Wczoraj nie mogłam wejśc na forum, więc piszę dzisiaj
Zaproszenia wybrane, zdjęc nie ma, jak odbierzemy postaram się coś zrobic i wkleic
Szczerze mówiąc zaproszenia mi się nie podobają, za to mój M. jest nimi zachwycony. Wczoraj siedzieliśmy bite półtorej godziny u pana, który nam je zrobi, obejrzeliśmy wszystkie wzory jakie miał do pokozania i ja swoje, M. swoje
Pan wydawał się już z lekka zniecierpliwiony, ale dalej podsuwał pomysły, a my nadal jak te osły, ja ściskałam swoje zaproszenie, M. swoje
To była próba charakteru, wyszło, że jednak M. jest bardziej uparty, bo w końcu odpuściłam. Tak więc zaproszenia będą takie jak chciał M.
Zawieszkami na alkohol pan mnie lekko przeraził, bo pokazał mi złożone na pół kawałeczki kartonów z przyklejonymi obrączkami i jakimś bliżej nie określonym kształtem (później powiedział, że to amorek

)
Powiedziałam mu, że ja chcę coś zupełnie innego, tak długo tłumaczyłam, aż w końcu wytłumaczyłam, poszedł na szybko mi jedną taką wydrukowac i wyszło coś takiego

Ja łaskawie zaakceptowałam, a pan do końca wieczoru podnosił ją do góry z radosnym uśmiechem, jakie to śliczne wyszło
Czuję, że teraz opatentuje mój pomysł i zmieni postac swoich zawieszek
Tylko tak myślę czy może by nie podkleic ich jeszcze jakimś kolorem
A ogólnie u nas nadal kiepsko, ja mam kłopoty w pracy, M. ma kłopoty w pracy, z mamusią coraz gorzej

Niestety choroba przybiera najgorszy z możliwych obraz
Wiecie co myślałam, że ten okres przygotowań to będzie taki radosny czas, beztroski czas kiedy jedynym moim problemem będzie dopasowanie koloru butów do sukienki itp. A tymczasem zwaliło się na głowę tyle innych spraw, że nie daję sobie z tym rady. Czuję się psychicznie zmęczona, mam wrażenie, że jeśli jeszcze coś się wydarzy, to chyba oszaleję
A sprawy slubne są jakby najmniej ważne dla mnie w tej chwili
Przepraszam za smuty i za taki długi post
Za chwilę jadę na zdjęcie miary, a później po biustonosz i mykam do pracy
Miłego dnia Wam zyczę