Wiedziałam ,że takie będą komentarze

Przedstawię Wam tylko 1 podstawowy przykład.
Moje dziecko uczęszczało rok na rytmikę 2x w tyg po 45 min.
Bardzo szybko zobaczyłam w dziecku duża zmianę i rozwój.
Zaczęła tańczyć ,podspiewywac, znała piosenki z zajęć na tyle ze z entuzjazmem na nie reagowała gdy je włączalam w domu.
Chętnie rysowala, malował farbami itp
Słowem to co na rytmice w domu kontynuowalysmy i rozwijalysmy.
Teraz po 3 ,5 miesiącu przedszkola moje dziecko nie ma chęć na tańce ,na śpiewy ,na rysowanie czy naukę czekokolwiek.
I nie dlatego że jest na innym etapie dorastania czy jest zmęczona.
Mam wrażenie ze dziecko mi się zatrzymało.
A po przedszkolu z elementami Montessori spodzielam sie ,ze lili roz kwitnie bardziej niz po rytmice.
Jesli chodzi o mowe to kiedyś potrafilysmy bawić się przed lustrem czy sylabizowac patrzac sobie w oczy i w ten sposób uczyła się Lili nowych wyrazów.
Teraz nie jest to prawie wcale wykonalne.
W przedszkolu spotkanie z logopeda jest tylko 1x w tyg.
Także postanowiłam ,ze od stycznia zapisze Lili na porządne zajęcia 2x w tyg.
Pani z przedszkola do mnie nie przemawia.
Bawienie się w dmuchanie piórek mnie nie bawi,bo Lili to wszystko umie od dawna.
No i gadanie żebym się nie martwia bo były przypadki 4latkow niemówiących i ze to fizjologia tez do mnie nie przemawia.
A póki co ani 1 niwego wyrazu więcej ...
Znam zdania innych specjalistów co maja bardziej naukowe i racjonalne poglądy.
Np wiecie że za problemy z mowa odpowiadają geny ojca ?
I ze poród tez ma znaczenie na układ mowy?
Także nie piszcie mi ze trzeba czasu ,przecież ja to wiem.