Gosiu ale skoro ona juz ja ma ?
tego czy ona jest alergikiem nie wiem. Wiem tyle, że jest w podejrzana o alergię. Rozmawiałam z pediatrą i ona powiedziała mi że Zuza ma jeszcze niedojrzały układ pokarmowy. I że trzymając ścisłą dietę (czyli nie pozwalając sobie na żadne odstępstwa0 mogę ją uchronić od alerii.
dlaczego masz taka rygorystyczna dietke ? Przez te plamki malej ? Zostalo to zdiagnozowane ?
wytłumaczę wszystko od początku.
Na początku była moja gestoza połogowa, więc aby wyzdrowieć musiała jeść dużo białka. Biedna i skołowana jadłam więc dużo, amoże nawet za dużo, nabiału, jajek i wołowiny. W pewnym czasie zaczełam jeść wędliny. I mała dostała małych "niewinnych " krostek. Ponieważ były w tedy upały, to trudno było je zdjagnozować czy to są potówki czy reakcja na pokarm.
Początkowo miałam ograniczyć nabiał i nie jeść pokarmów alergennych, ale krostki nie schodziły. Dopiero jak wyeliminowałam wędliny to wszystko ładnie zeszło. Pojawiały się czasem tylko pojedyńcze krosteczki ale to podobno normalne. Poniewaz Zuzia już była podejrzana o alergię, więc nie sporzywałam żadnych alergenów. mimo to jadłam, bez uszczerku na stanie jej cery, herbatniki, sucharki i biszkopty. Na początku lipca, po paru tygodniach jedzenia bez alergenów, zjadłam na próbę jajko , a wieczorem, bo zapomniałam na smierć o tym co jadłam na śniadanie, wciełam pół brzoskwini. I na drugi dzień moje dziecko było całe zsypane. Na buzi wyraźne krostki, a na ciele płaskie plamki. W między czasie, jak sobie teraz przypominam, zjadłam kawałek gotowaej,sklepowej,swojskiej kiełbasy z musztardą i rosół z dużym dodatkiem selera naciowego. W między czasie było bardzo gorąco, mała zaczeła się potwornie ślinić i wielką przyjemnoością ssać piąski. W efekcie policzki i broda były cały czas mokre. I jak w czoła krostki znikały to na policzkach i brodzie - niebardzo. Do tego zauważyłam, że te krostki są bardziej podrażnione jak mała dotyka buzią jakiegoś materiału (nawet pieluszki tetrowej). Po wypadzie weekendowym i całym dniu na powidłach śliwkowych zjadłam z wielkim apetytem kanapki z wędliną sklepową. I znowy wysypane czoło i bardziej podrażnione policzki, które jeszcze się nie wygoiły. I to w tym czasie, kiedy myslałam, że jakooś wszystko opanowuję. W tedy byłam już na 100 % pewna że tak reaguje na wędlinę.
Dlatego juz nie tylko profilaktycznie nie jem alergenów. Chcę ustrzec małą od alergii. Wiem, że Aga z Martą możecie się ze mnie śmiać lub nie wierzyć. Ae ja jokoś podświadomie myślę że ją uchronię. Być może mi się to nie uda ale jest szansa.
Wiem że zuzia ma jeszcze niedojrzały układ pokarmowy, bo jej się ulewa. I że od urodzenia ma bardzo delikatną skóre (choć już teraz nie tak jak była noworodkiem; a jej skóre porównywałam ze skórą innych noworodków). Wiem że to też są objawy jakie się pisze w artykułach o alergii. Ale gdzieś w środku siebie widzę jakieś światełko. Na razie będę ufać swojej intuicji.
nie uchronisz jej bo ma już alergie, więc teraz to tylko chronisz ją przed wysypką, ale alergia jest i pozostanie.
aga na jakiej podstawie tak sądzisz ?
jeśli ja sobie dobrze przypominam, to podobno ja miałam skazę białkową. pisze podobno ,bo teraz nie jestem w stanie tego potwierdzić. A teraz nie reaguje żadną wysypką, bólami brzucha ani na mleko czy nabiał.
Przez te plamki malej ? Zostalo to zdiagnozowane ?
plamki, krostki nie zostały zdjagnozowane jako alergia.
dziwnym trafem teraz nie mam problemów ze swoim jadłospisem niż na początku przygody karmienia piersią, kiedy to mogłam jeść i nabiał i ryby. Szkoda, że czsu nie można cofnąć. Teraz inaczej bym się odżywiała. I być może nie byłoby tego problemu , który jest dzisiaj.