naszego kolegi z pracy :( Książka była namiętnie wertowana cały wieczór, strony prześlicznie przekładane w tą i z powrotem i po tym wszystkim tylko jedna została naderwana!!! Myślę, że to niezły wynik jak na takie namiętne oglądanie :D
Dekoracja była gotowa przed północą, kiedy to mamusia zawinęła się do kuchni piec tort ;D Jako, że kremy odpadają, tortem miało być zwykłe ciasto zrobione w tortownicy z truskawkami (zamrożone latem) i galaretką w trzech kolorach. I wszystko szło zgodnie z planem, gdyby nie fakt, że chciałam przyspieszyć stygnięcie galaretki i wystawiłam ją w garnku na parapet!... Dobrze, że pod nim znajdował się balkon... :glupek: Teraz galaretkę do zlizania ma nasza kicia...
opowieści ciąg dalszy nastąpi, ale dziś już padam na twarz...
Ściskam Was! Dobranoc!
-
hhihihi tradycyjnie pojechaliscie nad morze ? :) hiihi przecież to pierwsze urodzinki :P
Matko tyle nadmuchac balonów to mozna zemdlec z braku tlenu :)
hihih a twój kotek lubi galaretkę ? :)
-
Ela, tradycyjnie nad morze, ale dla Tymusia to była frajda, bo od paru tygodni już tam ze mną nie bywał. Cały czas radośnie mi opowiadał i śmiał się na huśtawce.
A balony nie ustami dmuchałam, przecież bym padła :D Pompkę do balonów na szczęście mamy :)
A co do kotka, to ona lubi wszystko co można przenieść ze świata zewnętrznego do wewnętrznego świata brzuszka :P
Koniec trzeciego tygodnia pracy, a Tymuś postanowił się zbuntować :( Dziś przy wychodzeniu miałam regularny płacz i kurczowe trzymanie się moich ramion. Myślałam, że mi serce pęknie :'( Ale musiałam iść... Musiałam...
-
Wiem jak cieżko jest wychodzic do pracy :(
I jeszcze nie raz bvędzie ci ciezko....poprostu tzreba dać rade :-*
-
Witam!
Tylko odnotuję (bo ledwo na patrzałki widzę), że byliśmy wczoraj na szczepieniu, ważeniu i mierzeniu. Mistrzunio waży na dzień wczorajszy 10330 i mierzy 74cm. U pani doktor był bardzo dzielny i zapłakał tylko na chwilę, podczas zastrzyku i badania gardła.
A dziś grasował cały dzień z rodzicami po Galerii Bałtyckiej, zaczepiał Mikołaje i mimo, że pół dnia na zakupach (o zgrozo! 4,5 godziny!) miał fantastyczny humor. Moje kochane dzieciątko :Serduszka:
-
Niezły wynik (4,5 - godzinne zakupy:))
Fifi szalał wczoraj na zjeżdżalni;)
Pozdrawiam serdecznie!!!!!
p.s. niestety drugi raz to też niewypał:/
-
p.s. niestety drugi raz to też niewypał:/
O nie! Monia, a na czym ten drugi raz? No i za którym razem Ci się udało? Mój drugi termin już tuż tuż i bardzo nie chciałabym mieć popsutych świąt... :(
Opowieści urodzinowych ciąg dalszy...
W sobotę z rana tatuś zabrał Tymusia na długi spacer, a mamusia zabrała się do kończenia dekoracji, robienia jedzenia i nakrywania stołu. O 14:30 uprzytomniłam sobie, że wszystko gotowe, tylko ja w proszku, a goście proszeni na 15 ;) Na szczęście wyrobiłam się i ja i synio, który postanowił obudzić się o 14:50 ;D
Goście przybyli punktualnie: jedni i drudzy dziadkowie, prababcia i ciocia. Przyszła też moja przyjaciółka z dwuletnim synkiem, który wreszcie docenił mój trud dmuchania balonów i bez przerwy tarzał się po podłodze w tych małych balonikach ;D Muszę przyznać, że do ich przyjścia Tymuś był nieco marudny (dużo dużych ludzi, wszyscy coś chcą i dają pełno zabawek...), ale mały Szymon szybko poprawił humor Tymusiowi i zainspirował go do zabawy. Nasz synek próbował naśladować Szymka w zabawie, a Szymek Tymusia w mówieniu (wyraz wieczoru: "adzia" wykrzykiwane jak przy jakiejś sztuce walki ;D ). Generalnie było bardzo wesoło :D Świeczkę urodzinową pomógł Tymusiowi zdmuchnąć kolega i wszystko poszło szybko i sprawnie. Zabawy ze stoliczkiem nie mieliśmy.
