Hej Gosiu długo mnie u Ciebie nie było - ale widze, że i ty sie kochana obijasz w swoim wątku a szlajesz po innych
tak się w waszych wątkach zaczytałam, że w swoim nie ma czasu pisać.
A piszę tylko jak siedzę w pracy, bo po 8h z kompem dostaję do niego awersii. A poza tym jak przyjdę utyrana z zakupami, ugotuję i zjem obiadek to idę spać...no może jeszcze coś obejrzę w tv i krzyżówkę rozwiążę.
może Gosia chorusia
odpukać w niemalowane ale nie jestem chora. Choć Gosi mężusia jakieś paskudztwo bierze, wiec niewiadomo jak to się potoczy
U mnie nic nowego...poza tym, że ROSNĘ. Brzuszek coraz większy. Normalnie rośnie jak na drożdżach, a już wszystkie bluzki mam za krótkie. I swertów zapinanych dopiąć nie mogę. Liczę, że mikołaj zabierze mnie na zakupki
Czuję się w miarę dobrze. Wiadomo raz lepiej, a raz gorzej. Zauważyłam, że coraz trdniej przekręcić mi się z boku na plecki czy plecków na boczek. I siedzieć to lepiej mi podpierająć się poduszką...i zaczyna się robić problemowo z zawiązywaniem traperków....czyli jak nic kolejne konsekwencje brzuszkowego stanu.
Z nieprzsyjemnych rzeczy to borykam się z zaparciami. Zawsze miałam do nich tendencję, wiec teraz nie dziwię się, że się pojawiły. Staram sie z nimi jakoś radzić ale efekty są bardzo różne.
Zastanawia mnie to czy witaminy, które łykam mogą mieć jakiś wpłym na jakość posiedzeń na ceramice, bo jest w ulotce napisane, że dieta wysokobłonnikowa (czy jakoś tak) zmniejsza wchłanianie witamin. Może tak zmienić preparat witaminowy na jakiś inny ? tylko zostało mi jeszcze ponad pół opakowania
A nad zwolnieniem dumam dalej. W przyszłym tyg. robie cukier z obciążeniem i pójdę na kontrol, wiec chyba cosik wezmę sobie....a, że chciałambym mieć tydzień przed świetami wolny, to wyjddzie z tego 2 tygodnie. Ale wiecie co? Głupio się czuję...że niby wykorzystuję ciężarówkową sytułację.