Zgadzam sie z Gosis.
Magda tym przykladem ewidentnie pokazalas ze karasz
Gosia moja Lili tez pije wodę z wanny.
Często mowie ze ta woda jest fe jak nie działa to gasze światło i mówię że idę sobie i to działa.
Kara to nie tylko stawianie w kącie, bicie czy zabieranie ulubionej zabawki.
Ja ywazam ze dziecko ktore nie ma postawionych granic jest pozbawione poczucia bezpieczenstwa.
Lola nie gniewaj sie ale nie da sie wychowac po kumpelsku..
To nie jest zdrowa relacja.
Dodam tylko ze ten rok szkolny pozbawil mnie wielu zludzen, wątpliwości i nauczyl pokory. Oraz tego co napisalam wyzej..
Moje dzieci w grupie chowane byly na rozny sposob.. a widze jedno te ktore mialy konsekwentnych rodziców radzily sobie o wiele lepiej ze stresowymi sytuacjami i wlasnymi emocjami.
Co ja sie naogladalam...
Rodzuce niektorzy kompletnie sobie nie radza, dziecko robi co chce.
Masakra.
Zeby nie bylo zbyt kolorowo- moj seba tez mi dal niezla szkole zycia. Ale ostatnie tygodnie daja nadzieje.
Ja kiedy mozna uzywam argumentow, pogadanek, ksiazeczek, tule bla bla bla ale kiedy trzeba wylacxam bajkę. I zazwyczaj seba wie ze przegial konkretnie i sam przychodzi i przeprasza za to co zrobil a to co niesamowite wg mnie- ze tak maly chlopiec doskonale wie co zrobil nie tak..