żeby mówić do nich per mamo i tato.
Ja im nigdy tak w oczy nie powiem bo mame mam tylko jedna i tate tez. Jedynych i niepowtarzalnych i nikt im nie dorowna, zeby nie wiem jak sie staral. Wiec udawac nie zamierzam ze ich kocham..ba zastanawiam sie nawet czy lubie
carlunia .. z tym uzewnetrznianiem sie.. wal jak w dym - jakby co - moj nr gg jest w profilu. Buzka!
Rajdowka:

Ja wspolczuje Ci takiej sytuacji bo to chyba jeszcze gorsze, ze nie mozesz sie porozumiec z bratem. U mnie swiadkiem bedzie brat, ale jego dziewczyna(na szczescie dziewczyna a nie zona..nitk jej nie toleruje..ja probowalam, nawet do pierwszego spotkania zachecalam mimo, ze juz kiedys mialysmy ze soba na pienku..ale to bylo bezcelowe bo jak jej nie zalezy to mi tym bardziej..tylko mojego braciszka mi szkoda, ale wierze ze zmadrzeje

). A jak nie to dolek z wapnem i bedzie spokoj z niedoszla bratowa
Powiem tak - Carlunia, rozumiem Twoje obawy zwiazane z wesele i wiem ze Ci ne jest latwo. Nie bede mówic ze wsio bedzie ok, bo to najbardziej oklepany zwrot jaki mozna walnac i szczerze mowiac nie wiem jak bedzie - moge miec nadzieje i trzymac kciuki za to by bylo wlasnie ok. Co do atmosfery przygotowan - mnie to wszytsko zaczyna powoli dobijac..Co z tego ze wzielam sie za cala organizacje wczesnie, ze mialam wsio obmyslane, jak teraz coraz wiecej kwestii organizacyjnych sie wali... Nie wiem czy to jest przez stres ktory juz sie zaczyna, czy moze jest jakis inny powod....Ale czuje sie juz tym wszytskim zmeczona - chyba ta jak Ty...
U mnie problem polega na tym, ze tesciowie uwazaja, ze ze wszystkim sie zdarzy. I nawet mieszkajac z nimi zauwazylam, ze wszystko robia na ostatnia chwile. Pakowanie prezentow weselnych na godzine przed slubem??Normalne. Jak patrze na nich i moich rodzicow...dwa rozne swiaty. A co za tym idzie - dwie rozne wizje naszego wesela. U nich najlepszym wyjsciem bylaby remiza. U nas od zawsze bylo wiadomo, ze to bedzie restauracja majaca niewiele wspolnego z wiejskim weselem. Nie zebym miala jakies uprzedzenia..po prostu od zawsze wiedzialam jakie wesele chce. Oni chcieli wesele w Sieradzu, ale od razu mowilam, ze Olsztyn bo wesele jest u mlodej. Narazie i tak wszystko wychodzi na moje. P. mial obiekcje tylko do Dja, ale go przekonalam. Tak czy inaczej - teraz juz nie tylko ja sie boje tego wesela bo i moim rodzicom sie udziela. Oni wiedza co robia, wiedza na ile ich stac i nie porywaja sie z motyka na slonce. A drugiej strony nie jestem pewna po prostu
Dzis, jak zwykle w weekend spalam do bolu. Pozniej posprzatalam i wzielam sie za akwarium z rybami. Male przemeblowanko. Przy okazji wykonczylam moja koteczke bo caly czas musiala patrzec co ja tam robie w tym akwarium i teraz spi jak zabita

Dochodze czasami do wniosku, ze moje kocie jest zazdrosne o mojego Misia. Jak go nie ma to spi ze mna, jak P. przyjedzie to Klarka znika i spi z rodzicami.
Wczoraj dowiedzialam sie jeszcze jednej waznej rzeczy: Mis zaczyna urlop przed przeniesiem 9 lutego. I tego dnia bedzie juz u mnie

Bedziemy sie przeprowadzac do babci i bede miala bardzo ograniczony dostep do netu. Tamto mieszkanie jest na sprzedaz wiec nie bedziemy tam zakladac internetu. Rodzicow bede odwiedzac i wtedy od razu do Was zajrze
