dołączamy do zasmarkańców;-) Alan już powoli wychodzi z tego,przynajmniej tak mi się wydaje,moja kuracja przynosi skutki,ale..... matkę gardło napierdziela a ojcu z nosa się leje.....szpital w domu,dobrze,że Alanowi lepiej to będzie się mógł nami opiekować;-)
a co do lekarzy,to u nas czyt.Cork huczy od pewnej sprawy polskiej lekarki,do której tak się zdarzyło,że chodzimy na szczepionki,otóż był tam u niej któregoś dnia brat jednej dziewczyny z jakimś tam przeziębieniem-grypa etc. potem niby zapalenie płuc się wdało,babka zrobiła mu badania ,obejrzała wyniki i wysłała do domu.....co się okazało???chłopak miał sepsę i zmarł po dwóch dniach!!!!!!szok normalnie!!!!!!!nie wiem,lekarzem nie jestem,nie wiem czy badania by to wykryły czy jak,ale rodzina zrobi lekarce sprawę i pewnie pozbędziemy się polskiej lekarki........