Po wyjściu gości, Skarbiszon padł w wyrku, żeby obudzić się o 9 rano i koło południa powitać ostatnich gości urodzinowych, czyli swoją przyszłą mamę chrzestną z jej mamą, czyli w naszej mowie: ciocio-babcią ;) Przywiozły Tymusiowi wielgachną torbę prezentów, w której były i klocki, i zabawki edukacyjne i takie do kąpieli,i książeczki... I w ogóle śmialiśmy się, że cały sklep wykupiły ;D A Tymusiński biedny nie wiedział za co się w tej szczęśliwości złapać ;D
Bardzo się ucieszyłam z ich odwiedzin, bo jechały do nas ok. 200 km. a ich obecność cieszyła Tymusia.
Tak to nasz synek przez trzy dni świętował swoje pierwsze urodzinki. Bardzo kolorowo i zabawkowo. Niestety zdjęć za dużo nie mamy, bo w całym tym zaaferowaniu po prostu nie miałam czasu robić zdjęć, a szkoda... Na szczęście mamy trochę na video nagrane na pamiątkę.
-
Byłam dziś z Tymusiem u pani psycholog... Chciałam napisać jakich cudnych rzeczy nasłuchałam się o moim synku, ale nie mogę... Wieści od Merkunka łamią mi serce... Nie znam maleństwa, ale serce boli strasznie. Nie znam i nie chcę znać cierpienia, jakie przeżywają teraz jego rodzice :cry: Ja jeszcze modlę się o cud. Do końca...
-
taaa wiem jak ta tragdia moze przysłonic wszystko inne..jak mi Asia powiedziala otym -na niczym innym mysli skupic nie mogłam....
ale
Wy świetowliscie,mieliscie bardzo wazną uroczystosc.
ciesze sie ze Synio mimo zmęczenia zadowolony,a od Ciebie az masa pozytywnej energi bije!!!!!
-
a od Ciebie az masa pozytywnej energi bije!!!!!
Dzięki kochana, ale od wczoraj właśnie przygasłam... wczoraj dopiero dotarłam do wątku Asi i mam strasznego doła. Patrzę na Tymusia i nie mogę przestać myśleć... i dziękować Bogu za każdy przeżyty szczęśliwie dzień...
-
mam takie same odczucia...
nawet mówilam Asi jak sie czuje z tym ze błogosławie kazdą zdrowo przezytą chwile z Majką...
a czuje sie źle.
i Asia ,jako ze mądra i racjonalnie mysląca kobieta jest-powiedziała ze niepotrzebnie.
wiec idz teraz popatrz na (chyba juz) spiącego Synia i sie rozkoszuj tymi bezcennymi chwilami które są nam dane!!!!!
-
Dzięki Tetuś za te słowa... I Ty i Asia jesteście bardzo mądrymi kobietami, ja kieruję się serduchem. Ale zapamiętam to, co napisałaś. Idę do synka... Śpi już od ponad dwóch godzin... Tak spokojnie... Boże! Jak ja go kocham!!!!
-
ja tam raczej mało rozgarnięta jestem :P ale powiem Ci ze ON Ciebie tez....
śpijcie spokojnie.
-
Buźka :-*, Wy również. Dobranoc...
-
Kaju widze ze urodzinki pierwsza klasa :D
My mamy impreze 14-go :) ale na 17-go zażądam zbey ma zwzial urlop, zbeysmy byli we 3-ke :) moze sie uda...
