Oluś już to zrobiłam, wyczytałam wszystko co się dało wyczytac, znam najgorszy z możliwych scenariusz, próbuję się przygotowac psychicznie na to, delikatnie i stopniowo muszę też przygotowac mamę. Jednocześnie ciągle mam nadzieję, że ten najgorszy się nie sprawdzi
Jedno co jest pocieszające, to to, że ta choroba wprowadza zmany jedynie w wyglądzie, fizycznie mama jest zdrowa i mam nadzieję, że będzie żyła 100 lat i dla mnie nie jest ważne jak bedzie wyglądała, ale wiem jak jej cięzko
A co do fryzjerki, jestem tak skołowana, że nie wiem co myślec, W tym tygodniu zadzwonię zapytac o makijaż, przy okazjii zapytam też o fryzjerkę w tym salonie, jakby coś powiem, że zrobię od razu i fryzurę i makijaż w jednym miejscu