Tulipanki juz sa. WIdzialam jakiegos faceta , ktory taszczyl tulipany
carlunia napisał/a:
Czuje sie chwilami, jakbym byla nieodpowiednia kandydatka na zone dla ich synka.
To głupota! Nawet nie waż się tak myśleć, a przejmować jeszcze bardziej się nie waż. Delektuj się Waszym świętem i całą otoczką z nim związaną. W tym dniu jesteście najważniejsi. Będą przy Was twoi ukochani rodzice i Ci którym na was zależy. Z tego trzeba się cieszyć. 
Dzis mam kompletny zwis na P. rodzicow. Jak chca niech przyjada. Jak nie to sie tez nie zmartwie. Tylko niech pozniej nie wymagaja od nas, zebysmy przyjezdzali na kazde ich swieto. Pewnie wtedy nie bedzie odpowiedniej pogody i nie damy rady przyjechac
Dzis bylam w Urzedzie Stanu cywilnego zawiezc dane naszych swiadkow. Dostalam papierek "zezwolenie" na slub. A na nim wyczytalam, ze wychodze za maz za Stanislawa Perek

Dobrze ze zauwazylam pomylke i od razuz wydrukowali poprawna wersje

Zostaje nam jedynie kupic ladny bukiecik i stawic sie na 12ta w sobote

Zebysmy tylko obraczek nie zapomnieli
Lady Yes: super ze juz wrocilas, zaraz pedze do twojego wateczku

ale ty jaka ty wysoka kobita jestes 
Wysoka nie jestem bo mam tylko 165 cm wzrostu. Dlatego kocham obcasy. Na zdjeciu w nowych butkach a one obcas tez maja niemaly

Moze stad te wrazenie
sorki ze tak sie wypowiem, ale co z nich za rodzice?
? na slub wlasnego syna nie wiedza czy pojada???
Mi sie to w glowie nie miesci

Ale widac niektorzy tylko swoje swieta uwazaja za wazne i tylko te trzeba obchodzic uroczyscie koniecznie z prezentami. A nasze swieto jest dla nich malo wazne. Jak tak beda postepowac dalej to straca kiedys P. Szkoda mi go bardzo, ale sam dzis mowil, ze dla niego najwazniejsze, ze my tam bedziemy razem i odtad bedziemy juz malzenstwem. Dla mnie tez tylko to sie liczy