Nadrabiam zaległosci i nie wiem o jakiej tragedii mwociie..ide przeczytac...
Ściskam Was :-*
-
Ja jeszcze modlę się o cud. Do końca...
Dziękuję :-*
-
Wracamy do wizyty u pani psycholog ;)
Generalnie jak zwykle pani była zachwycona postępami i umiejętnościami Tymusia :)
Synio miał kilka zabaw-testów do wykonania i prawie wszystkie zrobił na medal! "Oblał" jedynie podnoszenie kubeczka za ucho do ust, ale to dlatego, że niestety przyzwyczaiłam synia, że to ja mu daję pić ;) Jak pójdę na świąteczny urlop, będziemy uczyć Tymusia samodzielności w jedzeniu.
Na medal Tymuś układał klocki w odpowiednich miejscach układanki, a jak powiedziałam, że Tymusia ulubionym zajęciem podczas jedzenia owoców, jest zakładanie pokrywki na słoiczek, to pani ps. prawie padła z wrażenia ;D ;D ;D
Po teście na precyzyjność rączek, zauważyłyśmy obydwie, że lepiej wypada prawa rączka, mimo, że częściej synio używa lewej. Hmm... myślałam, że po wujku szykuje nam się leworęczne dziecię, ale może nie...
Myślałam, że zje mnie duma, jak pani powiedziała, że teraz to pozostaje jej zrobić mu test na piętnastomiesięczniaka, bo przedział wiekowy 12-15 Tymuś zaliczył zaledwie tydzień po ukończeniu 12 miesiąca :D
I w takich chwilach nie ważne staje się, że moje dzieciątko jeszcze samo nie chodzi, kiedy okazuje się, że wyjątkowo dużo i ładnie mówi jak na swój wiek ;D
Tak bardzo bardzo jestem dumna z naszego synka. Patrzę na jego śpiącą, prześliczną buzię i myślę, jakie mamy ogromniaste szczęście :Serduszka:
-
a czemu chodzicie do pani psycholog?
-
Aniu, pisałam już wcześniej, wcześniej, że każde dzieciątko, które trafia z jakichkolwiek przyczyn do OWI (my z powodu zaburzeń napięcia mięśniowego i lekkiej asymetrii) dostaje z urzędu psychologa i logopedę. My korzystaliśmy z rehabilitacji, natomiast u tych dwóch pań zawsze "tylko" dowiadywałam się jakie mam mądre i zdolne dziecko ::) :D No ale skoro "z urzędu" każde dziecko chodzi to i my chodzimy :P
Z rehabilitacji jesteśmy już zwolnieni, bo Tymuś osiągnął cel - rozluźnienie mięśni i śliczne symetryczne raczkowanie, z panią logopedą też się pożegnaliśmy, bo "nie ma powodu, żeby dziecko, które tak dużo i czysto gaworzy i mówi tyle słów przychodziło do mnie zamiast chodzić na spacer". Tylko pani psycholog musi wykonać te swoje testy do jakiegoś tam wieku dziecka, chce się z nami jeszcze widzieć.
-
Dziś postanowiliśmy złamać lenistwo Tymusia do samodzielnego jedzenia! Synio dostał w miseczce pokrojoną kanapeczkę, żeby łatwo mu się ją do buźki wkładało.
Efekt...
Synio nakarmił, ale... mamusie, a nie siebie...
Poniosłam klęskę, ale jak Tymuś przekonał się do wzięcia kanapki w swoje rączki i zamiast do swojej buzi, skierował ją do mojej, wymiękłam! Otwierał przy tym swoją buźkę, pokazując mi, tak jak ja jemu, kiedy go karmię :D I tak go to cieszyło, że momentalnie napchał mi całe usta chlebem :D Cała nasza trójka miała przy tym niezły ubaw :D
-
dobre dziecko...
widzi, że Ty go karmisz....to on teraz odwdzięczył Ci się tym samym...
to norma, że dzieci ładnie mówiące później zaczynają chodzić;
a jak ruszy na nóżki, to na jakis czas przestanie gadać...
tak to już jest, ukłąd nerwowy jest jeszcze zbyt młody, by zająć się kilkoma rzeczami na raz...
