Dziewczyny ja tak z innej beczki. Chodzi mi o bunt (chyba) dwulatki. Z własnych doświadczeń, jak dziecko Wam wpada w histerię to zostawiacie do wypłakania, czy robicie co innego?
Ja mam taki problem od 3 dni w przedszkolu. Mala chodzi na 4 godziny i przy wyjsciu, przebieram ją w spodnie. Ona jest fanką spódnic, ale już jest zimno i mam zasade, że na dwór w spodniach, a w domku, przedszkolu ja przebieram w spódnicę. I generalnie nie ma z tym problemu. Tym bardziej, że Panie na dwór też ja przebierają. Ale dzisiaj przy wyjsciu dostała takiego szału, że nie chce spodni, że MASAKRA. Chciałam ją zostawić w szatni, ale przecież dzieci idą spać, ją słychać w całym budynku, więc nie mogę jej tak zostawić. To ubierałam ją na siłe...dramat.
Teraz sobie myślę, że może chodzi o to, że ona chce zostawać na dłużej w przedszkolu... bo ona je uwielbia. Jedno wiem na pewno, ze to jest skierowane przeciwko mnie, bo skoro Panie ją ubierają i nie ma problemu... Ach...