Nina no pewnie - damy radę

U mnie obie babcie tylko czekają na znak dymny co by pomóc

więc nie będzie źle

choć i tak będę wolała obejść się bez pomocy ale jak trzeba będzie bo ja po porodzie no to poprosimy o pomoc.
Natalce już przeszło ropienie oczek. Zostaje jeszcze gil do pasa no i kaszel.
Za to ja... Obudziłam się z głową jak balon, gardło opuchnięte... Wysmarkałam tyle gili, że zaraz mi opuchlizna ze łba zeszła, ale ból niesamowity... Dalej mnie boli mocno, jestem po prostu ledwo żywa... Najchętniej bym nafaszerowała się jakimiś porządnymi lekami co by szybko wyzdrowieć a w ciąży to wiecie jak jest...
Natalka do tego aniołkiem dziś akurat nie jest... Chociaż teraz już się uspokoiła, ale rano to myślałam, że wystawię ją za drzwi na klatkę i niech tam siedzi...
Uspokoiła się jak gotowała na kuchni, przyniosła kubeczek, podniosła mi bluzkę i dała pić brzuszkowi, potem sama się napiła a na końcu dała mi. W ogóle strasznie dużo dziś się przytula do brzuszka.
A nie pamiętam czy Wam pisałam, jak byłam u mamy i była moja siostra to był moment że trzymałam Natalkę na rękach a moja siostra położyła swoją rękę na moim brzuchu to Natalka ściągnęła rękę mojej siostry

śmiesznie to wyglądało
Nie wiem jeszcze co ja będę robić dzisiaj w takim stanie z Natalką... Najchętniej bym się walnęła na łóżko i leżała... Dobrze, że teraz Natalka sama się bawi ale jak długo to potrwa?