ja się tez dziś zbulwersowałam Natalko;-)))w którymś z wątków był poruszany kilka dni temu wątek o USC i całych papierach,noi pisałam tam,że moja mama dzwoniła do USC w Bydzi dla potwierdzenia moich informacji,noi tak wszystko sie zgadzało,że odpis aktu urodzenia mojego A. może być
strary,obejrzeliśmy jednak ten papierek noi data na nim jest z 94 roku,także poprosiłam aby mama jeszcze raz sie z nimi skontaktowała,żeby się nie okazało,że jak pojedziemy do Bydzi to taki dokument z 1994 r może być już
za stary,noi mama dziś dzwoni rano,a tu juz inna babka mówi,że taki dokument to musi spełniać określone jakieś tam przepisy,że musi mieć to,to,to noi
znak wodny,no mama powiedziała,że raczej pod tym kontem na to nie spojrzałam,żeby dopatrywać się jakiś tam znaków wodnych,a poza tym dwa lata temu jak się żenił mój brat,to dostał z USc w mieście gdzie się urodził,świstek taki,jakby na kartce z zeszytu a tam to na pewno nie było takiego znaku wodnego,baba mówiła,że to niemożliwe.....Mama już nie chciała się z babką kłócić ,bo jeszcze by zanotowała nazwisko i robiła potem jakieś problemy i kazała mi wziąć ten papier do ręki i zadzwonić do USC,nie mogłam tego zrobić(bo byłam w pracy),więc mama po raz kolejny tam dzwoni i gada z tą samą babką,a ta jej mówi,że nie chodziło jej o znak wodny tylko o znaczki skarbowe!!!!no normalnie ciary mamę przeszły,bo zrobiła z niej jakiegoś tumana albo co,no a znaczki oczywiście,że tam są i to dwa za 50 000 tys złotych(starych oczywiście) Mówię wam dziewczyny po prostu paranoja jakaś!!!!!
Przypominam,że dziś na discovery Moja szokująca historia-u was 21,30;-))) będzie coś o dzieciach wilczych