-
już teraz pokojarzyłam
dzięki za wyjaśnienie
oj to musiał być słodki widok jak synio cię karmił
kaju, podeślij linka do swojego bloga, proszę :blagam:
:-* :-* :-*
-
dobre dziecko...
widzi, że Ty go karmisz....to on teraz odwdzięczył Ci się tym samym...
hihi, to jest w dzieciach niesamowite :)
a jak ruszy na nóżki, to na jakis czas przestanie gadać...
właśnie to samo mi pani logopeda powiedziała :) Trochę szkoda, ale to nic, najważniejsze, że wszystko prawidłowo idzie do przodu :)
oj to musiał być słodki widok jak synio cię karmił
tylko dlaczego w takich chwilach nigdy nie ma pod ręką kamery ??? ;D
-
Tymus to rewelacyjny maluch!
I tak ładnie, szybko sie rozwija!
a to karmienie, to cos w tym jest -Maksio tez jest wręcz zachwycony jak pozwalam mu sie karmic :)
-
hej hej - jak tam przygotowania do Świąt :)
Co słychać u Tymusia :) ?
-
Też się pytam?:)
-
Życzeń dla Was mnóstwo mamy,
że ich zliczyć nie możemy sami;
więc podajemy pierwsze z kraju,
by Wam żyło się jak w raju;
by w Wigilię u rodzinki
wszyscy mieli fajne minki;
by przy stole chciał zagościć
pakiet zdrowia i miłości
i u wszystkich był tak mocny
by pozostał całoroczny.
Życzą Marta, Tomek, Wiktor i Oskar :)
-
(http://2.bp.blogspot.com/_8smDdeElT1U/SVIfviSbV_I/AAAAAAAABNo/cH_1OOqVWy0/s1600/IMG_8710.jpg)
Kochani!
Niech ten świąteczny czas będzie magiczny! Niech przyniesie Wam odpoczynek i wyciszenie po dniach w biegu, niech ukoi Was zapachem świerku i melodią ulubionej kolędy, a czas nigdzie nie będzie się spieszył. Nadchodzący rok 2009 niech przyniesie Wam spełnienie Waszych osobistych cudów, tych, na które czekacie, tych, które upiększą Wasze życie!
Tego Wam wszystkim życzymy!
KTT
-
wszystkiego dobrego dla twojego rock'n'rollowego synka, no i dla Ciebie :D
nie odzywaliśmy się długo....
pssseplaaasaaamy!!!!!
grubo po urodzinach Tymonka już, ale i tak chętnie go wyściskam wirtualnie! :)
buziaki i trzymajcie się cieplutko!
-
Co tam u rockendrollowej rodzinki słychać?
-
PumoRi
co tam u ciebie, daj znać :-*
-
Kaja zrobiła prawko i pewnie z auta nie wysiada, dlatego czasu na forum nie ma ;)
-
hejooooooooooooooooo??
Kaja skrobnij pare słowek co tam u Was :)
-
Helo kochani!!!
Dzięki wielkie, że o nas pamiętacie :-* Ja zagrzebana w robocie... Aktualnie teraz całkiem przyjemnej - siedzę nad zdjęciami z Chrztu maleństwa Martulki i Tomka :)
U Mistrzunia wszystko toczy się swoim dziecięcym, kolorowym rytmem :) Tymuś chodzi już nawet po schodach, choć tu potrzebna jest jeszcze pomoc. W domku śmiga aż miło, tylko w wyjściowych butkach nie bardzo lubi. Zrobił mi się nieśmiały dzieć i już tak uśmiechów na prawo i lewo nie rozdaje. Musi troszkę z daną osobą poprzebywać, żeby się oswoić. Coraz więcej rozumie i słucha nas, kiedy go o coś prosimy. Grzeczny ten nasz synio. Zaprzyjaźnił się z nocniczkiem i choć pieluszka nadal w użyciu, to już coraz częściej sam woła, że chce iść "posiedzieć".
