No dobra to posłuchaj!!!!
Ja przez wiele lat robiłam to co nie sprawiało mi przyjemności, byle tylko mieć jakaś pracę i kasę na życie, swoje wydatki, mimo,że mieszkałam z rodzicami.
Pracowałam zawsze po 10,12 godzin 7 dni w tygodniu.
1 wolny weekend miałam po 2 latach pracy, jednak rzadko się one zdarzały.
Wiesz gdzie pracowałam??
No zgadnij, w sklepach!!!
Nie wspomnę o szefach, którzy wymagają utargów z kosmosu,co powoduje wiele kłótni i nerwów.
Któregoś dnia po prostu przyszłam do pracy i po chwili odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
Nigdy już później nie pracowałam w weekendy czy też po więcej niż 8 godzin dziennie.
I jestem szczęśliwa teraz, bo robię to co lubię, uczę matmy.
Jednak wiele lat się męczyłam.
Chcesz tez tak?
