Emm-a to nie jest tak, że kolejne dziecko to największe nieszczęście na świecie, jakie tylko może spotkać kobietę...
Po prostu każdy ma jakieś plany w życiu. Uważałam, że skoro mam dwoje dzieci i to do tego parę, to czas zająć się sobą zawodowo. Bo ja niestety nie z tych matek Polek, z krzyża zajętych Smarytanek itd. (choć nie wyobrażam sobie świata bez mojej dwójki, a za chwilę trójki łobuziaków) i oprócz macierzyństwa muszę mieć coś jeszcze.
Rozumiem, że jest pewna grupa par, dla których rodzicielstwo jest nieosiągalne. I nawet nie wiesz, jak trudno było mi spojrzeć w oczy koleżankom w pracy i powiedzieć o ciąży z wkładką. Wiem, głupie to trochę, bo nie ma się czego bać, ale było mi cholernie przykro, że to nie one ogłaszają radosną nowinę...
A Ty stąd zmykasz, bo pewnie coś jest na rzeczy
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie i życzę Wam dużo zdrowia
