Muminek ja mam tak samo...
A w ogóle jeszcze mam jedną historię. Jak sprzedawałam wózek po Natalce to też tanio, kwoty już nie pamiętam ale powiedzmy że było to 450zł. Wózek był nowy, przejezdzona tylko gondola i sprzedawany ponad połowę taniej. Dziewczyna dzwoni i chce przyjechać i pyta czy jej opuszczę cenę, na co ja zgodnie z prawdą powiedziałam że nie bo dalam tak niską cenę że nijak ma się to jeszcze do obniżki. Mówi że ok, za kilka godzin przyjeżdża po wózek, decyduje się na niego i pyta jeszcze raz czy obnize jej cenę na co ja z tą samą śpiewką a ona mówi że ona ma pełną kwotę, czyli w samych setkach... Oczywiście byłam na to przygotowana ale kurcze z taką premedytacją przyjechać i nie mieć kwoty do zapłaty odliczonej... No bezczelność.