witam,witam,witam;-)))) tak jak obiecałam napisze troszkę o Naszym urlopie;-)))noi sprawach na nim załatwionych,a było ich fuuuuuuulllll.
Nasza podróż zaczeła sie w piatek 20 marca wieczorkiem,w nocy byliśmy w Katowicach,dwa dni spędziliśmy u A. rodzinki,poznałam brata i siostrę i babcię,mame i druga siostrę znałam wcześniej,było bardzo sympatycznie,pojechaliśmy sobie do Szczyrku,było mnóstwo sniegu,slicznie po prostu.....noi w poniedziałek ruszaliśmy już do Bydzi,pogoda była tym razem fatalna,kulaliśmy się tak wolno,jak na rowerze normalnie.......śnieg z deszczem,wiatr....brrrrr nigdy nie jechałam taka skupiona jako pilot oczywiście....noi zaczęło się.......załatwiania masa-zresztą widziałyście moją listę,do tego doszedł dentysta,ortopeda.okulista i inni lekarze,rozwożenie zaproszeń,odwiedziny rodzinki......nawet dla koleżanek nie miałam czasu;-(((przykre to ,no ale jakoś udało się wyskrobać chwilunie i się spotkaliśmy.....
fotki pomogą mi bardziej naświetlić pozałatwiane sprawy: a więc mój A. wybrał sobie oto taki gajerek;-)kolor na fotce wyszedł ciemny noi taki jest,jednakże przebija z nigo jakis bordo.....kolor zajeb. dziwny przynajmniej dla mnie-nigdy nie widziałam takiego rozwiązania. ja powiedziałam,że się nie będe wtrącała do stroju A. i tak było,przymierzył dwa gajerki,powiedział,że lepiej mu się widzi drugi-czyli właśnie ten ciemny z bordo,ubrał muchę i już wiedział,że to to.

:skacza:mi to troche mucha się kojarzy z kelnerem,ale Panie z salonu powiedziały,że dobrze mu tak i jesli się tak dobrze czuje to jest git.

i ja się przekonałam do tego wyboru,zaraz butki wybrał ,koszule w kolorze mojej sukienki,kamizelki nie będzie.a w dodatku muchę i spinki i jeszcze chusteczki dostał w prezencie,a dokupił paseczek i krawat w stylu angielskim tak na wszelki wypadek.a oto fotki:
....widok z przodu...

.... i z tyłu...