Na wczorajszej wizycie u neurologa w OWI usłyszeliśmy to, co sami dobrze wiemy - że Tymuś jest całkowicie zdrowym i prawidłowo rozwijającym się dzieckiem i nie ma potrzeby z nim więcej tam przychodzić :D
A ja jak Tomek napisał, zdałam moje wymarzone prawko za drugim podejściem i rzeczywiście śmigam jak tylko mogę :) Jeżdżę od początku stycznia, ale miałam 3 tygodnie przerwy przez chorobę. Niewiele czasu minęło, a ja już zjechałam Trójmiasto, Małe 3-miasto Kaszubskie i nawet obwodnicą 110 km/h mi nie straszne :D Po prostu to uwielbiam i przyznam szczerze, że choć po tym co wyprawiałam na kursie, nie wierzyłam, że będę kierowcą, to jednak jestem i to całkiem niezłym jak na taki krótki staż :D
To tyle u nas tak w skrócie. Postaram się zajrzeć do Was, a teraz śmigam, zdjęcia Oskarka czekają :)
-
PumoRi świetnie się Ciebie czyta...
super że synio się rozwija
Ty widzę też odżyłaś....focisz...jeździsz...sama radość...
buziaków moc...
-
Witaj Lila!
Cieszę się, że do nas zajrzałaś :)
Rzeczywiście od jakiegoś czasu moje samopoczucie jest całkiem niezłe. Myślę, że to jest związane z tym, że jakoś przyzwyczailiśmy się z syniem do codziennych rozstań. Mnie nadal gdzieś w serduchu kuje, że za mało mam Tymusia, ale serce mi rośnie jak widzę, jak on sobie pięknie radzi. Już nie płacze z żalu jak wracam. Przybiega do mnie radośnie i rzuca mi się na szyję. Potem wszystko robimy razem, gotowanie, jedzenie, zabawa... I wszystko radośnie. I to ten Tymusia uśmiech, ten śmiech głośny i radosny, te jego opowieści snute w jego własnym języku... To wszystko sprawia, że chce się żyć :)
A focenie i jeżdżenie... Taaaakkkkk, to tez wielka radocha :)
Jedyne, co psuje mi humor to aura za oknem i kryzys na rynku budowlanym. Wrrrrr.....
Buźki dla Ciebie i rodzinki!
-
A my czekamy z Martulką na zdjęcia z chrztu Oskarka :)
Super Kaju, że znalazłaś chwilkę dla nas :)
Jeszcze raz podziękuj mężowi od nas :)
-
Tomku, prześlij mi na priv Twojego maila, to Ci coś na smaczek podeślę :)
-
Smaczek to już mam na samą myśl :)
-
PumoRi fajnie że jesteś :D
zdałaś prawko i jeździsz i to jest ważne, żeby nie zapomnieć
:-* dla Ciebie i Tymka
-
Gratuluje zdanego egzaminu :)
Cudnie czyta sie tak optymistyczne wiesci przepelnionych mega miloscia .....'
Duzo zdrowka dla Tymka i Was :-*
Pozdrawiam.
-
Mimi, Jaguś! Dziękuję kochane za odwiedziny :*
Hehe, jeżdżę jak stary rajdowiec ;) Nie straszny mi był mega deszcz, nie straszne śnieżyce. Nawet zupełnie sama, bądź w towarzystwie synia tylko pomykam. I czuję się z tym jak ryba w wodzie :)
Cudnie czyta sie tak optymistyczne wiesci przepelnionych mega miloscia .....'
Tak Jaguś, Ty przecież też dobrze wiesz, że nie ma na tym ludzkim padole większej i piękniejszej miłości :) Oby wszystkie mamy tak czuły.
Ściskam Was mocno :*
-
Kaju, serdecznie gratuluję zdanego prawka. Brawo!
