u nas wieczorne zasypianie to bajka- kąpiel, jedzonko, odbijanko, odkładam do łóżeczka, daje buzi i mówie papa... zasypia sam po ok 10 minutach...
... ale w dzień czasami mam ostrą jazdę bez trzymanki. Wszystko zalezy czy wyczaję moment kiedy młody zaczyna być śpiący. Jesli położę go za wcześnie- wyje, jeśli za późno- jest jeszcze gorzej

Na chwile obecną dzienne drzemki uskuteczniamy w wózku- mój kręgosłup nie nadaje się do noszenia prawie 7kg balastu to raz, a dwa- i tak większość dnia spędzamy na dworze

a bujanie świetnie na niego działa. Jesli przegapiam odpowiedni moment i nie mam siły/ ochoty/ czasu męczyć się z nim ok 30 minut póki nie padnie, włączam suszarkę i po 10 minutach odpływa

Oczywiście smok w buzi obowiązkowo- jak zaśnie sam wypluwa.
Elu i Marcinek w dzień też tak pięknie zasypia? Musisz mi zdradzić sposób!!! to z tej mądrej książki?
A jeśli chodzi o przetrzymanie- dla mnie (póki co

) jest to nie do pomyślenia. Nie potrafiłabym go zostawić samego płaczącego

Nie zawsze biorę na ręce, z resztą on się tego chyba nie domaga, ale pogłaszcze go, pocałuje, potrzymam za rączkę. Niech wie, że mama jest obok...