rybkawiedenka, co do włosków to powiem tak.- zdjęcie z krótkimi przedstawia wymodelowana fryzurę (czyli lekko "podniesioną" co zaokrągla buźkę) no i w ogóle jestes tam ubrana wyjściowo,co dodatkowo zmienia obraz i porównanie jest trudne mając Ciebie w długich włosach i w jakby "codziennym" ułożeniu (oczywiście nie zrozumcie mnie źłe).Toteż ja bym spróbowała ściąć ale może tak trochę dłuże niż były na tym balu,a krótsze niż masz teraz (w końcu urosną!!!) A kolor bym ożywiła zdecydowanie.Ja lubię eksperymnty i uwielbiam pasemka u blondynek.
A co do dyskusji - to ja z Miłkiem wybrałam świadomie i z ogomną chęcią ( i zgodnie z możliwościami) siedzenie z nim w domu,żeby dac mu to,czego nikt inny moim zdaniem mu nie dałby (oczywiście nie mamy dziadków na miejscu....)Ale już przyszedł czas, że mogę spokojnie powierzyć Miłka pod opiekę kogoś innego niż ja czy babcie (z doskoku) i już właściwie zaczyna mnie nosić....Ja jestem z tych bardzo żywych osób równiez i dlatego ten rok najważniejszy dla MIłka i dla mnie zaliczzyłam i nie żałuję,aczkolwiek nie była lekko (w sensie mojej małej możliwości bycia poza domem - mąż długo pracuje cały tydzień) I dlatego chcę bardzo wrócić do pracy i do ludzi (tak sama, bez Miłoszka u boku

)
Ale Rybkę rozumiem właściwie i nie krytykuję.Ja tylko chyba nie dałabym rady od razu po porodzie wrócić do pracy i uczyć się dalej..... Chociaz to wszystko kwestia dobrej organizacji czasu.Gdybym musiała to też bym dała radę.
To tyle.
Pozdrawiam i namawiam na fryzjera,hihi