A Tymuś jak widzisz dojrzał:) Jak na wszystko tak i na to potrzeba było czasu by się przyzwyczaił do nowej sytuacji. Fajnie, ze tak pięknie się rozwija i daje Wam tyle radości.
-
Pozdrawiam gorąco, a Mistrzunowi buziaki ślę. Bardzo się cieszę, że była okazja i w ogóle ;D
-
Smaczek to już mam na samą myśl :)
...kurcze ja też
-
A Tymuś jak widzisz dojrzał:)
Monia, Tymuś tak, ale mamusia nie ;) Tylko dzielna postawa synka mnie ratuje ;)
Asiu, ja tez się bardzo cieszę, choć tak w przelocie, to jednak zawsze :) Mistrzunio przez sen ucałowany :D
Mariolka, przesłałam Tomkowi na razie 4 zdjęcia, może wstawią ;)
Ściskam Was mocno i dziękuję za odwiedziny :*
-
Kaju bardzo serdecznie dziękuję, że znalazłaś czas dla nas. Super było cię zobaczyć i małego Mistrzunia. Super facecik z niego :)
Te 4 zdjęcia są super, aż się reszty nie mogę doczekać :)
Buziaki
-
Tak Jaguś, Ty przecież też dobrze wiesz, że nie ma na tym ludzkim padole większej i piękniejszej miłości :) Oby wszystkie mamy tak czuły.
Nie wyobrażam sobie zycia bez mojego szkraba oddałabym za niego swoje zycie , dzieci kocha sie miłościa bezgraniczna , jaki świat byłby smutny bez naszych szkrabów....
Gorąco pozdrawiam i życze dużo zdrówka :-*
-
Sama prawda :)
Pozdrawiamy piątkowo 8)
-
Kajus..jak miło czytac takie pelne optymizmu i entuzjazmu posty :)
Soczytse buziaki dla Tymusia :)
i ściski dla mamusi-rajdowczyni :D
-
hej hej
co tam u Was słychać, może jakieś nowości ząbkowe?
pozdrowionka :)
-
Mimi, lipa z ząbkami :( Ciągle nic nowego, tylko nasze 6 śliczniastych białasków. Tylko od czasu do czasu Tymuś ma objawy ząbkowania, ale nic się nie przebija przez dziąsełka :(
Jestem zaskoczona ile takie maleństwo jak Tymuś rozumie i jak kojarzy fakty. Z wczorajszych dokonań: Tymuś poproszony o włączenie, lub wyłączenie muzyki, włącza lub wyłącza radio! A dzisiaj pewnie przez przypadek, ale w małej główce już się koduje, zmienił stację z takiej, gdzie były wiadomości, na taką, gdzie grała muzyka i zaczął tańczyć :D Kochane to maleństwo moje :)
Buziaki!
-
A jak to Twoje maleństwo Kaju się zmieniło:)
Prawie go nie poznałam na fotce z chrztu Oskarkowego:) Pewnie przez te włoski, które mu tak urosły:)
Pozdrawiamy Was gorąco!!!!!
-
Monia, bardzo się chłopak mój mały zmienia, tak jak i Twój ;) Włoski rosną w irokeza - jakoś skronie się nie spieszą, mają ok centymetra i tyle ;) Są osoby, które pytają nas, czy synia celowo tak ścinamy :D
Ściskam was mocno Moniu!
-
Kaja mam nadzieję, że znajdziesz w końcu czas i odwiedzisz nas w domku. Chłopcy by się pobawili a my jakąś kawkę byśmy spili i poplocilibyśmy :)
-
Napewno był świadomy zmieniania stacji :) Przecież to już dorosły chłopak :)
-
Ela!!! A cóż ja pieknego widzę obok suwaczka Dominisia!!! Gratuluję ogromnie!!!
Marta, bardzo bym chciała :) Na razie jest na prawdę słabo, weekendy są zdecydowanie za krótkie :(
Ech... i teraz też wracam do roboty... Dobrze, że w domu :)
-
hej
co tam słychać, jak się czujecie?
