Dziewczyny dziwicie sie, ze matki nie chcą pracować za najniższą w sklepach, bo ja wcale. Praca caly tydzień, na zmiany, w święta. Ciaganie towaru. A malo tego czesto nie maja pomocy rodziny i musze placic za żłobek, wiec zarabiają tylko na dojazdy do pracy i żłobek czy przedzkole. A musza płacić zeby pracować, bo w moim mieście np. jak dziecko dostaje pesel, od razu powinno sie je zapisać do panstwowego zlobka, do ktorego sie dostanie jak skonczy 6 lat. Przedszkola czy zlobki przeciez nie sa otwarte całą dobe. A jak matka musi pracować do 21/22, to ma problem z takim dzieckiem. I musi jeszcze niani zaplacic. A gdzie ojciec. Pewnie nagina od 8 do 22 codzienie. Wiec majac dwojke zwyczajnie takiej rodzinie sie to oplaca. Taka jest smutna prawda. Zeby sklepy placily normalnie, a nie najnizsza krajowa, to nie mieli by problemu z pracownikami. A dyrektorzy sklepow na ktorych ciągle wisza ogloszenia, powinni powaznie przemyśleć wyplaty. I bardzo dobrze, ze jest taka sytuacja teraz. Moze do niektorych pustaków dotrze, ze praca za najnizsza krajowa to wyzysk. I nie mowcie, ze nie. I zawsze znajda sie osoby ktore musza pracować, za taka stawke, ale to zwyczajnie nie ludzkie. Najlatwiej sobie pogadać, jakie to glupie baby, tylko ze czasami warto pomyśleć co ludzi do tego sklania. I mówię, to o normalnych ludziach, nie o patologi.