:-* :-*
-
hejhej..co słychać nowego?
-
Witam Was wszystkich i... zarazem żegnam się w Tymusiowym wątku...
Minęło już 16 miesięcy od narodzin Tymusia i cieszę się, że mogłam tutaj z Wami przeżywać każdy dzień synusia.
Teraz jednak przyszedł czas zakończenia prowadzenia tego wirtualnego pamiętnika. Synek jest już małym chłopczykiem a nie bejbikiem :-) Może czasem skrobnę coś o nim w Waszych wątkach, tak przy okazji, żebyście wiedzieli, że u nas wszystko dobrze. I może do napisania kiedyś w naszym nowym wątku przy okazji pojawienia się kiedyś Dwukropka ;)
Ściskam Was mocno i bardzo dziękuję za Waszą obecność tutaj z nami :-* Buziaki!!!
-
odezwij sie czasem!!
bedziemy czekac!!
-
Anusia! Będę, będę, nie znikam całkowicie :) Buziaki!
-
trzymam za slowo!!!
:-* :-* :-* :-* :-*
-
to co zamykać mam.... ??? ??? ???
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
ja nie chcę...
-
Lilus, napisałam już do Rybki i Asi, ale też Ty to możesz zrobić. Mnie też trochę smutno, ale życie toczy się dalej ;) Nie traktuj tego jak bycie katem ;D Jak tylko pojawi się tymusiowe rodzeństwo wrócę tu ;D obiecuję! :-*
-
dobra...ale dajmy szanse powiedzieć innym Foremkom paa paaaa Tymusiowi...
może jutro zamknę ok?
albo Rybka...
-
Nie ma sprawy Lila :)
Tymuś również wszystkich kochanym ciociom i wujkowi mówi papa! :dzidzia: i jeszcze raz dziękujemy za okazaną nam sympatię :-*
-
szkoda,że kolejna Forumka zamyka wątek
To chyba jakaś epidemia...?
szkoda... >:(
-
Kaju - w razie czego wiesz gdzie nas łapać jakbyś coś potrzebowała :) Powodzenia :) I zapraszamy do podglądania co u nas :)
-
Tomku, dziękuję :) Wasze numery są w moim telefonie zapisane :) I Wy też o mnie pamiętajcie w razie potrzeby :) Będę u Was gościć :)
Mariolka, nie wiem czy epidemia, bo dawno tu nie byłam i nie wiem co się działo. We mnie ta decyzja dojrzewała długo, bo nie było mi łatwo jej podjąć. Tak jak napisałam Lili, też mi smutno, ale przecież nic przykrego się nie dzieje, głowa do góry :)
-
Kaju smutno, że zamykasz wątek, ale mam nadzieję, że dalej będziemy w kontakcie i umówimy się na wspólny spacerek po Bulwarze. Buziaki dla Ciebie i Tymusia :-* :-*
-
Martulka ja cały czas liczę na wspólny spacerek, a tymczasem będę gościć w Waszym wątku :) Ściskamy Was mocno! Dzięki, że z nami jesteście :-*
-
szkoda że zamykasz wątek, ale Twoją decyzję rozumiem
wpadaj czasem, napisz co u was
buziaki dla Tymusia :-*
PS.będziemy tęsknić :Placz_1: :depresja:
-
Ale przypadkowo mi się tu kolorowo zrobiło :) Więc niech tak na zakończenie będzie :)
Mimi, czasem, gdzieś ukradkiem, przemycę co u nas, a tymczasem zostawiam po sobie ślad na http://ekkaja.blogspot.com (http://ekkaja.blogspot.com) Zapraszam Cię tam :) Buziaki dla Was również i podziękowania :-*
:cry:też mi troszkę tu bezpańsko będzie, ale będzie :)
-
dzięki za zaproszenie - będę odwiedzać :-*
dobrej nocy
-
dobranoc! :-*
-
papa i mam nadzieje do zobaczenia IRL :)